Elamarnicka modlitwa do umarłych

Nadchodzą i są już blisko, czuję to! Podajcie mi Misę Oczyszczenia i módlcie się, aby Matka Wód wysłuchała naszych próśb i przyjęła na swe łono te nieszczęsne dusze! – kthan Laris Walla z Tabadanu, podczas elamarnickiego rytuału Odpuszczenia Grzechów, 9455 KI.

Większość liczących się orchiańskich kultów podchodzi ze zrozumiałą niechęcią do nekromancji, uważając pętanie należnej bóstwom duszy z umarłą cielesną powłoką za świętokradztwo graniczące z kradzieżą boskiej mocy. Czciciele Katana, Seta czy Morglitha zapatrują się na tę kwestię w odmienny sposób, ale i oni próbują nie przekraczać pewnych granic, starając się unikać tworzenia ożywieńców ze zmarłych współwyznawców i pozyskując do tego celu dusze czcicieli rywalizujących z nimi kultów.

Elamarnici, mający u podstaw swej wiary głębokiej przekonanie o przestrzeganiu naturalnego porządku świata doczesnego, zdecydowanie odrzucają nekromancję podzielając asteriańskie bądź dagonickie poglądy, iż ożywianie zmarłych jest praktyką odrażającą i sprzeczną z prawami boskimi. Tym samym bezwzględnie zwalczają martwiaki tam, gdzie mają ku temu sposobność, w razie poważniejszego zagrożenia zawiadamiając o nim zarówno swoich hierarchów jak i lokalne władze. Istnieje jednak pewien wyjątek, kiedy nienawiść wobec ożywieńców zmienia się u elamarnitów we współczucie i pomieszaną z lękiem litość.

Rzecz idzie o utopców. Ów specyficzny rodzaj nieumarłego, powstały z istoty uśmierconej tragicznie w domenie Pani Wód, powszechnie uważany jest wśród elamarnitów za grzesznika skazanego przez boginię na pokutną udrękę w mrocznej otchłani. Tam, gdzie inne martwiaki są przez czcicieli El-Amarny bezwzględnie niszczone przy użyciu wszelkich środków, postrzegane za zbłąkane dusze utopce najczęściej poddawane są łagodnemu z natury rytuałowi zerwania nekromantycznej uwięzi i wieczystego ukojenia.

Obrządek ten odprawiany jest wyłącznie w porze przypływu, a rozpoczyna się go dostatecznie wcześnie, by w kulminacyjnym momencie ceremonii znajdujący się pośrodku świątyni cokół pogrążył się całkowicie w morskiej toni. Uczestniczący w obrzędzie kapłan oczyszcza wcześniej swe ciało poprzez rytualną kąpiel, dokonując symbolicznego zmycia z siebie grzechów i odnowienie bezpośredniej więzi z El-Amarną. Nagi i mokry, hierarcha udaje się następnie do cokołu, który w międzyczasie polewany jest lub smarowany łatwopalną substancją (najczęściej olejem lub smołą). Podpalenie cokołu symbolizuje popełnienie grzechu przez dusze potępionych ożywieńców. Ogień – ikoniczne przeciwieństwo wody – nie ma w tym przypadku nic wspólnego z kultem Sharami, jest jedynie umownym symbolem wrogiego elamarnitom uniwersalnego zła. U podstawy cokołu kapłan umieszcza ulepione z gliny, piasku i wodorostów figurki, symbolizujące utopców. Ich ilość nie musi być co prawda zgodna z ilością przyzywanych utopców, ale wielu kleryków twierdzi, że w celu zapewnienia większych szans powodzenia ceremonii winna być co najmniej zgodna ilościowo z przywołanymi martwiakami. Bardzo przydatna okazuje się znajomość imion ożywieńców z czasów ich śmiertelnego żywota, z jakiegoś nie do końca znanego powodu zwiększająca prawdopodobieństwo wybłagania u Bogini rozgrzeszenia dla ich nieśmiertelnych dusz.

Gliniane posążki ustawione są u podstawy cokołu. Odmawiając stosowne modlitwy elamarnicki kapłan okrąża ogarnięte ogniem miejsce ceremonii wylewając w regularnych odstępach poświęconą wodę przenoszoną w ceremonialnym naczyniu. Woda ta musi spłynąć na inskrycje wyrzeźbione w każdym z siedmiu stopni wiodących do cokołu, zanim w świątyni pojawią się fale przypływu. Modlitwy odmawiane są do chwili, w której wzbierająca wskutek przypływu woda zaleje wnętrze świątyni zatapiając cokół, gasząc symboliczne płomienie i rozpuszczając w nicość figurki. Wówczas też rytuał dobiega końca, a jego uczestnicy wpływają na wyżej położone kondygnacje świątyni czekając, aż fala przypływu cofnie się pozostawiając mokry cokół i – w przypadku udanej ceremonii – martwe ciała uwolnionych od nekromantycznej więzi utopców.

