PBF - Wybawiciel

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 28 lutego 2016, 04:28

Znów wszystko stało się dymne i poszarzałe. Świat w jednej chwili zgubił soją materialność pokazując doskonałą niemal formę idei w odcieniach szarości połyskujących tu i ówdzie złotawym szkieletem ducha tego budynku.

Ku zdziwieniu Ahmeda nie było w Umrze przejścia do pomieszczenia. Byty duchowe otrzymywały swoją niematerialną formę w dwojaki sposób. Dzięki upływom czasu, co zajmowało czasem nawet wieki . Drugim istotnym czynnikiem, niejako katalizatorem był wydźwięk emocjonalny. Na przykład w przypadku przedmiotów im więcej osób odczuwało silne emocje z nim związane tym szybciej się materializował w swej wyidealizowanej formie za Rękawiacą. Z czasem taki byt nabierał energi, kostniał w formie. Aż z czasem mógł się obudzić uzyskując świadomość. Był to jednak niezwykle długi i czasem skomplikowany proces. W tym przypadku forma budynku była ustalona już dawno. Przejście musiało tu być, chyba że...
Chyba, że zostało wykonane nie dawno, albo ktoś...

Ahmed wyciągnął dłoń napotykając na dziwną barierę. Delikatny jaskrawy pył przypominający szybko gasnące świetliki zabłyszczał kiedy jego aura zetknęła się z tą drugą. Cofnął gwałtownie rękę.

Dając sobie czas do namysłu powoli i dokładnie rozejrzał się po okolicy. Wyostrzył duchowe zmysły starając się nie skupiać myśli na mrocznym dudnieniu-wezwaniu z czeluści mrocznej łazienki we wschodnim skrzydle. Piwniczne korytarz były w tej części podejrzanie pusty. Nie zobaczył nawet jednej zmory. Nawet mroczny zew zdawał się jakby mniej słyszalny w tym miejscu.Zachęcony podkręcił nieco to co za Rękawicą uchodziło za słuch....

Prócz mrocznej mowy nawołującej zmory było coś jeszcze, coś jakby rozmowa dwóch osób...

- ...i co oni tam robią?
- ....nie wiem nie widzę...

Dobiegała z za pleców ze strony z której przyszli. Nie zastanawiając się długo Ahmed obrócił się błyskawicznie w tamtą stronę, tylko po to by ledwo uchwycić fragment karzełkowatej głowy chowającej się błyskawicznie za załom.

- ... kurwa, chyba mnie widział...
...
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 01 marca 2016, 20:23

Ahmed natychmiast wyszedł ze świata duchów, odwracając się w rzeczywistości i klepiąc korposzczura Baarta w ramię.

- Hobbit ucieka! - syknął ze złością i wystartował sprintem w kierunku, w którym ostatnio widział karła. Co prawda w jego kraju nie puszczano tych 'plugawych, niewiernych bajek dla zepsutych zachodnich dzieci', ale od czego jest francuska wolność? Ahmed był w kinie na wszystkich częściach. Nie, żeby mu się jakoś specjalnie podobało; po prostu musiał jakoś wykorzystać bony z korpo na darmowe kino, a i zawsze była to jakaś alternatywa to samotnego wieczoru spędzonego nad elektronicznymi kopiami starych egipskich manuskryptów opisujących bogów Ra i Seta.

- Stój, kutasiarzu! - wrzasnął po drodze, starając się, by jego głos zabrzmiał groźnie i władczo.
Spoiler!
Oczywiscie karła widzi tylko Egipcjanin.
Ostatnio zmieniony 01 marca 2016, 20:46 przez Dobro, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 07 marca 2016, 21:59

Ahmed wystrzelił w kierunku sylwetek zostawiając samym sobie pozostałych, którzy zdziwieni, chyba nie zdążyli zareagować.

Pomknął niczym strzała za chowającym się w jakiejś celi karzełkiem. Gdy zbliżył się do wejścia usłyszał krótką rozmowę, dwóch nieco podobnych do siebie głosów.

- Nie pchaj się tak pajacu...

- Zamknij się, bo nas usłyszy.

