PBF - Narodziny legendy

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 października 2012, 19:56

Góry Jerallu, 9 dzień Pierwszych Mrozów

Wzniesiony w najwęższym punkcie przełęczy mur mierzył dobre sto stóp i sięgał na całej swej długości trzydziestu stóp wysokości. Zbudowany ze skalnych bloków spojonych ciemną zaprawą, zdawał się wtapiać w zamykające go po obu stronach lite zbocza, wystrzeliwujące wysoko w górę ponad głowy wędrowców. Budowlę wieńczyło drewniane zadaszenie, dające stojącym na straży żołnierzom osłonę przed deszczem lub śniegiem, ale nie chroniące w najmniejszym stopniu przed ciągnącym od szczytów masywu chłodem.

Wzmocniona pasami żelaza dwuskrzydłowa brama wisiała na ogromnych zawiasach, a zamykające ją rygle wzmacniały wrażenie solidności całej konstrukcji. Przylegające do muru drewniane baraki rozbrzmiewały stłumionymi dźwiękami rozmów, szczękiem ostrzonej stali, gwizdami i przekleństwami składającymi się na codzienny rytm życia wojskowej placówki. Zapędzone do zbudowanego z nieokorowanych desek boksu konie podniosły głowy wyczuwając w powietrzu niepokojący zapach, kilka z nich zaparskało niespokojnie, inne zaczęły uderzać w twardą ziemię kopytami.

- Są ostrożni - powiedział jeden z przybyszów, bardzo szczupły mężczyzna o śpiewnym akcencie skrywający swe oblicze pod kapturem podróżnego płaszcza - Na murze straż pod bronią. A jak łypią złym wzrokiem, tylko patrzcie.

- Barr'teh widzi! - prychnął drugi podróżny, strosząc wystające spod własnego kaptura długie wąsy - Ale Barr'teh woli wiedzieć, czemu brama zamknięta. I czy ją ktoś otworzy.

- Jak nie zapytasz, pewnie się nie dowiesz - odparł inny wędrowiec, niskim nieludzkim głosem o chrapliwej nucie i przeciąganych spółgłoskach - Widać muszą kontrolować przyjezdnych. Albo pewnie jeszcze myto biorą za przejście przez granicę. Coś mi mówi, że nam przetrzepią sakiewki.


Wątek techniczny

Przegradzający wąską przełęcz wysoki mur to przejście graniczne pomiędzy Cesarstwem i Skyrimem w Górach Jerallu. Po drugiej stronie muru zaczyna się kraina Nordów, surowa górska prowincja będąca kolebką ludzkości i pierwszą krainą Tamrielu zasiedloną tysiące lat temu przez ludzi.

Graniczna brama jest zamknięta, na murze wartę pełnią cesarscy legioniści, a w powietrzu unosi się atmosfera zdyscyplinowanej nerwowości. Jest wczesna jesień, w górach już chłodno.
Ostatnio zmieniony 26 października 2012, 21:13 przez Keth, łącznie zmieniany 1 raz.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 25 października 2012, 20:37

Argonianin Ahraveen nasunął mocniej kaptur na głowę, trzymając dłonie z daleka od broni, był najemnikiem a nikt mu nie zapłacił za walkę z cesarskimi, poza tym obecnie prowokowanie ich nic by nie dało ani jemu ani jego towarzyszom. Chciał przejść bramę, ostatni pracodawca zmarł, musieli poszukać z towarzyszami innej roboty... jako jaszczur nie lubił zimna a jesień w górach była chłodna.
Ostatnio zmieniony 25 października 2012, 21:36 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 25 października 2012, 21:33

- Niech Ahraveen sie nie denerrrwuje. Jaszczurrr bedzie sie wkrotce grzal przy cieplym piecu i kubku wina. Barrt'eh mowi, ze my wejdziemy pewno niedlugo. - Cicho zagadal khajlit. Mial nadzieje, ze straznicy jednak otworza brame i kotolak bedzie mogl sie zwinac w klebek i wreszcie usnac. Poprawil luk w sajdaku i wraz ze wszystkimi zaczal zblizac sie do muru

