PBF - Łącznik z południa

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 31 marca 2014, 12:11

Zarzecze; Niedaleko oficyny Cordillo; Ketash 606 OR, przed południem;
Spoiler!
Twierkin pochodzący z dalekiego Okhu, słynął z niestrudzonych sił, nawykły do ciężkiego wysiłku, gdy jako młody chłopak musiał przemiarzać z ojcem dziesiątki mil kossyckiej tajgi. Ale nie tylko wytrwałość cechowała żołnierza. Był też ambitny i chociaż już stracił kontakt z resztą patrolu, to chciał za wszelką cenę złapać llaelskiego żartownisia. Zdobycz wydawała się być prostym łupem. Mimo iż zaciekle kluczyła i umiejętnie unikała wyjścia na linię strzału, to powoli wyczerpywała siły. Twierkin już niemal słyszał ciężki oddech i coraz ciężej uderzające ziemię buty. Gdyby nie fakt, że uciekł w budowlane kwartały, Kossyta już dopadły bandytę. Na krótką chwilę żołnierzowi udało się złapać uciekającego w linię wyznaczaną rozszerzaną końcówką lufy garłacza. Nie zastanawiał się. Nacisnął spust, a chmura śrucin poleciała wprost w tyłek bandyty. Huk i potem wrzask. Trafionego niemal zmiotło z nóg, ale zdołał się ustać. Skoczył w jakieś niewykończone okno, do którego dopadł po chwili Twierkin. Nagle zewsząd zaroiło się od przerażonych cieśli, murarczyków, pomocników. Przestraszeni strzałem, uciekali gdzie popadnie, próbując trzymać się z dala od kłopotów.

Wątek techniczny

Jeden z gwardzistów zbliża się nieubłaganie i nie daje się zgubić, zdając test Szybkości przeciwko Szybkości Drake'a+7.

W końcu udaje mu się wypalić do Cygnarczyka. RAT 6+8 z rzutu przeciwko Obronie 13. Strzał okazuje się celny. Obrażenia 12+7 minus pancerz 11 daje całe 8 obrażeń. Drake solidnie obrywa. Będzie miał ujemny modyfikator do OBR i Szyb (-2. Normalnie byłby to mod do siły ale zamieniłem na Szybkość, uznając, że dostałeś po nigach i kulejesz. Wygląda na to, że teraz Khard dopadnie postać bez większych przeszkód! Co robisz?

Waylander
Reactions:
Posty: 476
Rejestracja: 08 listopada 2012, 08:12

Post autor: Waylander » 01 kwietnia 2014, 10:31

Botmistrz opuścił uniesioną ponownie do rzucenia zaklęcia dłoń, zdając sobie sprawę że kolejna próba użycia magii nie miała już większego sensu. Zamiast tego spojrzał na rannego Podolskiego z zamiarem oceny jego zranienia i udzielenia pomocy.
Miał także inne zadanie na głowie z którego reszta nie zdawała sobie sprawy, a które mogło zaważyć na losie ich wszystkich. Czuł rosnąca irytacje wojbota, schowanego pod materiałem. Magianiczny konstrukt chciał przyłączyć się do walki z wrogami i Lewis musiał poświęcić sporo wysiłku i determinacji aby utrzymać go w ryzach. Gdyby wojbot spróbował teraz wstać ruszyć na wrogów to niechybnie przewróciłby by wóz którym jechali i spadając pomiażdżył ich niczym robaki.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 01 kwietnia 2014, 13:36

Zarzecze; Ketash 606 OR

Posłany pewną ręką w kierunku kryjówki fałszywego rezydenta, zapalający granat w ułamku chwili postawił w płomieniach drewniane elementy budynku, zasnuwając niebo nad uliczką kłębami dymu, w których poczęli znikać wzywający pełnymi boleści głosami pomoc najeźdźcy. Falko okręcił się w koźle zaprzęgu, czując wielki dyskomfort na myśl o stojącym za swymi plecami wojbocie. Sam nigdy nie próbował manipulować parobotem, nawet użytkowym, a nie znał nawet w przybliżeniu umiejętności Cygnarczyka w tej dziedzinie, toteż mimowolnie spiął mięśnie spodziewając się w każdej chwili gwałtownego poruszenia machiny i obalenia w związku z tym ruchem całego wozu.

- Nie jedź za szybko - rzucił do woźnicy upewniając się jednocześnie, że jego bezcenny miecz nie uległ w trakcie krótkiej konfrontacji żadnemu uszkodzeniu.
Dokąd zatem uciekamy? I jaki jest dalszy plan?

