PBF Wybawiciel - techniczny
-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
Proszę o zaległe postaci śmiertelników (Koszal).
Gramy jakby nie było w świat mroku więc by upewnić się, że będzie odpowiednio mroczny postanowiłem zrobić to tak jak się robi w malarstwie. Dodałem do kolorów puszkę z czarną farbą. Całą. Szczerze mówiąc chyba przesadziłem więc proszę nie robić sobie wielkich nadziei z jakością sesji.
Tak się zastanawiałem odnośnie tego pbf-a czy aby to nie jest trema, że zwlekam z rozpoczęciem. A chrzanić to, zaczynamy!
Gramy jakby nie było w świat mroku więc by upewnić się, że będzie odpowiednio mroczny postanowiłem zrobić to tak jak się robi w malarstwie. Dodałem do kolorów puszkę z czarną farbą. Całą. Szczerze mówiąc chyba przesadziłem więc proszę nie robić sobie wielkich nadziei z jakością sesji.
Tak się zastanawiałem odnośnie tego pbf-a czy aby to nie jest trema, że zwlekam z rozpoczęciem. A chrzanić to, zaczynamy!
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
Jako że krok za krokiem zbliżamy się do finału (szacuję że w lutym powinniśmy mięć finalną scenę), chciałem podpytać jak wy w ogóle ze mną wytrzymujecie?
Pytam ponieważ ten pbf jest cięższy niż inne. W kontekście ostatnich doniesień na temat powrotu gry KULT muszę szczerze przyznać, że chyba przesadziłem z ciężarem nastroju tego pbf, który mocno idzie w KULTowo - Cuthulową stronę. Wprawdzie twórcy nowego Maga pisali, że klimat sesji widzą raczej ten deseń ale jestem ciekawy czy to wam choć trochę pasuje.
No i generalnie jetem ciekawy waszych opinii na temat sesji. Miałem nadzieję was nieco przestraszyć i zastanawiam się czy w którymś momencie mi to w ogóle wyszło. Nieco zardzewiałem przyznam się szczerze. Chętnie posłucham na temat błędów i oczekiwań (wówczas podciągnę się w prologu do sesji).
Pytam ponieważ ten pbf jest cięższy niż inne. W kontekście ostatnich doniesień na temat powrotu gry KULT muszę szczerze przyznać, że chyba przesadziłem z ciężarem nastroju tego pbf, który mocno idzie w KULTowo - Cuthulową stronę. Wprawdzie twórcy nowego Maga pisali, że klimat sesji widzą raczej ten deseń ale jestem ciekawy czy to wam choć trochę pasuje.
No i generalnie jetem ciekawy waszych opinii na temat sesji. Miałem nadzieję was nieco przestraszyć i zastanawiam się czy w którymś momencie mi to w ogóle wyszło. Nieco zardzewiałem przyznam się szczerze. Chętnie posłucham na temat błędów i oczekiwań (wówczas podciągnę się w prologu do sesji).
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
Rozpiszę się jak wrócę, ale w kilku słowach póki co.
Gra mi się fenomenalnie, klimat grozy i horroru jest rewelacyjny, scenki opisujesz świetnie i czuję, że tam jestem.
Do dupy z takim opisem, bo nie znajduję niczego, do czego mógłbym się przyczepić.
Trzymaj więc jak dla mnie tak, jak jest, bo obecny balans w stronę czarnej puszki z farbą bardzo mi odpowiada.
Gra mi się fenomenalnie, klimat grozy i horroru jest rewelacyjny, scenki opisujesz świetnie i czuję, że tam jestem.
Do dupy z takim opisem, bo nie znajduję niczego, do czego mógłbym się przyczepić.
Trzymaj więc jak dla mnie tak, jak jest, bo obecny balans w stronę czarnej puszki z farbą bardzo mi odpowiada.
-
- Reactions:
- Posty: 6267
- Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
- Has thanked: 121 times
- Been thanked: 81 times
DObra, ponieważ nikt się nie kwapi do podsumowania sesji, to pierwszy zacznę z feedbackiem.
Co mi się podobało:
Włożyłeś kupę pracy w sesję i to było widać. Masz lekkie pióro i twoje posty czytało się naprawdę zacnie. Potrafiłeś stworzyć naprawdę ciężki klimat, a to niełatwa sztuka. Czytając niektóre opisy niemal włos jeżył się na głowie - np pani bez rąk. Generalnie czytając, niemal namacalnie czułem sterylny i mroczny klimat Sanite i to było naprawdę super.
Bardzo zwracałeś uwagę na to co się działo w głowach postaci. Skupiałeś się na ich przezyciach, co spowodowało, że nigdy jeszcze tak bardzo nie oddawałem stanu ducha swojego BG. Także wielki plus za to, bo dzięki temu PBF był zupełnie z innej bajki.
Przyłożyłeś się do NPCów. Stworzyli naprawdę zacną mieszankę.
Sama fabuła. Zdecydowanie pasująca do klimatu Maga (choć nie koniecznie uważam, że wszystkie sesje Maga muszą być ciężkostrawnymi horrorami). Do tej pory jeszcze nie kumam do końca o co chodzi. Chyba będę musiał kiedyś w wolnej chwili przeczytać Wybawiciela od deski do deski.
Co mi się nie podobało:
Tu paradoksalnie powiem, że klimat. Horror to, że się tak wyrażę "not my cup ot tea". Nie wiem czemu nie gustuje w horrorach. Nie lubie ich oglądać, czytać... Ale nie odbieraj tego personalnie Suriel. To raczej ja miałem inne oczekiwania (że będziemy zapierdalać po miastach i wsiach wesoło czarując wszystkich wokoło "tego w żabę, tamtej dorobimy trzeciego cycka;)).
No i generalnie to jestem zawiedziony faktem, że stworzyłem DeJonga pod zupełnie innym kątem, spodziewając się, że będę miał szansę wykorzystać swoje plusy, a tu wrzucony od samego początku w sam środek Sanite nie miałem się okazji wykazać (teraz rozumiem Lightstorma, który był zawiedziony tym, jak potraktowałem jego Ventrue w BaM).
Popełniłem też samemu spory błąd zacyznając podczas trwania sesji lekturę SWoDowego Maga. Potem już nie wiedziałem za cholerę, co jest z nowej,a co ze starej edycji. No i przepraszam za lagi.
Co mi się podobało:
Włożyłeś kupę pracy w sesję i to było widać. Masz lekkie pióro i twoje posty czytało się naprawdę zacnie. Potrafiłeś stworzyć naprawdę ciężki klimat, a to niełatwa sztuka. Czytając niektóre opisy niemal włos jeżył się na głowie - np pani bez rąk. Generalnie czytając, niemal namacalnie czułem sterylny i mroczny klimat Sanite i to było naprawdę super.
Bardzo zwracałeś uwagę na to co się działo w głowach postaci. Skupiałeś się na ich przezyciach, co spowodowało, że nigdy jeszcze tak bardzo nie oddawałem stanu ducha swojego BG. Także wielki plus za to, bo dzięki temu PBF był zupełnie z innej bajki.
Przyłożyłeś się do NPCów. Stworzyli naprawdę zacną mieszankę.
Sama fabuła. Zdecydowanie pasująca do klimatu Maga (choć nie koniecznie uważam, że wszystkie sesje Maga muszą być ciężkostrawnymi horrorami). Do tej pory jeszcze nie kumam do końca o co chodzi. Chyba będę musiał kiedyś w wolnej chwili przeczytać Wybawiciela od deski do deski.
Co mi się nie podobało:
Tu paradoksalnie powiem, że klimat. Horror to, że się tak wyrażę "not my cup ot tea". Nie wiem czemu nie gustuje w horrorach. Nie lubie ich oglądać, czytać... Ale nie odbieraj tego personalnie Suriel. To raczej ja miałem inne oczekiwania (że będziemy zapierdalać po miastach i wsiach wesoło czarując wszystkich wokoło "tego w żabę, tamtej dorobimy trzeciego cycka;)).
No i generalnie to jestem zawiedziony faktem, że stworzyłem DeJonga pod zupełnie innym kątem, spodziewając się, że będę miał szansę wykorzystać swoje plusy, a tu wrzucony od samego początku w sam środek Sanite nie miałem się okazji wykazać (teraz rozumiem Lightstorma, który był zawiedziony tym, jak potraktowałem jego Ventrue w BaM).
Popełniłem też samemu spory błąd zacyznając podczas trwania sesji lekturę SWoDowego Maga. Potem już nie wiedziałem za cholerę, co jest z nowej,a co ze starej edycji. No i przepraszam za lagi.
Spoiler!
PS: Nie wiem czemu dostałem najwięcej PDków, bo mi się wydaje, że inni zrobili więcej w tej sesji. I czym zaskoczyłęm MG za dodatkowego PD?-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
Nie mam lekkiego pióra, niestety. Bardzo wiele wysiłku mnie kosztowało by brzmiało to jak brzmiało a i tak sporo rzeczy chciałbym poprawić. Przeważnie pisałem posty jednego dnia, by drugiego zasiąść do niego ponownie, sczytać ze świeżym umysłem i poprawić na bardziej klarowną formę.
Cieszę się, że dotknąłem postaci to znaczy, że dobrze wyczułem postać i gracza. DeJong był wyjątkową postacią na tej sesji. Białym światełkiem w tunelu ze swoją wiarą w Najwyższego. Bez niego ta sesja byłaby jednokolorowa. Kiepska i przesadzona. Baart może nie był dobrym do obrzydzenia paladynem ale tego typu lekko umorusane sadzą dobro świetnie wypełniło pustkę. Większość graczy tworzy raczej płaskie postacie: ewidentnie naiwnych dobrych postaci lub w drugiej wersji czegoś w rodzaju eksterminatora z bożej łaski (łowcy czarownic, inkwizytorzy, święci mściciele etc.) trudno jest zbudować dobrą z natury ale i realną postać. Tobie się udało.
Fabuła nie szczególnie była Magowska. Raczej w konwencji KULTU. Za dużo mroku o co najmniej jedno wiaderko i za dużo psychodelii gdzie nikt nic nie wie. Ale to ostatnie tak miało być. To miała być pierwsza sesja z dwóch, w której chciałem wciągnąć graczy w fabułę tak by chcieli poznać dalszą cześć.
Co do wad.
Kwestia horroru jak wyżej. Tu trochę się nie zgodzę, fajnie odegrałeś postać. Nie płasko. To nie sesja Cuthulhu gdzie wszyscy z wolna popadają w szaleństwo. Choć można jeśli taka gracza wola. To sesja w której mimo przeciwności postać... hmm po której postać staje się taka jak ją gracze rozwiną. Z płaskich dobrych postaci o których pisałem wyżej nie da się tego wyciągnąć z Twojej tak.
Klimat nowego Maga generalnie polega na takiej wędrówce ode wsi do wsi jak sobie wyobrażałeś. To ja dałem ciała bo szczerze się przyznam, że szykowałem się na
Ekstra Pdek jest za najlepszą frekwencję. Nawet MG dał więcej ciała niż Ty. Obiecałem sobie jeszcze przed sesją, że dorzucę esktra pedeka dla najlepszego pod tym względem gracza. Sam wiesz jak to jest kiedy sesja pbf trwa rok, ten gracz dziecko, ten praca a tamten alzheimer...
Kropek nie zabierałem. Są nadal i działałyby i to bardzo intensywnie w następnej części. Tak to jest, że nie w każdej sesji wszystkie kropki grają. Tak jak Erwinowi strzelanie z broni nie bardzo wyszło. W tej sesji kropki nie bardzo były potrzebne, chodziło o to by wejść raczej w psychikę postaci maga. Zresztą na marginesie kropki z kart wszystkich graczy słabo grały. Oprócz kilku błyskotliwych użyć magii wiele sfer nie zostało użytych w ogóle,szkoda. To jakbyście mieli drużynowy plecak z bronią gdzie jest prawie wszystko, a posługiwali się kilkoma pistoletami. Ciężar maga położony jest w magyi i dlatego chciałem by ten aspekt był najważniejszy. Sfer nie zabierałem. Przyznam też, że nieco celowo wyrwałem postacie z rzeczywistości by przestawić rozwiązywanie problemów z myślenia "po zwyczajnem" na ten magiczny. Jeszcze raz podkreślam tylko w tej (krótkiej bo na 12 stron) sesji. W drugiej cały ciężar miał być położony na to jak zmienia się zwykłe życie posiadając takie właśnie zabawki. I sporo o podwójnym życiu w miarę młodego maga, który z jednej strony nadal nie zrezygnował ze zwykłego życia, a z drugiej już posiadł nowe oblicze.