Potem wszystko nagle ucichło. Ahmed stanął na chwilę na granicy wejścia do pomieszczenia a potem spróbował je przekroczyć uderzając głową w metalowe drzwi. Zaklął cicho przypominając sobie, że nie wszystko czego nie ma w Umbrze nie ma i w rzeczywistości. I odwrotnie. Pozbył się więc na chwilę duchowych zmysłów pozwalając zadziać normalnym. Nacisnął stare drzwi a te ze zgrzytem powoli otworzył się do środka zapraszając gęstą ciemnością. W tym momencie uświadomił sobie dwie rzeczy. Po pierwsze, że po wyłączeniu umbralnych zmysłów nie słyszy karzełka. A po drugie, że nie słyszał ciężkiego zgrzytu drzwi kiedy przekraczał je karzeł. Jakby ten wcale nie musiał ich otwierać by znaleźć się w środku.

Wolą nakazał swojemu ciału by ponownie otwarły się jego duchowe zmysły. Pomieszczenie przestało być zupełnie ciemne, widział jasną esencje ducha budynku, który nadawał formę temu pomieszczeniu. Wewnątrz znajdował się jedynie stary wiekowy piec o barwie rdzawego metalu. Nieczynny i jakby już lekko się rozmywający w Umbralnym świecie. W jego wnętrzu, za klapą od zamkniętego paleniska, coś jakby się cichutko poruszyło. Przez szczebelkowatą kratkę zdawało mu się że widział blask świecącego czerwienią oka...
Czasami czekam na posty i mam wrażenie, że to wy na mnie czekacie.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 13 marca 2016, 16:09

DeJong wytarł krew palcami. Był przerażony. Nie krwią, nawet nie tym co go spotkało "gdzieś indziej". Nie wiedział co się stało i to wywierało ogromny dyskomfort Holendra.

Ahmed spytał czy wszystko w porządku, ale Baart wyczuł, że było to pytanie zadane z czystej kurtuazji. Egipcjanin zresztą chwilę później wystrzelił niczym z procy i pobiegł w kierunku, gdzie jak myślał dostrzegł karła.

- Ej! Gdzie idzie... - syknął deJong, ale nawet nie dokończył pytania. Znał odpowiedź. Spojrzał przelotnie na Erwina i ruszył za księgowym. David musiał poczekać.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 14 marca 2016, 21:12

- A to zasraniec... biega po tej stronie świata... - syknął Ahmed, rozmasowując obolałą od uderzenia głowę. - Ciekawe, ciekawe... i jak go tu teraz dopaść... - myślał gorączkowo Egipcjanin, czekając na resztę ferajny.

- Nie pozostaje mi nic innego, jak... - nie dokończył, przechodząc już w świat duchów.
Mistrzu, gonie karzełka poruszając się w Umbrze.
Będzie krucho... W podręczniku stoi, że by się tam przenieść z fizycznym ciałem, co zamierzasz zrobić potrzeba wielogodzinnego rytuału. Po drugie będziesz tam wówczas fizycznie mógł być dotknięty przez ducha a nie jak teraz, że bezpiecznie przez ciebie przelatują.
Ostatnio zmieniony 14 marca 2016, 22:12 przez Dobro, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 15 marca 2016, 16:50

- Hobbit ucieka!- wrzasnął Ahmed i ruszył pędem za czymś. Stahler odruchowo chciał pobiec za nim w myśl doświadczeń wyniesionych jeszcze z czasów smarkactwa. Biegnij... uciekać... wtopa.. psy jadą... - kilka kolejnych wspomnień przesunęło się gładko przez umysł Stahlera. Bywało też jednak, że nie tylko uciekał, ale i ganił z chłopakami z ferajny przybłędy po Salisbury, smętnym jak długo nie spuszczana woda w sraczu, tak samo przytulnym i podobnie woniącym osiedlu w zapomnianej części Bournemounth, gdzie się wychował. Zasady, choć nigdy nie spisane mówiły jednak jasno- nie biegnij za ciapatym, żydem, ani innym przybłędą. Takich się goni, żeby spuścić im łomot, a nie biegnie na komendę. Komednę wydaje boss, albo chłopcy z ferajny, a turbany do ferajny nie należą i należeć nie będą. Był jednak wyjątek od reguły. Wyjątek mówił, że kiedy któryś ze wspomnianych postawi opór pokazując, że ma jaja, zostawiało się go w spokoju (albo i nie, jeśli podpadł komuś bardziej, reguł zawsze były pro- ferajna).

Zatem wszystko sprowadzało się do tu i teraz. Chwiejna ekipa z obitymi pośladami zostanie z tyłu. Zbieraj się Ervin.

