PBF - In thy blood - techniczny

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 30 listopada 2018, 23:35

Nie chciałbyś pociągnąć wstępnie za język zarządcy domu pielgrzyma? Masz go pod ręką w ostatnim wpisie

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 30 listopada 2018, 23:53

Już dawno to zrobiłem tylko Wasza Miłość nie odpisujesz na pw.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 04 grudnia 2018, 09:53

- Do tej pory w Lucatore panował ład i porządek zrodzony z pokrewieństwa. Altair miał starszego brata. Ennio Benesato zawsze pozostawał w cieniu swego szanowanego brata, ale też najwyraźniej wystarczała mu mało eksponowana rola namiestnika miasta. Dzięki niemu Neognostyk nie musiał się zajmować trywialnymi sprawami administracyjnymi, podatkami i problemami lokalnej populacji. Chcąc złagodzić rodzące się czasami spory i napięcia pomiędzy Bergamo i Lucatore, Vespaccio Lombardi zgodził się oddać swą córkę Gallę Lombardi bratu Altaira.
Ja bym jeszcze poszedl do Ennio. W koncu to brat nieboszczyka, chyba nikt nie bedzie mial mu za zle przyjecie dyplomatycznej delegacji z Franki. Zreszta w koncu jest namiestnikiem Lucatore.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 04 grudnia 2018, 10:33

Ja to czekam do kolacji żeby przegadac tematy ba następny dzień. Spotkamy się i pogadamy.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 04 grudnia 2018, 21:45

W następne trzy dni będę miał bardzo mało czasu, dlatego oddaję pałeczkę w Wasze ręce. Rozpiszcie proszę kolację w domu pielgrzyma (przyjmijmy, że biorą w niej udział rodzeństwo z kuzynem, skarbnik, szef ochrony i Jacques). Wymieńcie się przy stole uwagami i spostrzeżeniami.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 11 grudnia 2018, 21:11

Aby oszczędzić biednemu kucharzowi stresu, proponuję przeskoczyć w bieżącej fabule opis śniadania i przejść do realizacji zadań zleconych przez dziedzica. Kto co bierze i w jakim zakresie?

Dla przypomnienia, dziedzic chce się dowiedzieć, czy to możliwe, by wieść o śmierci dziedzica dotarła do Bergamo po jednym dniu (zwrócił na to uwagę Nathanowi). Chce też wybrać się w towarzystwie siostry na udostępniony już żałobnikom cmentarz (tylko pytanie, czy przed czy po wizycie u namiestnika). Chciał, by Dumas i Barthez przejrzeli raz jeszcze gospody w mieście zbierając pod pretekstem szukania lepszego noclegu informacje.

Chce też wiedzieć, gdzie przebywa pewna suka, ale nie sprecyzował, czy chodzi mu o Gallę czy Nevę.

Koniec końców zaś zainteresował się zbiornikami na wodę, akweduktem i duchowymi potrzebami zmarłego - ktoś się zamierza tam wybrać?

Podzielcie się zadaniami, a najlepiej ułóżcie plan dnia dla całej ekipy, to będę wiedział jak ułożyć poszczególne fabularne sceny - nie będzie żadnego problemu, jeśli się rozdzielicie generując równoległe wątki, dzięki temu skrytobójca z Trypolisu sprawniej Was wyeliminuje... ah, wait...

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 11 grudnia 2018, 22:51

Poranek dziedzic musi zacząć od wizyty na cmentarzu, bo nie politycznie lecieć w pierwszej chwili do brata jakby był ważniejszy bo Neva gotowa się pomścić. Następnie zamierza się nie spóźnić, mimo wszystko, na spotkanie u brata Benesanto.

Szczerze mówiąc to trochę fapas z tymi odwiedzinami u brata pierwszymi niż u małżonki ale skoro się zamknęła to może to jakoś ujdzie. Następnym razem proszę główkować u kogo się w jakiej kolejności stawić, tak żeby takich sytuacji unikknąć.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 12 grudnia 2018, 18:05

No wyjścia nie ma - trzeba będzie towarzyszyć bratu z wizytą cmentarną i u Benesanto.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 14 grudnia 2018, 00:12

Cmentarz w Lucatore, 1 lipca 2595

Abdel jeszcze przed wyjściem na cmentarz przełamał pieczęcie pisma i spokojnym wzrokiem prześledził zapis w nim zawarty. Postanowił zabrać go ze sobą uprzednio złożywszy by ten nie wpadał w niepowołane kiedy nie będzie go w izbie.