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 października 2012, 22:28

Góry Jerallu, 9 dzień Pierwszych Mrozów

Kilku pojących konie żołnierzy ruszyło w stronę przybyszów, jeden z nich rzucił krótkim okrzykiem w stronę najbliższego z drewnianych baraków. Wszyscy mieli na sobie pełne zbroje i hełmy oraz narzucone na nie płaszcze z futrzanymi kołnierzami. Przypasana do boków broń i elementy stalowego pancerza szczękały cicho w rytm ich kroków.

W oczach legionistów widniała ciekawość przegrywająca na całej linii z przemożną podejrzliwością - skracając odległość dzielącą ich od zachowujących przesadny spokój przybyszów wszyscy spostrzegli, że nie mają bynajmniej do czynienia z gromadką ludzi.

- Kim jesteście i czego tu szukacie? - zapytał jeden z cesarskich, rosły mężczyzna o smagłej cerze dowodzącej niezbicie redgardzkiej krwi płynącej w jego żyłach.

Zatknięty na dachu największego baraku czarny sztandar z czerwonym smokiem łopotał głośno na wietrze.


Wątek techniczny

Poniżej wkleiłem screenshot z cesarskimi żołnierzami, co prawda nie pasujący do aktualnej sytuacji, ale mający dać Wam wyobrażenie na temat wyglądu legionistów.


Obrazek

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 25 października 2012, 22:33

Jam jesst Ahraveen, Argoniański najemnik dowódco, moji towarzysze przedstawią się sami. Zmierzamy w Doliny jakowegoś praworządnego pracodawcy poszukać, zima idzie, z czegoś trzeba żyć. A nasz poprzedni kontrakt się zakończył.

Techniczny:
Używam perswazji, mam nadzieję, że nas puszczą. Nie pamietam imienia naszego zmarłego pracodawcy, tego kupca. jak jego ujawnienie może nam pomóc to podam je dowódcy straży.
Ostatnio zmieniony 25 października 2012, 23:10 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 października 2012, 22:56

Góry Jerallu, 9 dzień Pierwszych Mrozów

Barr'teh przysłuchiwał się bez większego zainteresowania rozmowie Ahraveena z ludźmi w cesarskiej służbie, większą uwagę skupiając na granicznym murze i najłatwiejszej drodze mogącej zaprowadzić na jego szczyt. W kilku miejscach dostrzegł topornie ociosane drewniane belki tworzące schody, ale pewny swych mięśni i gibkości wierzył, że zdołałby się wspiąć na szczyt przeszkody wyłącznie dzięki własnym pazurom, wprost w górę skalnych bloków.

Któryś z koni zarżał przenikliwie i kocur zamruczał cicho słysząc nutę niepokoju wibrującą w odgłosie wydanym przez zwierzę. Khajiit wiedział doskonale, że konie zwietrzyły jego piżmowy zapach, wielu roślinożercom kojarzący się niezmiennie z wonią drapieżnika.

- Mamy ze sobą listy uwierzytelniające wystawione przez rządcę majątku czcigodnego Valeriana Sykoriasa z Brumy, potwierdzające naszą praworządność i doświadczenie - przemawiał dalej jaszczur, ściągnąwszy wpierw z głowy kaptur i prezentując żołnierzom swe gadzie oblicze - Zamierzamy udać się do Białej Grani, a później może dalej na północ, w poszukiwaniu możnego pryncypała.

- Ręce precz od broni! - polecił ostrym tonem Redgard - Zdejmijcie wasze podróżne sakwy i przygotujcie się do kontroli dobytku! Każdy podejrzany ruch będzie traktowany jako przejaw wrogości! Jeśli macie przy sobie księżycowy cukier, przyznajcie się, zanim coś u was znajdziemy!

Od strony baraków nadchodzili następni żołnierze, żwawym krokiem i pod bronią, zwabieni ku grupce przybyszów podniesionymi głosami towarzyszy służby.