- Zaczekajcie tu. Idę po ciapatego. -mruknął pod nosem, strzelił z karku wyciągnąwszy szyję na obie strony i ruszył niby obojętnym, lecz szybkim krokiem.
Spoiler!
Jak mi Ahmed powie, że się karzeł chowa w piecu, to odpalę ten piec i usmażę skurwysyna.
Ervin niechętnie się rozdziela z ekipą. Nie powie też idę "za" Ahmedem, bo wyszłoby, że Ahmed ma większe jaja. Jak już tam dotrę, to proszę o cynk, bo mam pewien pomysł na karła, niech mi go tylko Ahmed wskaże.
Ostatnio zmieniony 15 marca 2016, 17:12 przez koszal, łącznie zmieniany 1 raz.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 15 marca 2016, 20:20

Ok, w takim razie jeszcze obserwuje przez chwilę co się dzieje w umbrze. Jak przyjdzie ten popapraniec Erwin to Ahmed opowie mu swoje spostrzeżenia.
Jeśli chodzi o użycie arkany Ducha to podpowiem, że możesz niejako użyczyć innym możliwości widzenia świata ducha (widzenia słyszenia itd., choć nie działania w nim). Tak działają wszystkie arkana że na jedynce masz możliwość używania zmysłów duchowych ( tak samo przeczuć w Losie, albo czytania emocji Umysłem) a na dwójce można tymi zmysłami "obdarowywać" innych. Choć na krótko to jednak...
Tak podpowiadam, bo przecież uczymy się systemu dopiero i nie każdy obryty w mechanice.
Spoiler!
Jeśli zdecydujesz się użyć mocy w ten sposób to tym razem po prostu załóż, że ci wyszło tym razem i wal posta. Nie chce mi się utrudniać i cudować z jakimiś rzutami tym razem, padam na psyk po robocie.
Ostatnio zmieniony 15 marca 2016, 22:19 przez Dobro, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 15 marca 2016, 22:35

DeJong dobiegł pierwszy do pomieszczenia za wejściem którego stał mamroczącyc do siebie Ahmed. Egipcjanin nawet go nie zauważył jakby patrzył gdzieś daleko, gdzieś "poza". Gdziekolwiek miałoby to być.
Baart wiele razy widział ten typ spojrzenia u majaczących kumpli którzy za młodych lat przedobrzyli z takimi czy innymi używkami. Tym razem było jednak coś jeszcze, coś bardzo niepokojącego w sylwetce Ahmeda. DeJong miał przez chwilę wrażenie że ten dziwny Egipcjanin na coś jakby poluje. Subtelne, oszczędne ruchy i wpatrzony gdzieś w ofiarę wzrok przywodziły na myśl polującego drapieżnika.

Nic dziwnego, że nazwali go Łowcą Dusz... - pomyślał bezwiednie Baart.

Przez chwilę, Baartowi zakręciło się w głowie kiedy jak mu się zdawało niegdysiejsze wspomnienie wypłynęło gdzieś nagle z pomroków zapomnienia. Przytrzymał się ręką ściany by nie stracić równowagi.

Kim byli oni, kiedy to było, dlaczego nic nie pamiętam...

Seria mysłi przebiegła po umyśle deJonga jednak odpowiedzi nie miał żadnej.

Obok stanął pochmurny Erwin. Ogarnął wzrokiem pomieszczenie oprócz kilku strych mebli i pordzewiałego, ledwo trzymającego się pieca nie było nic. Meksykanin uchwycił wlepiony wzrok Egipcjanina w ów stalowy przeżytek.
Jedziecie z postami panowie.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 16 marca 2016, 17:20

Solidnym męskim klepnięciem Stahler zadudnił o plecy Ahmeda.

- Na co się tak gapisz? Miałeś taki sam w domu dla sierot?
Dobro dawaj szybką odpowiedź, bo chcę dopaść tego karła!

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 16 marca 2016, 19:21

- Co do kurwy?! - wydarł się Ahmed, jak tylko doszedł do siebie po ciosie w plecy. Nienawidził w życiu dwóch rzeczy: wegetarian i uderzenia w plecy. Erwin właśnie wywołał tą drugą... gdyby jeszcze był weganem... - Dobra, patrz - powiedział bez zbędnych ogródek i chwytając prawą dłonią Erwina za głowę, użyczył mu swoich nowych mocy do zajrzenia w świat duchów.

