PBF - Dom pełen łotrów

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 23 lutego 2015, 22:01

Sigurd skrzyżował miecz z napastnikiem. Ten był wyjątkowo dobrze wyszkolony w szermierczej walce; aesir nie spodziewał się, że ktoś będzie w stanie tak dobrze władać bronią! Jeszcze większe było zdziwienie barbarzyńcy, gdy zamiast spodziewanego kolejnego ciosu mieczem, napastnik wymierzył mu prawego kopniaka w kolano, powodując przyklęknięcie Sigurda na prawą nogę. Od razu wystawił tarcze wiedziony instynktem - ułamek sekundy później miecz napastnika odbił się od drewna tarczy. Sigurd odepchnął broń napastnika tarczą i pchnął własnym mieczem, skacząc niczym język żaby po upatrzoną muchę.

Miecz wbił się w pustkę, gdyż napastnik odskoczył, uderzając barkiem o szafę, co go nieco wybiło z rytmu i pozwoliło Sigurdowi na powrót wstać, pomimo promieniującego bólu w lewym kolanie.

Adoth oberwał pałką w lewą dłoń; uderzenie spowodowało odrętwienie ręki i cymmeryjczyk musiał wypuścić swój mniejszy miecz służący mu do parowania ataków. Nie chcąc pozostawać dłużnym, zrobił niespodziewany wypad w przód, omijając cios pałką drugiego napastnika i wbijając się drugim mieczem po rękojeść w brzuch łotra. Zapachniało krwią...

Cymmeryjczyk uśmiechnął się. To było to, czego właśnie pragnął najbardziej od życia. Dobrej walki z równym przeciwnikiem i wysoką nagrodą za jego pokonanie...

Wspomagając się nogą zaczął wyszarpywać broń z umierającego przeciwnika i w ostatniej chwili skulił się i przywalił barkiem w atakującego łotra. Ten stracił na chwile oddech w płucach i całkowicie utracił impet w ataku. Adoth wykorzystał to i nie tracąc czasu na wyciągnięcie broni do końca, uderzył ogromną jak bochen chleba dłonią w łeb łotra. Poprawił dla pewności jeszcze cztery razy, powodując liczne sińce, guzy i zadrapania u swojej ofiary, pozbawiając ją przy tym przytomności. Drugi zaś dogorywał na ziemi.

Strzała Derricka utkwiła w tarczy z głuchym stuknięciem. Mężczyzna był w locie i wziął zamach na łucznika. ten przeczuwając co się stanieszykował się do obrony. Niestety dla bossończyka, atakujący dopiął swego i ciachnął Derricka po prawej ręce, robiąc sporej długości ranę ciele łowcy. Ułamek sekundy później z chmurki koło Stygijczyka wystrzeliły przerażające, czarne dłonie, których szpony wydłużyły się i przebiły przez ciało nacierającego.

Ten padł na ziemię, zwijając się i wrzeszcząc z bólu. Naszpikowany adrenaliną Garro, który czuł się jak osaczony niedźwiedź doskoczył - ku zgrozie Nahera - do lekko rannego łotra i dobił go, wbijając mu z wrzaskiem zdobyczny miecz gdzieś w lewe płuco - tuż pod sercem.
Aktualnie z łotrów został jeden nieprzytomny. Derrick wymaga zszycia, Sigurd i Adoth są trochę poturbowani, ale w najbliższym czasie wyjdą z tego. Na dole nastała cisza, zaś wygląda na to, że nikogo poza wami już w pobliżu nie ma.
Spoiler!
Tak więc rzucam kościami dla każdego uczestnika walki, wyniki spisuje na kartce.
Sigurd toczy osobną walkę. Odzyskał inicjatywę w drugiej rundzie i uzyskując remis oboje walczących krzyżują miecze. Z uwagi na dobre wyszkolenie przeciwnika przechodzi do defensywnej walki tarczą i uzyskuje +1 do obrony kosztem inicjatywy. Napastnik robi zwodniczy atak i kopie, korzystając przy tym z Aspektu. Rzuty napastnika to 4 z um + 3 z 4df + 1 przeciwko 5 + 0 + 1. Sigurd dostaje boleśnie za 2 Toru Presji Fizycznej

