PBF - W Mroku Oxanu

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 sierpnia 2017, 19:30

[center]Calli, Perłowa Ucieczka, 16 Pani Trzcin[/center]
Zafrasowany postawą Syna Słońca, Khem podążył w milczeniu za Ehecatlemem. Czarnoskóry alchemik rozważał w myślach wszelkie możliwości przeciwdziałania plugawemu kultowi, aczkolwiek z powodu znikomej wiedzy na ów temat niewiele potrafił wymyśleć. Po prawdzie nie widział żadnej innej opcji jak tylko ubieganie się o pomoc u kapłanów Mnumbiego, tak lekkomyślnie zignorowanych przez brata oroniego.

Nagła wieść o ponownej wizycie w pałacu mocno Mibampesa skonfundowała, ale też szczęśliwie odsunęła na dalszy plan desperacki zamiar wdania się z Ehecatlem w kłótnię. Sam alchemik nie usłyszał co prawda w głowie żadnego magicznego wezwania i nawet trochę go to ubodło, ale z drugiej strony poczuł się podekscytowany raptowną zmianą sytuacji.

Być może choroba trawiąca oroniego ustąpiła i dostojnik był już gotowy na przejęcie zwierzchnictwa nad dochodzeniem?
Na razie do pałacu - Khem biernie śledzi rozwój wydarzeń!

TatTvamAsi
Reactions:
Posty: 423
Rejestracja: 08 sierpnia 2015, 14:54
Been thanked: 3 times

Post autor: TatTvamAsi » 28 sierpnia 2017, 16:38

[center]Calli, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Ery Ilaxoul.[/center]

Wkrótce opuścili niepozorną karczmę, zwaną Perłową Ucieczką, gdzie pod nieobecność ramienia prawa, plugawy kult rozwijał ze spokojem swoją działalność. Związani siwja zostali poprowadzeni przodem, bez żadnych skrupułów zmuszeni do marszu ku nieuchronnemu spotkaniu ze sprawiedliwością wymierzoną przez prawowitych synów Calli. Niebo nad miastem przybrało tony atramentowej czerni, oświetlonej tu i ówdzie nikłym blaskiem gwiazd. Oczy Zyanyi oraz Mezxtliego potrafiły dojrzeć jednak znacznie więcej. Wysoko nad wznoszącymi się nad miastem szczytami Xiquti, jednolitą czerń nieboskłonu przerywało fosforyzujące, fioletowawe halo - Oxan, który w całej swej pełni i okazałości ujawniał się tylko tym, co studiując magiczne arkana, byli zdolni go dostrzec.

Prowadzeni przez Syna Słońca członkowie drużyny, szybko przeszli przez most łączący Dzielnicę Siwja z Dzielnicą Kupiecką, a stamtąd, wciąż prowadząc dwójkę związanych niżej urodzonych, skierowali się najkrótszą z możliwych drogą ku pałacowi Jaśniejącego. Pałac dostojnika znajdował się jednak w pewne odległości i minęło trochę czasu, gdy przechodząc przez węższe oraz bardziej przestronne uliczki, dotarli w końcu pod mury rezydencji Oroni An'harata. Znajdujący się przy bramie strażnicy momentalnie zasalutowali bratu swego pracodawcy. Sytuacja wyraźnie musiała się zmienić, gdyż znani Ehecatlemowi gwardziści bez cienia protestu, otworzyli przed nimi bramy.
Naraz posłano również obwieścić przybycie młodszego An'harata wraz z pojmanymi, a służącymi kultystom siwja.
Przyjęłam, że nim ruszycie w drogę, zidentyfikujecie znalezione przez Stratisa zwoje i mikstury, które od niego wcześniej otrzymacie. Zgodnie z deklaracją gracza, Stratis podzieli się z wami znalezionymi za barem pieniędzmi, dając każdemu po 1 Nakfie.

Po identyfikacji okaże się, że zwoje zawierają następujące zdolności:

1. Czar Egzorcyzm lvl 2; 5 P. Mi. Ducha.
2. Czar Aura lvl 2; 4 P. Mi. Ziemi.

Mikstury zaś przedstawiają się następująco:

1. Mniejsza Mikstura Energii - przywraca 4 punkty Energii.
2. Większy Eliksir Uzdrawiający - przywraca 10/5/3 Żywotności.
3. Mikstura Odporności na Strach (czas działania 3 R).

Napiszcie też, kto bierze, którą z powyżej wymienionych rzeczy.
Spoiler!
Pełnia Oxanu - Energia regeneruje się dwa razy szybciej niż normalnie, zarówno podczas medytacji jak i snu. Działanie Oxanu skraca także czas, w którym jest się z braku energii nieprzytomnym, jak również przyspiesza regenerację istot astralnych. Jako, że jest to satelita związany z magią, jego pełnia zapewnia + 10 do Magii Rytualnej.
PS. nawet jeśli postać nie zna się na magii tak jak kapłanka, czy mag astralny, może użyć zwoju, tym bardziej, że wie jakie zawiera on zaklęcie. Jednak bez umiejętności Teoria Magii otrzymuje po prostu karę -20 przy użyciu zwoju, gdyż umiejętność ta pozwala na zapanowanie nad energią zawartego w zwoju czaru.