Wątek techniczny

Trafiła się pierwsza okazja, by przetestować naszą domową mechanikę! Test Perswazji (zamierzam przechrzcić tę umiejkę na Konwersację) na bazie Charakteru 10. Test był problematyczny, bo cesarscy są niespokojni i podejrzliwi. Rzut 4k20: 9, 20, 11, 6. Teoretycznie jeden sukces, ALE wypadła naturalna 20-tka, stąd ostatecznie cztery porażki! Stąd ta ostra reakcja legionistów!

I nie, nie macie przy sobie ani grama niesławnego księżycowego cukru, służącego do wyrobu nielegalnego narkotyku zwanego skoomą.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 25 października 2012, 23:15

Sspokojnie, nie mamy księżycowego cukru, ani niczego do ukrycia. Podaję sakwę do kontroli i odkładam broń. Ale nerwowi ci ludzie... pomyślał jaszczur.
Ostatnio zmieniony 26 października 2012, 13:41 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 25 października 2012, 23:50

Khaljit powoli obrocil sie i zdjal sakwe. Przynajmniej nie byl obwoeszpny bronia jak inni. Najgrozniejszym orezem kotolaka byly ostre jak brzytwa pazury ktorymi potrafil sie poslugiwac z mistrzowska precyzja i szybkoscia rowna tylko khajlitom. Zdjal na razie zupelnie niegrozny sajdak z lukiem. Niegrozny, bo cieciwa luku spoczywala osobno. Odlozyl tez ostry sztylet i ignorujac cesarskich skupil sie znowu na obserwacji muru, cicho mowiac do siebie:

- Khajlit wszedlby na taki mur jak ludzkie dziecie wchodzi na krzeslo. - Fuknal jeszcze rozczarowany zupelna bezuzytecznoscia muru.

Awatar użytkownika
mordimer00
Reactions:
Posty: 2226
Rejestracja: 07 stycznia 2011, 09:44

Post autor: mordimer00 » 26 października 2012, 11:33

Llorvas podał swoją sakwę do przejrzenia cesarskim, dalej skrywając swe oblicze pod kapturem. Stał tylko i przyglądał się ludziom i wyczuwał płynący od nich strach czy może niepokój, rozglądał się uważnie obserwując nerwowych strażników.
"Stara?em si? tak ?y?, abym w godzinie ?mierci móg? si? raczej cieszy? ni? l?ka?..."

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 października 2012, 21:16

Góry Jerallu, 9 dzień Pierwszych Mrozów

Barr'teh poczuł przemożną chęć odsłonięcia swoich kłów, wiedziony odruchem wywodzącym się z zamierzchłych czasów, kiedy khajiity nie różniły się w niczym od swoich czworonożnych kocich kuzynów. Odsłonięte kły i drgający w ostrzegawczym rytmie ogon wystarczały w zupełności, aby okazać innemu kociemu rozmówcy głęboki dyskomfort, ale ludzie nie potrafili odczytywać mowy ciała khajiitów w poprawny sposób. Kocur nie raz i nie drugi przekonał się o tym na własnej skórze, kiedy przyłapywany przez Cyrodiilczyków na znakowaniu piżmem terenu był przeganiany z okolicy miotłami i kamieniami. Co więcej, zdecydowana większość ludzi nie widziała też niczego zabawnego w uganianiu się wielkiego człekokształtnego kota za ich owcami i kozami, w swej politowania godnej ignorancji nie przyjmując do wiadomości faktu, iż zazwyczaj była to jedynie frywolna zabawa... przynajmniej w niektórych przypadkach.

Skupieni wokół wędrowców cesarscy żołnierze sprawiali wrażenie niewyspanych, to zaś mogło tłumaczyć ich niecodzienne zdenerwowanie i oschły stosunek do obcych. Już w samej Brumie Barr'teh miał okazję słyszeć to i owo o wrzeniu wśród ludu Skyrimu, o zabójstwie Wielkiego Króla i buncie Gromowładnych, ale przykładający niewielką wagę do człowieczych trosk kocur zwykł dotąd puszczać takie plotki koło swych spiczastych uszu.

