PBF - Płomień Assurbanipala

Goldwin
Reactions:
Posty: 645
Rejestracja: 08 kwietnia 2009, 19:36

Post autor: Goldwin » 05 listopada 2014, 18:53

Barbarzyńca zgrzytał zębami w niemej złości. Plan Vanko niezbyt mu się podobał, mimo wszystko Królowa to jednak kobieta, a z nimi nie lubił walczyć. Zwłaszcza w zasadzkach... Co prawda one bardziej specjalizowały się w intrygach, zmowach i knowaniach, wolał jednak otwartą walkę. Niechby i miała wygląd chłopa, w klacie była większa - tu oblizał się na myśl o wielkościach kobiet - w otwartej walce, proszę bardzo, ale tak, znienacka...

"Nic to - pomyślał - Słowo się rzekło. Mus uporać się z zagrożeniem... Było, nie było, podjąłem się zadania i trzeba je wykonać..."

Splunął siarczyście, zatarł ręce i poderwał się sprężyście ruszając za Vanko.

"Trzeba trochę pogonić i pokazać jak się robi mięśniami - zmarszczył czoło i przystanął na chwilę w zamyśleniu - A w sumie, jakby się uprzeć to można uznać Akaana za szkodniki. Mrówki w końcu też mają przywódczynię a wcale do końca takie miłe nie są..."

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 05 listopada 2014, 18:55

Wygląd akaana, klikajcie na link poniżej.
https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/ ... 4cd4200f61

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 06 listopada 2014, 11:21

Białe lwy organizowały zasadzkę. chciały przygotować miejsce negocjacji z akaana i dopiero potem zorganizować tam spotkanie na otwartym terenie.

W przerwach od nadzorowania prac, najemnicy ostrzyli broń. Białe Lwy miały zaryczeć, a potem nastąpi rzeź. Raczej największy impet pójdzie na najemników z czego ci zdawali sobie sprawę.

Walka z dużą ilością latających stworów nie będzie prosta. Ale Białe Lwy zabijały już demony, akaaana ich nie przerażały.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 06 listopada 2014, 11:24

To jeżeli wszystko gotowe, zaczynamy akcję...
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 06 listopada 2014, 12:06

Info od MG:
Brakuje Waszej decyzji jakie siły ukrywacie na miejscu spotkania z akaana.

Oraz kto i jak zamierza zaprosić akaana na rozmowy.

Czy mówicie szamanowi Goru, że chcecie zdradzić akaana?
Proszę precyzyjnie odpowiedzieć na powyższe kwestie, to polecimy dalej.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 06 listopada 2014, 12:36

Wpatrywali się weń wyczekującym wzrokiem, jednak Zamorianin długo milczał. Milczenie owe wprawiało rosłego Cymeryjczyka w coraz większą irytację, zdążył już bowiem poznać ciemną duszę jakże odmiennego w szlachetności kompana.

Ponure myśli zdawały się przesączać z Vanka obłokami dymu o zapachu krwi. Także Zorian zastanawiał się czego też Vanko nie mówi, a o czym bez wątpienia właśnie czyni rozważania.

Vanko wpatrywał się w Drussa- ..Cymeryjski psie...- myślał- zaraz będziesz jojczył i lamentował, jeśli Ci rzeknę, że chcę szamana Goru kłamstwem nakarmić...

..prostoduszny głupiec... ale to byłoby zbyt proste -utkwił wzrok w olbrzymie. Wreszcie oznajmił:

Weźmiemy ze sobą osiemdziesięciu ludzi. Trzech spośród każdej czwórki ukryje się w dołach. Dzwudziestu na pokaz stanie -wzrok swój znów utkwił w oczach barbarzyńcy-
.. tych najmniej rosłych. Gdy zajdzie potrzeba, los da im szansę pokazać, jacy z nich mężczyźni..

Pozwólcie zatem, że przedstawię plan nasz szamanowi, gdyż prosić jego o duchową rozmowę z tą uskrzydloną dziwką zamierzam.