- Przyjrzyj się dobrze... patrz... obserwuj... zapamiętaj... - szeptał do niego, skupiając się przy tym na użyczaniu mocy. - Karzeł przebiegł przez te drzwi i znikł. Był z kimś jeszcze. Nie egzystują w naszej rzeczywistości. - szeptał dalej, koncetrując się na Erwinie i dreszczyku magii, który towarzyszył temu zjawisku.
Przyjmuję że mic objęła i Baarta. To tylko różnica jednego sukcesu.
Ostatnio zmieniony 16 marca 2016, 20:55 przez Dobro, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 19 marca 2016, 14:32

Gdy dłoń Egipcjanina wystrzeliła ku meksykańcowi, Stahler nie oponował. Ten mały bubek od kilku godzin tkwił już w objęciach silnej osobowości Ervina, choć pewnie zupełnie nie zdawał sobie z tego sprawy. Tak działo się za każdym razem, gdy jakiś wyprasowany garniturek spędzał z nim dłuższą chwilę. Od pierwszego "ę" i "ą" przy każdym beknięciu meksa, przez stopniowe luzowanie spodni i powielanie schematu siły. Było to zauważalne w zachowaniu Ahmeda i gdzieś tam prowokowało powracający, szelmowski uśmiech na twarzy Stahlera. Coraz częściej ciapaty klął i rozpychał się jak przystało na chłopaka z "naszej" dzielnicy powoli wyrzucając do kubła jedwabne chusteczki coraz bardziej umorusane anarchistycznym błotem.

Jesteś już mój pacynko w ręczniczku.. -pomyślał Ervin, gdy jego postrzeganie wpłynęło na zupełnie nowe horyzonty. Przez dłuższą chwilę stał mrużąc oczy, jak gdyby nowa rzeczywistość za bardzo go oślepiała.

- Napalmy w tym piecu i usmażmy jebanego karła..- wycedził powoli, dzwoniąc zębami.
Szukam sposobu by odpalić piec, a jeśli udałoby się go odpalić na tym drugim planie, to tak byłoby najlepiej.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 20 marca 2016, 16:26

Łowca Dusz...

Łowca Dusz...

Łowca Dusz...


Dwa słowa niczym mantra powtarzały się w jestestwie maga. Uczucie amnezji przerażało go, tak jak moment gdy człowiek budzi się, ale wciąż nie może się poruszyć. Świadomość tego, że gdzieś w głowie istniał inny deJong, Stahler, Ahmed boleśnie wkłuwała się w każdą myśl concierge'a. O ile w ogóle był concierge'm...

Wtedy Łowca Dusz podzielił się z nimi swoimi nadnaturalnymi zdolnościami percepcyjnymi. Baart dostrzegł to co do tej pory było dla niego poza osnową rzeczywistości.

Skurwysyny, schowali się w Peneumbrze... Na Boga, skąd ja wiem co to jest Peneumbra?

- Napalmy w tym piecu i usmażmy jebanego karła..- wycedził Stahler powoli, dzwoniąc zębami.

Ale jak, skoro ich tu nie ma? Siedzą w świecie duchów... - Concierge, choć chciał pomóc wykonąc przerażający pomysł Erwina, to szczerze wątpił w szanse jego powodzenia.

- Ale ich tu nie ma Erwin. Musiałbyś podpalić piec w pieprzonej peneumbrze.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 20 marca 2016, 23:07

Pomieszczenie było ciemne, w specyficznej lekkiej poświecie jakie dawał blask ducha budynku za Rękawicą dało się jednak dojrzeć lekko połyskujące czerwienią oczy skryte w niknącym duchowym wzorcu starego pieca.

Ten ostatni słabo żarzył się pomarańczowym dogasającym blaskiem, co świadczyło, że jego egzystencja powoli aczkolwiek nieubłagalnie dobiega końca w tym duchowym wymiarze.

Erwin szybo zrozumiał, że tylko to co stare odbija się w wymiarze duchowym, kiedy o mało co nie wywrócił się potrącają stertę jakichś gratów, złożonych tu "w realu". Choć ich zmysły błądziły poza barierę niedostępną dla śmiertelnika to ciało nadal pozostawało zakotwiczone w fizycznym uniwersum.