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 01 kwietnia 2014, 20:10

Spoiler!
Motyla noga! Nie zdążyłem napisać... ale zrobie to, co zamierzałem wcześniej: uciekam za najbliższy róg gdzie nie będzie mnie widać, i tam odwracam się w stronę goniących i strzelam z pistoletu w tego kutasiarza, który mnie postrzelił (pewnie wybiegnie pierwszy). Celuje w głowę. Używam do tego celu umiejki "Anatomical Precision". Zależnie od wyniku akcji zdecyduje co dalej.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Waylander
Reactions:
Posty: 476
Rejestracja: 08 listopada 2012, 08:12

Post autor: Waylander » 01 kwietnia 2014, 21:24

Jedziemy do tego miejsca gdzie pochowaliśmy Cordillo. Tam zobaczymy co dalej(z tego co pamiętam to w tą sama stronę mniej więcej co do szefa). Wolałbym mu się na głowę z tym wojbotem i resztą nie zwalać do kryjówki, bez upewnienia się że nie mamy ogona. Pewnie będzie lepiej się tam rozdzielić jedni pójdą porozmawiać do szefa o przebiegu akcji a reszta popilnuje/zamaskuje łup.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 03 kwietnia 2014, 21:09

Pytanie, co robimy dalej tyczyło się naszego dalszego pobytu w Merywynie. Cordillo współpracował ze znanym nam trollakiem, a to kolejny świadek znający nasze twarze i imiona. Jeśli fałszywy rezydent był agentem pracującym dla Protektoratu, grozi nam ogromne niebezpieczeństwo, bo nawet jeśli Sulmenici nie spróbują nas zlikwidować w ramach zemsty, co im szkodzi wydać nas bez najmniejszego wysiłku w ręce Khadorian? Wystarczy im puścić malutki przeciek i już po nas, a po użyciu serum prawdy produkowanego powszechnie przez alchemików Szarych Magów już nigdy nie ujrzymy niczego więcej prócz ścian lochu...

Ja proponuję przebić się do wschodniego Llaelu, gdzie podobno ciągle walczy Rezista albo jeszcze lepiej do Ordu...

Waylander
Reactions:
Posty: 476
Rejestracja: 08 listopada 2012, 08:12

Post autor: Waylander » 03 kwietnia 2014, 21:59

przebijanie się do terenów opanowanych przez ruch oporu to było marzenie Lewisa od dawna, ale trzeba czekać co powie szef. Coś mi się zdaje że jeszcze możemy dostać jakąś robótkę w stolicy.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 03 kwietnia 2014, 22:29

Ivan też by chętnie opuścił miasto i walczył w terenie w prawdziwej wojnie.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 04 kwietnia 2014, 08:49

Zarzecze; Niedaleko oficyny Cordillo; Ketash 606 OR, przed południem;

Drake skoczył za kąt. Nie miał zbyt wiele czasu i kryjówka była improwizowana, choć widział wokół lepsze miejsca do przygotowania zasadzki, to zbliżający się tupot ciężkiej pary buciorów jasno dawał do zrozumienia zabijace z Caspii, że czasu nie ma zbyt wiele. Odciągnął kurek pistoletu i przygotował się do strzału.

Ku zdumieniu Banderasa gwardzista nie dał się zaskoczyć dając sobie strzelić w plecy. Wymachując toporem rzucił się na cokolwiek zdziwionego Drake'a. Nacisnął spust. Kula trafiła prosto w korpus krzyczącej postaci. Ale to było zbyt mało aby zatrzymać mężczyzne. Tylko jakimś ekwilibrystycznym unikiem Cień uniknął dekapitacji. Poczuł jednak potworny ból i lepkie ciepło rozpływającej się szybko na piersi krwi.

Skontrował niemal instynktownie. Wydobyty niewiadomo skąd sztylet trafił prosto w osłonięty ryngraf na piersi prześladowcy rykoszetując i tnąc nieosłoniętą szyję. Jasna krew bryzgnęła gejzerem na wszystko wokół upadającego z mętnym wzrokiem żołnierza Gwardii Zimowej.

Cygnarczyk pewno w innych okolicznościach wrzasnąłby triumfalnie opluwając charczącego w przedśmiertnych konwulsjach wroga, ale dziś tylko oparł się o mur i przyłożył dłoń do krwiawiącej szramy na piersi:

- Fucking wanker...