4 grupy po 5 osób w dołach, 20-stka słabszych wojowników na widoku, będą na mięso armatnie.
Szamanowi poproszę o telepatyczne umówienie spotkania.
Powiem mu, że to jedynie środki ostrożności w razie ataku ze strony Akaana.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 06 listopada 2014, 14:55

Szaman Goru rzekł, czegoś mi nie mówisz przyjacielu, ale bądź spokojny postaram się z całych sił doprowadzić do spotkania z akaana.

Kilka pokoleń temu rozmawialiśmy, ale wtedy akaana dokonały zdrady, zabijając naszych wysłanników.

Znam sposób jaki ich bezpiecznie zawiadomić o tym, ze chcemy rozmawiać, postaram się ustalić miejsce rozmów tam gdzie mi wskażesz.

Szaman wysłał, dużego kruka z wiadomością i ustalił miejsce spotkania.

Królowa akaana przybędzie na rozmowy.
Ok. Załóżmy wszystko gotowe, 20 co słabszych wojowników jako eskorta i Białe Lwy oraz szaman Goru jako negocjatorzy...
Jakieś ostatnie przygotowania, sprawdzenie wszystkiego.
Szaman ma wysoką empatię i wyczuł z łatwością, że Vanko kłamie. Jednakże, się tym zbytnio nie zmartwił.
Ostatnio zmieniony 07 listopada 2014, 09:40 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 07 listopada 2014, 12:25

Około 30 starych akaana ochraniało królową, były o połowę większe i dużo silniejsze od młodych akaana z jakimi walczyliście wcześniej. Zaczynające się negocjacje przerwała akcja kilku łuczników których strzały miały uwięzić królowa za pomocą cienkich linek przywiązanych do strzał i lekkich oszczepów, także z linami. Plan powiódł się częściowo, bo królowa został uwięziona ale w wyniku ran spadła w dół, zdołała coś zakrzyczeć, po czym stare akaana ruszyły na Białe Lwy, szamana i 20 wojowników. Zaczęły nadlatywać nowe, młode akaana.

Wojownicy wysypywali się z ukrycia strzelając pod komendą Tranicosa. Strzały zdjęły około 20 akaana, ale potem zaczęła się walka wręcz. Włócznie i tarcze Bogondi kontra szpony akaana. Szaman otoczył się jakąś mocą ochronną wspierając swoich wojowników w walce, i sprawiając, że nie poddawali się strachowi.
Głodne i wściekłe akaana uderzały z powietrza, często nawet rozrąbywane trzymały się swych zabójców, krępując ich ruchy. Białe Lwy szalały wśród rzezi, Chen Shu ciskał gwiazdki i szpile, potem walczył swymi szablami.

Sejmitary Vanka siały śmierć, wcześniej jego bat pomógł ściągnąć na ziemię jednego z większych akaana, krępując mu skrzydła. Tranicos strzelał póki mógł, potem zaczął walczyć mieczami, arbalest Zoriana zdjął 2 akaany, potem kopesz ciął kolejne, a akwiloński weteran osłaniał się tarczą.
Akaana wznosiły się i pikowały, nadając swym atakom większą moc, ale i ginąc często na nadstawionych ostrzach... Krew i flaki spadały na walczących w dole ludzi.

Nie było mowy o taktyce, była tylko rzeź. Topór Druss ciął akaana jak młode drzewa, jakie Druss ścinał jako drwal jednym ciosem.
Wspierani magią szamana i męstwem białych najemników, Bogondi walczyli dzielnie, jak ich przodkowie nazywani zabójcami lwów, oni dziś byli zabójcami akaana. Włócznie spłynęły krwią, ale i wielu Bogondi padło w boju.
Zorian w ciągu około 3 minutowej walki zabił 7 akaana w tym 5 starych, otrzymał 9 trafień, odnosząc wszystkie możliwe konsekwencje, 2 lekkie, jedną średnią i 1 poważną.
OPCJE: za 3 PL możesz uniknąć poważnej, za 2PL średniej za 1 PL lekkiej masz 4 PL.

