PBF - Kroczący w Ciemności

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 09 maja 2017, 11:02

Ostrogar, karczma "Amarys"; 23 orakt-ran

Rozpłaszczony na ścianie sąsiedniego budynku krasnolud pokiwał głową w sposób sugerujący, że jego umysł dopasował do siebie elementy jakiejś układanki.

- Przypadkowy psujec, w złym miejscu o złym czasie - powiedział przechodząc z wspólnej mowy na khazalid - W złym dla ciebie i twych towarzyszy. Zapomnij o tym, co widziałeś i słyszałeś, a będzie ci oszczędzona niepotrzebna męka. Nim jednak odejdę, muszę coś odzyskać. Przedmiot, który zabrałeś spod komina. Gdzie on jest?

Krzyki Sureliona w końcu ucichły, co bynajmniej Unga nie uspokoiło. Trupiarz nie miał pojęcia, czy półbóg zwyczajnie się przebudził na podobieństwo innych ofiar sennych koszmarów czy też przytafiło mu się coś bardzo złego. Targany posępnymi przeczuciami, nie mógł ich jednak wyrazić pozostając w towarzystwie zagadkowego intruza.

Od strony głównej ulicy znów dało się słyszeć niespokojne okrzyki sąsiadów, tym razem jednak pamiętni niedawnego spotkania z surowym orczym kupcem miejscowi ograniczali się do złorzeczenia przez otwarte na oścież okna.

Obcy zmienił swe położenie na ścianie kamienicy, zawisł na niej głową w dół i podciągnął nogi pod brzuch. Obserwujący go z mieszaniną niedowierzania i niepokoju Ungo nie potrafił się oprzeć wrażeniu, że spogląda na wielkiego drapieżnego pająka napinającego swe odnóża w zamiarze skoczenia na nieświadomą zagrożenia zdobycz. Intruz znajdował się dość blisko, by dzięki swej zdolności widzenia w ciemnościach trupiarz utrwalił się w przeświadczeniu, że tamten nie miał żadnej widocznej broni, ale ktoś dysponujący tak niezwykłymi umiejętnościami musiał mieć w zanadrzu jakieś niebezpieczne sztuczki.

Ungo poczuł dziwny ucisk w gardle uświadamiając sobie znienacka jak samotny był na dachu karczmy.

- Co zrobiłeś z Majaksą? Gdzie ona jest? - syknął ponaglająco krasnolud - Nie wystawiaj na szwank mojej cierpliwości, bo czas ucieka.
...

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 09 maja 2017, 12:21

Śnieżny elf wciąż wpatrywał się przeszklonym wzrokiem w Kielich Magii nie wykrztusiwszy przez dłuższą chwilę ani jednego słowa. Czuł się, jakby go nasjroższy oddech Mroźwy* złapał, albo paraliż innego jakiegoś paskudztwa. Czuł w powietrzu trupi jad i gęstniejący mrok i lękał się wielce starając się przezwyciężyć ułudę przemykających w mroku świecy cieni.
Surelion - Pan i Brat Bogów ściągał teraz na nich uwagę jakiejś innej siły i o ile inni bogowie mieli swe własne sprawy i wielkie, niepojęte tematy do współpracy, czy rywalizacji z Surelionem, o tyle los Jareha, czy Saara był im raczej obojętny..
Śmierć i zło czychały w tym miejscu, a intuicja podpowiadała bladolicemu, że coś złego wkrótce się wydarzy, coś wylezie spod progu, spod piwnicznych schodków, albo i spod łóżka. Spróbował przepędzić te destrukcyjne myśli skupiając się na słowach Przewodnika.