Odetchnął krótką chwilę. Wiedział, że nie ma zbyt wiele czasu, a strzały i wrzaski skierują w ten kwartał odstającą część patrolu. Rezygnując z przeszukania trupa ruszył dalej przezwyciężając ból i nieznośną chęć do odpoczynku.

Skręcił kilkukrotnie w kilka zaułków, minął kolejną budowę, wzbudzając swymi ranami i zakrwawionym odzieniem przerażenie robotników. Pościg albo zgubił trop albo odnalazł jednego ze swoich i wstrzymał pogoń. Drake'owi było to zajedno, grunt, że nie musiał już biec jak szalony. Stanął u wyjścia na ulicę z wąskiego przejścia, które służyło w głównej mierze jako latryna i dyskretnie wyjrzał. Na ulicy panował niczym niezmącony spokój. Banderas poczekał jeszcze chwilę, aż wyładowany po brzegi wóz będzie mijał zaułek i krzyknął:

- Ej! Czekajcie!

Wątek techniczny

Drake kryje się w kącie, oczekując na gwardziste, który ośmielił się go zaatakować. Rzucam na Spostrzegawczość wroga aby sprawdzić czy ten zoorientuje się w podstępie. Na kościach niestety wypada 9, wystarczająco aby spostrzec Banderasa! Drake i tak strzela pierwszy. RAT 5 + 2k6 razem 13. Celny strzał zadaje 19 obrażeń (moc 10+2k6), od czego odejmuje pancerz Kharda. Na czysto wchodzi 5 obrażeń. Ciut mało, żeby wyeliminować przeciwnika. Przyparty do muru, ściska mocniej topór i dalejże na Banderasa! Obrona Drake wynosi 13. Mat Kharda powiększony o 2k6 daje też 13, co oznacza niestety celne trafienie. Siła topora wynosi 3, śiła Kharda 5, a wszystko to powiększam o 2k6 i odejmuje 11 Pancerza Drake'a. Bandras przytula kolejne 3 obrażenia i robi się już nieciekawie, bo oprócz ujemnego bonusa do Szybkości, Banderas będzie miał jeszcze -2 do Obrony.

Szkoda, że Dobro zadeklarował jedynie Anatomical Precision, bo jeśli pokusiłby się też na użycie Prowl i Backstab, to wyszłoby niezłe combo (przeciwnikowi przy użyciu Prowl nawet przy takim rzucie nie wyszedłby test na spostrzegawczość i Banderas mógłby zaatakować od tyłu z dodatkową kością w rzucie (Backstab) i jeszcze dodatkowe mod +2 za zasadzkę. A jeszcze jakby dorzucił Feat Pointa... Prawie 100% gość byłby trupem, a tak to wyszło jak zawsze:/ I żeby nie było że nie mówiłem, że Zdolności naprawdę robią różnicę...)

Następną rundę rozpoczyna postać Dobra. Zakładam, że atakuje wręcz przy użyciu sztyletu. Z kości wyturlałem niestety tylko 3, ale zużywam Feat Pointa i rzucam jeszcze raz. Drugi atak wchodzi gładko. I znowu pech na kościach w rzucie na obrażenia. Marne 5 i moc broni to zbyt mało aby przekroczyć pancerz Kharda. Na szczęście Anatomical Precision i tak pozwala zadać k3 obrażenia. Wypada 2. Wróg pada trupem!

Pokiereszowany mocno Bandeas zgubił pogoń i jeszcze natrafił trochę przypadkiem na resztę ekipy!

Rozumiem, że opuszczacie Zarzecze i jedziecie na uroczysko, gdzie pochowaliście prawdziwego jak się zdaje Cordillo. Ciąg dalszy mam nadzieję już wkrótce.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 04 kwietnia 2014, 14:30

Lesiste okolice Zarzecza; Stare Uroczysko; Gorim 27 Ketash 606 OR, Popołudnie

Wóz w końcu zatrzymał się w ustronnym zagajniku. Tardiri przebudził się gwałtownie podnosząc głowę i spojrzał na bladego jak ściana woźnicę. Wydawało się, że Kendrik też przysnął na koźle, co zważywszy na fakt zarwanej nocy i emocji ostatnich dni było całkiem normalną reakcją, ale bladość na licu młodego mężczyzny była aż nadto widoczna. Magianik z przerażeniem dostrzegł, że u stóp Dennisona stoi wielka plama czerwonej krwi. W ostatniej chwili złapał za kołnierz przewracającego się z kozła mężczyzne. Plecy śledczego tuż ponad prawą nerką zdobiła krwistoczerwona rana postrzałowa, obficie brocząca krwią.