ZORIAN skrócone bojowe, Kopesz, arbalest, zbroja kolczuga i tarcza z kolcem i lwem, 181 cm. Czujność 4, Zwinność 3, Obrona Daleka (zwinność + ew. premie z Czujności) 4
Kopesz (Atak 5 + rany 4) (Obrona 6 + pancerz 2 lub 3 z tarczą)
Arbalest (Atak 7 + rany 3) ignoruje 2 punkty pancerza) 2 strzały jak naładowany
Presja fizyczna 1 [x ] 2 [ x ] 3 [ x ] 4 [ x ] 5 [ x ] 6 [x ] 7 [ x ]
Rany fizyczne Lekka [ x ] [ x ] Średnia -1 testy [ x ] Poważna -1 testy [ x ]
Presja psychiczna 1 [ ] 2 [ ] 3 [ ] 4 [ ] 5 [ ] 6 [ ]
Punkty Losu 1 [ ] 2 [ ] 3 [ ] 4 [ ]
Vanko zabił 7 akaana, otrzymał 10 trafień i wszystkie konsekwencje. Padł nieprzytomny, bez pomocy leczniczej umrze, wydanie kilku PL, może poprawić jego stan po odzyskaniu przytomności.
OPCJE: za 3 PL możesz uniknąć poważnej, za 2PL średniej za 1 PL lekkiej masz 4 PL. Nadal jednak będziesz nieprzytomny, do czasu podleczenia Cię.


VANKO skrócone bojowe, 2 sejmitary, zbroja lamelkowa, 193 cm. Czujność 4, Zwinność 3
(Atak 7 sejmitary + rany 4) (Obrona 7 + pancerz 2) Obrona Daleka (zwinność + ew. premie z Czujności) 4.
Bat (Atak 7 + rany 1 l Oplątanie wtedy atak batem nie rani, patrz Mistrz bata). Vanko może próbować oplątywać batem z jednej ręki, a z drugiej atakować sejmitarem.

Presja fizyczna 1 [ x ] 2 [ x ] 3 [ x ] 4 [ x] 5 [ x ] 6 [ x ]
Rany fizyczne Lekka [ x ] [ x ] Średnia -1 testy [ x ] Poważna -1 testy [ x ] Eliminacja.
Presja psychiczna 1 [ ] 2 [ ] 3 [ ] 4 [ ] 5 [ ] 6 [ ]
Punkty Losu 1 [ ] 2 [ ] 3 [ ] 4 [ ]
Druss w czasie walki zarąbał 8 akaana i otrzymał 9 trafień, odnosząc średnią i poważną konsekwencję
OPCJE: za 3 PL możesz uniknąć poważnej, za 2PL średniej, za 1Pl za mienić lekką na średnią, ew. za 2 PL zamienić powazna na lekką
Druss, skrócone bojowe
Topór dwuręczny (Atak 7 ze sztuczką) Obrona 6, Czujność 5, Zwinność 3, Obrażenia 6 (w tym +1 z Siły)
Rzucany topór obrażenia 3 (2 topór +1 Siła)
Kusza ciężka obrażenia 3 (przebicie pancerza 1).

Zbroja kolcza średnia na tułowiu , Wyparowania stałe 2,

Presja fizyczna 1 [ x ] 2 [ x ] 3 [ x ] 4 [ x ] 5 [ x ] 6 [ x ] 7 [ x ] 8 [ x ]
Rany fizyczne Lekka [ ] [ ] Średnia -1 testy [ x ] Poważna -1 testy [x ]
Presja psychiczna 1 [ ] 2 [ ] 3 [ ] 4 [ ] 5 [ ]
Walka podsumowanie techniczne:
Straty Bogondi, z 80 walczących - 32 zabitych, 18 ciężej rannych i 30 lżej rannych lub draśniętych.
Akaana 180, 151 zabitych 29 uszło, część poraniona. W tym około 35 zabiliście wy jako wsparcie.
Zostało ich 30 do 50 żywych, nie więcej.
Ostatnio zmieniony 07 listopada 2014, 20:55 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 07 listopada 2014, 12:30