Adoth traci przewagę na rzecz Aspektu jednego z łotrów i jest teraz 2 w walce. Łotr z najwyższą inicjatywą atakuje pałką: 4 (um) + 1 (4dF) + 1 (za przewagę liczebną) przeciwko 5 + (-1). Adoth otrzymuje cios w lewą dłoń, co powoduje wypuszczenie broni. Odejmuję również 2 z Toru Presji Fizycznej. Kontra Adotha wymierzona w pierwszego łotra: 5 + 2 przeciwko 4 + (-3). Imponujący sukces, przeciwnik otrzymuje ciężką ranę i jest wyeliminowany i traci inicjatywę, bez pomocy medyka szybko umrze. Następna runda. Wywołuję Aspekt u Adotha (jego cel) dając mu premię +1 do walki wręcz (miecze). Z kolei łotrowi przepada premia za przewagę liczebną.
Tak więc 4 + 2 łotra przeciwko 5 + 2 + 1. Adoth odpiera atak i sam daje kontrę. Ponieważ nie ma miecza, ale góruje nad przeciwnikiem to uznaję jego walkę pięściami na poziomie 4 (z uwagi na wyszkolenie w walce na miecze). I tak: 4 + 1 + 2 przeciwko 4 + 0. Pierwszy cios dosięga przeciwnika. Odpuszczam dalsze rzuty na rzecz Sceny i bezcelowości obrony przy praktycznie rozbrojonym przeciwniku.

Teraz korytarz główny. Łotr ma inicjatywę i szarżuje. Wywołuję u niego Aspekt sceny, dając mu premię + 1 do Walki Wręcz (miecze). Korzystam też ze sztuczki, która pozwala mu użyć umiejętności walki wręcz do obrony (pod warunkiem, że chroni się tarczą). Tak więc 4 + 2 + 1 Derricka przeciwko 4 + 3 + 1 łotra. Strzała tkwi w tarczy. Drugi w walce jest łotr. Robi atak z wyskoku: 4 + 2 + 1 przeciwko 4 + 0 + 1 Derricka. Sukces, skreślam trzy kratki Toru Presji Fizycznej od łowcy. Jest ranny i wymaga zdezynfekowania oraz zszycia rany.

Trzeci jest Nehaher, który pomyślnie rzuca czar. 5 + 2 przeciwko 2 + 1. Łotr pada na ziemię z ciężką raną. Dobija go Garro, który nie potrzebuje testów, by trafić leżącego na ziemi człowieka.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 lutego 2015, 22:28

Pałac Villagro - pierwsze piętro

Przydeptując obutą stopą drgające jeszcze zwłoki czciciela demonów, Garro wyszarpnął ucapiony oburącz miecz z głębokiej rany w torsie człowieka i odskoczył od trupa z wyrazem skrajnej odrazy na twarzy.

- Mitro, ocal mą nieśmiertelną duszę! - wyjęczał zingarański uzdrowiciel tocząc wokół siebie wzrokiem, w którym lśnił coraz silniejszy blask szaleństwa - Zstąpiliśmy w trzewia piekieł!

Dobiegające z parteru pałacyku odgłosy tytanicznej konfrontacji ustały niczym ucięte nożem, nie pozwalając określić tożsamości zwycięzcy demonicznego pojedynku. Zlany zimnym potem Garro próbował za wszelką cenę nie myśleć o bijatyce plugawych istot, której był świadkiem, ale jego oszalałe myśli powracały do tych obrazów niczym muchy ciągnące do świeżego truchła.
Jak już się pozbiera emocjonalnie, Garro z maniakalnym zapałem rzuci się do opatrywania poturbowanych druhów!

adamwl
Reactions:
Posty: 163
Rejestracja: 21 stycznia 2015, 20:38

Post autor: adamwl » 24 lutego 2015, 09:20

Adoth otaksował pokój wzrokiem, zagrożenie zostało wyeliminowane. Podniósł miecz, który zdradziecko Go opuścił i rzekł
-No w końcu jakaś porządna rozróba i nawet jednego mamy zdatnego do przesłuchania
po czym nasłuchując
-A co tak cicho tam na dole o i widzę, że Nasz konfrater rezon odzyskał

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 24 lutego 2015, 09:35

Jak tam ktoś mocno oberwał, Nehaher możesz się rozmówić z naszym jeńcem?

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 24 lutego 2015, 11:29

Pałac Villagro - pierwsze piętro

- Ależ tak, naturalnie- rzekł czarodziej poprawiając odzienie, które znalazło się w lekkim nieładzie po ostatnim upadku na ziemię.

- Dziękuję ci, Derricku, za twoją przytomną i szybką reakcję - zwrócił się uprzejmie do łucznika. - Jestem nad wyraz zobowiązany. Zacny z ciebie człek. Bardowie w pieśniach chwalić będą z pewnością twe imię.

