Skype sesja by avnar

avnar
Reactions:
Posty: 1137
Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 20:39
Has thanked: 2 times
Been thanked: 6 times

Post autor: avnar » 23 kwietnia 2015, 00:38

Witam, w tym temacie będziemy się starać zamieszczać streszczenia sesji które są prowadzone przeze mnie by Skype. Zapraszamy do czytania i komentowania.

Awatar użytkownika
Oggy
Reactions:
Posty: 766
Rejestracja: 13 lipca 2009, 15:05
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/Oggy
Has thanked: 24 times
Been thanked: 10 times

Post autor: Oggy » 23 kwietnia 2015, 21:47

[center]Tajemnice Tagar Dur[/center]

[center]Rozdział pierwszy w którym poznajemy się z naszymi bohaterami oraz ruszamy tropem przemilczanej w historii Tagar Dur relikwii Trójcy Żywiołów. A to wszystko w otoczeniu czyhających na nas przeciwników. [/center]

[center]Gramy w Kryształy Czasu na mechanice avnara.[/center]

[center]MG: avnar

BG: deliad
BG: Kamor
BG: Oggy
[/center]

Drużynę tworzyli Ramped de Herst, egzotyczny, blekitnokrwisty, krasnoludzki awanturnik o skórze czarnej jak heban oraz Grom Drumelgrad, krasnoludki antykwariusz, historyk i podróżnik o lekko cholerycznym usposobieniu.
Po dotarciu do Tagar Dur udało się nam nabyć szczególną bursztynową skrzyneczke, pozostałość po jednym z gości karczmy. Gospodarz sprzedawał ja, gdyż osoba owa, nie uregulowawszy rachunku nie wróciła do karczmy kilka dni temu. Intuicja pchneła nas do wynajęcia pokoju zwolnionego przez zaginionego i tam, oprócz odkrycia magicznych właściwości skrzyneczki odnaleźlismy ukryte znaczne ilości pieniędzy.

W skryptoriach i bibliotekach Tagar Dur odnaleźlismy informacje, że owa szkatułka, której nie mogliśmy otworzyć, związana była z Majbanem, założycielem zakonu Trójcy Żywiołów i pogromca czarnotrupa Faradraxa. W oparciu o kilka wskazówek zdołalismy sforsowac magiczny zamek aby odkryć wewnątrz własnoręczny pamiętnik Majbana.

Wspierając się magią Grom przez trzy dni i noce tłumaczył zapisany szyfrem manuskrypt. Jego wysiłek był tym bardziej heroiczny, że musiał w międzyczasie toczyć tytaniczne boje z morderczym psem którego przyprowadził Ramper a który był gotów pozrec i manuskrypt i tłumacza. Ostatecznie zapiski ujawniły, że Majban wszedł "dzięki hojności bogow" w posiadanie potężnego artefaktu którego użył na polach Alkahar, rozbijając siły Faradraxa. Przedziwne było to, że o owym przedmiocie nie było żadnej wzmianki w historii Tagar Dur. Czytając zapiski Majbana z badań nad mocą artefaktu szybko pojelismy dlaczego - sam jego posiadacz doszedł do wniosku że ów przedmiot jest niebezpieczny, skrywa jakąś tajemnice a jego tropem już podążają istoty o trudnych do pojęcia umiejętnościach.

Dla Groma rozwiązanie zagadnienia było kwestia zawodowej ambicji, zdołał tez przekonać Rampera że niezależne śledztwo jest konieczne, należy bowiem uniemożliwić wpadniecie relikwi w obce ręce.

Po ukończeniu tłumaczenia umieściliśmy księgę z powrotem w chronionej magia skrzynce i złożyliśmy ja, wraz z większością posiadanej gotówki w krasnoludzkim banku Tagar Dur. Wróciwszy do karczmy odkryliśmy ze ktoś się nami interesuje - nieszczęsny pies Rampera leżał martwy w jego pokoju i z pewnością nie udlawił się kauczukową kaczką. Szybko zmieniliśmy miejsce zamieszkania, ku wielkiemu niezadowoleniu gospodyni którą Ramper zbałamucił kilka nocy wcześniej.