- Ungo strzeże dachu o Świetlisty. Czy mam go sprowadzić?
*- niespodzianka wkrótce :)
Malauk winien mie? opisan? w bestiariuszu cech? specjaln?- Malauckie szcz??cie.
Opis- masz szcz??cie, jeste? Malaukiem.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 09 maja 2017, 13:10

Ungo zastanowił się ile kroków zrobił biegnąc w stronę dziwnego krasnoluda. Cztery może pięć? Wtedy rozległ się wrzask na dole. Prawdopodobnie to Surelion wybudził się z koszmaru. Czy jego szybkie kroki były słyszane na dole i wzbudziły zainteresowanie reptiliona i elfa. A jeżeli krzyk był spowodowany czym innym?

Kranolud wzmógł swoją czujność i powoli przeniósł ciężar na nieco cofniętą prawą nogę. W ten sposób mógł zwrócić się do "pajęczaka"bokiem wysuwając lewy bark. Teraz mógł skompensować skok wroga, a przynajmniej miał taką nadzieję.

- Nie dostaniesz tego - odpowiedział krótko, ujmując w lewą rękę tarczę.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 09 maja 2017, 13:20

Surelion poprosi by Elf sprowadzil niezwłocznie Unga. Deliad trzeba bylo go na kawę zaprosić na dół. To byśmy go uraczyli po bożemu/EVILS/
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 09 maja 2017, 14:42

Ostrogar, karczma "Amarys"; 23 orakt-ran

Obcy krasnolud zesztywniał na ułamek chwili, na jego kanciastym obliczu pojawił się przelotny wyraz zdziwienia kategoryczną odmową pobratymca. Westchnąwszy w końcu ciężko, zaczął kręcić w geście dezaprobaty głową, spoglądając w teatralny sposób na rozgwieżdżone nocne niebo.

- Nasz gatunek zwykł słynąć z roztropności, wszelako nie jest to adamandytową regułą - powiedział wyraźnie rozczarowanym tonem - Od ciebie jednak oczekiwałem czegoś więcej, bo jesteś przecież kimś...

Przemawiając głosem, w którym prócz dezaprobaty pobrzmiewała też nuta zaskakującej życzliwości, tajemniczy krasnolud bez najmniejszego ostrzeżenia oderwał się od ściany w środku zdania i runął wprost na zasłoniętego tarczą trupiarza.

Wyrzuciwszy przed siebie obie ręce spadający w dół intruz potrząsnął nimi w dziwny sposób i na oczach Unga z rękawic napastnika wysunęły się zakrzywione metalowe szpony, podobne jako żywo do ogromnych ptasich pazurów.

Dziesięć ostrych jak brzytwa kling - po pięć na każdej rękawicy - mierzyło w gardło i podbrzusze ofiary!
Jednak miał coś w zanadrzu! Akcja stop, zanim poleje się pierwsza krew. Tamten ewidentnie atakuje, a co robi Ungo?

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 09 maja 2017, 15:14

Ungo używa powstrzymania ( +10 do OB kosztem ataku) i atakuje młotem. Trupiarz ma także walkę w trudnych warunkach jakby co.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 09 maja 2017, 21:34

Postanowiłem rozliczyć walkę najpierw w całości mechanicznie, a dopiero potem ubrać ją w odpowiednią fabularkę.

Napastnika wygenerowałem za pomocą programu Ghasty (wszelkie pretensje o przepakowanie pająka pod adresem autora software proszę).

Intruz SZ 87, Ungo 68.

Intruz atakuje rękawicami o parametrach typowych sztyletów (opóźnienie 1, 4 A). Jego TR 114. Skok zajmie mu jeden segment, uderzy w 67, 57, 47 i 37 momencie. Ungo używa Powstrzymania, ma OB aktualną 89. Uderzy swoim młotem raz, w 28 momencie, z TR 152 (normalnie 162). OB przeciwnika 80.

Walka w KC to moja pięta achillesowa, poproszę o korektę, gdybym się pomylił.

Lecimy z ciosami Wolverine. Cztery rzuty 1k100 na RTR 25: 79, 62, 25, 62. SKUT 99kł (dorzut +24). Cios zadał 123 kł, zbroja wyparowała 60, weszły na czysto 63 kłute. Przy ŻYW 155 to jeszcze nie dramat, ale lepiej, żeby więcej nie trafił!