Zbliżył się do pokonanego opryszka i uklęknął nad nim, przyglądając mu się:
- Sigurdzie, czy mógłbyś proszę związać naszego jeńca, zanim się ocknie? Myślę, że to by wiele ułatwiło, jeśli o rozmowę chodzi...
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 24 lutego 2015, 11:49

Garro ściągnął z pleców swój tobołek i szybkimi, nerwowymi ruchami zaczął opatrywanie rany bossończyka, który stracił już trochę krwi. Mimo groźnego wyglądu rana nie była śmiertelna, a po jej wygojeniu ręka nadal będzie sprawna.

- Lepiej, żebyś przez pewien czas nie ruszał gwałtownie ręką - sapnął zielarz, który polewając ranę mocnym samogonem zszywał kościaną igłą rozciętą ranę. Derrick syczał co chwilę z bólu, ale twardo się trzymał.

Tymczasem Adoth masował obolałą dłoń; nie była złamana, ale z pewnością zwichnięta i lepiej było jej nie nadwyrężać w najbliższym czasie. Sigurd zaś chwycił leżącą na ziemi tunikę i nie zwracając uwagi na jej - zapewne - zawrotną cenę, rozdarł ją na wąskie pasy i związał nieptrzytomnego łotra, zgodnie z wolą Nehahera. Skrępowany mężczyzna nie odzyskał jeszcze przytomności.

- Wstawaj - sapnął stygijczyk, wymierzając siarczysty policzek w więźnia. Ten ocknął się po kilku kolejnych ciosach.

- Nic wam nie powiem, gnidy - wysapał, plując krwią na Nehahera. Ten odzwajemnił się kolejnym ciosem, by wyładować swoją złość.

- Gdzie Menkara? - kontynuował przesłuchanie.

- W dupie - łotr dalej zgrywał twardziela. Gdy stygijczyk chciał użyć wyrafinowanej groźby, na schodach rozległ się znajomy dźwięk.

Ktoś - lub coś - w podkutych buciorach zaczęło się wspinać. Wszyscy porzucili swoje zajęcia (oprócz Garro, który spokojnie zszywał ranę) i przygotowali się do kolejnego ataku.

Gdy barbarzyńcy obserwowali zbliżającego się i pokrytego juhą demona, stygijczyk podszedł do związanego mężczyzny i sprawnymi ciosami wyciął mu serce. Pulsujące jeszcze trzymał w dłoni.

Demon bez słowa wziął serce z dłoni, pożarł je i zniknął w chmurze fioletowego dymu.
Adoth i Derrick są przerażeni ostatnią sceną (-1 do wszystkich testów) Sigurd i Nehaher zdali test Siły Woli. Garro usilnie nie patrzył się w tamtą stronę, więc uniknął brutalnego widoku. Nehaher traci 1 pkt człowieczeństwa.

Jakie są wasze dalsze plany?
Ostatnio zmieniony 24 lutego 2015, 11:57 przez Dobro, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 24 lutego 2015, 11:56

Pałac Villagro - pierwsze piętro

- Jak to dobrze - rzekł czarownik wycierając krew z dłoni o fragment płótna wydobytego z torby - że ten człowiek tu był. Będę z wdzięcznością wspominał jego ofiarę. Albowiem gdyby nie ona, z pewnością demon musiałby odebrać duszę komuś z was. Tak więc mam nadzieję, że będziecie mieć to na uwadze, oceniając moralność mych czynów. Albowiem zaiste wyżej cenię życie mych druhów niż tych, którzy są nam wrogami.

- Co prawda, czego również żałuje, nie zdołaliśmy go przesłuchać. Jednak jak widzieliście łotr był hardy i niczego nie chciał zdradzić, a zły duch nie pozostawił mi wyboru. Pomódlmy się przeto za duszę zmarłego i ruszajmy co rychlej dalej... Albowiem mroczna magia panująca w tym domu, może sprawić, iż pojawi się więcej demonów. A niewolników jak widać nie posiadamy, by je spłacać. Przeto powiadam, nie zatrzymujmy się nad tym przykrym, acz drobnym incydentem, lecz śmiało kroczmy ku zwycięstwu...
Ostatnio zmieniony 24 lutego 2015, 12:08 przez Sigil, łącznie zmieniany 1 raz.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

adamwl
Reactions:
Posty: 163
Rejestracja: 21 stycznia 2015, 20:38

Post autor: adamwl » 24 lutego 2015, 12:58

Adoth wzruszył ramionami i rzekł
-Lepiej on niż My
Ruszajmy dalej na poszukiwanie kapłana i wykończmy go wreszcie

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 24 lutego 2015, 19:29

Pałac Villagro - pierwsze piętro

Dygocący na całym ciele uzdrowiciel nie zdołał się w końcu oprzeć zgubnej ciekawości i przełykając śpiesznie ślinę zerknął w stronę stygijskiego czarownika. Widok potwornej rany na piersiach więźnia powiedział Zingarczykowi wszystko, bo dzięki znajomości ludzkiej anatomii Garro pojął w jednej chwili, co takiego zostało ofierze wycięte i domyślił się również, po co. Wystrzegający się na co dzień wszystkiego, co tylko mogło się kojarzyć z mrocznymi kultami, jako pobożny czciciel Mitry uzdrowiciel wiedział jednak dość dużo na temat zakazanych religijnych obrządków.

- Plugawe praktyki... - wysyczał przez zaciśnięte zęby mężczyzna, emocjonalnie wciąż balansujący nad przepaścią czystego obłędu - Kult demonów...

Długie tygodnie spędzone wcześniej w towarzystwie Nehahera w najmniejszym stopniu nie przygotowały uzdrowiciela na demonstrację sekretnych umiejętności czarownika oraz jego specyficznej moralności. Lodowaty pot skrzący się na czole Zingarczyka jawnie dowodził ogromnego wstrząsu Garra.
Uzdrowiciel pozostaje w stanie głębokiego szoku...
Ostatnio zmieniony 24 lutego 2015, 20:04 przez Keth, łącznie zmieniany 1 raz.

Trihikilius
Reactions:
Posty: 267
Rejestracja: 15 października 2009, 23:34

Post autor: Trihikilius » 24 lutego 2015, 21:53

- Garro druhu, proszę, nie szarp tak tym igliwiem bo portki poplamię - wypowiedział ściszonym głosem Derrick - Zrobił co musiał, w to wierzmy, przeca dla nas by złego nie chciał - młody myśliwy przerywanymi sylabami ciągnął dalej - Marny jego los, ale wiesz przecie medyku, że nasza Mitra, każdego grzesznika pod skrzydła wziąć gotowa, jeno się taki ukoić musi.
Po opatrzeniu ran wstaję przystępując do drużyny.
Znamy siebie samego na tyle, na ile nas kto? sprawdzi?.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 24 lutego 2015, 22:15

Pałac Villagro - pierwsze piętro

- Zaiste, plugawe to praktyki, dlatego sprawiedliwa rzecz spotkała tego kultystę demonów - rzekł Nehaher wznosząc oczy ku niebu. Wzrok jego napotkał wszakże przydymione belki sufitu. Najwyraźniej więc niebo nie chciało mieć z nim dziś wiele wspólnego.

- Widzę Garro, iż jesteś wstrząśnięty tym, co się tutaj stało - odezwał się łagodnie, starając się uspokoić wzburzanego uzdrowiciela. - Jednakże zapewniam cię, iż nie miałem innego wyboru... Dom ten jest przeklęty obecnością złych duchów. Wszakże i tym sam, nie dalej jak chwilę temu chciałeś oddać się ohydnym i zdrożnym praktykom z sukkubem. I tylko fakt, iż ów wezwany demon zaatakował Lilitu pozwolił ci zachować duszę i życie. Nie potępiaj mnie więc, bowiem i ty bliski byłeś upadku, drogi przyjacielu...

Uśmiechnął się smutno, po czym schował do torby poplamione krwią płótno, którym ocierał ręce.

- Pospieszajmy, marny bowiem będzie nasz los, jeśli nasz gospodarz przyzwie więcej demonów - rzekł do reszty kompanii.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 24 lutego 2015, 22:34

Pałac Villagro - pierwsze piętro

Garro struchlał słysząc wypowiedziane życzliwym tonem słowa Stygijczyka, pobladł jeszcze bardziej, chociaż mogło się wydawać, że i tak cera jego miała barwę świeżego śniegu.

- Z sukkubem... - wymamrotał spierzchniętymi wargami, na wszelki wypadek kreśląc na piersi ochronne znaki znane wyznawcom Mitry - Ohydne praktyki... musimy ratować swoje nieśmiertelne dusze! Słyszycie mnie? Zstąpiliśmy w trzewia piekieł i musimy ratować swe dusze, zanim będzie za późno!