Cieszę się, że dotknąłem postaci to znaczy, że dobrze wyczułem postać i gracza. DeJong był wyjątkową postacią na tej sesji. Białym światełkiem w tunelu ze swoją wiarą w Najwyższego. Bez niego ta sesja byłaby jednokolorowa. Kiepska i przesadzona. Baart może nie był dobrym do obrzydzenia paladynem ale tego typu lekko umorusane sadzą dobro świetnie wypełniło pustkę. Większość graczy tworzy raczej płaskie postacie: ewidentnie naiwnych dobrych postaci lub w drugiej wersji czegoś w rodzaju eksterminatora z bożej łaski (łowcy czarownic, inkwizytorzy, święci mściciele etc.) trudno jest zbudować dobrą z natury ale i realną postać. Tobie się udało.
Fabuła nie szczególnie była Magowska. Raczej w konwencji KULTU. Za dużo mroku o co najmniej jedno wiaderko i za dużo psychodelii gdzie nikt nic nie wie. Ale to ostatnie tak miało być. To miała być pierwsza sesja z dwóch, w której chciałem wciągnąć graczy w fabułę tak by chcieli poznać dalszą cześć.
Co do wad.
Kwestia horroru jak wyżej. Tu trochę się nie zgodzę, fajnie odegrałeś postać. Nie płasko. To nie sesja Cuthulhu gdzie wszyscy z wolna popadają w szaleństwo. Choć można jeśli taka gracza wola. To sesja w której mimo przeciwności postać... hmm po której postać staje się taka jak ją gracze rozwiną. Z płaskich dobrych postaci o których pisałem wyżej nie da się tego wyciągnąć z Twojej tak.
Klimat nowego Maga generalnie polega na takiej wędrówce ode wsi do wsi jak sobie wyobrażałeś. To ja dałem ciała bo szczerze się przyznam, że szykowałem się na
Ekstra Pdek jest za najlepszą frekwencję. Nawet MG dał więcej ciała niż Ty. Obiecałem sobie jeszcze przed sesją, że dorzucę esktra pedeka dla najlepszego pod tym względem gracza. Sam wiesz jak to jest kiedy sesja pbf trwa rok, ten gracz dziecko, ten praca a tamten alzheimer...
Kropek nie zabierałem. Są nadal i działałyby i to bardzo intensywnie w następnej części. Tak to jest, że nie w każdej sesji wszystkie kropki grają. Tak jak Erwinowi strzelanie z broni nie bardzo wyszło. W tej sesji kropki nie bardzo były potrzebne, chodziło o to by wejść raczej w psychikę postaci maga. Zresztą na marginesie kropki z kart wszystkich graczy słabo grały. Oprócz kilku błyskotliwych użyć magii wiele sfer nie zostało użytych w ogóle,szkoda. To jakbyście mieli drużynowy plecak z bronią gdzie jest prawie wszystko, a posługiwali się kilkoma pistoletami. Ciężar maga położony jest w magyi i dlatego chciałem by ten aspekt był najważniejszy. Sfer nie zabierałem. Przyznam też, że nieco celowo wyrwałem postacie z rzeczywistości by przestawić rozwiązywanie problemów z myślenia "po zwyczajnem" na ten magiczny. Jeszcze raz podkreślam tylko w tej (krótkiej bo na 12 stron) sesji. W drugiej cały ciężar miał być położony na to jak zmienia się zwykłe życie posiadając takie właśnie zabawki. I sporo o podwójnym życiu w miarę młodego maga, który z jednej strony nadal nie zrezygnował ze zwykłego życia, a z drugiej już posiadł nowe oblicze.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
Wreszcie mam czas, a raczej dostęp do kompa. Przepraszam, że dopiero teraz, ale rozpisywanie się z komórki jest zwyczajnie mordercze.
Po pierwsze, to co mnie jarało:
Klimat dla mnie pierwszorzędny, taki podchodzący pod KULT, który bardzo lubię. Sama scenografia i pomysł pełen szczegółów, bardzo zakręcony. Kojarzył mi się z dobrym tonem horrorów minionej epoki, czułem narastające napięcie nawet przy opisie rzeczy pozornie zwykłych, nie wspominając o wywołujących ciarki na plecach sytuacjach i zaskakujących zwrotach akcji. Scenariusz po prostu mnie rozjechał, a fakt, że udało Ci się prowadzić drużynę tak, by każdy miał dla siebie cały czas coś do zrobienia to już mistrzostwo.