Tłum obdartusów, miejscowych, przepełniał Abdela głębokim odczuciem, iż Biały Wilk wiedział co robi. Nikt z łachmaniarzami pokroju tych tych autochtonów przy zdrowych zmysłach nie chciał by robić interesów. Bo cóż można by tu było sprzedać? Wszystko. Lecz co wziąć w zamian. Dobre słowo, trochę warzyw, proch i pył oraz bezwartościowy honor anabatystów. No, to ostatnie może było by coś warte na polu bitwy. Ale tu nie chodziło o walkę, tylko o interesy.

Jedyna nadzieja jaka pozostała w głowie dziedzica bazowała na zaginionych technologiach i artefaktach sprzed Eshatonu, których być może nikt stąd do tej pory nie kwapił się poszukać z powodu targającej krainę wiecznej wojny. Była to jedyna ciekawa opcja zapłaty.

Kiedy dotarli do miejsca spoczynku Benesanto, Abdel stanął przy nim bez ruchu zdziwiony i zasmucony.

Jak można było dopuścić do tego, by ktoś jego pokroju miał tak wynędzniały grób.

Mimo targających nim uczuć, postanowił robić dobrą minę do złej gry. Tym bardziej, że czuł na sobie wzrok dziesiątek pielgrzymów zgromadzonych w tym jednym świętym miejscu spoczynku.

- A więc dotarliśmy.... - zaczął dziedzic głośno by dobrze go słyszano - Po dziesiątkach kilometrów spędzonych na bezdrożach, w znoju i trudzie my przedstawiciele Franków z dalekiego kraju, rodu Sanglier domu Sanguine, jesteśmy u kresu swej podróży. W miejscu spoczynku Jednego z Ośmiu Wielkich, o których mówi cały świat. Tego oto męża, umiłowanego przez Boga, który był łaskawy włożyć mu olbrzymi ciężar na ramiona, ciężar przewodzenia wspaniałemu , honorowemu i dumnemu narodowi. Ciężar który ów heros udźwignął ku boskiej chwale, aż do teraz....

Dziedzic poczuł faktyczny smutek. Był on po części spowodowany wstępem dotyczącym trudów drogi jaki musiał znosić. Smutek nad własnym losem wynikającym ze znojów podróży jakie musiał zdzierżyć i jakie jeszcze go czekały. Ale zmierzając na cmentarz wiedział, że za mało by wypaść przekonywując. Dlatego w swych wspomnieniach odnalazł jedno przesmutne zdarzenie, które zawsze wywoływało w nim potworny smutek. Tragiczną śmierć jego ulubionego psa.

Biedny kochany Fafik....

Szczere krople łez pojawiły się w kącikach oczu dziedzica. Pozwolił by płynęły. Niech ten prosty lud widzi, że prawdziwa krew Sangliere cierpi razem z nimi. Choć z nieco innych powodów...

- Łączymy się z Wami pielgrzymi w bólu, my lud Franków, chowany tak jak i wy na walce oraz krwi oddanej w imię wolności, przeciwko złu tego świata. Stała się niepowetowana strata. Odszedł wielki człowiek, mędrzec i sędzia sprawiedliwy, wybraniec boży. Ten kto podniósł na niego rękę powinien być najstraszliwiej osądzony i przeklęty na wieki wieków od stołu Pana. O wielki Benesanto! Zostawiasz swój lud, ale wiedz że jest on mądrzejszy i bardziej wielki niźli wtedy gdy przejąłeś nad nim pieczę. To twoja zasługa, oraz tego ludu który chciał się uczyć od świętego pomazańca. Mógłbym tu jeszcze mówić wielkie słowa długo, ale wiem żeś żołnierz i ponad pompę i blichtr, zawsze miłowałeś wojskowa prostotę i szczerość. Jest zwyczaj w naszym kraju, iż wielkim którzy odeszli ofiaruje się kwiaty na ostatnią drogę, najpiękniejsze jakie można. By zmarniały nieuniknionym przemijaniu wraz ze zmarłym. Przyjmij proszę od nas ten dar, najlepszy jaki możemy ci ofiarować, a jednocześnie zbyt lichy dla osoby pokroju twej chwały. Wiem, że twój duch nas słyszy w niebiesiach i wiem, że zawsze twa myśl będzie przy twym wiernym narodzie. Niech obejmie cię Bóg Wszechmocny i da udział w swej nieskończonej chwale!