Nieszczęsny uzdrowiciel otarł się o krawędź szaleństwa, a dziwny blask jego rozgorączkowanych oczu sprawił, że obaj barbarzyńcy przyjrzeli się Zingarczykowi podejrzliwym wzrokiem.

- Musimy ratować wszystkich, których ci plugawcy mogliby zwieść na zatracenie! - przemówił po krótkiej chwili milczenia Garro - Musimy zabić wszystkich, którzy gnieżdżą się w tym mateczniku zła!

Dzierżony w prawicy uzdrowiciela miecz wycelował prosto w gardło stygijskiego czarownika, a temu gest ten w pierwszej chwili skojarzył się z rzuconym otwarcie wyzwaniem.

- Skoro takiś biegły w tępieniu plugawych kultystów, prowadź nas prosto do Menkary! - wyrzucił z siebie Garro plując zapamiętale drobinkami śliny - Prowadź!
Liczę dzięki tej ekspresyjnej wstawce fabularnej na jakiś okazyjny bonus do wszelkich testów z tytułu religijnego szału :P

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 24 lutego 2015, 22:55

Stygijczyk starł rękawem kropelki śliny, które zrosiły jego umęczoną twarz. Uśmiechnął się kaprawo i wskazał palcem wskazującym schody prowadzące na strych.
Barbarzyńcy skończyli właśnie przeszukiwać piętro; nie znaleźli na nim żywej duszy.

- Kończmy z tymi czarownikami! Aż mnie ciarki przechodzą po plecach! - mruknął Adoth, kręcąc młynka prawym mieczem i ruszając za milczącym Sigurdem. Derrick chwycił strzałę w lewą rękę i gotowy do szybkiego załadowania strzały szedł jako trzeci. Wściekły a zarazem u granic swych możliwości Garro zmówił szybką modlitwę, czując, jak krótka litania podniosła go nieco na duchu.

Wszyscy powoli wchodzili do góry z Sigurdem na czele. Aesir wystawił tarczę i gotowy na niebezpieczeństwa czyhające po drugiej stronie, kopniakiem otworzył drzwi na strych.

Strych składał się z jednego, rozległego pomieszczenia. Na środku niego stał drewniany, bogato rzeźbiony pulpit, na którym jeszcze nie dawno musiała leżeć księga. Po obu stronach pulpitu wznosiły się dwie świece umocowane w małpich czaszkach. Z knotów świec uciekał siwy dym...

Sigurd i Adoth niemal jednocześnie wrzasnęli z wściekłości. Derrick, Garro i Nehaher gdy dostrzegli co tak wzburzyło obu barbarzyńców, syknęli jak jeden mąż z nieukrywanej złości.

Okno na drugim końcu było otwarte na oścież, zaś przez parapet została powieszona drabinka linowa. Bossończyk jako pierwszy zachował zimną krew i podbiegł do okna.

Nie zobaczył nikogo na terenie pałacyku.
Garro zyskuje +1 do Ataku i Obrony za wywołanie Aspektu Sceny.
Wygląda na to, że Menkara zbiegł!
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 24 lutego 2015, 22:57

Pałac Villagro - strych

- Marny dyletancie! - Nehaher nie posiadał się z wściekłości, wygrażając ku otwartemu oknu - Tchórzliwy kuglarzu pozbawiony krzty magicznego talentu! Analfabeto, ignorancie i amatorze, nie potrafiący odróżnić sztyletu rytualnego od obieraczki do ziemniaków! Obyś się połamał uciekając tym oknem i oby bogowie, i demony nie byli dla ciebie łaskawi!

Sapnął z wściekłości, bowiem chwilowo zabrakło mu inwektyw.

- Ta marna gnida, niegodna miana profesjonalisty zbiegła nam - rzekł w końcu, komentując oczywisty fakt. - Wątpię, czy uda nam się go wytropić w tym mieście...

Podszedł do pulpitu i przyjrzał mu się badawczo.
Patrzę na pulpit i szukam na nich jakichkolwiek śladów, które mogłyby mi coś powiedzieć o magii stosowanej przez Menkarę. Zapewne nic tam już nie ma, ale może coś zostało (krople krwi czy innych substancji, etc)?
Ostatnio zmieniony 24 lutego 2015, 23:14 przez Sigil, łącznie zmieniany 1 raz.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 24 lutego 2015, 23:08

Za nim na co sie gapicie i po co tyle gadacie? Trzeba działać.
Biegnę do okna i schodzę po drabince, a ten demon co serce wyrwał to zniknął? Bo mam gorączkę i nie wszystko kumam. :P

ODPOWIEDZ