Pora na kontrę, są spore szanse na odpłacenie pięknym za nadobne. RTR Unga 72, wynik rzutu 57. Młot zadaje 240ob plus dorzut (-10). WYP 85ob (zbroja i skóra). Weszło na czysto 155 ŻYW.

Dwa ostatnie segmenty przeciwnika w tej rundzie oraz pierwszy w następnej poświęcone na zeskok w wąską szczelinę między krawędzią dachu karczmy i warsztatem grotnika.

Uciekł!

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 10 maja 2017, 06:19

Dwa segmenty pierwszej rundy poświęcam na podejście za przeciwnikiem do krawędzi,a w drugiej rundzie staram się skurczybyka rzucić młotem jeżeli jest jeszcze w zasięgu.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 10 maja 2017, 14:24

Ostrogar, karczma "Amarys"; 23 orakt-ran

Zdradliwy pobratymiec przeskoczył ponad głową Unga dźgając uchylającego się trupiarza swymi pazurzastymi rękawicami. Surelianin stęknął głucho czując jak prawy bark rozpala mu w ułamku chwili fala przeszywającego bólu. Długie wąskie szpony przebiły bez trudu elastyczną warstwę wzmocnionej skóry przy kołnierzu zbroi, wniknęły głęboko w ciało krasnoluda zgrzytając na kościach jego obojczyka.

Wyszarpując swój podstępny oręż z rany Unga, napastnik wylądował na ugiętych nogach za plecami ofiary i zawirował w miejscu odwracając się w stronę obrońcy. Gorąca krew skapywała ze szpiców metalowych pazurów, plamiła niewielkimi kroplami gęstej cieczy gonty dachu.

Młot trupiarza spadł na odzyskującego równowagę intruza niczym na płatnerskie kowadło, ugodził skrytobójcę prosto w środek masywnej klatki piersiowej. Z ust nieznajomego wyrwał się głuchy okrzyk bólu, wzbogacony o dźwięk pękających żeber. Zdzielony całą siłą ramion Unga, napastnik odleciał do tyłu, potoczył się po dachu w kierunku wąskiej szczeliny oddzielającej od siebie ściany karczmy i sąsiadującego z nią budynku. Walcząc z rozpraszającym go przeraźliwym bólem, trupiarz rzucił się w ślad za obolałym przeciwnikiem chcąc dopaść go jak najszybciej i rozkrzyżować na dachu ponownym ciosem młota.

Turlający się początkowo bezwładnie brodacz wylądował w końcu na piętach i natychmiast skoczył w pustą przestrzeń między ścianami budynków znikając z oczu obciążonego pancerzem i przez to wolniejszego prześladowcy. Dopadając do krawędzi dachu Ungo sapnął mimowolnie na widok opadającego w dół zbiega, odbijającego się na przemian od ścian zaułka stopami i łokciami, kontrolującego w zadziwiający sposób szybkość swego upadku. Ciśnięty z rozpędu młot pomknął w ślad za napastnikiem, spadł z głośnym hukiem gdzieś pod jego nogi. Słysząc metaliczny łoskot zabójca tylko przyśpieszył krok, wypadł z zaułka w ciemną ulicę znikając bezpowrotnie z oczu rozwścieczonego Unga.
Dzięki swoim niezwykłym zdolnościom przeciwnik zdołał zeskoczyć w położony dwa piętra niżej zaułek lepiąc się do ścian jak pająk i dzieki temu nie odnosząc obrażeń od upadku. Deliad deklarował rzut młotem, jednakże przez wzgląd na sporą odległość i ciasnotę (zaułek ma szerokość dorosłego mężczyzny) ograniczyłem mu TR do połowy, czyli 81. RTR wyniosło 13, na 1k100 wypadło 91. Młot wylądował z hukiem w zaułku, a dźwięk jego upadku tylko dodał rannemu skrytobójcy skrzydeł!