Tym razem coś podpowiedziało jednak khajiitowi, że czas najwyższy nadstawić nieco owych uszu, bo zamkniętą graniczną bramę i podejrzliwych legionistów można było uznać za pierwszą oznakę niespokojnych czasów w północnym królestwie.


Wątek techniczny

Mała wstawka obyczajowa dla khajiita, mająca rzucić odrobinkę światła na postać 8ART-a. Dodatkowo info o ekwipunku mojego futrzastego pupila: zbroja rzemieniowa kompletna (lub te jej elementy, które kocur chce nosić), wierzchnie okrycie podróżne, worek podróżny z jadłem (głównie myszy, susły i małe ptaki: wędzone, suszone oraz surowe), bukłak krowiego mleka, stalowy sztylet, łuk myśliwski w sajdaku oraz 20 żelaznych strzał w kołczanie, zrolowana derka, mieszek zawierające 22 złote septimy (plus ekwiwalent spieniężonych elementów zbroi).

I ważna informacja - pazury khajiita są morderczą bronią jednoręczną, zadającą bazowo 10 obrażeń w algorytmie obliczania ran (czyli dochodzi do tego Budowa i mnożnik).

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 października 2012, 21:18

Góry Jerallu, 9 dzień Pierwszych Mrozów

Ahraveen poruszył bezwolnie umiejscowionymi po bokach czaszki skrzelami okazując w ten sposób rosnące zafrasowanie i niepokój, jednakże wszyscy cesarscy żołnierze byli albo rodowitymi Cyrodiilczykami albo Redgardami i z racji nikłej znajomości argoniańskich jaszczurów żaden z nich nie zwrócił na ten przejaw zdenerwowania uwagi.

Albo też złe samopoczucie Ahraveena kompletnie nikogo w stanicy nie interesowało.

Argonianin przekonany był dotąd, że opatrzone woskowymi pieczęciami listy polecające wystarczą w zupełności do pokonania Gór Jerallu i dotarcia poprzez Helgen do Białej Grani, toteż kłopoty już na samym początku znojnej i ryzykownej podróży całkowicie popsuły zziębniętemu jaszczurowi resztki humoru. Przezorny i roztropny, Ahraveen zasięgnął przed wyruszeniem z Brumy licznych informacji, zerknął też na kilka map tak dobierając marszrutę, by wiodła ona przez obszar pozostający pod kontrolą wojsk cesarskich... i do chwili wejścia na graniczną przełęcz pewien był, że dokonał najlepszego wyboru.

Zachowanie żołnierzy nie wieściło niczego dobrego i nie chodziło tu bynajmniej o napastliwe przetrząsanie podróżnych tobołków. Jaszczur spostrzegł, że liczni strażnicy tkwiący na zadaszonym murze mieli swe łuki w zasięgu rąk i sprawiali wrażenie ludzi oczekujących nagłych kłopotów - mających nadciągnąć najpewniej z przeciwnej strony granicy.

A Ahraveen raczył powątpiewać, by źródłem tego wyraźnego niepokoju byli zwykli przemytnicy, choćby i handlarze księżycowym cukrem.


Wątek techniczny

Mała wstawka dla jaszczura. W tle śladowe informacje o sytuacji politycznej regionu (później dołożę obszerniejsze info). A tutaj dobytek Ahraveena: zbroja rzemieniowa kompletna (lub te jej elementy, które jaszczur chce nosić), wierzchnie okrycie podróżne, worek podróżny z jadłem (ryby, owoce i warzywa), bukłak mocno sfermentowanego wina, stalowy sztylet oraz stalowy miecz, łuk myśliwski w sajdaku oraz 20 żelaznych strzał w kołczanie, zrolowana derka, mieszek zawierające 28 złotych septimów (plus ekwiwalent spieniężonych elementów zbroi).
Ostatnio zmieniony 26 października 2012, 21:27 przez Keth, łącznie zmieniany 1 raz.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 26 października 2012, 21:51

Techniczny:
Chciałbym jeszcze tarczę, noszę całą zbroję. Mam ten łuk co zadaje 12 ran + 8 za stalowe strzały razem 20 tak? 28 złotych septimów, na ile dni by się utrzymać to wystarczy?

