PBF - Płomień Assurbanipala

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 13 listopada 2014, 15:42

Szaman Goru, spytała was, czy wy jako bohaterowie ludu Bogondi podtrzymujecie swoją wolę wyprawy do przeklętego miasta?
Mój lud przyjąłby Was jako Władców, z Wasza pomocą i ze wsparciem króla Gomy pokonalibyśmy kanibali.
Co rzekniecie, w Przeklętym Mieście wielu oszalało, widząc zjawy i upiory, z nim trudno walczyć bronią, nawet tak mocną i ostrą jak Wasza.
Co rzekniecie na to?
Ew. Opis walki Vanko będzie potem, Koszal ma zarezerwowany post. Lecimy dalej.
Ostatnio zmieniony 14 listopada 2014, 11:34 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 14 listopada 2014, 09:58

Jak szybko będę w stanie prowadzić rozmowy? Przeskakujemy kilka dni? Bo mam parę pomysłów, ale nie wiem, jak szybko mogę je wrzucić.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 14 listopada 2014, 11:34

Rozmowy możecie prowadzić teraz, po kuracji szamana jesteście na chodzie, ale macie te Konsekwencje jeszcze, bo to pierwsze dni leczenia, od biedy możecie walczyć, ale tylko w ostateczności to polecam. Poważna konsekwencja to stały bonus -2 do wyleczenia. Negocjować można zaraz.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 14 listopada 2014, 12:23

Szczątki tych... -zamorańczyk jęknął przebudziwszy się z gorączki. Przez chwilę mówił bez ładu i składu. Zorian doskoczył do niego rad, że towarzysz wreszcie się przebudził. Kilka dni pozostawał nieprzytomny, a Goru jedynie kręcił głową twierdząc, że duch Vanka musi zdecydować, czy pozostać w świecie żywych, czy odejść.

..na zaost...ne pale... na poż..kę ...la.. sępów.. sapnął ciężko ponownie pogrążając się w niebycie.

Brudne, koszmarne rany miały pozostawić blizny, które będą o sobie przypominać w wieku starczym, o ile dane będzie go doczekać Vankowi.

[center]***[/center]

..g-gorzałki! -niespodziewanie rześko podjął kolejnego wieczoru wzbudzając wybuch radości u kompanów.
Zorian postąpił ku niemu unosząc w górę prosty, drewniany kubek.

Haha! Stary wieprzu! Wiedziałem, żeś od wódy nabrał tęgiej głowy! -cieszył się akwilończyk.

Daj mi tych mizernych krowich szczyn, co zwą w tej podłej krainie bimbrem..

-większość rozlawszy wokół Vanko łapczywie podejmował łyki ciepłego trunku o którym trudno było orzec, czy gorzej smakuje, czy też śmierdzi.

Do Gomy poselstwo ślijcie, nim wróci, staniemy na nogi.
-wątpił we własne słowa, nie przypominał sobie, by kiedykolwiek w życiu czuł się gorzej. No może nie licząc sytuacji, gdy zastał matkę na obcowaniu z psem zarządcy kopalni.. który chętnie otwierał sakiewkę żądny tak niecodziennych widoków.

Położył się na powrót wspominając dawne dzieje. Odkrył, że zapomniał już wygląd swego pierwszego chlebodawcy.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 14 listopada 2014, 15:51

Fajny wpis. A to poselstwo do Gomy to w sprawie ew. pomocy przeciw kanibalom czy w innej sprawie ?

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 15 listopada 2014, 11:48

Chodzi o pomoc Gomy oczywiście w kwestii wytępienia kanibali.
Zarazem da to podstawy do nawiązania stosunków handlowych.
Jak już poselstwo się pojawi, to zarzucę wpisem, bo Vanko ma oczywiście dodatkowe plany.
Spoiler!
Vanko marzy sobie zostać królem więc będzie kombinował, by zawrzeć stosowne politycznie małżeństwo, a potem.. pozbyć się konkurencji.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 15 listopada 2014, 12:33

Nadal możecie ruszyć też do Przeklętego Miasta, mimo ostrzeżeń szamana, lub zostać tu i z pomocą wojowników Gomy walczyć z kanibalami.
Załóżmy, że poselstwo Gomy przybyło za jakieś 2 tygodnie, już zdrowi jesteście.

