PBF - Dzieci Ulrica

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 17 lipca 2015, 20:10

Drakwald, późna zima roku 2509

Czas uciekał w przerażającym tempie i każde uderzenie serca przypominało Gunterowi o tym, że nie powinien tego czasu mitrężyć. Nie zwracając uwagi na prychanie i rżenie zalęknionych koni uczeń czarodzieja doskoczył do niewielkiego okienka w kamiennej ścianie stajni. Wspinając się na palce i stękając głucho, Hummel przecisnął przez otwór górną część swego ciała wyglądając ostrożnie na zewnątrz.

Wilki tłoczyły się pod wrotami stajni, napierając na nią barkami i drapiąc solidne drewno pazurami. Rosłe bestie wywarły na Stirlandczyku piorunujące wrażenie, gardło mężczyzny wręcz wyschło na ich widok. Posiadając włócznię Guner mógłby spróbować dźgnąć któregoś z drapieżników z zaskoczenia w grzbiet, ale jej nie miał, a miecze żołdaków były zbyt krótkie, by je umiejętnie wykorzystać.

Pozostawała jedynie magia, proste akademickie zaklęcia nie mające wiele wspólnego z prawdziwą sztuką, mogące wywołać u każdego szanującego się czarodzieja salwę pobłażliwego śmiechu.
OK, Karganie, pora na zdecydowane działanie. Po jakie zaklęcie sięgasz?

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 21 lipca 2015, 21:46

Drakwald, późna zima roku 2509

Gunter oblizał spierzchnięte usta i przymknął oczy, pamiętny tego, by nie wychylać się zbytnio za parapet wąskiego okienka. Któreś ze zwierząt zdążyło już zwietrzyć człowieka, rzuciło się z odsłoniętymi kłami w kierunku otworu, który na szczęście pozostawał poza zasięgiem wilczego pyska.

Smoliście czarny drapieżnik stanął na tylnych łapach pod okienkiem w tej samej chwili, w której niebiosa nad puszczańskim pałacykiem zadygotały wprawione w poruszenie ogłuszającym hukiem. Donośny grzmot przetoczył się przez zakamarki posiadłości budząc ślepą panikę wśród wilków i koni pospołu. Zgraja próbująca dostać się do stajni runęła w ułamku chwili ku otwartej szeroko bramie, skomląc rozpaczliwie i podwijając ogony.

Hummel był przygotowany na efekt swego zaklęcia, w przeciwieństwie do obu żołdaków. Kiedy uczeń czarodzieja odwrócił się w ich stronę, ujrzał obu ludzi na kolanach, ściskających uszy rękami. Na ich wykrzywionych obliczach rysował się grymas nieudawanego bólu.

- W siodła! - krzyknął Stirlandczyk, na wszelki wypadek wskazując dłonią gotowe do drogi konie. Wszystkie wierzchowce przewracały w bezrozumnej trwodze oczami, ale Gunter liczył na to, że zdoła nad swoim wybrańcem zapanować - Żwawo, póki stado w popłochu!

Żołnierze zerwali się niezgrabnie z klęczek, ten z przeciętym policzkiem odrzucił rygiel wrót. Wejście stajni stanęło otworem. Uczeń czarownika miał już nogę w strzemieniu, pierwszy znalazł się w siodle zmuszając konia do opuszczenia budowli. Jego spojrzenie omiotło opustoszały dziedziniec, upstrzony plamami krwi, zatrzymało się na purpurowej sylwecie skulonego w bezruchu martwego brodacza.

- Sigmarze, pomiłuj! - wrzasnął znienacka jeden z żołnierzy, ledwie tylko wyjechał śladem Guntera ze stajni. Hummel poczuł lodowaty ścisk w żołądku pojmując w mgnieniu oka, co tak zatrwożyło jego towarzysza.