Żadne z tych wydarzeń nie odwiodło nas od zbadania miejsca pochówku Majbana. Grom na trzy różne sposoby otworzył kryptę jednak dopiero Ramper odkrył samo przejście, prowadzące w trzewia góry, do sarkofagu zmarłego prawie 500 lat temu Majbana. Rozwiązując kwadrat magiczny otworzyliśmy ukryta tam skrytke tylko po to... by odnaleźć ją pusta. Tajemniczy osobnik który pozostawił po sobie skrzyneczke oraz masę pieniędzy był tu przed nami. Teraz my posiadalismy wszystko co do niego należało. Należało, tuż przed jego zaginięciem w tajemniczych okolicznosciach...

Sesja fajna, dużo myślenia i na razie zero walki. Atmosfera gestnieje.
Ostatnio zmieniony 20 czerwca 2015, 20:03 przez Oggy, łącznie zmieniany 1 raz.
astrolog/alchemik 10/10 POZ

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 01 maja 2015, 10:52

[center]Rozdział drugi - "Zlatują się sępy"[/center]

Z perspektywy Rampera.

" - Co mamy teraz czynić Ramperze - zapytał zlękniony Gron mocno wciskając się w fotel aby poczuć namiastkę bezpieczeństwa. Zbierające się nad głowami poszukiwaczy przygód czarne chmury źle wpływały na jego nerwy - może by tak miasto opuścić? - zapytał po zastanowieniu - oczywiście po to aby naszych oponentów do działania sprowokować - dodał szybko. To chyba dobry plan, bo ja mam zazwyczaj dobre plany.

- Prowokacja? - zapytał stanowczo Ramper - nie, zostawmy tą opcję na później Gronie. Nie wiemy kto nam po piętach depcze i jakie są jego zamiary.

- To może pochodźmy po mieście i poszastajmy trochę forsą. Dajmy się znaleźć. Niech się z nami skontaktują w ludnym miejscu.


Ktoś zapukał w drzwi co poderwało karasnoludy, które od razu złapały za broń. "

Tak zaczął się drugi rozdział scenariusza prowadzonego przez Avnara. Do pokoju pukał karczmarz, który jako osoba dbająca nie tylko o swoje interesy ale i o interesy klientów przyszedł powiedzieć, że ktoś o nas wypytywał. Człowiek, brodaty blondyn, o niezbyt przyjacielskiej facjacie wypytywał o czarnego jak sadza krsnoluda. Cóż, o pomyłce nie był mowy. Ruszyliśmy w miasto aby sprawdzić czy nie uda się pochwycić, nasz "ogon". Odwiedziliśmy kilka jadłodajni i przeszliśmy się po zatłoczonym mieście. Nie udało się co prawda od czasu do czasu w tłumie migały zbyt często te same twarze, ale spryciarze nie dali się wciągnąć w pułapkę. Nieco zniechęcenie polowaniem postanowiliśmy poczekać w pierwszej lepszej karczmie na bardziej zdecydowaną próbę kontaktu. Udało się jeszcze tego samego wieczora dostaliśmy notkę od Mirielli Solranar proszącą nas do stolika. Jej towarzyszem był blond jegomość, o którym wspomniał karczmarz. Kobieta nie obwijała w bawełnę od razu przechodząc do interesów. Chciała odkupić szkatułkę. Nie targowaliśmy się zbyt długo uznając, że odsprzedanie "trefnego" przedmiotu odciągnie od nas zainteresowanie niebezpiecznych osób. Ach, o zapomniałem wspomnieć, że zaszliśmy też do karczmy gdzie Gron wygrzebał spod podłogi szkatułkę. Karczma była zamknięta. Szybko się dowiedzieliśmy, że jej właściciel oraz jego córka zostali bestialsko zamordowani a ich ciała nosiły znamiona strasznych męczarni. Dlatego też zdecydowaliśmy się pozbyć przedmiotów, które mogły spowodować u nas szybki zgon. Kobieta chciała szkatułkę i nie chciała zdradzić co w niej się znajduje. Czyżby nie wiedział? Czy po prostu nie chciała powiedzieć. A może chodziło jej o samą szkatułkę, wszak zdobyte informacje na jej temat kładły podejrzenia, że to bogowie ofiarowali ją Maibamowi. Wtedy był w niej kryształ. Założyliśmy jednak, że to replika, bo skoro znajdowały się na niej motywy z bitwy, która rozegrała się dużo później to nie może być to oryginał. Samo sprzedanie szkatułki mogło nie zapewnić nam całkowitego bezpieczeństwa i odciągnięcia od nas uwagi, dlatego zaczęliśmy się zastanawiać kto mógłby zostać naszym sprzymierzeńcem. Tu Ramper i Gron nie mogli dojść do porozumienia. Skorzystaliśmy więc z naszych magicznych kart tarota. Wyszedł lew. Jak to zinterpretować? Król, władza? Ramper postanowił szukać wsparcia u najbardziej zainteresowanych czyli u bractwa trzech żywiołów. Kto jak kto ale bractwo założone przez Maiboma powinno być zainteresowane wykradzeniem relikwia oraz prawdopodobnie poszukiwaniem niebezpiecznego kryształu. Ramper jednak nie miał zamiaru wykładać wszystkich kart na stół.
W końcu postanowili nasycić wilka i oszczędzić owce. Szkatułę sprzedali nieznajomej, a księgę zanieśli do bractwa. Nie zdradzając oczywiście, że wiedzą co to jest, a tym bardziej, że potrafią księgę odczytać. Jako bezpośredni powód swoich czynów przedłożył praworządną chęć oddania prawdopodobnie skradzionych przedmiotów, a ważność sprawy podkreślił nagły zgon karczmarza u którego w karczmie przedmioty zostały odnalezione.
Gdy Ramper tkał małą intrygę starając się tak rozdawać karty aby nie zginąć i zdobyć potężnych sprzymierzeńców, Gron skrywając tłumaczenie dzienników Maiboma starał się nie rzucał w oczy i czekał na rozwój sytuacji.

Awatar użytkownika
Oggy
Reactions:
Posty: 766
Rejestracja: 13 lipca 2009, 15:05
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/Oggy
Has thanked: 24 times
Been thanked: 10 times

Post autor: Oggy » 18 czerwca 2015, 01:41

[center]Martwi idą![/center]

[center]Rozdział trzeci, w którym mają miejsce rzeczy niesłychane i potworne a naszym bohaterom przyjdzie walczyć o życie. Poznajemy tez nowych przyjaciół a wszystko kończy się prawie szczerą rozmową z władcami Tagar Dur.[/center]

Sprawy zawrotnie przyspieszyły: w jednej chwili Grom podjada sobie w ulicznej restauracji w pobliżu świątyni Trójcy Żywiołów a chwilę potem - szast, prast - wszyscy dookoła martwi a jakaś bluźniercza I zakazana magia jego samego dręczy i osłabia.

Ramper uciekł ze świątyni a za nim, krok w krok, szedł brat zakonny który dostał rozkaz aby Rampera pilnowac. Ucieczka była tym bardziej dramatyczna ze zabici powstali z martwych z jednoznaczną chęcią mordowania wszystkich i wszystkiego. Grom, Ramper oraz Kamor, ów podążający za de Herstem niewidomy mistrz skokow przez okno i ciskania trupami na prawo i lewo, dotarli w końcu do zorganizowanych oddziałów wojska. Te zdołały powstrzymać marsz ożywieńców przez Tagar Dur. Nasi bohaterowie wraz z oddziałami ochotniczymi oczyścili dzielnice z przeciwników, odpoczeli i ruszyli z powrotem do świątyni. Mieli niejasne wrażenie że owe tragiczne wydarzenia miały coś wspólnego z pamiętnikiem Majbana, złożonym na ręce świątynnych dostojnikow.

Ani terror Rampera ani pobożność Kamora nie zdołały jednak sforsowac posterunkow otaczających miejsce rzezi. Grom przekonał ostatecznie oficjeli ze widzieli zajście i mogą pomóc. Tyle że od słowa do słowa trzeba było opowiedzieć wszystko, tym bardziej gdy stało się jasne ze napastnikami dowodziła Miriela S. znana Ramperowi I Gromowi spekulantka magicznymi skrzynkami. Nasi bohaterowie znaleźli się w goscinie świątyni Trójcy Żywiołów dumająć czy ujawnić rzecz najważniejszą: za znają treść pamiętnika Majbana. Z jednej strony sprawa poważna ale z drugiej zwyczajnie strach...
astrolog/alchemik 10/10 POZ

Kamor
Reactions:
Posty: 3
Rejestracja: 07 czerwca 2015, 23:58

Post autor: Kamor » 23 czerwca 2015, 20:27

[center]Dialogi, dyskusje i debaty[/center]

Nazywam się brat Kamor Unghart, mistrz stuk walki z głównej świątyni Triady Żywiołów. Poproszono mnie bym spisał wydarzenia ostatnich dni, co czynie dyktując je Gromowi Delmergardowi ponieważ sam jestem niepiśmienny.