Goldwin
Reactions:
Posty: 645
Rejestracja: 08 kwietnia 2009, 19:36

Post autor: Goldwin » 15 listopada 2014, 13:08

Barbarzyńca odzyskiwał siły, czuł jak z każdym dniem rany zabliźniają się coraz szybciej. Choć musiał dbać o ich czystość, w piekielnym słońcu, pośród inwazji insektów fruwających chmarami gdy nastawał zmrok, starał się nie zaniedbywać zmiany opatrunków. Na tych pustkowiach, każda jątrząca się rana mogła stać się przepustką na drugą stronę, ku zaświatom. Nie miał jednak chęci spotykać Cymeryjskich bóstw, nie czuł się na to gotowy. Poza tym, śmierć w łożu miast w chwalebnej walce? Nic pochlebnego o czym można prawić peany...

Zaglądał co jakiś czas do chaty Szamana zajmującego się kuracją Venko, niby najgorsze minęło, jednak wciąż majaczył w gorączce trawiącej ciało i obawa czy wróci do zdrowia czaiła się gdzieś na granicy podświadomości. Było nie było, zwiedzili kawał świata i mimo jakichś animozji, sprawdzali się w boju. Utrata doświadczonego woja nigdy nie była czymś przyjemnym.

Wieść o oprzytomnieniu rannego i jego pierwsze słowa wlały odrobinę radości do codzienności przerywanej pieczeniem gojących się ran.

***

Kolejny wieczór pośród czarnoskórych. Siedząc przy ognisku miał dosyć natarczywości mieszkańców, małych łapek dzieci biegających dokoła, co odważniejszych starających się go dotknąć, odganiania się od nich. Wojowników zaczepiających i mających chęć napicia się z nim wioskowego trunku. Smakował ohydnie, ciepły, z niewielką ilością alkoholu. Ani to smaczne, ani sprawiające miłe otumanienie. Co prawda, na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej nie musiał narzekać, jednak każda noc z inną "przytulanką" zaczynała się rychło chylić się ku końcowi. Te w stanie wolnym powoli zaczynały się kończyć, a świadomość, iż i tak część jego krwi pozostanie zmieszana z miejscowym ludem w połączeniu z animozjami jakie mogą powstać gdy zabierze się za zamężne, powoli budziły niechęć do dłuższego pozostania w wiosce. Nie miał zamiaru pozostać tu aż pojawią się żądania do uznania ojcostwa, ani tym bardziej użerać się z mężatkami. I tak już musiał pozbyć się kilku, prawie siłą. Niby wolna a okazuje się zamężna.

- Pffft... - splunął rozdrażniony w ognisko - Trzeba podjąć jakieś decyzje...


Chyba trzeba by się wyleczyć i w końcu ruszyć na Tajemnicze miasto... Kanibalami można zająć się ewentualnie później.
Ostatnio zmieniony 15 listopada 2014, 13:23 przez Goldwin, łącznie zmieniany 1 raz.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 19 listopada 2014, 11:04

Opcje są 2, kończymy PBF i kto chce wraca do cywilizacji. A kto chce zostaje tutaj. Lub gramy dalej, robiąc wojnę z kanibalami, ew. idziecie do Przeklętego miasta upiorów, po klejnot Assurbanipala.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 19 listopada 2014, 11:35

Vanko musi stanąć na nogi, żeby ruszyć. Optuję za przeklętym miastem, w tym czasie Goma dotrze ze wsparciem, akurat się wyrobimy., żeby po powrocie razem ruszyć na kanibali.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 19 listopada 2014, 11:51

Minęły 3 tygodnie jestescie w pełni sił. Szaman i starszyzna negocjują z poselstwem Gomy, oddanie się pod opiekę króla.

Najemnicy zaś zastanawiają się co robić, Przeklęte Miasto mocno ich kusi. A jego niebezpieczeństwa nie odstraszają ich, wręcz przeciwnie, zdają się być wyzwaniem.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 19 listopada 2014, 12:07

Panowie, wyruszmy do tego miasta. Spełnilismy obowiązek wobec szamana, więc powinien nam wskazać drogę. Tylko wcześniej się nieco przygotujmy :)
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 19 listopada 2014, 13:06

Awanturnicy na ile mogli, próbowali przestać pić alkohol, bo przesadzali z tym ostatnio. Reperowali zbroje i broń, nadwyrężone po walkach z akaana. Liczyli tez na pomoc szamana w walce z upiorami. Magia czarnego lądu wyglądała niekiedy na gusła, ale awanturnicy wiedzieli, że potrafi pomóc w walce z demonami i innymi nadnaturalnymi wrogami. W Przeklętym Mieście były ponoć i demony i upiory.
Sama droga zaś wiodła przez pustynię, na której zginęło wielu awanturników.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 19 listopada 2014, 14:39

Dość mam nadziewania Waszych chudych zadków!

-parsknął Vanko odtrącając mało wyrafinowane zaloty tubylczej dziewki. Zauważył, że popularne stało się pośród społeczności noszenie wydętych brzuszków mających wydać na świat potomków wielkich bohaterów, równocześnie za tym szły coraz częstsze zawistne spojrzenia młodych wojowników, których najwyraźniej nużyło już przyglądanie się pijaństwu i przeciągającemu się nad wyraz łajdactwu obcych. Żaden z owych gołodupców nie mógł bynajmniej stanowić wyzwania dla bata zamorańczyka, lecz co innego nóż wetknięty między żerdzie podczas spoczynku. Te przeklęte dzikie psy potrafiły podkradać się jak wilki. Zastanowił się chwilę..

Te czarnodupne babska coraz częściej mi przywodzą na myśl zamorańskie kozy!

-trzeba nam ruszyć z miejsca, zanim nam dupska trawskiem porosną, a włosy posiwieją.

Rozmówię się z szamanem, niech nam wsparcia udzieli i ruszajmy ku przeklętemu miastu po cholerne przeklęte skarby!

-Vanko nie musiał widzieć błysku w oczach towarzyszy. Nie kwapiąc się, by zabrać więcej niż bicz wyruszył do szamana.

[center]***[/center]

Nieomal życie straciłem w swej bucie licząc na łatwe zwycięstwo, co bardzo związało mnie z ową ziemią jako i ludem. Tedy proszę Cię, wielki Goru, byś ogłosił mnie obrońcą ludu i usynowił.

-szaman zwęził oczy próbując poznać serce przybysza. Wiedział wszak, że czai się w nim skrywany mrok i szarpią wygórowane żądze.
Spoiler!

Wydam punkt losu, by to sobie ułatwić. Podczas rozmowy z szamanem będę myślał o wielkich czynach, jakich dokonał Vanko- wyzwoleniu ludu króla Gomy i pokonaniu gwiezdnej bestii, o pokonaniu demonów itd. Vanko wie, że szaman jest przenikliwy.

Plan Vanko jest taki, że gdy Goru go usynowi, Vanko się go pozbędzie ogłaszając jego spadkobiercą i następcą- królem tubylców. Jako taki poprosi Gomę wydanie go za jakąś wpływową niewiastę, ważną politycznie, lub z królewskiego rodu Gomy. Potem pozbędzie się Gomy, ściągnie najemników i będzie budował własne imperium.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 19 listopada 2014, 15:14

Witaj Vanko, z usynowieniem Cię to poważna sprawa, raczej nasz wódz może to uczynić, ja usynawiam przyszłego Szamana naszego ludu, przekazując mu wiedzę. Wkrótce dokonam wyboru mego następcy. Czemu wychodzisz z taką propozycją teraz?

Zastanowię się, skoro ruszacie do Przeklętego Miasta, porozmawiamy jak wrócicie, o ile nie postradasz tam zmysłów, czego Ci nie życzę. Pomogę Wam i poprowadzę was z niewielką grupą naszych wojowników o tragarzy. Ale najszybciej za 2 dni ruszymy, trwają rozmowy z posłami króla Gomy.
Mechanika:
Mimo użycia PL, wyszedł remis, więc szaman odpowiedział jak wyżej. Nie zgodził się teraz, ale sprawa jest otwarta. Ew. możesz się starć o usynowienie przez wodza Bogondi. Może w Przeklętym Mieście zdobędziesz coś, za co Goru Cię usynowi. Kto wie?
Ostatnio zmieniony 19 listopada 2014, 15:44 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