Meksykanin skoncentrował się na świecie realny próbując przejrzeć świat duchów albowiem mocno pragnął zrealizować swój przewrotny plan. Nagle poczuł jakby się zapadał sam w sobie. Jakby go jego własna wola wyrzuciła na zewnątrz. Znów widział normalnie.
A jednocześnie ku swojemu wielkiemu zdziwieniu widział nadal Umbrę. Miał takie uczucie i był pewien, że jest ono prawdziwe, jakby się rozmnożył jaźnią. jakby jeden Erwin był tam nadal w duchowym świecie i patrzył a ten drugi w świecie realnym. Nieco zaksoczony nową umiejętnością postanowił namnożyć siebie jeszcze więcej. Zalać Erwinem cały świat. Udało mu się jednak wypchnąć siebie samego z ciała jeszcze tylko raz. Jakby więcej było ponad jego siły, tym razem.
Trzeci Erwin widział także normalnie wiec Pierwszy nakazał mu wywędrować na korytarz, stają c na stójce na wypadek gdyby ktoś nadchodził*.

Drugi tymczasem wypatrzył w pokoiku stos starych drewnianych krzeseł, które to już chwilę później posłuszne woli Pierwszego ciało Erwina poczęło łamać i wrzucać do żeliwnego rdzewiaka.

Zaskwierczała palona płócienna tapicerka krzeseł a chwilę później i drewno, ku wielkiej uciesze wszystkich trzech Erwinów.

Tym czasem Baart rozglądał się uważnie, od jakiegoś czasu miał bowiem wrażenie, jakby temperatura rosła z jednej strony a z drugiej malała. Ciepło zaczęło bić od ducha pieca, który w jakiś niezrozumiały sposób rozgrzewając się, paląc, do czego był zresztą stworzony zmieniał się i w Umbrze. Jego wzorzec, być może już po raz ostatni ale buchnął delikatną czerwienią, świadczącą o tym że rozpoczął się i w duchowym świecie jakiś delikatny ale nabierający pędu proces.

DeJong odwrócił się ku Ahmedowi by podzielić się spostrzeżeniem i z dużym niepokojem stwierdził, że sylwetka Egipcjanina jako jedyna była widzialna w tym świecie. Może nie tyle sylwetka co czarny poblask jakiejś zimnej aury będący w kontraście nabierającym czerwoności duchem pieca. Aura sprawiała wrażenie czarnej wsysającej światło i ciepło otoczki z głębi której lśniły dziwnym blaskiem nieludzkie oczy. Poczuł dreszcz niepokoju kiedy zdał sobie sprawę jakie atawistyczne lęki, ów niepokojący wygląd, musiał budzić w duchach z umbry.
Dreszcz jednak nie wynikał jedynie z tego. Baart miał dziwne przeświadczenie, graniczące z pewnością że zaraz się stanie coś niedobrego.

Coś mocno zaniepokojone targnęło się w żeliwnym piecyku.

- Palą nas te skurwysyny! Chodu! - wrzasnął głos z pieca. W tym momencie duchowe drzwiczki piecyka się rozwarły a z jego wnętrza prócz snopu iskier wyskoczyły dwie małe krępe sylwetki. Z nadnaturalną szybkością pomknęły do wyjścia z pomieszczania.

Tym czasem trzeci Erwin stojący na korytarzy swym wzrokiem omiatał także pozostawionego samemu sobie Pascala. Stał tam nadal z dziewczyną przy ramieniu a jego ręka przymierzała się do wystukania kodu jaki kilkakrotnie niefrasobliwie pokazał gestem deJong. Pascal powtarzał kilka razy ruch nad błyszczącymi zielenią panelem, zmieniając go co chwilę jakby nie był pewien jednej środkowej cyfry. Trzeci nie miał wątpliwości, co zaraz się stanie...
Poproszę o deklaracje czy zatrzymujecie postacie.

*Pomagam jak mogę. Nie wiem czy dobrze i zrozumiale to opisałem ale arkana Umysłu umożliwia podzielenie jaźni, jakby w osobne byty. Jak do tego dołączymy arkanę Korespondencji to można swój mózg jakby wysłać gdzieś indziej.

Rzeczy duchowe jeśli mają odbicie w Umbrze nabierają mocy kiedy są właściwie używane a tracą kiedy niszczeją. Piec rozgrzej się jeszcze pewnie ten jeden ostatni raz a kiedy jego powłoka przerdzewieje, jego duchowy konstrukt jeszcze przez jakiś czas będzie powoli gasł w Umbrze aż zniknie zupełnie. Smutne.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 22 marca 2016, 16:12

Czy mogę w jakiś sposób zaatakować karłów? Jesli tak to wylutuje krzesłem, czymkolwiek w zasięgu ręki, albo pociągnę z kopa.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 22 marca 2016, 21:09

Ja również chce ich zatrzymać, najlepiej i najskuteczniej z kopniaka. A potem drugi raz i trzeci - ot, dla pewności.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

ODPOWIEDZ