Informacje dla MG

Przewodzący ceremonii kapłan powinien własnoręcznie przygotować figurki symbolizujące martwiaki. Lepienie figurek wymaga testu akt. ZR (celem zapewnienia im przynajmniej minimalnego podobieństwa do poddawanych obrzędowi ożywieńców: humanoidów lub zwierząt). Zarówno na początku jak i na końcu ceremonii wymagany jest udany test WI. Pierwszy z nich w razie sukcesu przywołuje utopce w promieniu 200m/POZ kapłana do świątyni (co postrzegane jest przez elamarnickich kapłanów za wezwanie nieumarłych na sąd niebiański przez samą Boginię). Drugi, stosowany w kulminacyjnym momencie obrządku, w razie sukcesu oddziaływuje na utopce wszelakiego autoramentu w promieniu 100 m/POZ kapłana. Ożywieńcy muszą wówczas wykonać test na wartość 1/10 odporności nr 5 pomniejszonej o POZ kapłana (jeśli hierarcha zna tożsamość utopca, wymówienie jego miana w kulminacyjnej modlitwie zmusza konkretnego martwiaka do zaliczenia testu na wartość 1/20 odporności nr 5 (min. 5%) pomniejszonej o POZ kapłana). Jeśli w rytuale bierze udział kilku kleryków, testy WI wykonuje się dla najwyższego współczynnika w grupie powiększonego dodatkowo o wartość sumaryczną POZ wszystkich kapłanów.

Jeśli pierwszy test kończy się fiaskiem, utopce nie ulegają wpływowi boskiego wezwania (aczkolwiek może się zdarzyć, że jakiś ożywieniec tego rodzaju zostanie zwabiony do świątyni zwyczajną aktywnością śmiertelnych istot). Fiasko drugiego testu oznacza zarazem nieudaną ceremonię – interpretacja elamarnickich kleryków mówi w tym przypadku, że dusze przeklętych nie zaznały jeszcze dość pokuty, by móc doznać rozgrzeszenia. Utopce te mogą być w przyszłości ponownie wzywane do świątyni celem powtórzenia obrządku i w przeważającej większości przypadków oddalają się z miejsca odprawiania rytuału – bądź to obawiając się instynktownie bliskiego kontaktu z kapłanem El-Amarny bądź nawet zdając sobie sprawę z natury zbawiennej dla nich w gruncie rzeczy ceremonii.

Jeśli obydwa testy WI okażą się udane, wszystkie martwiaki w strefie oddziaływania obrządku zmuszone zostają do wykonania opisanych wcześniej testów. Nieudane rzuty na odporność nr 5 oznaczają natychmiastowe rozproszenie nekromantycznej aury, objawiające się opuszczeniem cielesnej powłoki przez uwięzioną w nim duszę. Trudno stwierdzić jednoznacznie, co dzieje się wówczas z tymi duszami, wszelako kapłani El-Amarny twierdzą, że bez względu na swe wyznanie za życia odchodzą one w dominium Matki Wód powiększając jej nieziemską moc. Jeśli rzuty na odporność nr 5 okażą się sukcesem, sytuacja dramatycznie się komplikuje. Zwycięskie w tej próbie utopce zostają naznaczone wieczystym piętnem i nigdy już nie można ich poddać ponownej ceremonii, nadto zaś atakują natychmiast wszystkich zgromadzonych w świątyni żywych uczestników obrządku, w pierwszej kolejności koncentrując się na przewodzącym rytuałowi kapłanie (tracąc tym samym trwale swój instynktowny lęk przed klerykami El-Amarny).

Bookmark the permalink.

6 Comments

  1. Klimatyczny rytuał, ściśle powiązany z wyobrażeniem El-Amarny jako bóstwa morskiego (wodnego). Potrzebujemy dużo więcej opisów obrządków różnego rodzaju, dla wszelkich religii – art powyżej to kolejny kroczek na drodze do ożywienia orchiańskich religii.

  2. W pełni popieram przedmówcę. Świetny tekst.

  3. Fachowa robota:-)

  4. Naprawdę super, ta ceremonia. Wow. Chylę czoła. 🙂

  5. Dzięki za komentarze. Pomysł powstawał w pewnych bólach, ale udało się go opracować do końca.

  6. Ciekawi mnie jak na taki rytuał zareaguje czarnoksiężnik (czarny rycerz, kapłan złego boga) gdy jego świta (armia, pupil) przestanie istnieć. I co na to władze?
    Rytuał ciekawy i na Orchii bardzo przydatny. Gratuluje Ghasta kawał dobrej roboty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *