PBF - In thy blood - techniczny

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 20 czerwca 2018, 16:41

Drodzy kandydaci do gry, pozwoliłem sobie otworzyć nowy wątek, by nie śmiecić w ogólnych naborach. Dla przypomnienia założenia sesji. Start po zakończeniu CCbN, 4-5 graczy, specjalistyczna drużyna. Delegacja rodu Leclerc z Montpellier wysłana do Purgare w celu nawiązania kontaktów ekonomicznych (a także po to, by przedstawiciel rodziny zobaczył trochę świata i zszedł jednocześnie z oczu bardziej ambitnemu rodzeństwu knującemu zawzięcie w rodzinnym domu).

Suriel zadeklarował gotowość przyjęcia ambitnej roli rzecznika Sanglierów (klanu błękitnokrwistych Franków, w skład którego wchodzi siedemnaście szanowanych rodzin Montpellier, w tym również Leclerców). Do wzięcia pozostają następujące opcje: pełniący rolę jego lekarza Szpitalnik (dowolna narodowość), przyboczny strażnik (klanyta bądź dezerter Helwetów, dowolna narodowość, aczkolwiek Frank z klanu Sanglier będzie premiowany), inżynier na bazie złomiarza poszukujący dla Leclerców nowinek technologicznych (raczej Frank z Sanglier, z racji prestiżowej profesji). Opcja o wyższym poziomie trudności to osoba będąca przyrodnim rodzeństwem Suriela - rodzeństwo niespecjalnie za sobą przepada i zawzięcie rywalizuje o względy rodzica, ale na zewnątrz prezentuje lity mur lojalności (tu do wzięcia rola zawodowego żołnierza Sangów, na bazie dodatku Klany Rhode). I na koniec odrobina egzotyki, czyli czarnoskóry przyjaciel rodziny z Trypolisu, niski rangą urzędnik Banku Komercyjnego towarzyszący Surielowi podczas zwiedzania Purgare.

Gdyby ktoś się na coś zdecydował, piszcie śmiało.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 20 czerwca 2018, 23:59

Piszę zatem śmiało.

Montepllier, kilka tygodni wcześniej

Jak mógł mu to zrobić. Jego własny ojciec, swojemu rodzonemu dziecku. Abdel siedział przy swoim biurku, a w właściwie zwisał zniszczony ogromem tragedii. Rozpięta biała koszula z najlepszego płótna unosiła się miarowo, kiedy po raz nie wiadomo który analizował ogrom nieszczęścia jaki na niego spadł. Przez chwilę miał ochotę rzucić się na łóżko i płakać. Ale to przecież to właśnie robił przez cały dzisiejszy poranek, aż do południa. Wypłakał już wszystkie łzy.

Abdel popatrzył na swe odbicie w lustrze. W zmęczone, lekko podkrążone oczy na które właśnie wprawnym ruchem pędzelka kończył kłaść pudrowy podkład.

- Mój boże, jak to wszystko zniszczyło mi cerę. - Kolorowa kredka zatrzymała się w pół ruchu. Zbliżył twarz do zdobionego lustra oglądając dokładnie niezauważalne straty. Chwilę to trwało, nim doprowadził swój urok do zadowalającej go jakości. Kilka psiknięć perfum i już zarzucał długi zdobiony płaszcz. Podszyte szkarłatnym płótnem, oficjalne odzienie rodu Sanguine idealnie dopasowało się do smukłej sylwetki młodzieńca. Poprawił lekko pofalowane, długie blond włosy i postawił kołnierz. Nie chciał by ludzie z ulicy ciekawsko patrzyli w jego szlachetne oblicze, piękno nie było tego dnia dla byle plebsu. Ze zdobionej kozetki zabrał jeszcze dwa zalakowane listy. Każdy włożył w osobną kieszeń.

Obrócił się w drzwiach starając zachować w pamięci obraz tego pomieszczenia takim jakie je kochał ale nie było mu to dane. Niegdyś urządzone z przepychem, obecnie niemal ograbione ze wszystkich pięknych przedmiotów jakie zgromadził. Część sam sprzedał ostatnio, by w cyklu niekończących się zabaw zapomnieć o dramacie jaki go spotkał. Część została zniszczona podczas owych upojnych orgii, przesączonych muzyką i dymem z zakazanych źródeł. Resztę rozebrali mu dłużnicy, którzy postanowili za wszelką cenę na raz odzyskać swoje pieniądze, czyli właściwie wszystko co oprócz nazwiska posiadał. Nic dziwnego. Każdy kto miał czule uszy wiedział, że jego wysoko postawiony ojciec uruchomił maszynę biurokratyczną, która właśnie wypychała go poza mury miasta. W daleką i niebezpieczną podróż, która z dużą pewnością zakończy się jego zgonem, pośród zapomnianych przez bogów bezdroży przeklętego Purgare.