Proszę o opisy fabularne walki i deklaracje ile z 4 Punktów Losu wydajecie na złagodzenie poniesionych konsekwencj (ran) w tej ciężkiej i krwawej walce, i jak to robicie, propozycję są w opcjach, przy opisach walk Waszych BG wyżej.
Wasze opisy fabularne zdecydują o ew. bonusie w postaci PL, jakie możecie odzyskać, z tych co wydacie.
Chen Shu i Tranicos są podobnie porąbani jak reszt z was, ale jako NPC-om nie robiłem im dokładnej rozpiski trafień jak dla aktywnych BG.
Ostatnio zmieniony 07 listopada 2014, 12:41 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 07 listopada 2014, 12:35

Uśmiechnął się zajadle, dumny ze swego planu. Wokół krążyło już sporo bestii, jednak co durne ptaszyska mogły wiedzieć o strategii? W swej awanturniczej karierze zamorańczyk miał już do czynienia z o wiele groźniejszymi potworami, o których w latach młodzieńczych bałby się wogóle słuchać. Chwycił za antałek parszywej gorzałki. Lepsze to niż nic..

Gotowił się do wszczęcia burdy, jak to zwykle miał w zwyczaju, gdy donośny głos Zoriana zadudnił mu w uszach:

Pragniemy gorąco powitać królową! - krzyknął Zorian, pokazując, że ma puste ręce. - Chcemy ci zaproponować krótki układ - kontynuował, nieco cichszym głosem, zbierając w sobie siłę - WON DO PIEKŁA, KURWO WŚCIEKŁA! - krzyknął, gdy królowa akaana zbliżyła się na odległość, na którą mogło oddać celny strzał większość łuczników.

Odrzucił podły płyn ledwie umoczywszy usta. Z oszalałym wrzaskiem ruszył na królewska obstawę.

Łatwy łup. Cenna zdobycz. Głupie. Prymitywne dziwactwa.

Zatakował z wyskoku, niemalże rozcinając na pół pierwszą z pokracznych bestii. Poczuł żądzę walki, gdy świeża posoka trysnęła mu na twarz. Kopnięciem, odepchnął martwego przeciwnika. Łokciem trzasnął w twarz kolejnego odrzucając go od siebie. Bat ze świstem zawirował w powietrzu ściągając na ziemię podrywającą się do lotu bestię. Vanko zawirował w obrocie kręcąc młynka sejmitarem. Wśród nieopisanego wrzasku śmiertelnie ranionej bestii ostrze zatonęło głęboko w jej w trzewiach smakując gorącej juchy stwora.

Zbyt głęboko. Czuł, że zabraknie mu tchnienia. Jedno uderzenie serca zbyt późno. Puścił broń, by uniknąć spadającego nań z boku ciosu. Ciasno, cholernie ciasno się zrobiło i ciemno od kłębiących się ponad Vankiem skrzydeł.

Cios stwora chybił, zamorańczyk zręcznym unikiem znalazł się tuż za nim dusząc go chwyconym na krótko batem. Przydusił kolanem. Z satysfakcją poczuł trzask łamanych kręgów. Poczuł za sobą bliską obecność słysząc odległy o kilka metrów okrzyk bojowy Zoriana.

Poczuł szarpnięcie w boku, niebo i ziemia na moment zlały się w jedno. Upadł. Instynktownie odsunął się na bok unikając śmiertelnego ciosu. W chaosie odnalazł sejmitar.

Żryj to! -wrzasnął gdy fala wynaturzeń runęła na niego z góry. Pierwszy ze stworów nadział się na zakrzywione ostrze, kolejne przygniotły zamorańczyka swym ciężarem.

Opadły go, niczym sfora wściekłych psów. Począł zadawać ciosy na oślep, na krótko, ciemność szarpała go i kąsała zajadle.

Ciasno.. duszno.. gryzł jak one, szarpał się i wił. Ranił i tłukł w martwe już ciała nie rozróżniając żywych od umarłych. krew własna, lub obca zalała mu oczy.

Rozgniewał bogów wojny swą pychą.

Na wszystkie demony Zatha! -wrzasnął nadludzkim wysiłkiem woli zrzucając z siebie skrzydlatą furię. Odczołgał się na ile potrafił, byle szybciej, wyleźć.. wydostać się. Słaniając się na nogach, poraniony, oszalały powstał krzycząc:

Do mnie ścierwa!!

