[center]Jaskinia Tarczowniczek[/center]
Hroth, udał się gdzieś z Hildą, pewnie by powspominać, bez słowa opuścili towarzystwo, jakby nie dostrzegając obecności innych ludzi. Wszyscy obecni byli pewni, iż ta "rozmowa" będzie kosztowała tak barbarzyńcę jak i Hildę bardzo wiele sił.
Daffyd wdał się w rozmowę z jedną ze zwiadowczyń, która wróciła tu by nieco odpocząć i zdać relację Sigrun. Przywódczyni Tarczowniczek podzieliła się z Wami tym co wie. Wydaje się Wam, ze jest szczera, nie bardzo ma powody by kłamać, a zagrożenie jest realne.
Daffyd, po przemowie Morethila rzekł:
- Zmieniłem zdanie do domu zawsze zdążę wrócić, mam już trofeum w postaci kłów i pazurów białego niedźwiedzia, chętnie zdobędę kolejne trofea na Hyperborejczykach. Ciekaw jestem owych zabójców i zestawu ich trucizn. Zatrutych strzał i broni takoż Piktowie używają, śmierć od trucizny bywa straszna. Tedy ja zostaję tutaj na noc, mamy tu sporo spraw do omówienia z moją nowa znajomą, oczywiście dotyczących przyszłej walki.
Wkrótce i Daffyd oraz zwiadowczyni Ingrid także się oddalili pod pretekstem przygotowań do walki.
Kilka Tarczowniczek zaczęło się uśmiechać do
Galvata.
Nehaheher zaczął żałować, że wcielił się w starego Szamana, a jako taki, jako mężczyzna nie wzbudzał większego zainteresowania Tarczowniczek, czego mocno żałował. Przy odrobinie starań, i on mógł spędzić upojna noc, z jedną z Tarczowniczek, mających świadomość że wkrótce stoczą trudną i ciężką walkę na śmierć i życie, i wiele z Nich może juą nie ujrzeć kolejnego wschodu słońca.
Sigrun analizowała to co usłyszała, było widać, ze jest zadowolona z tego co usłyszała. Czekała jednak, czy Galvat lub Morethil powiedzą coś jeszcze.
- Jak widzę, późno się robi i Wasi towarzysze oraz moje Wojowniczki zaczynają się rozchodzić, rano kolejna Zwiadowczyni z wieściami wróci to postanowimy co dalej.
- Jak rozumiem Szamanie i Ty Galvacie także zostajecie tutaj?
To kwestia gdzie nocujecie, rozwiązala się sama... przynajmniej dla Hrotha i Daffyda.
To ostatnia noc przed walką, Tarczowniczki mają tu deficyt mężczyzn, więc każdy chętny łącznie z Szamanem może spędzić upojna noc, przy odrobinie zaanagażowania. Chyba, że woli odpocząć.
Nehaher skontaktował się z Grmnirem, ten zaniepokoił się mocno, i jest pewien, że wielka lawina jaka spadła na wioskę Hrotha oraz strach u mieszkańców osady nad jeziorem, to wynik mrocznej magii hyperborejskich magów. Obiecał porozmawiać z Wodzem i rada starszych, co do zbrojnej pomsty na Hyperborejczykach, nim ci narobią jakichś większych szkód.