Szedł ulicą, nie zwracając uwagi na schodzących mu z drogi przechodniów. Karmazynowy pałasz rodu i sztywna sylwetka to wszystko co dostał od ojca. No i garść miedziaków, które ledwo starczyły mu kilka miesięcy wystawnego życia.

Stary sknera. Bodaj by sczezł na jaką przywleczoną z zewnątrz sepsę. Miałbym wtedy dość dóbr by nie martwić się o topnienie środków aż do końca dni.

Pomyślał, lecz zaraz się skorygował w myślach.

Jak mogłem tak pomyśleć tak o własnym ojcu. Przecież, gdyby ten stary wór zachorował, mógłby niechcący zarazić i mnie.

Poczuł obrzydzenie. Myśl o chorobie na jego doskonale wypielęgnowanym ciele wzdrygnęła nim dogłębnie.

Święta krwi, którą nosze w sobie...

Rozpoczął w myślach modlitwę. To często go uspokajało. Pomagało zebrać myśli. Skoncentrować się na nowo. Wspiął się szybko po marmurowych schodach mijając dwóch Sangów, strzegących wejścia do siedziby rodu. W półmroku świętego miejsca nie czekał długo, aż młody Baisse przyprowadzi kogoś wyższego stopniem. Nie liczył, że uda mu się dostać do głowy rodu by bezpośrednio na jego ręce złożyć petycję. Sam jeszcze zresztą nie wiedział który list przekaże. Były sprzeczne.
W prawym było zrzeczenie się klanu. Wolność, jak kto woli. Jednak wolność okupiona wydziedziczeniem, nędzą i kto wie może czymś jeszcze gorszym. W drugim zaś lista niezbędnych rzeczy do wyprawy, która jak czuł miała się stać jego grobem.

Dlaczego. Dlaczego mnie właśnie wysyła, a nie tą jego ukochaną sukę. Moja siostra jest po to by gnić w błocie. Nie JA. Przecież wie, że nie jestem kimś do takich zadań, czemu nie pośle tej pizdy. Wredny stary pryk.

Kroki. Stanął przed Vertebre. Głębokie oczy starego zmierzyły go bacznie. W półmroku zdawało się, że jego oczodoły wypełnia ciemność nie oczy, ale były tam. Czujne i ostre jak sztylety.

Garnitur białych zębów Abdela błysnął na powitanie, nie było tam nawet śladu gniewu, który nadal brzęczał w jego duszy niczym drżąca stal. Dworski gest szacunku wykonana należycie, jednym wyuczonym ruchem.

- Ekscelencjo, lista skromnych potrzeb niezbędnych do wyprawy aby godnie reprezentować nasz szczytny ród. Mam nadzieję, iż nie okaże się nazbyt lichy w oczach naszego czcigodnego Ventricula. - powiedział uprzejmym aksamitnym głosem. - I by nie zabierać więcej niż potrzeba, twego jakże cennego czasu panie, pozwól, że się oddalę w tej chwili. Niech krew naszych przodków rośnie w tobie z siłą mój panie.

Skłonił się i obrócił na pięcie. Nie chciał być świadkiem złamania pieczęci i gniewu Vertebre. Lista była bowiem długa.

Nie... nie pozwolili by mi odejść z klanu. Zdrajców się nie zostawia samych sobie. Zdrajców się usuwa. Niezwłocznie. Nie dam im tej satysfakcji.

Pomyślał zbiegając po schodach.

Zatem zostało mi kilka dni normalnego życia, przed wyjazdem. Pora zatem zażyć życia raz jeszcze, pókim żywy, póki jeszcze w trzosie co zostało. Oto nadchodzę nierządnice i kurtyzany, muzykanci i wy zdradzieccy przyjaciele. Za ostatni grosz i na mój kodzt, kupcza miłość. J..

Podkład: Tainted Love
Ps. Błagam tylko nie Leclerk, chyba że znów gramy by porobić sobie jaja.
Ostatnio zmieniony 21 czerwca 2018, 00:20 przez Suriel, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 21 czerwca 2018, 17:27

Przyznam szczerze, że w pierwszej chwili nieco mnie przeraził koncept tej postaci, bo Degenesis to jednak zupełnie inny klimat i nie chciałbym w jego przypadku pójść tak mocno w groteskę jak w CCbN. Ale potem przeczytałem wstawkę Suriela parę dodatkowych razy i uznałem, że ten truteń doskonale się nadaje do poważnej w zamyśle rozgrywki. Bardzo osobliwa postać, z jednej strony tragikomiczna, z drugiej oferująca w rękach doświadczonego gracza doskonałe wrażenia z wspólnej zabawy. Czuję moc w tym pomyśle, tylko musimy wspólnie uważać na to, co już wspomniałem - by nie zrobić z DG drugiego AFB.