Odpowiedziały na jego zew gromadnie skupiając swą wściekłość i nienawiść, jak gdyby wiedziały, w jakiś nadnaturalny sposób czuły, że winien jest tej podstępnej rzezi.

Sejmitar krążył na prawo i lewo, parował, tańczył dziko i wył potępieńczą nutą zbrodni. Urwany, ciężki oddech. Ostrze szybko straciło precyzję i szybkość ciosów. Niedbały, głupi gest. Złowróżbny dźwięk wytrącanej broni. Cholerne, ostre jak brzytwy szpony wezbrały jak fala. zasłonił twarz w przerażonym geście.

Zrozumiał, że nadszedł dzień w którym za swą arogancję zapłaci krwią. Rychło spotka się z przodkami.

Gdzieś w oddali usłyszał doniosły okrzyk syna wojny.

Wciąż usiłował parować coraz skuteczniejsze ciosy rozzuchwalonych bestii. Sięgały coraz głębiej i coraz częściej zatapiały się zbierając krwawą daninę.

Ponad nim uniosła się szponiasta łapa. Czuł, ze nie ma w sobie dość sił, by uchronić się przed kolejnym ciosem.

Niczym stalowy młot ogromna pięść Byka z Cymerii strzaskała pokraczny łeb stwora. Nie zdążył nawet pojąć, że nie żyje.

Nowe siły wstąpiły w Vanka, choć wiedział, że duch ulatuje zeń z każdym kolejnym wysiłkiem. Zbyt tanio pozwolił sobie sprzedać skórę.
Zatopił palce w krtani kolejnego stwora obalając go na ziemię. Wrzeszczał dusząc plugawą bestię. Przekrwione oczy wypełniło szaleństwo. Poczuł opętańczy głód krwi i ciała zdychającego potwora. Śmierć tego dnia zbierała obfite żniwo wyrosłe na nienawiści myślących stworzeń.

Piekielne, wrzące szarpnięcie targnęło jego ciałem. Świat zatańczył mgliście.

Ból niespodziewanie ustąpił. Gasnący ponad nim świat kotłującej się śmierci na moment odsłonił niebo.
Było tak spokojne. Niewzruszone, zarazem kuszące swym wdziękiem niczym pierwsza dziwka w życiu Zamorańczyka.

Myślał o niej. Tańczyła teraz dla niego.

Potem cisza.
Ostatnio zmieniony 14 listopada 2014, 09:55 przez koszal, łącznie zmieniany 1 raz.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 07 listopada 2014, 20:27

Wydaję 3 PL by złagodzić rany.
Królowa była blisko, Zorian niemal czuł jej obrzydliwy fetor. Zerknął na czekających obok towarzyszy; wszyscy byli gotowi. Akwilończyk miał nadzieję, że poukrywani wojownicy również oczekują na sygnał, zwarci i gotowi do akcji. Zorian niemal słyszał, jak ukryty pod liśćmi arbalest szepce do niego "niech zacznie się rzeź, chwytaj mnie! No już!".

- Pragniemy gorąco powitać królową! - krzyknął Zorian, pokazując, że ma puste ręce. - Chcemy ci zaproponować krótki układ - kontynuował, nieco cichszym głosem, zbierając w sobie siłę - WON DO PIEKŁA, KURWO WŚCIEKŁA! - krzyknął, gdy królowa akaana zbliżyła się na odległość, na którą mogło oddać celny strzał większość łuczników.

Zaraz po tym, jak Zorian usłyszał pierwsze szelesty zrzucanych liści, rzucił się do swojej ukrytej kuszy. Chwycił arbalest i przekoziołkował do pozycji klęczącej na jedno kolano i podniósł broń. Cięciwa zgrzytnęła o pół sekundy później, niż cięciwy łuków poukrywanych wojowników. Bełt wyfrunął z cichym furkotem i poszybował prosto w starszego akaana, próbującego zasłonić królową; bestia została oberwała prosto w serce, zaś królowa spadała spiralnie, trafiona przez kilka strzał.

I wtedy rozpoczęła się masakra.

Bełt za bełtem frunął z niesłyszalnym już w ogromie hałasu syku. Jedna akaana, druga, trzecia. Wszystkie ptaszyska, które miały czelność zaatakować Zoriana, padały z przebitymi wnętrznościami. Jednak ich liczba miast ubywać, stale przybywała. Akwilończyk nie miał czasu nawet spojrzeć na towarzyszy; rzucił bezużyteczną na krótki dystans kuszę i znów przekoziołkował po ziemi w stronę ukrytej tarczy i kopesza. W ostatniej chwili zasłonił się tarczą, gdyż szpony akaana już miały dosięgnąć jego szyi; zamiast tego, zadzwoniły głucho po drewnianej tarczy. Zorian zerwał się i ciął na odlew, chcąc zyskać cenne ułamki sekund na przybranie postawy bojowej.

Cięcie było niecelne, ale dzięki niemu Biały Lew zyskał dość czasu, by stanąć na nogach i przybrać postawę do walki obronnej, z wysuniętą do przodu tarczą. Nawet niezauważył, jak jedna z bestii zaszła go od prawego boku i wbiła swe grube szpony w prawą rękę Zoriana.

Wrzask wściekłości zmieszanej z bólem. Cięcie. Ciepła posoka na twarzy. Ktoś uratował życię Zorianowi, ale ten nie zwrócił na to uwagi; drugie ptaszysko nacierało od lewej. Wystawił tarczę i ciął od dołu, ucinając bestii skrzydła. Ktoś ją dobił, ale akwilończyk znów nie zobaczył kto; doskoczył pół metra do akaana, która leciała wprost na odsłonięte plecy Vanko.

Zorian z całej siły przywalił w tył bestii, obalając ją na ziemię. Sam siłą rozpędu również się wywrócił, koziołkując - tym razem niezamierzenie - zaraz za bestią. W ostatnim momencie z całej siły pchnął prawą, ranną ręką odbijając się od ziemi i stając na nogach - kopesz gdzieś wypadł i Zorian nie wiedział gdzie. Nie miał czasu szukać broni; doskoczył do akaana i tarczą uderzył ją z całej siły w szyję, oddzielając głowę od tułowia. Podniósł się z kolan i to był błąd. Poczuł niewyobrażalny ból, promieniujący z okolic pleców. Szpony akaana rozerwały mu zbroję na plecach i pozostawiły głęboką bruzdę.

Akwilończyk znów padł na kolana, niemal tracąc przytomność.
Od MG, tylko Vanko stracił przytomność, miał pecha, oberwał najmocniej, reszta BG mocno poraniona ale jakoś stoi na nogach.
Ostatnio zmieniony 08 listopada 2014, 13:30 przez Dobro, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 09 listopada 2014, 17:11

Z oceną wstawek fabularnych poczekam, aż będzie komplet. Pewnie po długim weekendzie najszybciej.

Goldwin
Reactions:
Posty: 645
Rejestracja: 08 kwietnia 2009, 19:36

Post autor: Goldwin » 12 listopada 2014, 18:51

Ciepłe powietrze drgało wypalając suche trawy, w oddali krążyły sępy. Być może wyczuwały napięcie powstałe w szeregach czarnoskórych krążąc na nieskazitelnie błękitnym niebie. Może przyzywał je instynkt w poszukiwaniu żeru. Takie zgromadzenie ludzi zawsze mogło przynieść szansę na padlinę...

Stojąc w otoczeniu świty Szamana, pomiędzy innymi Białymi Lwami, barbarzyńca przyglądał się mrużąc oczy nadciągającemu poselstwu Królowej Akaana. Starał się dopatrzeć jakichś oznak kobiecości, coś co mogłoby przemówić za odrobiną człowieczeństwa w jej istocie. Jednak ciało pokryte nagą skórą, błoniaste skrzydła i ptasi pysk z domieszką gadziej fizjonomii nie sprawiały pozytywnego wrażenia.
Nawet górna część ciała odrobinę przypominająca kobietę, mały biust, prawie chłopięcy na którym zwieszały się jakieś ozdoby, nie wzbudzał należnego zainteresowania.