Opisy świetne, bardzo działające na wyobraźnię. Przed oczami miałem nie tylko wystrój, ale i aktualny nastrój tego, co chciałeś opisać. Wspomniałeś, że nie masz lekkiego pióra.. zatem tym bardziej podkreślę, że to kawał dobrej roboty. Każdy wpis był dobrze wyważony.
Muzykę nie zawsze łatwo dobrać, jest to silny element, który może skierować balans sesji w nieoczekiwanym kierunku, z tym też dobrze sobie poradziłeś, a wiem, że nieraz trzeba sporo czasu poświećić, by dobrać odpowiedni kawałek.
Fabuła, opisy, klimat, muzyka, równomierne prowadzenie postaci- najważniejsze rzeczy wyszły świetnie.
Do tego pomysł, byśmy tworząc postaci dali im istotny element siebie. Niby zawsze chcąc nie chcąc każdy to robi, jednak wzmianka o tym faktycznie sprawiła, że w swoją postać wlałem sporo elementów swojej codzienności. Których konkretnie niech pozostanie moją tajemnicą.
Teraz po "ochach" i "achach" to, co najistotniejsze, czyli to, co pozwala być lepszym MG.
Pokręcę nosem przy:
Wspaniale snuta opowieść sprawiła (o czym chyba nawet gdzieś wspomniałeś), że czułem się chwilami jak widz w kinie. Inaczej mówiąc technicznie nie wiedziałem, czy jest to moment, w którym czekasz na wpisy graczy, czy też budjesz napięcie, by za chwilę uderzyć z grubej rury. Odczcie to miało miejsce zazwyczaj właśnie w istotnych, zwrotnych momentach sesji. I tak, nie wiedziałem, czy mogę coś pisać, czy mam czekać na Twój wpis. Wydaje mi się, że prostym rozwiązaniem byłoby wrzucenie w technicznym- w sensie w ramce- prostego: Co robicie? Nie psułoby to- przynajmniej z mojego punktu widzenia klimat, bo ten obszar na niebieskim tle czyta się jakby innym obszarem mózgu.
Teraz ten element budowania postaci nawiązującej do nas samych. Element ten nadał większego utożsamienia się z postacią, tym samym świetnie wspomagał nastrój grozy, chwilami wręcz paniki, bo zwyczajnie zadawałem sobie pytanie- co JA (a nie moja postać) bym teraz zrobił i jak bym się czuł? Zabawa z tymi odczuciami była bardzo przyjemna. Jednakże ten sam element sprawił, że miałem trudność w pamiętaniu i myśleniu o swojej postaci jako o przebudzonym. Może to i dobrze, realistycznie, bo przebudzenie nastąpiło chwilę wcześniej (teoretycznie, bo sekrety ukryte w treści sugerują co innego), a jednak wydaje mi się, że oczekiwałeś większego użycia mocy z naszej strony, ale może tylko tak mi się wydaje. Dość powiedzieć, że o mocy nie pamiętałem, bo JA jej nie posiadam i korzystałem z niej niejako poganiany i upominany.
Ze swojej strony miałem też przestoje, jednak tempo sesji chyba wszystkim odpowiadało. Szkoda, że nie dokończyliśmy scenariusza w pełnym gronie, pewnie zyskałby dodatkowy odcień.
Bardzo chętnie pograłbym w kontynację, zdając sobie sprawę, że napisanie scenariusza byłoby trudne. Ten był źródłem solidnych inspiracji, a utrzymanie klimatu mogłoby pójść w niefortunną stronę ostatnich odcinków Twin Peaksu, w których sam reżyser już mocno się pogubił. Zatem chętnie, ale bez nacisku, by utrzymać tak wysoki poziom.
Przykładem 8arta nie zamieszczę swojej postaci, bo chyba nie była dokończona (!).
Możliwe, że nasunie mi się coś jeszcze, to doskrobię.