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 października 2012, 23:16

Wątek techniczny

Macie łuki myśliwskie i żelazne strzały (skumulowane obrażenia 15). Do kompletu zbroi zaliczam automatycznie tarczę. Za lekki posiłek w przydrożnej karczmie zapłacicie 5-10 septimów, ale mając łuki i khajiita raczej nie będziecie umierali z głodu, górskie lasy Skyrimu obfitują w zwierzynę łowną: zające, susły, kozice, jelenie. Nic, tylko polować, mięso upieczecie na wolnym ogniu. Nie ma też kłopotu ze znalezieniem źródeł świeżej wody.

Do Helgen powinniście dotrzeć po dwóch, trzech godzinach forsownego marszu - to niewielkie pograniczne miasteczko podlegające nominalnie jarlowi Falkretu, zbudowane w niewielkiej dolinie po drugiej stronie masywu Jerallu. Stamtąd najłatwiejsza droga wiedzie między górami do wioski o nazwie Rzeczna Puszcza oraz wznoszącej się kilkanaście mil dalej majestatycznej Białej Grani, miasta Nordów zbudowanego na wzgórzu pośrodku rozległego płaskowyżu.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 października 2012, 23:45

Góry Jerallu, 9 dzień Pierwszych Mrozów

Cesarscy żołnierze przetrząsnęli uważnie tobołki wszystkich czterech wędrowców, ku ich ledwie skrywanemu niezadowoleniu wytrząsając niektóre rzeczy na ziemię; nie natrafili jednak na najmniejszy ślad jakiejkolwiek kontrabandy. Odstąpiwszy od przybyszów stracili w jednej chwili zainteresowanie grupką podróżnych, wzruszając ramionami i wymieniając między sobą jakieś ciche uwagi na temat przeciągającego się leniwie kotołaka.

- Jakieś kłopoty, dziesiętniku? - odezwał się znienacka twardy męski głos dobiegający zza pleców kilku żołnierzy. Przepchnąwszy się między uchodzącymi na boki podwładnymi, przy zbierających wyrzucone z sakw rzeczy wędrowcach stanął wysoki mężczyzna noszący na napierśniku ryngraf cesarskiego podsetnika - Co to za jedni?

- Orężni najmici, podsetniku - odparł redgardzki dziesiętnik - Do Białej Grani chcą. Puścić ich przez bramę?


Wątek techniczny

Kontrola zakończona pomyślnie, pogranicznicy nie odkryli niczego podejrzanego. Na dodatek pojawił się jakiś oficer, człowiek o wyglądzie Cyrodiilczyka. Zresztą - co dość ciekawe - w stanicy stacjonują chyba wyłącznie legioniści pochodzący z cesarstwa lub Redgardu, nie widać wśród nich żadnej nordzkiej twarzy, co może dziwić zważywszy na fakt jak wielu Nordów służy w Legionach...

A tak wyglądają Góry Jerallu o wschodzie słońca! Robią odpowiednie wrażenie?


Obrazek

Awatar użytkownika
mordimer00
Reactions:
Posty: 2226
Rejestracja: 07 stycznia 2011, 09:44

Post autor: mordimer00 » 27 października 2012, 04:09

Llorvas podnosił swoje rzeczy z ziemi i pakował do sakwy, wpatrując się w strażników spod przysłaniającego jego twarz kaptura, nie odzywał się ani słowem do ludzkich ścierw, dla niego byli tylko kimś podłym i pod rasą, ale elf wiedział dobrze jak skrywać swoje pragnienie zatopienia w ich sercach swoich mieczy.
"Stara?em si? tak ?y?, abym w godzinie ?mierci móg? si? raczej cieszy? ni? l?ka?..."

ODPOWIEDZ