Pokraczny chód istoty, nienawykłej do poruszania się w wyprostowanej postawie, towarzystwo świty królewskiej składającej się z zasuszonej starszyzny i ptasi fetor zmieszany z resztkami zaschniętej krwi potęgował niechęć, wręcz budził obrzydzenie.

Czekając na nadchodzący przebieg rozmów, z nietajoną satysfakcją usłyszał wściekły okrzyk Zoriana, świst pierwszych strzał wręcz wlał się balsamem w jego duszę potęgowany okrzykiem wyrwanym z wielu gardeł żądnych zemsty.

Szybkim ruchem poderwał kuszę mierząc w środek starszeństwa tuż za Królową i z satysfakcją nacisnął spust. Narastający zgiełk bitwy, uwolnione napięcie oczekiwania na decydujące starcie poczęło burzyć krew. Póki jeszcze mógł starannie wymierzył, i rzucił toporem w występujących z zamiarem zasłonięcia Królowej. Było mu w tym momencie wszystko jedno czy uda się ją wziąć żywcem, czy też szybko zakończy żywot kreatury budzącej obrzydzenie. Sam się sobie dziwił, że do ostatniej chwili chciał postrzegać w niej chociaż odrobinę kobiecości.

Widząc wściekłość wykrzywiającą twarz Zoriana czuł, że ten nie będzie zbytnio zważał na swoje bezpieczeństwo i rzuci się w najgorszy wir walki. Z wściekłym okrzykiem, wywinął potężnym toporem nad głową, ruszył na ogromnego przeciwnika wydając gromki okrzyk mający na celu zastraszenie.

Szybko skracając dystans, wykonał zwód w prawą stronę unikając wysuniętych szponów i szybkim ruchem przerzucając topór do drugiej ręki wbił go od dołu w krocze wykorzystując impet broni. Ostrze z ohydnym mlaśnięciem zagłębiło się w żylaste ciało tnąc ku górze mięśnie, ścięgna i ostatecznie zatrzymując się na mostku. Ciepła posoka bluznęła na dłonie, wokół rozszedł się smród wylewających się wnętrzności potęgując obrzydzenie i narastającą żądzę krwi.

Brutalnym szarpnięciem wyrwał broń z opadającego ciała i dojrzał kątem oka stwora pikującego z góry na walczącego Zoriana. Okrzyk bólu wydany w momencie gdy Akaana udało się wgryźć w ramię towarzysza, spotęgował jego wysiłek. Wiedział, iż liczą się sekundy. Ruszył wściekle nie zwracając uwagi na pazury rozrywające plecy, boki czy ramiona. Czerwona mgła wściekłości zaczynała zasnuwać pole widzenia...

W biegu, wywijając młyńca, ciął nadlatującego stwora prosto w pysk. Dzięki przewadze długości styliska udało mu się uniknąć ostrych jak brzytwa pazurów, jednak impet spadającego ciała przewrócił go na ziemię pod nogi atakujących stworów. Wykorzystując masę ciała przetoczył się kilka razy podcinając kończyny nadbiegających. Wiedział, iż w kłębowisku jaki powstał ze splątanych ciał przewagę będzie miał ten kto pierwszy stanie na nogach.

Młócąc dookoła pięścią, starał się unikać szponów, bijących na oślep skrzydłami zdezorientowanych przeciwników. Dzięki sile jaką dysponował udało mu się w końcu podnieść i zrzucić jakiegoś upartego stwora który uwiesił mu się na szyi i wrzeszczał przenikliwie do ucha. Zamachnął się potężnie przerzucając go w ciżbę zbitych ciał i z wściekłością rąbał wijące się pod nogami ciała.

Na szczęście, z pomocą przyszli czarnoskórzy. Ktoś widząc co się dzieje, wydał polecenie i kilku włóczników rzuciło się z odsieczą dobijając niezdarne istoty. Miał chwilę na nabranie paru głębszych oddechów gdy dostrzegł nieopodal samotnego Vanko w starciu z kilkoma Akaana.