Każdy z was mógłby więc spokojnie wziąć zwój z czarem: Aura z Ziemi.
Ostatnio zmieniony 29 sierpnia 2017, 23:12 przez TatTvamAsi, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 31 sierpnia 2017, 12:35

[center]Calli, pałac An'harata, 16 Pani Trzcin[/center]
Przechodząc przez otwartą szeroko bramę pałacu, odprowadzany pełnymi respektu spojrzeniami strażników, czarnoskóry alchemik wyprostował się mimowolnie, wypiął pierś i położył prawicę na rękojeści przypasanego do boku scimitara. W jego umyśle pojawiła się dziwna mieszanka emocji, wśród nich również rosnąca duma z własnej odwagi i poświęcenia dla Calli.

Gdyby jeszcze kilka dni temu ktoś powiedział AjArdczykowi, że ten będzie niczym lew walczył z mieczem w ręce przeciwko strasznym sługom Ciemności i własną piersią chronił królewskiego dostojnika, Khem popłakałby się z pełnego politowania chichotu.

Teraz stał w murach posiadłości szlachetnego oroniego, z przypasanym orężem i dumnie wysuniętym podbródkiem. Czyż jego czyny już nie zasługiwały na czwarte imię? Czy nie zdążył już przynieść chluby swym przodkom i przysporzyć powodów do dumy czarnoskórym rodakom w Calli?

I gotów był na znacznie więcej, zbrojny w coraz większe przeświadczenie o swej wyjątkowej roli w planach boskiego Mnumbiego. Gotów był stawić czoło nawet gwiezdnemu wampirowi, zbrojny w dziką odwagę ukrytą w niewielkim szklanym flakoniku na przecinającym pierś alchemika bandolierze.
Khem zabierze dla siebie Miksturę Odporności na Strach (o ile nie macie nic przeciwko). Jeszcze jej nie wypił, ale mając przy sobie flakonik już czuje się esencją męstwa!

TatTvamAsi
Reactions:
Posty: 423
Rejestracja: 08 sierpnia 2015, 14:54
Been thanked: 3 times

Post autor: TatTvamAsi » 09 września 2017, 21:10

[center]Calli, Pałac Oroni An'harata, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Ery Ilaxoul.[/center]

Ehecatlem, a wraz z nim drużyna dobrana przez szlachetnego Oroni An'harata, przekroczyli bramę, wchodząc na główny dziedziniec rezydencji. Nie czekali długo, gdy z pałacu wyszedł im na spotkanie przyboczny mag i doradca Jaśniejącego, Catuall Caumantl, w otoczeniu dwóch Synów Słońca. Mag skłonił się przed An'haratem, lecz nie odezwał się słowem w obecności pojmanych siwja, którychnie zaszczycał nawet jednym spojrzeniem. Synowie Słońca szybko przejęli powierzonych im przez Ehecatlema jeńców, którzy ważyli się służyć kultystom. Zapewniwszy brata samego Oroni o dołożeniu wszelkich starań przy przesłuchaniu, oddalili się ku bocznemu wejściu do koszar pałacu, prowadząc przed sobą więźniów. Nadworny mag odczekał, aż ujęci Lenja'kare znajdą się poza zasięgiem słuchu. Odchrząknął nieznacznie, po czym przemówił do zebranych:

- Dobrze, że w końcu przybyliście. Szacowny nie mógł jednak na was dłużej czekać. Udał się w naglącej sprawie do rezydencji brata swej szacownej małżonki, dostojnika na dworze Aru Ari. - mężczyzna urwał rozglądając się chłodno po zebranych. Jego pokryta magicznym tatuażem twarz nie zdradzała żadnych wyraźnych emocji. - Rezydencja niejakiej Bentaresh Ammenofre została przeszukana. A sama kobieta, próbując zbiec z Calli, została ujęta przez ludzi Amma'xatla Xuitiego, brata szacownej małżonki. Rozkazem oroniego jest, abyście natychmiast do niego dołączyli i zdali raport. Pałac Aru Amma'xatla znajdziecie na zachodnich tarasach Dzielnicy Aruan. Pan spodziewa się waszego przybycia najszybciej jak tylko możliwe. - mag uciął, po czym skierował się do pałacu, dając tym samym znać, że udzielił im informacji, które posiadał.

[center]Calli, Zachodnie tarasy Dzielnicy Aruan, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Ery Ilaxoul.[/center]