Wpis Suriela rozwinął też moją wizję głównego bohatera. W tym przypadku Abdel mógłby być najstarszym męskim potomkiem Sanguine i zarazem obiektem ogromnej zgryzoty rodziciela. Druga w kolejności wiekowo córka (w zamyśle postać Kargana, choć może będzie NPC-em) nie może dziedziczyć władzy w rodzinie sama, tylko przenieść ją na małżonka, toteż zdesperowany rodziciel wciąż waha się przed otruciem albo zasztyletowaniem rozczarowującego pierworodnego. Aby zaś uchronić go przed dybiącym nań wujem i młodszymi braćmi, wyśle latorośl do Purgare w nadziei na to, że Abdel nabierze w końcu męskości i przyniesie rodzinie powody do chluby.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 21 czerwca 2018, 22:06

Bo ja mam same zajebiaszcze pomysły :P

Tym razem chciałbym sesję bardziej na poważnie i tak zamierzam grać. Pod warunkiem że zbierze się ekipa, bo jak na razie to sezon ogórkowy w pełni.

OCZEKIWANIA W LIŚCIE ZAWARTE

ROZDZIAŁ I
ZAPOTRZEBOWANIE OSOBOWE

1. W pierwszej kolejności w teamie brakuje tropiciela. Kogoś kto ma wysoko rozwinięty survival i orientację w terenie. Kogoś kogo moglibyśmy używać za przewodnika w terenie zupełnie nie znanym. Wiadomo, że będziemy korzystać z map i informacji od miejscowych, może nawet skorzystamy z przewodnika autochtona ale musi być ktoś przytomny w temacie, kto nie pozwoli nas wciągnąć w pułapkę przez wydawało by się zaufanego przewodnika wybranego z miejscowych. No bo taka wyprawa to łakomy kąsek przecież. Dobrze by było by nasz przewodnik umiał się też zakradać i bić. Ma zliwkidowac po cichu ewentualnego wrażego wyaptrywacza i znajdować bezpieczne miejsca noclegowe, by nie dało się nas wypatrzyć.
Ważne jest też mapowanie terenu potencjalnych szlaków handlowych i bocznych traktów umożliwiających wojskowe uderzenie. To wszystko ma ogromną wartość dla potencjalnych ruchów wojskowo-handlowych.

2. Ochroniarz. Tu nie ma co dużo pisać. Kiedy nasz przewodnik idzie przodem, ten ma dać bezpieczeństwo pozostałym. Dobrze by było by znał się na survivalu To znaczy Rambo przy nim ma być jak mały fajfus. Ma nas wyprowadzić w bezpieczne miejsce kiedy kanibale obgryzają kości naszego przewodnika.
Zadaniem tego wojskowego jest też wywiad wojskowy. Ocenianie siły bojowej, wyszkolenia, umocnień etc.

3. Legendziarz, naukowiec. Oprócz wymiany handlowej i podglądu wojskowego w tym świecie dominuje głód technologi. Wszelkie zabawki, techniki wytwarzania, wszystko co ciekawe łącznie z mapowaniem legend jest w cholernie wysokiej cenie. Tu można też wspomnieć o lekarzu czy czymś w ten deseń, który ogarnął by kwestie technologi lekarskiej. Przecież cały świat choruje, miejscowi musieli sobie jakoś z tym poradzić, choć częściowo. Poza tym prowadzenie rejestrów handlowych gdzie co i po ile jest pasjonującym zajęciem, nieprawdaż?

4. Kogoś z czarnego rynku, kto załatwi nam szybko na miejscu lewe dokumenty, ubrania. Ogarnie kwestię sekretnych wyjść z miasta jak zrobi się za gorąc, albo odwrotnie będzie mógł w przyszłości wprowadzić kilku najemnych żołdaków, by usunąć po cichu nie pasujące głowy rodów, które stoją ością w gardle przyszłego handlu. Może to być gość co uciekł spod sędziowskiego toporka, przez tą ostatnią szansę na poprawę w ramach wyprawy. Taki karny przydział.

Kogo nie potrzebujemy.
Muzina z banku. Czarni mają hajs. Mają łodzie, technologię a nader wszystko petrodolary. Chcą nowości, to muszą zapłacić rodowi Sanglier za pośredniczenie, za ochronę na nowych szlakach które odnalazł, za wiedze którą zdobyli za układy które zbudował. Uprzedzam, że jak się do drużyny zapląta czarny to osobiście dopilnuje by szybko miał dramatyczny "wypadek". Czarni chcą nowych dojść do innych rynków, ok ale nic za darmo.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 21 czerwca 2018, 23:27

Dobra. Bawię się z Wami. 2, lub 4 a i tak ją zmodyfikuję pod koloryt. Generalnie mogę wziąć kogoś, kogo nikt nie weźmie. Legendziarza wolę nie brać, bo nie znam stanu technologicznego świata.
Pomyślę też, czy nie brakuje kogoś jeszcze.