- Na Morrowa. - krzyknął Tardiri. Kendrik jakby obudził się z głębokiego snu, otworzywszy szkliste oczy rzekł cicho:

- Udało się... Muszę się przespać... - i to były ostatnie słowa Dennisona Kendrika. Potem osunął się bezładnie w ramiona Falka.

Wątek techniczny

Dennison umiera śmiertelnie ranny. Wygląda na to, że ostatnia kula starszyny nie była zupełnie niecelna. Ale Kendrik mimo rany zdołał Was wszystkich cało wywieźć z miasta w bezpieczne miejsce. Nikt Was nie gonił i jesteście absolutnie pewni, że nie byliście śledzeni lub obserwowani.

Co zamierzacie zrobić z ciałem i czy udajecie się na spotkanie z Longbottomem. A może macie jakieś inne pomysły.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 04 kwietnia 2014, 16:25

Ech, myślałem, że Prowl i Backstab nie zadziała w takiej sytuacji... A szkoda :( Mistrzu, jak tam moje rany? Ktoś mnie opatrzy czy sam mam zadbać o siebie? No i czy mogę swobodnie się poruszać. Widzę również, ze Mistrz bez mrugnięcia okiem posyła postać nieaktywnego gracza do piachu... i bardzo dobrze :D
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 04 kwietnia 2014, 20:54

Stare Uroczysko; Gorim 27 Ketash 606 OR

Falko Tadiri szybko powściągnął swe emocje, nawykły już do obrazu śmierci, w skrytości ducha poczuł jednak ogromne przygnębienie. W ciągu kilkunastu godzin zginęło dwóch członków konspiracyjnej grupy, a sytuacja reszty wciąż pozostawiała wiele do życzenia. Każdy utracony towarzysz broni zmniejszał szanse reszty komórki na przetrwanie ryzykownej misji.

- Lewis, każ botowi wykopać płytki dół - polecił głuchym głosem magianik - Nie mamy dużo czasu, ale nie zostawię go tutaj na żer skiggów. Potem ruszymy w dalszą drogę.
Szybki pochówek, a potem w drogę... jaki jest dalszy plan?

Waylander
Reactions:
Posty: 476
Rejestracja: 08 listopada 2012, 08:12

Post autor: Waylander » 05 kwietnia 2014, 23:05

Przepraszam że bez wstawki fabularnej ale grupa mnie wykańcza.

Lewis stara się jak może łatać rannych.
Lewis wolałby zabrać ciało Kendrik. Może jak dotrzemy do kryjówki to uda mu się wyprawić jakiś przyzwoity pochówek.


Pytanie czy jedziemy na spotkanie wszyscy i z botem czy zostawiamy go tutaj i maskujemy z jakąś ewentualna osłoną(najbardziej nadawałby się Lewis albo Falko, ewentualnie obaj)? Bo nie wiem czy zwalenie się do kryjówki szefa z wojbotem na wozie jest idealnym pomysłem, jakieś niepowołane oczy mogą go przyuważyć i ściągnąć w okolice czerwonych.
Jak konie, nie są przemęczone?

Dla MG
Spoiler!
Nie wiem jak to będzie rozegrane(w sensie czy pojedziemy wszyscy, czy tylko część) ale w razie składania sprawozdania z zadania Lewis ma zamiar przyznać że to z jego powodu Kendrick zginął, gdyby nie połasił się na bota to odjechalibyśmy szybciej i nikt by nie zginął.
Bierze całą odpowiedzialność na siebie.
Ostatnio zmieniony 05 kwietnia 2014, 23:11 przez Waylander, łącznie zmieniany 1 raz.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 06 kwietnia 2014, 12:41

Uważam, że ranni, w tym ja powinni zostać poza miastem. Na spotkanie z naszym szefem powinno iść dwóch z nas. Ochotnicy, w najlepszej formie. Uważam, że powinniśmy ruszyć do Ordu, w każdym razie by walczyć w prawdziwej wojnie. Duże miasto źle na mnie działa.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 07 kwietnia 2014, 22:45

Falko jest w nienagannej formie, chętnie pójdzie na spotkanie jako jeden z ochotników, koniec końców chciałby porozmawiać z prawdziwym cygnarskim szpiegiem na temat tożsamości fałszywego oraz o dalszych perspektywach dla praktycznie zdemaskowanych agentów...

ODPOWIEDZ