Po pierwsze, to co mnie jarało:
Klimat dla mnie pierwszorzędny, taki podchodzący pod KULT, który bardzo lubię. Sama scenografia i pomysł pełen szczegółów, bardzo zakręcony. Kojarzył mi się z dobrym tonem horrorów minionej epoki, czułem narastające napięcie nawet przy opisie rzeczy pozornie zwykłych, nie wspominając o wywołujących ciarki na plecach sytuacjach i zaskakujących zwrotach akcji. Scenariusz po prostu mnie rozjechał, a fakt, że udało Ci się prowadzić drużynę tak, by każdy miał dla siebie cały czas coś do zrobienia to już mistrzostwo.
Opisy świetne, bardzo działające na wyobraźnię. Przed oczami miałem nie tylko wystrój, ale i aktualny nastrój tego, co chciałeś opisać. Wspomniałeś, że nie masz lekkiego pióra.. zatem tym bardziej podkreślę, że to kawał dobrej roboty. Każdy wpis był dobrze wyważony.
Muzykę nie zawsze łatwo dobrać, jest to silny element, który może skierować balans sesji w nieoczekiwanym kierunku, z tym też dobrze sobie poradziłeś, a wiem, że nieraz trzeba sporo czasu poświećić, by dobrać odpowiedni kawałek.
Fabuła, opisy, klimat, muzyka, równomierne prowadzenie postaci- najważniejsze rzeczy wyszły świetnie.
Do tego pomysł, byśmy tworząc postaci dali im istotny element siebie. Niby zawsze chcąc nie chcąc każdy to robi, jednak wzmianka o tym faktycznie sprawiła, że w swoją postać wlałem sporo elementów swojej codzienności. Których konkretnie niech pozostanie moją tajemnicą.
Teraz po "ochach" i "achach" to, co najistotniejsze, czyli to, co pozwala być lepszym MG.
Pokręcę nosem przy:
Wspaniale snuta opowieść sprawiła (o czym chyba nawet gdzieś wspomniałeś), że czułem się chwilami jak widz w kinie. Inaczej mówiąc technicznie nie wiedziałem, czy jest to moment, w którym czekasz na wpisy graczy, czy też budjesz napięcie, by za chwilę uderzyć z grubej rury. Odczcie to miało miejsce zazwyczaj właśnie w istotnych, zwrotnych momentach sesji. I tak, nie wiedziałem, czy mogę coś pisać, czy mam czekać na Twój wpis. Wydaje mi się, że prostym rozwiązaniem byłoby wrzucenie w technicznym- w sensie w ramce- prostego: Co robicie? Nie psułoby to- przynajmniej z mojego punktu widzenia klimat, bo ten obszar na niebieskim tle czyta się jakby innym obszarem mózgu.
Teraz ten element budowania postaci nawiązującej do nas samych. Element ten nadał większego utożsamienia się z postacią, tym samym świetnie wspomagał nastrój grozy, chwilami wręcz paniki, bo zwyczajnie zadawałem sobie pytanie- co JA (a nie moja postać) bym teraz zrobił i jak bym się czuł? Zabawa z tymi odczuciami była bardzo przyjemna. Jednakże ten sam element sprawił, że miałem trudność w pamiętaniu i myśleniu o swojej postaci jako o przebudzonym. Może to i dobrze, realistycznie, bo przebudzenie nastąpiło chwilę wcześniej (teoretycznie, bo sekrety ukryte w treści sugerują co innego), a jednak wydaje mi się, że oczekiwałeś większego użycia mocy z naszej strony, ale może tylko tak mi się wydaje. Dość powiedzieć, że o mocy nie pamiętałem, bo JA jej nie posiadam i korzystałem z niej niejako poganiany i upominany.
Ze swojej strony miałem też przestoje, jednak tempo sesji chyba wszystkim odpowiadało. Szkoda, że nie dokończyliśmy scenariusza w pełnym gronie, pewnie zyskałby dodatkowy odcień.
Bardzo chętnie pograłbym w kontynację, zdając sobie sprawę, że napisanie scenariusza byłoby trudne. Ten był źródłem solidnych inspiracji, a utrzymanie klimatu mogłoby pójść w niefortunną stronę ostatnich odcinków Twin Peaksu, w których sam reżyser już mocno się pogubił. Zatem chętnie, ale bez nacisku, by utrzymać tak wysoki poziom.
Przykładem 8arta nie zamieszczę swojej postaci, bo chyba nie była dokończona (!).
Możliwe, że nasunie mi się coś jeszcze, to doskrobię.