No i co mam przeczytać, by wiedzieć coś o świecie? Konkretnie o swoich korzeniach (religia, stan technologiczny, społeczeństwo).

EDIT: Keth zapodaj jakieś obrazki frakcji, z której się wywodzimy. Chciałbym złapać klimat.
Ostatnio zmieniony 21 czerwca 2018, 23:45 przez koszal, łącznie zmieniany 1 raz.
Malauk winien mie? opisan? w bestiariuszu cech? specjaln?- Malauckie szcz??cie.
Opis- masz szcz??cie, jeste? Malaukiem.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 22 czerwca 2018, 09:35

LOKALIZACJA


Nacja to Frankowie, ale Montpellier uważa się za śmietankę tego narodu, spoglądając z wyższością na Toulon, Brest czy Aquitane. W Montpellier siedemnaście rodów należących do klanu Sanglier knuje intrygi mające przywrócić w dawnej Francji monarchię absolutną. Aranżowane małżeństwa, przeświadczenie o swym arystokratycznym dziedzictwie i żądza władzy - to znaki szczególne tego klanu.

Poniżej na szybko garść informacji wyciągnięta na szybko z różnych podręczników (co do Franki, w podręczniku głównym jest cały rozdział poświęcony tej nacji).


MONTPELLIER

Montpellier jest największym miastem delty Rhône. Posiada długą historię afrykańskich wpływów, bowiem w ich misji podbicia skarbnic Franków, Neolibijczycy wylądowali ze swymi czołgami jako pierwsi. Teraz tamte czasy są niczym jak przeszłością. Stara instalacja portowa okazała się z czasem zbyt małą i nie wystarczająco profitowa dla gigantycznych frachtowców z Trypolisu. Żądania powiększenia portu okazały się bezcelowym zabiegiem, więc wszelkie wielkie ładunki są zazwyczaj rozładowywane w Toluonie. Mimo to Montpellier ma nadal dużą wartośc dla afrykanerów jako że zaopatruje Perpignan, Toulon i Tripolis w wiele potrzebnych dóbr.

Niemal w każdej godzinie nieaukcjonowania portu, łowcy patków, rybacy oraz zbieracze muszel pojawiają się w dokach ze świeżym połowem. Jak tylko te dobra trafią na bazar koło portu, młodz Neolibijczycy targują się z upartymi "Famulancers" i Clannersami o najlepszy towar. W dobry dzień wielu rybaków potrafi zarobić więcej dinarów niż "Famulancer" zarabia w miesiąc. Oczywiście rybacy nie sa w stanie ujść daleko w ląd z połowem, z powodu Afrykańczyków otaczających port nieprzeniknionym labiryntem kolorowych namiotów. Na bazarze, kolorowe fabrykanty, kawa, herbata, czerwona papryka i wiele, wieli innych egzotycznych dóbr przechodzi z rąk do rąk. Mała jest szansa, że właśnie odbierający zapłatę rybak wyniesie ją poza bazar bez ulegnięcia pokusie zakupu któregoś z towarów.

Ponad bazarem na wzgórzach spoczywa miasto wznosząc się nad port otaczającymi wysokimi ścianami patrolowanymi przez okrytych na czerwono legionistów klanu Sanglier, "Biczownikami" albo Szpitalnikami. Na szczycie wzgórza dwa budynki wzbijają sie ponad wielopiętrowe miejskie kamienice pośród których hula wiatr. Bielone ściany pałacu przeplatane z konstrukcją starożytnej katedry stanowią miejsce panowania konslual Atumy Stałego. Ten przydomek nie odnosi się jednakże do leniwości władcy, a do faktu iż przetrwał on już trzy zamachy na swoje życie. Po przeciwnej stronie placu, na przeciwko niejako pałacu stoi ponury bastion Szpitalników. Niezgrabny w bryle gamach stanowi zarówno ich główną kwaterę połączoną z barakami. To właśnie tutaj "Famulancers" przygotowują się do wypraw wgłąb bagien Rhône pod dowództwem Naridą Woznan, Registrarem Południowej Franki. Kobiety która gładko zdobyła koncesję na wybudowanie wysokich obserwacyjnych wież, tylko niewiele niższych od pałacu władcy. Szpitallnicy współpracują blisko z Afrykanerami, to jest właśnie powód dla którego agenci Kronikarzy tak skrupulatnie obserwują delegacje Anubianów odwiedzających ostatnio nader intensywnie siedzibę Szpitalników.


KLAN SANGLIER

Obrazek


CLAN SANGLIER


Czerwony dom: biały bluszcz pnie się w górę kolumien sanktuarium
Montpellier. Wewnątrz głowa jednego z klanów, wiekowy już Ventricule siedzi z zamkniętymi oczyma.