Zgodnie z instrukcjami Alinur, udali się ku zachodnim tarasom, obszarowi Calli przylegającemu bezpośrednio do stoku wznoszącego się nad miastem wulkanu. Ehecatlem niebawem rozpoznał rezydencję Amma'xatla Xuitiego, wznoszącą się wysoko w górę z niemal pionowej ściany skalnej. Niebawem znaleźli się w cieniu znacznie mniej wystawnego pałacu. Na tle nocnego nieba jego sylweta zdawała się pochylać groźnie nad ich głowami, oświetlona ledwie kilkoma majaczącymi na wyższych piętrach światłami. Gdy znaleźli się przed bramą, wyraźnie poinformowani o ich przybyciu strażnicy, bez słowa otworzyli przejście. Na dziedzińcu oczekiwał na nich jeden z tiba sprawujący straż w prywatnych komnatach Oroni An'harata. Rozpoznając w przybyłych wybranych swego chlebodawcy, poprowadził ich wąskimi stopniami wznoszącymi się stromo w górę ku najwyższemu z pięter rezydencji. Wchodząc ledwo oświetlonymi schodami, mijali niżej położone tarasy z pyszniącymi się roślinnością ogrodami i strzeżonymi przez gwardzistów wrotami do wnętrza budynku. Gdy stopnie zdawały się już nie kończyć w swej monotonności, wyszli na szczyt rezydencji. Twarz Zyanyi omiótł wiatr, spędzający chmury z czarnego nieba. Prowadzeni przez strażnika, znaleźli się na terenie ogrodu. Minęli pogrążone w cichym cieniu drzewa i ukwiecone krzewy stając na rozległym tarasie, z którego rozciągał się widok na całe Calli. Środek tarasu został wydzielony tworząc zapewniającą anonimowość, otwartą na nocne niebo altanę. Po środku półokręgu ze zdobnych kolumn, dojrzeli swego patrona. Siedział rozparty na kurulnym krześle przy zastawionej poczęstunkiem ławie. Wyraźnie na kogoś czekał, lecz na ich przyjście skinął tylko głową i milczał. Dopiero po chwili, gdy do altany przybył wysoki szlachcic o dostojnych, niemal posągowych rysach twarzy, oroni Ahtactl Maxcaill An'harat zabrał głos:

- Przedstawiam wam brata mojej żony, Aru Amma'xatla Xuitiego. To właśnie jemu Calli zawdzięcza pojmanie Bentaresh Ammeofre. Wezwałem was tutaj, abyście złożyli mi dokładny raport z tego, co odkryliście w przeciągu ostatnich dni. -Jaśniejący przerwał na chwilę dając znak stojącej nieopodal służącej. Gdy młoda dziewczyna wlała kakao do czarek szlachciców, Oroni ujął naczynie i widząc pewne obawy na twarzach zebranych, przemówił - nie musicie się obawiać. Amma'xatl jest równie oddany Calli jakiem ja, a mam w nim pełne zaufanie.

Nim jednak pozwolono komukolwiek z drużyny przemówić, pan rezydencji odesłał służbę, a także stojących nieopodal strażników. Zostali całkowicie sami, w pełnej oczekiwania ciszy, pod spojrzeniem prominentnego patrona i towarzyszącego mu szlachcica.

- Zważcie jednak na to - oroni przemówił cicho, lecz dobitnie - że wasze słowa będą miały wpływ na decyzję jaką poweźmiemy w stosunku do emisariusza miasta Sech, jakim jest AjArdka Bentaresh Rakamat Sekhet Ammenofre.


[center]Obrazek[/center]
Proszę was teraz o deklaracje, co robicie, bądź co mówicie.
Ostatnio zmieniony 11 września 2017, 15:18 przez TatTvamAsi, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 10 września 2017, 22:00

[center]Zachodnie tarasy Dzielnicy Aruan, 16 Pani Trzcin[/center]
Posiadłość Amma'xatla Xuitiego wzbudziła w Khemie podziw i pewną dozę zwyczajnej ludzkiej zazdrości, ponieważ jej doskonałe usytuowanie otwierało oczom gości piękną panoramę okolicy. Alchemik wolał nawet nie myśleć o tym, ile warta była rezydencja i jak daleko znajdowała się poza zasięgiem każdego mieszkającego w Calli cudzoziemca. Sam zaszczyt znalezienia się w tym miejscu dławił gardło Mibampesa cęgami wzruszenia.

Na usta czarnoskórego mężczyzny cisnęło się wiele słów, ale rozsądek nie pozwalał na zabranie głosu w tak ważkiej chwili. Khem musiał pamiętać o swym statusie i oddać pierwszeństwo wypowiedzi tym, którzy stali znacznie wyżej od niego w hierarchii społeczeństwa Lenja'kare.
Khem na razie posłucha, co inni mają do powiedzenia. Wyrywając się do przodu w obecności choćby Ehecatlema albo kapłanki wyszedłby na aroganckiego i źle wychowanego plebejusza!

TatTvamAsi
Reactions:
Posty: 423
Rejestracja: 08 sierpnia 2015, 14:54
Been thanked: 3 times

Post autor: TatTvamAsi » 11 września 2017, 00:33

Spoiler!
Rzut na Perc. + Obserw. = 04! Krytyczny sukces. Khem zauważy, że towarzyszący oroniemu szlachcic trzyma jedna dłoń cały czas schowana w polach swej szaty. Alchemik dostrzeże w pewnym momencie ze ten mężczyzna ukrywa pod faldami swej szaty nóż.
Spoiler!
Rzut na Perc. + Obser. = 10 (3 przebicia). Zauważysz, że towarzyszący twemu bratu szlachcic siedzi w dziwnie sztywny sposób, jedna rękę mając cały czas ukryta pod szata.
Spoiler!
Rzut na Perc. + Empat. = 11 (2 przebicia). Zauważysz, że towarzyszący oroniemu szlachcic zdaje się być bardzo niezadowolony z waszej obecności, choć próbuje to ukryć pod maska spokoju i uprzejmości względem waszego patrona.
Spoiler!
Rzut na Per. + Empat. = 36 (sukces marginalny). Zdaje się, że mimo zapewnień oroniego, na twarzy jego towarzysza dostrzeżesz cień niezadowolenia.
Ostatnio zmieniony 11 września 2017, 11:57 przez TatTvamAsi, łącznie zmieniany 1 raz.