To mówiąc podszedł z pełną pompą i złożył wieniec w miejscu stóp zmarłego.
Poproszę o stosowne testy jak poprzednio.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Nanatar
Reactions:
Posty: 641
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 155 times
Been thanked: 116 times

Post autor: Nanatar » 15 grudnia 2018, 14:35

Tekst schowany technicznie, gdyż w fabule przeskoczyłem niespodzianki Ketha.
Spoiler!
W środku uderzyła go duchota, skwaśniały pot i zapach palonych ziół. Ogarki, kadzielnice i świece paliły się wszędzie gdzie mogły, czyli gdzie nie leżeli ludzie, cud boski musiał ratować to miejsce od pożaru. Jedyne to źródło światła w upiorny sposób rysując twarze odpoczywających pielgrzymów, oświetlało w głębi kuchnię, a nieco nad głowami belki sufitu i tu zwisały z niego pątnicze kokony ascetycznych orgiastyków. Daleko obok kuchni jawiły się z półmroku schody prowadzące w górę, jak do pieczary czarownicy. Między leżącymi postaciami przemykały cienie.

Leon ostrożnie chodząc między ciałami bożymi rozdawał mleko tu i tam, w końcu pozostawił puste naczynie w rękach wiernych, zbliżając się z oliwa do kuchni, niemalże wpadł na klęczącą przy pielgrzymie postać.

- Pardon. - wyrwało mu się, spostrzegł bowiem, że potrącił kobietę namaszczającą pielgrzyma.

- Uważaj! Ty... - kobieta zwróciła twarz w kierunku Wynalazcy i ten spostrzegł, że nie była ładna, gorzej była szpetna. Na twarzy miała blizny po ospie i złamany nos. -..obcy. - wyrzuciła wreszcie.

- Masz pani rację, jestem obcy nie bardziej niż wielu z nich - wskazał na zalegających podłogę ludzi. - pochodzę z Franki z Delty Rhone. Przybyłem z rodziną oddać hołd pamięci Altaira Bensato, wybitnego męża stanu, ale myślę też o tych wszystkich sierotach, które po nim pozostały. przyniosłem i mleko i olej. - wskazał na niewielkie kamfory. Spostrzegł, że przygląda im się jeszcze pół tuzina stojących osób. Głównie zwalistych sylwetek typu wojowników. Nawet u zadziornej dziewczyny widać było ostrze przy boku.

- Nie jestem żadną panią - burknęła nieznajoma - olej oddaj do kuchni. - Jeden już tylko w cieniu człowiek wciąż stał wyprostowany.
- Pomożesz mi proszę?
- Jesteś kaleką?
- Olej sam odniosę, ale widziałem w twych rękach rzecz świętą. Pomożesz mi i namaścisz pielgrzyma z Franki?
- Ja to zrobię odezwał się chropowaty głos z głębi, należący do stojącego cienia.
Szczerze to chciałby Leon nie zgubić czasu i dotrzeć na ceremonię. Spróbuje rozpoznać wonie i wyżebrać u tajemniczego człowieka olej jako relikwię dla Franków.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 20 grudnia 2018, 22:30

Jutro z rana postaram się wkleić wstawkę dla Nanatara opisującą grupową chłostę na osobie wynalazcy w wykonaniu grześcijan, a tymczasem Suriel, Kargan i 8ART niechaj pomyślą, co zrobić z rewelacjami o strzelaninie przyniesionymi przez postać Denvera! (Denver też może pomyśleć, rzecz jasna)!

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 02 stycznia 2019, 23:51

Rzuciłem sobie garścią kostek, aby sprawdzić jak wyszedł Wam dyplomatyczny performance na cmentarzu.

11k6: 2, 4, 5, 1, 1, 6, 1, 1, 3, 3, 5

Scenka fabularna na podstawie wyników jutro w ciągu dnia!

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 03 stycznia 2019, 19:24

Patrząc na rzuty chyba nie najlepiej. Barthez, ile mamy amunicji?
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 03 stycznia 2019, 19:28

Na taki tlum za malo. Ale rzucimy dziedzica tłuszczy na pozarcie i reszta rodziny sie uratuje;)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 03 stycznia 2019, 22:49

Ja tam myślę że ktoś powinien się poświęcić. Losowo wybrany Leon.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

ODPOWIEDZ