Młoda para, klęczy u jego stóp gotowa zawrzeć wieczny pakt by wejść do linii krwi Farków. Ventricule otwiera swe nieprzeniknione oczy spoglądając na lewo, prawo i w końcu w dół. Tłum hałasuje z podniecenia rozumiejąc polecenie wydane bez użycia słów. Wówczas szybki ruch ostrza znaczy kolejne nacięcie na pomarszczonej od cięć dłoni starca. Lepka mulista krew zaczyna spływać a para zaczyna spijać ją z dłoni. To łono które wkrótce da życie nowemu pokoleniu Sanglier, a stary Ventricule wie, że tylko silna gałąź może wydać dobre owoce.

KORZENIE

Starożytni Frankowie byli słabi, dekadenccy i nie mieli króla. Więdnące drzewo rodzinne, z ułomnymi gałęziami które rodziły jedynie ustyskujące i zdezorientowane dzieci. Klan Sanglier kultywuje utrzymywanie w swych żyłach krwi starożytnych ale skutecznie pozbyło się niepotrzebnie płynących w niej ułomności, wzmacniając ją poprzez planowane małżeństwa. W wyniku tych zabiegów, krew klanu Sanglier stała się czysta. Czysta jak niebieska krew królów płynąca niegdyś w żyłach Franków, unikalna i czystsza, wolna od skaz. Za murami Montpellier poczęła się nowa generacja Franków. Któregoś dnia z tej właśnie lini ma się wyrodzić prawdziwy król Nowego Świata. Swym berłem oddzieli zainfekowanych od silnych, zagubionych od mądrych.
Dlatego kiedy Szpitalnicy przybyli do rodu Sanglier ci już znali jezyk pisany oraz arytmetykę. Dlatego kiedy Neolibijczycy otworzyli swe faktorie handlowe, Sanglier stali się ich doradcami od samego początku.

Szybko, Klan wykorzystał swe przewagi sprytu i fanatacznego oddania stając się wyjątkowym sprzymierzeńcem w rozwoju handlu i rekrutacji nowych żołnierzy. Łapczywie wciągającą przy tym w swe szeregi wszystko, co miały do zaoferowania oba klany. Sanglier połączył w ten sposób królewski rodowód z czystością i rozmnażaniem.


LINIE WŁADZY

Cerveau i przewodzą klanowi. Mają swą siedzibę w Halli rodu Sanglier. Zawsze jest ich dwoje, mężczyzna i kobieta, którzy już udowodnili swą wyjątNeuronekową wartość dla klanu. Ich krew i mądrość są niezrównane a ich sąd może skazać na zagładę całe rodziny. Samodzielnie decydują o relacjach rodu Sanglier w stosunku od innych. Tak trwa to już od dwóch wieków.

Jednakże liczne historie o wspaniałych walkach Ruchu Oporu dosięgła i Montpellier. Docierając do uszu, zwłaszcza młodych członków klanu. Coraz więcej z nich opuszcza szeregi klanu zmierzając do Touluzy w poszukiwaniu wolności. To stało się wielkim dramatem, całe pokolenie z nielicznymi wyjątkami zostało zatracone. The Cerveaus jednak zdaje obie sprawę, że pora na zmiany tego stanu.

CIAŁO I KREW

Serce Sanglier stanowi siedemnaści domów wywodzących korzenie z pierwszej rodziny. Ich linie krwi są stare i silne. Z nich rekrutują się Vertebre, będący fundamentem i duchem klanu. Cerveau obdarza każdego Vertebre siedzibą albo wysyła do pobliskich miast jako ambasadorów. Mogą oni tez determinować małżeństwa pomiędzy członkami klanu.
Pozycja członków klanu jest ciągle kontestowana, demonstrując pozorną jedność względem sąsiadów i kultów prowadzą niestajanie intrygi między sobą, wewnątrz swego klanu. Te knowania są jak uderzenia batem w plecy: nagłe, krwawe i nieuniknione...

Legioniści stanowią mięso armatnie klanu. Walczą ramie w ramie z
"Preservists" i "Chagas", podążajac wyłącznie za rozkazami Neurone w walce na zewnątrz z Primer oraz w obronie murów Montpellier. Często Sanglier, który jest członkiem Sanglier ale pochodzi spoza klanu i nie ma żadnych więzy dołącza do legionu.
ŚCIĄGA RANG WEWNĄTRZ KLANU

MILITARNA:

1. Baisse - członek rodu, pionek
2. Sanglier - okryty szkarłatnym płaszczem karabinier rodu słynący ze swego celnego oka, snajper
3. Os - dowódca, doświadczony wieloma walkami oficer
4. Ventricule - głowa jednego z 17 domów
5. Neurone - najwyższy władca Klanu Sanglier


DYPOLOMATYCZNA I HANDLOWA

1. Baisse - członek rodu, pionek
2. Veine - nagabywacz ściągający do legionów i do klanu nowy narybek
3. Vertebe - ambasador, dyplomata, zarządca i doradca. Bardzo różne funkcje ale generalnie jest to wyższy szczebel administracji
4. Ventricule - głowa jednego z 17 domów
5. Cereau - najwyższa władczyni władca Klanu Sanglier
Poprawki tłumaczenia mile widziane.