zmarly
Reactions:
Posty: 239
Rejestracja: 10 maja 2015, 20:56

Post autor: zmarly » 12 września 2017, 17:51

[center]Calli, Zachodnie tarasy Dzielnicy Aruan, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Ery Ilaxoul.[/center]

Po wysłuchaniu słów Alinur nie pozostało nic innego, jak udać się we wskazane miejsce przebywania brata. Udali się tam czym prędzej bez zbędnej zwłoki, szczególnie zważywszy na pilność sprawy. Droga przebyła spokojnie w towarzystwie unoszących się w powietrzu drobin spalonego słońcem Calli piasku. Sam pałac nie zrobił na wojowniku większego wrażenia - znał i bywał w większych i urządzonych z większym rozmachem przybytkach. Pan karze, Ehecatlem wykonuje, pomyślał sam do siebie pokonując następne schody na sam szczyt, samemu coraz ciężej łapiąc oddech. Wkrótce jednak dotarli do kresu stopni i choć sam widok rozpościerający się za Oronim był dosyć urokliwy o tej porze nocy, to nie było czasu na podziwianie krajobrazu.

Paladyn ruszył naprzód jako formalny dowódca drużyny i już chciał zabrać głos, jednak skinienie głowy rodzeństwa skutecznie go od tego zamiaru odwiodło. Uspokoił się jednak zauważając, iż Anharat wydaje się być w dobrym zdrowiu, a medyk miał rację. Oczywiście nie wątpił w to, jednak stara zasada wiary tylko w zastany stan faktyczny działała bez zarzutu.

Przybycie ostatniej postaci zaciekawiło Syna Słońca. Spotkał go co prawda w przeszłości, jednak pamiętał dosyć mgliście. Zastanawiał się, dlaczego właściwie był tutaj potrzebny w czasie zdawania raportu. Nie był jednak politykiem i postanowił zawierzyć w tej kwestii swemu mocodawcy. Przeczekał zatem przedstawienie gospodarza pałacu. Nie spodobał mu się natomiast fakt, że własny brat bez skrępowania przyjął jakikolwiek niesprawdzony trunek w obliczu próby otrucia. Do tego sposób zachowania się i ruchów Amma'xatla sprawiał wrażenie co najmniej podejrzanego.

Czemu jest taki sztywny i z jakiego powodu trzyma rękę pod okryciem? Coś tutaj jest stanowczo nie tak... Ale nie mogę wywołać paniki wśród obecnych, trzeba to rozegrać dyplomatycznie.

Nim ktokolwiek z naszych bohaterów zdołał coś powiedzieć, wojownik postąpił pół kroku naprzód przyglądając się jednocześnie obu możnym, po czym smagany delikatnymi powiewami chłodnego wiatru zabrał wreszcie głos:

- Witajcie, szanowni Aru. Z przyjemnością podzielimy się z wami wszystkimi odkryciami, których udało nam się dokonać. Cieszę się również mój bracie, żeś w dobrym zdrowiu i bardzo mi zależy na tym, aby tak pozostało. Przeto muszę Cię poprosić o wstrzymanie się z jakąkolwiek konsumpcją poza pałacem. - Widząc zdziwione twarze pozostałych kontynuował:

- Oczywiście wierzę w twe słowa, że obecny tutaj Aru Amma'xatl Xuiti jest godzien zaufania i z pewnością nie wybaczyłby sobie, gdyby coś ci się stało (mówiąc to paladyn skłonił się w kierunku gospodarza posiadłości), jednak w obliczu ostatnich wydarzeń nie mam pewności co do intencji jakiejkolwiek służby. Nie odbierzcie tego proszę jako afrontu, jest to czysty wyraz troski z mej strony.

Następnie skierował swój wzrok na drugiego szlachcica i rzekł z troską:

- Szanowny Amma'xatlu Xuiti, wybacz, lecz nie mogłem nie zauważyć twego nietypowego sposobu poruszania się, a wierzę, iż w przeszłości, gdy się widzieliśmy, taka sytuacja nie miała miejsca. Wygląda to tak, jakbyś w trakcie naszych poszukiwań został raniony. Ukaż nam zatem swą rękę, wraz ze mną są zaufani uzdrowiciele, którzy z pewnością będą w stanie Cię wspomóc w rekonwalescencji.

Sługa Holis jest podejrzliwy w stosunku do gospodarza po tym,
co do tej pory zobaczył. Z udawaną troską próbuje skłonić szlachcica do ukazania rąk i obserwuje, czy po jej podniesieniu dalej szata w tym miejscu układa się w sposób nienaturalny, co mogłoby sugerować schowaną broń. Dalej obserwuje uważnie jego zachowanie.

Poza tym Ehecatlem zabierze z wcześniejszej lokacji większy eliksir uzdrawiający,
jeśli pozostali nie mają nic przeciwko.
Ostatnio zmieniony 14 września 2017, 15:32 przez zmarly, łącznie zmieniany 1 raz.
---

If history is to change, let it change! If the world is to be destroyed, so be it! If my fate is to be destroyed... I must simply laugh.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 14 września 2017, 16:11

[center]Calli, Zachodnie tarasy Dzielnicy Aruan, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Ery Ilaxoul.[/center]
Ah-saa-brax praktycznie nie odzywał się przez całą drogę do pałacu Świetlistego, a później dalej, do siedziby wspomnianego szlachcica. Usilnie myślał, starając się zrozumieć, co tu się właściwie działo. Informacja o tym, iż Patron chce ich widzieć była dość zaskakująca, zwłaszcza, że nie dalej, jak kilka godzin temu zostali odprawieni z pałacu z kwitkiem. No ale cóż, możnowładcy mieli prawo do swych kaprysów. Potrafił to pojąć. Informacje nadwornego maga pozwalały przypuszczać, że Oroni czuje się już całkiem dobrze. Złodziej nie był jednakże pewien, co oznaczała wizyta magnata u bata swej małżonki, oraz jaką właściwie mieli w niej odegrać rolę... Dlatego trzymał język za zębami i ograniczał się jedynie do obserwowania otoczenia, starając się wyglądać równie niewinnie jak zazwyczaj.

Ogród tylko wzmógł jego czujność. Tak wiele miejsc, w których można było się ukryć, tak wiele cieni... Oczy Sa zalśniły kilkakrotnie, gdy młodzieniec korzystał z daru wężowego wzroku, lustrując otoczenie. Mimo to jednak odczuł ulgę, widząc Patrona całego i zdrowego. Klęknął natychmiast na wyłożonej barwnymi płytkami posadzce, starając się jak zwykle, nie rzucać za bardzo w oczy. Miał nadzieję, że ta rozmowa zakończy ich poszukiwania. Nie wiedzieli praktycznie zbyt wiele, a ciężar odpowiedzialności, związanej z noszonymi ze sobą zwojami, zdążył już złodziejowi obrzydnąć do cna. Informacja o zatrzymaniu Bentaresh była drugą dobrą wiadomością tego wieczora. I Ah-saa-brax począł mieć nieśmiała nadzieję, że może jednak sprawy poczną przybierać nieco lepszy obrót, niż ostatnio... Gdy nagle odezwał się Syn Słońca. Złodziej zamarł na moment słysząc jego słowa i analizując ich przesłanie. Podejrzenia, które zrodziły się w jego głowie w związku z rodziną małżonki Patrona odżyły z nową siłą. Dłoń Sa powoli przesunęła się w stronę sztyletu, pod osłoną obszernego ponczo, a spojrzenie, wbite jeszcze przez chwilę pokornie w posadzkę, zaczęło krążyć po otoczeniu na podobieństwo drapieżnego ptaka, wypatrującego potencjalnych zagrożeń.
Dla MG: Idąc na spotkanie ląduję run na sztylecie punktem Energii.
Patrzę na Amma'xatlu Xuiti, zwłaszcza, że już wcześniej podejrzewałem żonę Oroniego o udział w spisku. Chcę skorzystać z empatii by rozpoznać, czy nie ma on jakiś złych zamiarów, oraz z obserwacji by dostrzec, czy nie kryje przy sobie broni.
Jeśli nie, to chciałbym rozejrzeć się wokół z użyciem infrawizji, wypatrując potencjalnych zamachowców. Klęcząc, trzymam rękę blisko sztyletu i jestem gotowy, jeśli miałoby się coś dziać, maskuję to jednak używając aktorstwa.
Od MG:

Rzut na Empatię i Percepcję = 48. Brak sukcesu. Nie jesteś w stanie stwierdzić po emocjach i zachowaniu szlachcica, czy ma jakieś wrogie intencje.

Rzut na Obserwację i Percepcję = 33. Jedno przebicie - dostrzeżesz, że Aru ukrywa w połach rękawa szaty jakiś przedmiot.

Rzut na Aktorstwo i Charyzmę = 19. Trzy przebicia. Bez problemu ukryjesz to, iż jesteś gotowy do walki w razie zagrożenia.
Spoiler!
Używasz Infrawizji, jednak nie dostrzegasz nikogo, kto skrywałby się w okolicy, chcąc zamachnąć się na życie Jaśniejącego.
Ostatnio zmieniony 14 września 2017, 20:40 przez Sigil, łącznie zmieniany 1 raz.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

voodoochild
Reactions:
Posty: 71
Rejestracja: 07 kwietnia 2016, 11:38

Post autor: voodoochild » 18 września 2017, 12:13

Calli, Zachodnie tarasy Dzielnicy Aruan, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Ery Ilaxoul.

Wezwanie od Oroniego aby natychmiast stawili się w jego pałacu wprawiło ją w zdumienie. Jeszcze niedawno przecież, zdjęty chorobą dostojnik nie mógł przyjąć ich przed swoje oblicze a potem, dosłownie "zaraz", wzywa ich do natychmiastowego stawienia się przed nim. Jeszcze większe zdziwienie zmieszane już z niepokojem i podejrzliwością zdjęło Zyanye gdy stawiwszy się w pałacu Aru Ari zostali odprawieni do innego miejsca. W zasadzie to zdziwienie zeszło na dalszy plan a na przód wysunął się poprostu niepokój.

Spotkanie doszło do skutku na szczycie rezydencji, w ogrodzie, na środku którego usadomowił się długo poszukiwany Oroni. To była naprawdę dziwna scena, pełna napięcia i jakiejś groźby w tle. Sztywne pozy zastanych na miejscu dostojników wydawały się być nienaturalne, lecz może tak zazwyczaj zachowują się wyższe warstwy w obliczu spraw tak poważnych jak kulty ciemności panoszące się po ich mieście?

Nie wdając się w rozmyślania poprostu przyjrzała im się chcąc wejrzeć w nich głębiej niż to co jest upozorowane na zewnątrz, tam dostrzegła że szacowny brat Ehecatlema zaiste jest ni mniej ni więcej czymś przejęty choć żadne magiczne czynniki nie mają na niego wpływu natomiast jego "zaufany" towarzysz okazał się opętany emanacjami Ciemności.

Wykorzystując chwilę, w której głos zabrał oczywisty przywódca ekspedycji, nachyliła się lekko w stronę najbliżej stojącego maga i starając się aby jej głos niedotarł do najdalej osadzonych uczesników rozmowy, powiedziała:

- Amma'xatl jest opętany. Przy nim stoją dwa Ixuity.
podarowany mi niedawno zwój z egzorcyzmem trzymam już w gotowości
Do MG: chcę skorzystać ze zdolności "skanowanie istot" na obu panów,"astralne widzenie" i na końcu jeśli warunki pozwolą "sonda myślowa".
Spoiler!
Zyanya rzuci zaklęcie Skanowanie Istot. Na Jaśniejącego nie działają żadne zaklęcia, natomiast na Aru Amma'xatla Xuitiego działa zaklęcie "Opętanie". Gdy rzuci zaś Astralne Widzenie, jej uwagę zwróci fakt, że aura towarzyszącego Oroniemu szlachcica jest dziwnie blada, trochę jak zmarłego, a od połowy ciała, aż nad głowę postaci pokrywa ją rozmazana, czarno-purpurowa plama. Nie zdążysz jednak uruchomić Sondy Myślowej. Ku twemy najgorszym obawom, uzywając Astralnego Wejrzenia, zobaczysz, ze na planie astralnym, po obu stronach szlachcica Amma'xatla stoją dwa wysokie na 2,5 metra, pozbawione skóry monstra. Te skrzydlate kreatury nie mogą być niczym innym, niż tym samym rodzajem istot, które zabiły mężczyznę w tawernie - Ixuitem. Wyraźnie widać, że te monstra są strażnikami opętanego, gotowymi na jego rozkaz do ataku.
Ostatnio zmieniony 19 września 2017, 16:36 przez voodoochild, łącznie zmieniany 1 raz.

Mystic
Reactions:
Posty: 155
Rejestracja: 31 stycznia 2016, 16:36

Post autor: Mystic » 20 września 2017, 11:16

[center]Calli, Posiadłość Amma'xatla Xuitiego, 15 Pani Trzcin (Iparu), 1599 Eonu Ilaxoul[/center]

Sprawy przybrały podejrzany obrót, tym bardziej, że na widmowym nieboskłonie pojawił się Oxan. Powietrze zdawało się być znacznie gęstsze, niemal delikatnie wibrowało od snującej się w eterze magii. Podróż do posiadłości szacownego dostojnika upłynęła magowi z jednej strony na rozważaniu wydarzeń i faktów, z drugiej na skanowaniu energetycznej sieci rzeczywistości, przeto mógł zdawać się jeszcze bardziej nieobecny niż zazwyczaj.

Gdy drużyna wreszcie dotarła do wykutej w skale rezydencji, Mezxtli ocknął się nieco, a jego uwaga zsoczewkowała się bardziej na otaczającym go świecie. Pałac zdawał się być zalany mrokiem, a światła pochodni lub kryształów rozświetlały go z rzadka, przez co całość sprawiała cokolwiek ponure wrażenie. Wewnątrz wyczuwał rosnące napięcie, które wzmagało się z każdym pokonanym stopniem schodów. Gdy wreszcie dotarli na wyznaczone miejsce - najwyższą kondygnację budowli, poczuł ulgę, choć układ energetyczny stał się jeszcze bardziej pobudzony.

W skupieniu wysłuchał krótkiej mowy Oroniego, uważnie lustrując otoczenie. Jego astralne zmysły były zbyt rozedrgane, by móc zbagatelizować ten sygnał. Wtem, ze skupienia wytrącił go cichy szept kapłanki:

- Amma'xatl jest opętany. Przy nim stoją dwa Ixuity.

Na ten słowa oblicze Alinur drgnęło nieznacznie. A więc to tak! - pomyślał w duchu. Odruchy samokontroli wzięły górę i tylko wprawny obserwator mógłby zauważyć chwilową zmianę, która przemknęła przez twarz maga. Oczy na powrót przybrały skupiony wyraz, zaś rysy twarzy nie wyrażały niczego poza szacunkiem i oddaniem.
Pod spokojną powierzchnią działo się jednak znacznie więcej. Mezxtli delikatnie pochylił głowę, ni to w geście szacunku, tak naprawdę jednak chodziło o swobodne i niezauważone operowanie zaklęciami.

- Rozejrzę się po okolicy mym astralnym wzrokiem, mów co czynić, a pójdę tobie w sukurs - odparł półgębkiem tak cicho jak tylko mógł.
Używam zdolności Skanowania otoczenia, proszę o info co widzę. Już wcześniej Mag czuł się zaalarmowany, czy dostrzegę coś jeszcze poprzez umiejętność Obserwacja?
Spoiler!
Używając Skanowania Otoczenia, Mezxtli wykryje jedynie, że Oroni posiada przy sobie jeden aktywny przedmiot magiczny, a na towarzyszącego mu szlachcica istotnie działa czar Opętanie. Ponadto Aru Amma'xatl posiada przy sobie trzy aktywne przedmioty magiczne.