W szeroko otwartych drzwiach pałacyku po drugiej stronie dziedzińca pojawił się wielki zwierzęcy kształt, stojący na podobieństwo człowieka na dwóch nogach i trzymający w swych pazurzastych łapach Johana Feldmanna.
Droga ucieczki stoi otworem, brama dziedzińca szeroko rozwarta, spłoszone magicznym hukiem stado uciekło (czar Odgłosy ma poziom trudności 4, wyrzuciłem w teście 1k10 wynik 6). Na flance pojawił się niosący Johana wilkołak, budząc swym widokiem panikę w żołdakach. Co na to Gunter?

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 21 lipca 2015, 21:47

Drakwald, późna zima roku 2509

Strażnik dróg walczył pospołu z zawrotami głowy oraz torsjami. Przeistoczona w bestię Katarina poruszała się zbyt szybko, by skołowany człowiek nadążył za szaleńczą podróżą w uścisku wilkołaka. Charakterystyczny zapach mokrej sierści wdzierał się w nozdrza Johana, budząc w mężczyźnie bezsilną odrazę, w pewnej jednak chwili ustąpił świeżemu podmuchowi mroźnego powietrza. Ogłuszający huk wstrząsnął kamiennym korytarzem ledwie mgnienie oka później, wydzierając z gardła wilkołaka odruchowe warknięcie. Wynaturzona istota zwolniła na chwilę kroku, zaraz jednak otrząsnęła się z zaskoczenia wpadając w otwarte szeroko zewnętrzne drzwi pałacyku.

Próbujący przekręcić w bok głowę Johan ujrzał otwarte szeroko wrota stajni i wyjeżdżających z niej ludzi, skrzyżował spojrzenie z nie posiadającym się ze zdumienia Gunterem. Jeden z towarzyszących Stirlandczykowi żołnierzy w barwach hrabiego Hrothgara krzyknął w ślepej trwodze na widok Katariny, podniósł w obronnym geście klingę swego miecza.

Ciśnięty bez ostrzeżenia w powietrze, Johan wpadł w zbroczony krwią śnieg i pokoziołkował w kierunku konnych.
Katarina porzuciła swego brańca i zniknęła ponownie we wnętrzu budowli. Co na to Johan?

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 22 lipca 2015, 08:30

Ehhh...no nie porzucę strażnika w potrzebie - dawaj do mnie na konia i w drogę !
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 22 lipca 2015, 15:51

Johann podniósł się bardzo chwiejnie na nogi. Najszybszym mozliwym tempem, zataczajac się co chwila ruszył w kierunku konia maga z zamiarem wspięcia się na wierzchowca.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 22 lipca 2015, 19:39

Drakwald, późna zima roku 2509

- Wilkołek uciekł! - krzyknął żołdak z przeciętym policzkiem, odzyskując rezon na widok porzuconego w śniegu człowieka - Przeląkł się, nie zdążył go zagryźć! Ty, parchu, wstawaj, jeśli chcesz żyć! Bierz konia, odjeżdżamy z tego przeklętego miejsca!

Johanowi wciąż kręciło się w głowie, ale instynkt samozachowawczy dosłownie poderwał go w górę, w kierunku zdenerwowanych jeźdźców. W tej samej chwili na balkonie wychodzącym na dziedziniec pałacyku, w odległej części posiadłości, wychynęła ogromna postać porośnięta gęstym szarym futrem, przerastająca dalece swymi rozmiarami najroślejszego znanego Gunterowi człowieka. Hummel poczuł natychmiast lodowaty dreszcz, bo rozpoznał w wilkołaku bestię, która miała na swych pazurach krew nieszczęsnego Bernarda Knappe.

Zmiennokształtny zawył ochryple, głęboką silną nutą niosącą się ponad ogrodzeniem puszczańskiego pałacyku. Gdzieś z głębi lasu odpowiedziały mu natychmiast zawołania wilczego stada. Stirlandczyk poczuł lodowaty pot na czole i karku.

- Uciekajmy! - wrzasnął jeden z żołdaków, nie panując już nad swym przerażeniem.
Johan chce szukać w stajni własnego konia czy dosiądzie się do Guntera?