Ps. Na zdjęciu jest oczywiście ta suka, siostra Abdela, więc na mężczyznach mieszkających w mieście strój prezentuje się znacznie lepiej i dostojniej a nie jak... worek na kapustę. Proszę się więc nie przejmować stylem.
Ostatnio zmieniony 22 czerwca 2018, 11:06 przez Suriel, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 czerwca 2018, 23:13

Myślę, że dla niektórych graczy zaskoczeniem, iż w Degenesis nie występują klasyczne profesje. Tutaj mamy do wyboru odpowiednio narodowość (która przekłada się na pewne atrybuty psychofizyczne) oraz frakcję (co umożliwia nam dostęp do pewnych umiejętności i zasobów). Jeśli o profesję bohatera idzie, kształtuje się ją w oparciu o dobór współczynników i tak na przykład na archetypie klanyty można stworzyć zarówno wojownika jak szpiega, uzdrowiciela albo dyplomatę (chociaż niektóre frakcje dzięki dodatkowym profitom pozwalają podrasować specyficzne role).

Postaram się zademonstrować to na przykładzie hipotetycznej postaci dla Koszala (odpowiednik fiksera, gość od infiltracji i czarnorynkowych operacji).


Bastien Langlois z rodu Sanguine

Na początku muszę dokonać wyboru pomiędzy opcjami Primal (w luźnym tłumaczeniu dzikie serce) i Fokus (chłodna głowa) oraz Faith (wiara) i Willpower (siła woli). Wybór ma po części znaczenie w odgrywaniu zachowań i emocji postaci, a częściowo umożliwia dostęp do podpiętych pod daną opcję profitów. W przypadku degenesisowego fiksera zdecydowanie preferowałbym chłodną głowę, a w drugiej kwestii raczej siłę woli niż wiarę.

Postać opisana jest sześcioma atrybutami: Body, Agility, Charisma, Intellect, Psyche i Instinct (wszystkie mogą mieć rozpiętość 1-6). Poziom atrybutu oznacza liczbę kostek k6 dostępnych w testach. Pod każdy atrybut podpiętych jest sześć umiejętności podstawowych, mających rozpiętość 0-6.

Kiedy gracz zmuszony jest do wykonania jakiegoś testu, najpierw przypisuje się go do odpowiedniej kombinacji atrybutu i umiejętności, na przykład test strzału z broni palnej to AG+Projectiles. Jeśli postać posiada AG 3 i Projectiles 4, rzuca siedmioma kostkami i porównuje liczbę uzyskanych sukcesów z wymaganym poziomem testu.

Dobra, wracamy do Bastiena. Wszystkie jego atrybuty mają na starcie wartość 1, ja zaś mogę rozdzielić między nie 10 dodatkowych punktów (ale co ważne, chociaż maksymalny poziom atrybutu teoretycznie może sięgnąć 6, o faktycznym maksymalnym poziomie przesądza narodowość, życiowa postawa oraz przynależność do frakcji (na przykład Frankowie na starcie mogą wybrać maksymalnie Artifact Lore na poziomie 2, a nie wyższym, ponieważ technologicznie stoją w tyle za Borkanami). Zależności te są na tyle skomplikowane, że najlepiej rozdzielać owe 10 punktów na atrybuty i 28 na umiejętności w generatorze online postaci, dostępnym na stronie autorów.

http://sixmorevodka.com/degenesis/character-en/

Generator jest niebywale użyteczny i szczerze go polecam, bo przyśpiesza cały proces kreacji postaci. Rozdzieliłem w nim wolne punkty na atrybuty, na umiejętności oraz na opcje pomocnicze (sojusznicy, zasoby, sekrety, etc). Poniżej karta postaci we wczesnej fazie kreacji.

[center]Obrazek[/center]

Jak widzicie, Bastien jest dobry w negocjacjach, potrafi uwodzić, strzelać, skradać się, dominować w kontaktach towarzyskich, orientować się w terenie, opatrywać rany. Kiepsko radzi sobie w walce wręcz, nie nadaje się do forsownych marszów ani wyłamywania więziennych krat. Dysponuje pewną wiedzę na temat otaczającego go świata, ale nie ma pojęcia jak poskładać w całość silnik motocykla.

Ustawiłem mu dostęp do zasobów Sanguine, informatorów oraz informacji nieznanych opinii publicznej (to takie ogólne terminy, przekładają się później w grze na bardziej wymierne korzyści, których na razie nie będę opisywał).

Generator online jest skonstruowany tak, by na bazie wartości atrybutów i umiejętności wyliczał sam współczynniki pomocnicze, takie jak Ego, rany powierzchniowe czy poziom traumy (szczegółowe opisy później).

Następnym krokiem w grze jest dobór umiejętności specjalnych (zwanych w mechanice potencjałami, ale ja bym to uprościł do atutów) oraz ekwipunku.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 czerwca 2018, 23:38

Przeglądając sobie kartę zauważyłem, że Bastien ma bardzo niski limit ran powierzchownych (tylko 4, suma BOD+Toughness). To dość niebezpieczne, dlatego postanowiłem zdjąć jeden punkt z Psyche i przenieść go na Body oraz zmniejszyć Medicine i Legends do poziomu 1, a dwa odzyskane punkty wsadzić w Toughness. Dzięki temu limit ran powierzchownych Bastiena podniósł się z 4 do 10.

Jako potencjał wybrałbym Zawsze czujny, zapewniający na starcie +1 kostkę do testów Percepcji w niebezpiecznych sytuacjach (Bastiena trudniej zaskoczyć).

Poprawiona karta poniżej.

[center]Obrazek[/center]

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 24 czerwca 2018, 10:16

Ze swej strony dodam tyko że umiejętnościami "musisz mieć" dla wszystkich są: Toughnes WIllpower/Faith oraz Focus/Primer. Od nich liczy się kolejne ważne statsy.
Dobrze też mieć jakieś umiejętności bojowe, ale żeby być efektywnym w walce wręcz trzeba będzie kupić ich więcej. Strzelanie jest prostsze ale szansa, że będzie się mieć pistolet na stracie jest znikoma. Przynajmniej na podstawowe zasady.
Myślę że warto by MG określił poziom mienia, żeby nie było rozczarowania po rozkropkowaniu postaci.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 24 czerwca 2018, 10:57

Każdy będzie miał broń palną, broń białą oraz przynajmniej lekki pancerz, a także dużo dodatkowego ekwipunku. Patriarcha Sanguine bardzo żałuje, że nie udusił swego pierworodnego pępowiną, ale musi grać pod publiczkę, dlatego z ogromną niechęcią zainwestuje nieco funduszy w wyprawę syna do Purgare.

Celem podróży jest Bergamo, a zadaniem nawiązanie przyjaznych relacji z rodem Lombardich. Tam też rozpocznie się właściwy scenariusz, ale wcześniej rozegramy serię fabularyzowanych scenek prezentujących odwiedzone po drodze miejsca (Tulon, Okopcony Szlak, przejście przez pogórze Alp).

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 24 czerwca 2018, 15:27

Trochę niepokoi mnie to dybanie przez wszystkich na moją duszę. Teoretycznie już powinien nie żyć. Muszę sobie zatem wybrać jakąś twarzową klamkę i spać z nią pod poduszka.

Czy będzie jakaś wstawka jak się poznajemy?

Czy możemy się umówić, że po tych scenach testowo-rozruchowych dostaniemy parę pedekow przed treścią właściwą?
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Nanatar
Reactions:
Posty: 641
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 155 times
Been thanked: 116 times

Post autor: Nanatar » 24 czerwca 2018, 17:51

Dlaczego wszyscy, od razu na Twe ciało i duszę dybać by mieli, to się nazywa mania prześladowcza.

Co to jest network (sieć), w specjalnych umiejętnościach, czego dotyczą sekrety? Czy muszę robić postać jako klanitę, czy może to być kronikarz

Wstawiam te czarne okienka w szare prostokąty, niestety nie wiem w jakich okolicznościach przyjdzie to wszystko testować. Co można zdziałać mając wysokie rzemiosło, wiedzę o artefaktach i technikę (i tak niskie u Franków). Czy mając niskie instynkty zginę w głuszy? A może jako kreator powinienem posiadac jakieś elektro mapy? czy dobrze mieć wysokie, czy niskie "zaatakowanie sporami"? czego to właściwie dotyczy? Niestety nie wystarczy przetłumaczenie haseł, żeby zrozumieć co autor miał na myśli.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 24 czerwca 2018, 19:19

Network - to sieć, ale kontaktów, znajmości itp.
Skerety dotyczą wiedzy na temat innych kultów/klanów etc. ich sekretów, zasad funkcjonowania. Daruj je sobie, za głęboko na pierwszy raz jeśli nie dasz rady nadronbic po angleksu podręcznika.


Co można zdziałać mając wysokie rzemiosło, wiedzę o artefaktach i technikę (i tak niskie u Franków).
Dużo, jak się ma komponenty które łaskawie pozwoli ci znaleźć MG. Gramy pinćset lat po Armagiedonie, to co masz to okruchy naszej wiedzy, pomyśl spokojnie nad tym.

Czy mając niskie instynkty zginę w głuszy?
Tak. Bez orientacji w terenie i surwiwalu, jesteś potencjalnym obiadem a nie zuchwałym grabieżcą artefekatów. Bez tych umiejek nie ma po co wychodzić w głusze bo śmierć pewna. Tylko amobójca by bez nich wyszedł w dzicz.
Ja ich też nie mam.
Dlatego tatuś dadzą przewodnika, to załatwia temat.