Rzut na Obserwację i Percepcję = 22; 2 przebicia. Mezxtli nie zauważy w pobliżu nic więcej, co mogłoby świadczyć o niebezpieczeństwie.
Ostatnio zmieniony 20 września 2017, 16:24 przez Mystic, łącznie zmieniany 1 raz.

TatTvamAsi
Reactions:
Posty: 423
Rejestracja: 08 sierpnia 2015, 14:54
Been thanked: 3 times

Post autor: TatTvamAsi » 23 września 2017, 20:37

[center]Calli, Rezydencja Amma'xatla Xuitiego, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Ery Ilaxoul.[/center]

Na słowa Ehecatlema Aru Amma'xatl Xuiti spokojnie wstał ze swego miejsca nie zdradzając oznaki niepokoju, czy zmieszania. Wyciągnął ramię przed siebie i gdy już miał odsłonić zranioną rękę, wykonał dłonią gest, wskazując posadzkę przed sobą.

[center]Obrazek[/center]

Powietrze zafalowało gwałtownie, a każdy z obecnych poczuł ostrą, przyprawiającą o mdłości woń krwi. Dwa olbrzymie kształty zaczęły się manifestować na planie materii. Każdy z niewyraźnych jeszcze bytów miał ponad dwa i pół metra wysokości, a obdarzony był parą równie masywnych, błoniastych skrzydeł przysłaniających nocne niebo. Zyanya wstrzymała oddech wiedząc już, co przeszło do Mall'tamaru. Odmówiła w myślach modlitwę do Czarnej Matki, gdy stwory znane w pismach pod nazwą Ixuitla przybrały realny kształt. W tymże momencie rozległ się głęboki i dziwnie odmieniony śmiech Amma'xatla:

- Widzę o Jaśniejący, że twój brat jest nader bystry. Ale to nieistotne i tak do ciebie dołączy. Teraz, wasze dusze pochłonie ciemność Czarnego Skrzydła!

Widząc manifestujące się przed szlachcicem poczwary, oroni zerwał się z miejsca, wzywając swoją straż. Odpowiedziała mu jednak absolutna cisza. Jego twarz zdradzała skrajne niedowierzanie, gdy ten, którego uważał za godnego zaufania, wypowiedział miano jednego z Nienazwanych.

- To nie uchroni twej duszy... już o to zadbałem - zwracając się do An'harata, twarz szlachcica wykrzywiła się w niemal bluźnierczym uśmiechu. - Chwała niech będzie ciemności rozrywającej umysły słabych. Już niedługo to miasto spłynie krwią, a możni tego miasta, chwalebni Aruan z ich nic nieznaczącym, zadufanym bóstwem poznają, czym jest zemsta. Dwieście lat temu ja Inahtlan, wielki kapłan Czarnego Skrzydła zostałem wygnany, uwieziony w przeklętym lustrze przez takich jak wy. Teraz, dzieci światłości, zobaczycie, czym jest moc mojego pana!

Nim zrodzone z mocy ciemności kreatury przybrały materialny kształt, przygotowany do walki Stratis szybko wysunął się przed swego patrona i dobył sztylet, gotowy aby odeprzeć atak ze strony wampirycznych, pozbawionych skóry monstrów, bądź ich pana.
Spoiler!

Przed walką Stratis używa zwoju z zaklęciem Aura Ziemi. Po chwili jego ciało otacza zielonkawy blask aury.

[center]RUNDA 1[/center]

1. Amma'xatl wzywa z planu astralnego dwa monstra.

2. Skrzydlate ixuitle materializują się.

Stratis, zgodnie z deklaracją osłania oroni An'harata. Dobywa też sztyletu.
Dwie skrzydlate bestie pojawiają się przed wami, oddzielając was od Amma'xatla Xuitiego. Nie dotrzecie do niego nie narażając się na poważne niebezpieczeństwo.
Pierwsza runda walki. Co robicie?
Ostatnio zmieniony 24 września 2017, 16:23 przez TatTvamAsi, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 września 2017, 20:48

Rezydencja Amma'xatla Xuitiego, 16 Pani Trzcin

Szeptane ledwie słyszalnie ostrzeżenie któregoś z towarzyszy nie zdążyło się jeszcze do końca zagnieździć w umyśle alchemika, gdy po stokroć przeklęty Lenja'kare odsłonił swą prawdziwą twarzy, a jego piekielni sprzymierzeńcy przyjęli widzialną dla śmiertelników postać.

Khem był czystej krwi AjArdczykiem i często chlubił się nieskazitelnie czarną barwą swej skóry, teraz jednak niemal zbielał z przerażenia, a część jego gęstych kręconych włosów przybrała w ułamku chwili kolor srebrnego kruszcu.