Po przybyciu i ulokowaniu nas w jednej z komnat w dolnej świątyni Triady zaczęliśmy deliberacje na temat dalszego planu działania. Wielodniowe tortury pod dyktando nowo poznanych dostojników tak barwnie i opisowo przedstawione przez Ramperta de Herst uczyniły ze mnie najgorliwszego zwolennika planu, który obejmował między innymi nokaut trzech strażników spacerujących po wewnętrznym dziedzińcu tuż pod naszym oknem. I kiedy już mieliśmy wprowadzić w życie nasz szalony plan odezwał się Grom. Parafrazując powiedział "Myślę ze to najgłupsze co możemy zrobić. Powinniśmy powiedzieć Ardrun-owi, że wystawimy mu Mirele dając jej do zrozumienia iż posiadamy informacje niezawarte w zapiskach Majbana lub jakiś jego artefakt." Wraz z finałem jego wypowiedzi w drzwiach ukazał się Ardrun, który rzekłszy "To najlepsze co możecie zrobić." kazał za sobą iść do pomieszczenia w podziemiach, zabezpieczonego w jakiś nieznany mi sposób przed podsłuchem.
Tutaj chciałbym opowiedzieć że doszlifowaliśmy plan, ale jedyne co pojawiło się po tej dyspucie to więcej pytań bez odpowiedzi. Nasz rozmówca powiedział że za wszystkim stoi jakaś grupa wampirów oraz opowiedział starą legendę. Którą bardzo chętnie chciałbym wam tu streścić jednak nic z niej nie zapamiętałem boć rozmyślał o tych wampirach. Polecił byśmy się zastanowili w jaki sposób możemy ich zlokalizować po czym nas odprawił.

Spędziliśmy trochę czasu debatując w ogrodach świątyni, które to ogrodami były tylko z nazwy. I nie wiem czy już nadmieniłem iż jestem ślepcem i poruszam się korzystając z nadprzyrodzonej zdolności co posiadam ja od dziecka, a która to rozwinęła się niewiarygodnie po utracie wzroku. Ta oto zdolność sprawia ze w zasięgu kilkudziesięciu metrów jestem świadom wszystkiego co się tam znajduje czy to rzeczy i istot materialnych, niewidzialnych, eterycznych czy jakich tam sobie nie wymyślisz. Jest mi ciężko to moje "widzenie" opisać i chyba najtrafniej oddają to słowa barda w jednej z jego miłosnych pieśni. Cytuje "Bardziej to czuje niż wiem ..."
Dzięki tej właśnie zdolności byłem w stanie stwierdzić, że w czasie ataku na świątynie użyty artefakt wydzierający dusze i zamieniający mieszkańców całej dzielnicy w bezmózgie martwiaki odcisnął swoje piętno także na dwójce moich towarzyszy.
Rampart stracił swoją niechlubną demoniczną połowę duszy, zaś Grom zyskał kolejną duszę. I tutaj również mogę użyć słowa niechlubna, gdyż nie był zadowolony gdy we śnie jak i czasem na jawie czuł się z wszystkimi atrybutami i krągłościami niewiastą.
Uznaliśmy że najlepszym wyjściem w tej sytuacji będzie pomoc kapłana, który to mógłby zlokalizować utracona część duszy Ramperta, a co za tym idzie odnieść kryjówkę wampirów. Oraz gawęda z duszą zakotwiczoną na ten czas w ciele Groma, który bardziej oponował za przepędzeniem jej niżeli rozmową.
Tan Ardrun obiecał nam ze czym prędzej pośle po kapłana, dodał również że tylko on, jego córka i królowa wiedza o całym planie i naszym w nim udziale, ponieważ wydaje mu się że Mirela lub ktokolwiek za nią stoi może mieć swoich ludzi wśród wysoko postawionych oficjeli królestwa. Po czym zasugerował byśmy odpoczęli co niechybnie uczyniliśmy.

W nocy obudził nas gospodarz i po lakonicznym "Bądźcie cicho i za mną!" doprowadził nas do znanej już nam komnaty w podziemiach. Tym jednak razem jedna ze ścian kryła w sobie krótki korytarz na końcu którego znajdował się glif do teleportacji.
Powiedział iż klasztor został zaatakowany przez popleczników Mireli i musimy bezzwłocznie uciekać, a on sam skontaktuje się z nami za jakiś czas.
Dał każdemu z nas po pierścieniu komunikacyjnym oraz magiczna maskę dla czarnego krasnoluda by ta zmieniła jego oblicze na bardziej pospolite czyli mniej czarne. Dostaliśmy od niego kilkanaście mieszków z różnorakimi kosztownościami i opasły tom , który miał nas nauczyć jak skontaktować się z dusza rezydującą w ciele Groma. Ale do cholery zapomniał o księdze mówiącej jak walczyć z wampirami, a na której tak mi zależało. Na wszelki wpadek jak tylko znajdę topole osika to zrobię kołki i namoczę je w święconej wodzie z czosnkiem.