A może jako kreator powinienem posiadac jakieś elektro mapy?
Stary, jak dostaniemy takie zwykłe papierowe to będzie fart. No chyba że masz tam w opisie klanu takie specjalne bajery dostępne od razu.

Czy dobrze mieć wysokie, czy niskie "zaatakowanie sporami"? czego to właściwie dotyczy?
Podejrzewam, że odporność na zaifekowaniem tego co truje i mutuje ziemie Anno Domini 2500. Czyli coś jak punkty zdrowia na obrażenia, tylko że te działają na zakażenia, czy coś....
Nie wiem nie doczytałem. Jaki głupi by się wystawiał na napromieniowanie tym gównem. Ha, HA, Ha... (taki śmiech przez łzy, bo coś czuję że nasz wredny MG to nam....) Olej te punkty, całkiem albo jak ja pociągnij na maksa tam punktami, tak na w razie co.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 24 czerwca 2018, 20:55

Wróciłem właśnie z zakrapianej imprezy i jestem mocno niedysponowany, dlatego obiecuję Nanatar, że jutro wszystko Ci wyjaśnię. Na szybko tylko objaśnienie odnośnie punktu Spore Infestation - to poziom tolerancji na skażenie organizmu cząsteczkami pozaziemskiego wirusa, który spadł na Ziemię razem z asteroidami.

Reszta już jutro!

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 czerwca 2018, 18:22

Myślę, że na początek warto wyjaśnić poziomy trudności testów w grze i jak się one mają do poziomów atrybutów/umiejętności.

Poziomy trudności (ilość niezbędnych sukcesów)

Test rutynowy - 1
Pewne wyzwanie - 2
Test trudny - 4
Test bardzo trudny - 6
Wyczyn niemal niemożliwy - 8
Totalna desperacja - 10

Do testów używa się kostek k6. Za sukces uznawany jest wynik 4-6, przy czym szóstka to dodatkowy profit, tzw. trigger (buster, dopalacz). Normalnie gracz ma w puli tyle kostek, ile wynosi odpowiedni do testu atrybut + umiejętność (chociaż czasami MG może mu dodać albo odjąć kostki z puli z tytułu różnych modyfikatorów).

Przykład 1. Bastien próbuje opatrzyć skaleczoną rękę Abdela Sanguine, który zaciął się nożykiem przy próbie otwarcia konserwy. Mistrz Gry ustala poziom trudności testu na 2 (jest to pewne wyzwanie, bo Abdel bardzo histeryzuje na widok ranki). INT 3, Medicine 1 dają razem cztery kostki do puli, potrzebne są dwa sukcesy. Rzucamy 4k6 z wynikami 3, 2, 5, 1. Niestety tylko jeden sukces, więc dziedzic rodu wykrwawił się na śmierć w purgaryjskiej głuszy.

Przykład 2. Bastien próbuje uwieść barmankę w knajpie w Bergamo, zamierza bowiem wyciągnąć z niej poprzez łóżko ważne dla Abdela informacje. Będzie to test sporny przeciwko kobiecie. CHA 2 i Seduction 2 daje 4k6 do puli, przeciwko PSY 1 i Willpower 1. Wyniki odpowiednio 5, 6, 1, 1 przeciwko 4, 2. Bastien uwiódł Purgaryjkę, a jeden trigger sprawi, że zaciągnie ją do łóżka już najbliższej nocy.

Krótkie objaśnienie, co oznacza sukces, a co trigger. Jeśli gracz nie wyturla odpowiedniej liczby sukcesów, test jest nieudany. Jeśli uzyska ilość sukcesów równą lub wyższą niż próg trudności, test jest udany. Triggery natomiast mogą z tego sukcesu wyciągnąć dodatkowe podrasowanie. Na przykład udany test uwodzenia bez triggerów oznaczałby umówienie się na randkę. Jeden trigger w opinii MG pozwala Bastienowi na udane namówienie barmanki na seks już na pierwszej randce. Triggerów można mieć w jednym teście maksymalnie sześć i są podzielone na kategorie, gdzie 3 to przykładowo coś świetnego, a 6 to wyczyn legendarny. Gdyby zatem Bastien wyrzucił na kostach trzy szóstki, wywarłby swą sztuką uwodzenia takie wrażenie, że mógłby uprawiać seks z barmanką natychmiast na zapleczu. Gdyby zaś wyrzucił sześć szóstek (co wymaga znacznie wyższego atrybutu i umiejętności niż posiada na starcie), mógłby kopulować publicznie na stole na środku knajpy i jeszcze wzbudziłby tym wyczynem niewyobrażalny podziw i aplauz klientów!

ODPOWIEDZ