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 23 lipca 2015, 11:02

Do stajni jednak, wszak nie porzucę pmego przyjacieka Crucjatusa na pastwę losu kie wieke razy wybawial mnie od śmierci.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 lipca 2015, 18:19

Drakwald, późna zima roku 2509

Przerażone wierzchowce nie potrzebowały żadnej zachęty do opuszczenia puszczańskiego pałacyku, wystrzeliły poza otwartą szeroko bramę niczym ciśnięte silną ręką włócznie. Pochyleni nad ich karkami jeźdźcy zdążyli dostrzec bijące coraz wyżej nad posiadłością dymy pożaru, potem kamienne ogrodzenie posiadłości zniknęło za coraz gęściejszymi drzewami. Zalegający na leśnym trakcie śnieg nie był dość głęboki, by znacząco spowolnić konie, ale strach i tak ściskał wszystkim ludziom trzewia. Raz czy drugi gdzieś w tyle poniosło się przejmujące wycie sfory, grające przerażającą nutą ponad tętentem mknących zwierząt.

Lecz chociaż budzące trwogę myśli przez długi czas nie opuszczały uciekających przez puszczę jeźdźców, żaden wilk nie puścił się ich śladem. Daleko w tyle, wśród zaśnieżonych drzew otaczających łowiecki pałacyk hrabiego, rozgrywały się ostatnie akty straszliwego dramatu, którego dobrzy bogowie łaskawie czwórce zbiegów oszczędzili.

[center]KONIEC[/center]

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 lipca 2015, 18:20

I tak oto nasza przygoda dobiegła końca. Muszę przyznać, że scenariusz zakładał nieco inny bieg wydarzeń, miały się w nim pojawić epickie fragmenty oferujące możność zabicia wilkołaka seniora, zdemaskowania prawdziwych intencji Hrothgara czy tym bardziej Voormana, ograbienia posiadłości za każdego cennego przedmiotu czy nawet dołączenia do stada zmiennokształtnych!

Dbający o swą skórę BG postawili jednak na taktykę "biedny, ale żywy". Opcja dobra jak każda inna, więc możecie przyjąć, że bez dalszych komplikacji dotarliście do najbliższego cesarskiego miasteczka. Grało się przyjemnie, chociaż dwóch graczy to jednak trochę za mało, by sesja w pełni rozwinęła skrzydła (przynajmniej w mojej opinii). Dopiero poniewczasie złapałem się też na tym, że nie zastosowałem się w przypadku Rikandura do wywieszczonej Bernardowi śmierci. W fabularce myśliwy został w krwawy sposób rozszarpany, a tymczasem wilkołak miał go tylko uderzyć w tak nieszczęśliwy sposób, by biedak nabił się na haki rzeźnicze wiszące na ścianach piwniczki - dzięki temu przepowiednia by się spełniła. Zapomniałem o tym w pośpiechu, przygotowując naprędce update i nie mając już później możliwości jego przeredagowania.

Dzięki za zabawę, dodaję nagrodę w postaci 100 PD dla każdego żywego BG. Ktoś doda coś od siebie w kwestii sesji?

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 23 lipca 2015, 22:45

No! To Rikkandur na pewno jest bardzo niezadowolony że nie został nabity na hak :P
Dla mnie największym problemem było pozbycie się kajdan. Że się tak wyrażę mocno skrępowało mi to ruchy postacią. :)
Trudno mi się wypowiadać na temat tej sesji ze względu na pewne opowiadanie. Na pewno słabością opowiadania w stosunku do sesji był brak tak pięknie rozwiniętego wątku wiwisekcji, dano się tak nie ubawiłem. No może jeszcze przy zaklęciu telepapracji czy jak mu tam.
Minusem był widoczny brak jednego czy dwóch graczy więcej. No ale pierwsze koty za płoty mam nadzieję jeszcze kiedyś zagrać tą postacią, sporo wysiłku w nią włożyłem choć może nie wszystko miałem szanse pokazać.
Z mojej strony to trochę opuściłem loty po pierwszych wpisach, trudno dawać z siebie wszystko kiedy nie każdy buduje nastrój. Ale takie życie, nie zawsze jest na to czas, są rzeczy ważniejsze od sesji i to rozumiem.
Dzięki za sesję polecam się na drugi raz.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

ODPOWIEDZ