Wykrzywił się mściwie z myślą, iż ma za swoje, gdy zobaczył jak jeden ze stworów wytrąca mu z ręki sejmitar i odrzuca daleko poza pole walki. Wiedział co teraz nastąpi, przewaga była po stronie stworów, gołe pięści wobec pazurów ostrych jak sztylety. Warknął do obecnych czarnoskórych wskazując co się dzieje i wytężając resztki sił ruszył ku walczącym.

Nawet nie oglądał się za siebie czy ruszyli za nim, zrozumieli czy nie. W biegu rzucił jeszcze toporem w nadlatującego stwora tym samym rozbrajając się skutecznie. Jednak widząc, iż walka dobiega końca, kompan jest w niebezpieczeństwie, postawił wszystko na jedną szalę.

Ostatnia szarża, ostatni zryw.

Pełnym pędem wpadł na pierwszego ze stworów otaczających Vanko, wbijając mu pięść prosto w pysk z obrzydliwym chrzęstem miażdżonych chrząstek. Tuż obok Zamoriańczyk klęczał nad przeciwnikiem zaciekle dusząc wijącego się stwora. Nagle zza niego, jak spod ziemi, pojawił się Akaana z dzikim grymasem na oślinionym pysku. Widząc opadające szpony w kierunku szyi towarzysza i jego szeroko otwarte z bólu oczy, poczuł wściekłość. Wyrzucił ją z siebie ochrypłym okrzykiem rzucając się na stwora zamierzającego się w ostatecznym ciosie na osuwającego się na ziemię Vanko.

Kopnięciem odrzucił stwora pochylającego się nad ofiarą, skoczył i przygwoździł go do ziemi zgniatając mu klatkę piersiową.

Odwracając się dojrzał Zamoriańczyka leżącego na ziemi w rosnącej kałuży krwi, patrzącego niemo w niebo. Rzucił się ku niemu, rozerwał rękaw koszuli i starał się zatamować krew wypływającą z rozoranej szyi...
Przepraszam chłopaki, brak weny :/
Teraz co do leczenia:
Druss w czasie walki zarąbał 8 akaana i otrzymał 9 trafień, odnosząc średnią i poważną konsekwencję
OPCJE: za 3 PL możesz uniknąć poważnej, za 2PL średniej, za 1Pl za mienić lekką na średnią, ew. za 2 PL zamienić powazna na lekką
Trochę się pogubiłem...

Też mam 4 PL czy 3PL?

Jakby coś to poważną na lekką i reszta na leczenie Vanko.
Chyba że poważną na średnią i trzeba się dłużej kurować...
Ostatnio zmieniony 12 listopada 2014, 19:07 przez Goldwin, łącznie zmieniany 1 raz.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 12 listopada 2014, 20:33

Super opisy walki, zwłaszcza Drussa.
Każdy ma 4 PL, można wydać nawet 4 na leczenie. Ale przyjmę, ze ratowałes Vanko heroiczną akcją to masz 0 PL po walce.
Wydaliście po 3 PL na uniknięcie części Konsekwencji, każdy z Was a Druss wydał 1PL na uratowanie Vanko.
Po walce każdy z Was ma 1 PL.
Za samą walkę odzyskujecie po 1 PL, bo było heroicznie.
Druss ma 0 PL po walce + 1 za wygranie walki i +2 za opis walki i +1 za wydanie PL by ratowac Vanko Druss ma znowu 4 PL.
Zorian ma 1 PL po walce + 1 za wygranie walki i +2 za opis walki razem znowu 4PL.
Vanko ma 1 PL po walce + 1 za wygranie walki. Na opis walki Vanko czekamy.
Przyspieszone leczenie Vanko potrwa 15 dni z pomocą szamana znaczną. Pozostali się leczyli 7 do 8 dni. Jest wielka feta po pokonaniu akaana. Ale wielu wojowników Bogondi padło w boju.
Jakie dalsze plany macie?
Ostatnio zmieniony 12 listopada 2014, 20:45 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 12 listopada 2014, 21:51

Dopełniliśmy obietnicy więc jak się zregenerujemy co nieco to szaman ma nam coś pokazać...
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

ODPOWIEDZ