Pomioty Czarnego Skrzydła przykuły magnetycznie wzrok alchemika, ale resztka wrzeszczącego przeraźliwie zdrowego rozsądku pchnęła prawicę mężczyzny ku jego pasowi, gdzie w skórzanym pokrowcu tkwiła niewielka butelka z grubego szkła.
Khem wypije miksturę dodającą odwagi, a potem ujmie z całej siły scimitar i dołączy do Stratisa!

zmarly
Reactions:
Posty: 239
Rejestracja: 10 maja 2015, 20:56

Post autor: zmarly » 26 września 2017, 13:45

[center]Calli, Rezydencja Amma'xatla Xuitiego, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Ery Ilaxoul.[/center]

Na gorejące promienie Holis, zdrada!

Słysząc słowa gospodarza paladyn natychmiast wyjął swój oręż i po chwili zaczął od niego bić zielonkawy blask, taki sam, jak od Stratisa. Wściekłość narastała z każdym wypowiadanym przez oszusta zdaniem. Ehecatlema nie obchodziło w tym momencie utrzymanie któregokolwiek z wrogów przy życiu. Zaatakować samego Oroniego? Bezczelni są pomyślał pędząc w kierunku swego brata, by w razie czego przyjąć na siebie impet uderzenia. Jakby nie patrzeć, był za jego bezpieczeństwo bezpośrednio odpowiedzialny.

Zająwszy pozycję przed swoim rodzeństwem i muzykiem wykrzyknął do przeciwnika:

- Jak widać wygnanie to zbyt mało, by cię powstrzymać, plugawy pomiocie! Przygotuj się zatem na święty gniew Holis, niechaj jego blask spopieli twe truchło, by wiatr mógł je rozwiać w zapomnienie!

Po czym ruszył w kierunku najbliższego przeciwnika z bronią przygotowaną do ataku.
Ok, plan postaci jest taki:

1. Rzucić aurę ziemi na siebie zwiększając odporność.
2. Dobiec do Oroniego osłaniając go wraz ze Stratisem przed atakami (bądźmy szczerzy, reszta walczy sama ;)
3. Po dobiegnięciu do brata Ehecatlem wypowiada swoją kwestię i rusza przed siebie z mordem w oczach gotów do zniszczenia wszystkiego na swej drodze.
---

If history is to change, let it change! If the world is to be destroyed, so be it! If my fate is to be destroyed... I must simply laugh.

voodoochild
Reactions:
Posty: 71
Rejestracja: 07 kwietnia 2016, 11:38

Post autor: voodoochild » 26 września 2017, 17:54

Calli, Rezydencja Amma'xatla Xuitiego, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Ery Ilaxoul.

Ledwie zdążyła powiadomić maga o czyhającym w ukryciu zagrożeniu kiedy to opętaniec usłużnie postanowił je wyłonić przed oblicza zebranych. Dotychczas ściskany pod płaszczem zwój z egzorcyzmem mógł w ferworze walki ujrzeć światło dzienne i przysłużyć się lepszej sprawie. Wiedziała że nie jest w stanie pozbyć się ducha, który znajduje się w ciele Amma'xatla ale mogła przyczynić się do zniknięcia jego sług.

W odpowiedzi na pytanie o plan działań zadane przez maga rzuciła tylko zdawkową informację:

- spróbuję pozbyć się Ixuitlów.
używam zaklęcia ze zwoju na potwory a potem będę chciała uśpić ze splatania wzorców tego zdrajce.

Mystic
Reactions:
Posty: 155
Rejestracja: 31 stycznia 2016, 16:36

Post autor: Mystic » 26 września 2017, 23:01

[center]Calli, Posiadłość Amma'xatla Xuitiego, 16 Pani Trzcin (Zataru), 1599 Eonu Ilaxoul[/center]

Do kroćset! - zmiął w ustach przekleństwo - to plugawy zdrajca! Gniew, na przemian ze strachem, biły się o palmę pierwszeństwa w duszy młodego maga. Odsuwając na bok lęk, bacznym wzrokiem zlustrował otoczenie by czym prędzej dobrać strategię działania. Sekundy przecież, jeśli nie ułamki sekund mogły zdecydować o jego przetrwaniu.

Skoncentrowany jak nigdy dotąd zamknął oczy. Widmo śmierci z rąk pomiotów ciemności jak nic mobilizowało umysł do sprawnego działania. A czas zdawał się wlec powoli niczym w skąpane w słońcu świąteczne popołudnie, choć jego drobiny nieubłaganie spalały się jedna po drugiej. Z odmętów swego ducha przywołał najgłębsze pokłady swej mocy i siłą woli zmanifestował na wpół świetlistą, połyskującą kolczugę zwieńczoną naramiennikami. Lekkiej zbroi dopełniały karwasze oraz nagolenniki i nawet niemagicznym okiem dostrzec można było jak energia zmieszana ze światłem przepływa przez wzorce.

Ścisnął w ręku swój magiczny kostur i spróbował zająć bezpieczną pozycję na bitewnej szachownicy, skąd mógłby razić nieprzyjaciół czarami, a sam był w miarę bezpieczny.
Mezxtli używa zaklęcia Marzenie z Materializacją by stworzyć na sobie srebrną zbroję (koszt 2 Energii).
Następnie zamierza zaatakować jednego z Ixuitlów zaklęciem Koszmar wraz z Materializacją. Priorytetem jest jednak wspieranie towarzyszy i jeżeli mag dostrzeże, że któryś jest w niebezpieczeństwie lub może potrzebować jego wsparcia, to na nim skupi swoje wysiłki.

ODPOWIEDZ