Wracając do wydarzeń tamtego dnia; podziękowaliśmy mu i przeteleportowaliśmy się do Tagary szarej.
Tam postanowiliśmy że nie będziemy zwracać na siebie uwagi.
Ja musiałem zdjąć opaskę z oczu do której jestem szczególnie przywiązany i udawać ze widzę. Następnie skierowaliśmy się w stronę rynku w poszukiwaniu bardziej pospolitych ubiorów i w celu zmiany fryzur, co u mnie było nie lada wyzwaniem gdyż jestem łysy.
I na tym poprzestanę ponieważ Grom zaczął marudzić że boli go ręka od pisania i ciągłego skreślania bo nie potrafię się zdecydować. A to on jest teraz taki zmienny przez ta dusze kobie...
Ostatnio zmieniony 23 czerwca 2015, 20:54 przez Kamor, łącznie zmieniany 1 raz.

avnar
Reactions:
Posty: 1137
Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 20:39
Has thanked: 2 times
Been thanked: 6 times

Post autor: avnar » 23 czerwca 2015, 20:41

Niezłe, lepiej opisane niż sesja wyszła :)

Awatar użytkownika
Oggy
Reactions:
Posty: 766
Rejestracja: 13 lipca 2009, 15:05
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/Oggy
Has thanked: 24 times
Been thanked: 10 times

Post autor: Oggy » 23 czerwca 2015, 23:36

Co mi przypomnialo: prześlijcie mi na priv albo wstawcie tutaj opisy wyglądu waszych postaci, jakieś istotne dla Was detale ubioru, broni czy ekwipunku. Od przyszłego tygodnia będę lobbowal za zrobieniem rysunku drużyny.
astrolog/alchemik 10/10 POZ

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 24 czerwca 2015, 20:03

Kolorem definiującym Rampera jest czerń. Tak to się stało, że niemal każda jego część nosi ten kolor. Odcień jego skóry swobodnie można przyrównać do koloru skóry rdzennym mieszkańców Afryki.
Brodę ma bujną, gęstą, sięgającą splotu gwieździstego, zazwyczaj niezaplecioną, sięgająca włosów głowy nad uszami. Czupryna nieokiełznana choć nie długa. Jak można się domyślić swym kolorem zawstydzają nawet sadzę. Brwi krzaczaste wieńczące szlachetne czoło. Wąsiska długie ale gubią się w brodzie. Co ciekawe błony śluzowe też ma czarne co powoduje, że jego jama ustna jest mroczną czeluścią, którą otaczają rażąco białe szerokie zęby z nieco wydłużonymi kłami, tak żuchwy jak i szczęki. Piorunujące wrażenie sprawiają oczy bo zarówno spojówki, białkówki , tęczówki jaki i źrenice są całkowicie czarne. Co ciekawe powoduje to, że nigdy dokładnie nie widać czy ma oczy otwarte czy zamknięte oraz w którą stronę patrzy. Nos szeroki i spłaszczony. Usta wąskie ale jakby zbyt długie.
Na palcu nosi swój szlachecki pierścień. Swoje czarne ciało odziewa w praktyczne i wytrzymałe ubranie na które nakłada dobrze dopasowaną zbroję łuskową z metalowymi wzmocnieniami. Buty wysokie skórzane na cholewach. Pas szeroki nabijany ćwiekami. Za pasem obusieczne toporzysko oraz sakiewka z kamieniami mająca wabić co głupszych złodziejaszków. W walce zakłada hełm garnkowy z szerokim nosalem.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 28 czerwca 2015, 12:20

[center]TAGARY
[/center]
Szast prast i Ramper wraz z kompanami pojawił się w obcym mieście. Kamienice, w miarę czyste rynsztoki i potężny nieboskłon z jaśniejącym słońcem. Trochę potrwało, aż oczy przyzwyczaiły się do niemiłosiernego blasku.
Tagara Szara była miastem ludnym i wielonarodowościowym. Kamienne budynku może i były innej konstrukcji co te krasnoludzkie ale i tu widać było wpływy krasnoludzkich kształcicieli kamienia.
Krótka narada i ważne wnioski. Trzeba za wszelką cenę się ukrywać. Zmienić wygląd, upodobania i zachowanie. Nie rzucać się w oczy. Podawać za najemników i nie wspominać przeszłości.
Uliczny balwierz skrócił im owłosienie i wgląd bród i wąsów. Ramper założył maskę zmieniającą kolor jego skóry na bardziej naturalny. Kupiono nowe zbroje i broń lub skryto starą pod płaszczem.
Teraz należało zrobić coś z liczbą. Wiadomo, że będą szukać trzech krasnoludów. Pomysł z rozdzieleniem był zbyt niebezpieczny więc postanowili poszukać czwartego.
Los zesłał okazję w jednej z karczem. Znaleźli tam krasnoluda obdartego z wszelkich majętności. Pomogliśmy mu odzyskać ekwipunek i najęliśmy się jako ochrona karawany idącej przez Tagarę Białą.
Grom nie mitrężył czasu i zakupił kilka cennych czarów zwiększających nasze szanse w walce z nieumarłymi.
Następnego dnia byliśmy już w podróży.
Rampera dręczyły sny o jego utraconej części duszy, a z Groma zaczęła coraz częściej wyłazić kobieta.
Wolny czas w podróży Ramper poświęcił na studiowanie księgi, aż w końcu udało mu się przenieść do świata ducha. Co prawda tyko na chwilę, ale był to milowy krok zbliżający ich do wampirzych napastników.

Kamor
Reactions:
Posty: 3
Rejestracja: 07 czerwca 2015, 23:58

Post autor: Kamor » 08 lipca 2015, 20:58

[center]Świat ducha[/center]
Po dotarciu do Tagary Białej karawana zatrzymała się na kilka dni. Skorzystałem wraz z Gromem z okazji by zwiedzić białe miasto, obyło się bez niemiłych niespodzianek.
Lecz kolejnej nocy gdy to mieliśmy wolne I mogliśmy się wyspać obudził mnie Ramper. Nie jestem pewien do końca czy można użyć tego słowa w zaistniałych okolicznościach. Ponieważ to obudził on mnie we śnie. Twierdził jakoby postać jakieś kobiety stała nade mną, a kiedy spróbował zareagować zniknęła jak zjawa. Wyjaśnił mi ze jesteśmy w świecie ducha i jeżeli udało nam się dostać to powinniśmy trochę, jak to ujął 'pozwiedzać'. Po wyjściu z wozu w którym znajdowało się nasze posłanie, ujrzeliśmy resztę wozów karawany. Jedne jakby zakopane w ziemi, inne lewitujące, jeszcze inne na pół transparentne. Wszystko tu było inne niż na jawie. W świecie tym nie cierpiałem na ślepotę i byłem w stanie widzieć jak kiedyś.
Nasze 'zwiedzanie' zaczęło się od brutalnej walki z jakimś mrocznym olbrzymem, następnie musieliśmy ratować się ucieczką przed trupami wychodzącymi naokoło z ziemi.
Ujrzeliśmy na wzgórzu kobietę którą to Ramper widział jak stała wcześniej nad moją śpiącą postacią. Uciekła ona przed kościanym smokiem nim mieliśmy szansę zamienić z nią słowo.
Nie będę się tu rozwlekał nad wszystkim co się wydarzyło w świecie ducha. Skupie się natomiast nad tym co udało mi się o tym świecie dowiedzieć. Ramper wyjaśnił mi czego dowiedział się z księgi o świecie ducha. To jest ginąc w tym świecie pozostawiamy nasze cielesne powłoki bez duszy, śpiące do śmierci. Zaś razem empirycznie doszliśmy do tego, że wszystko jest tu możliwe jeśli tylko wystarczająco w to wierzysz. Ciężko było naszą wiedzę wdrożyć w życie, gdyż oboje jesteśmy na bakier z wiara. Próbowaliśmy przywołać bądź to przenieść się do kobiety którą widzieliśmy wcześniej, jednak bezskutecznie.
Nasze 'śnienie' nie było tak do końca bezowocne, Ramper uwierzył wystarczająco mocno że jest w stanie zlokalizować część swej duszy. Pojawiły się okowy okalające jego kończyny połączone z łańcuchem ciągnącym się po horyzont, dzięki któremu znaliśmy zbliżony kierunek do więzienia jego duszy.

ODPOWIEDZ