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 10 maja 2017, 18:07

Panowie, poproszę teraz o jakieś złożone deklaracje na resztę nocy (o ile rzecz jasna nie podrzucę Wam jeszcze jakiejś niespodzianki, ale o tym naturalnie nie możecie wiedzieć). Krwiożerczy krasnolud z dachu uciekł i na razie chyba nie wróci (co najwyżej jego ewentualni koledzy, bo sam dostał tęgiego łupnia). Trójka gnomów już oka nie zmruży do rana, są na sen zbyt roztrzęsione. A co z Wami? Powinienem coś wiedzieć, zanim pchnę fabułę do następnego punktu zwrotnego?

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 10 maja 2017, 18:33

Ungo zawarczał gardłowo widząc plecy znikającego antagonisty. Splunął pod nogi i zaklął po khazadzku. Idąc w kierunku klapy na poddasze dotknął ramienia oceniając stopień krwotoku.

Ręka była mokra od ciepłej i ciemnej krwi. Ciemna wiec z żył nie tętnic, nie tryska i wypływa dość wolno. Ręka nie jest bezwładna, więc ścięgna i nerwy są całe, nie charczę, nie kaszlę i nie mam duszności więc płuca też nie zostały uszkodzone - przeprowadził szybką analizę swojego stanu.
Tamten miał natomiast połamane żebra, może też i mostek, jednak żadne żywotne narządy nie zostały uszkodzone, bo ruszał się zbyt sprawnie.

Zszedł po drabinie w chwili gdy korytarzem nadszedł Jareh i Saansar. Krasnolud wyczytał w ich oczach zdziwienie na widok zakrwawionego ramienia.

- Za mną - powiedział do towarzyszy.

Mijając pokój rzucił okiem na Sureliona. Musiał z nim porozmawiać, ale jeszcze nie teraz. Widząc go siedzącego w charakterystycznej dla siebie postawie lotosu odetchnął z ulgą. Surelion był bezpieczny.

Podczas szybkiego marszu przez karczmę zwięźle tłumaczył kompanom sytuację.
- Przyszedł po płytkę. Krasnolud, zręczny i szybki, skakał po ścianach i dachach jak kot. Oberwał młotem i zwiał na dół.

Wybiegł przed karczmę i pędem ruszył w zaułek. Zabrał młot.

[center]****[/center]

Po powrocie do karczmy, krasnolud ściągając zbroję i opatrując ranę raportował Surelionowi.

- Zaczaiłem się za kominem. Przyszedł krasnolud. Nie zwyczajny. Nadnaturalnie zwinny i szybki. Chodził po ścianach jak kot czy pająk. Zioła, magia, eliksiry lub coś jeszcze inniejszego. Szukał płytki. Nazwał ją... Majaksą. Podejrzewał, że służę Oku Wieczności. Czy takie miano także nosisz Surelionie? Powiedział jeszcze jedno miano. Swojego Pana. Zwał go Kroczącym w Ciemności. Zagniewał się utratą płytki i pokrzyżowaniem mu planów. Rzucił się na mnie. Z rękawic wypuścił ostrza imitujące pazury, długi jak sztylety. Zwarliśmy się. Wymieniliśmy ciosy. On poturlał się ku krawędzi. Nie spadł. Zsunął się dziwacznym sposobem używając łokci i nóg. Zbiegł. To bardzo groźny przeciwnik nie można go lekceważyć.

Krasnolud skończył opowiadać i jednocześnie zacisnął węzeł na opatrunku. Wciągając zbroję czekał na słowa mistrza.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2017, 18:48 przez deliad, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 10 maja 2017, 21:07

Surelion spojrzał na Unga, po czym wstał by obejrzeć ranę. Już pierwsze pobieżne oględziny upewniły go, że nie jest ona groźna. Dlatego też pozwolił mu opowiedzieć do końca historię. Na wieść o niezwykłych umiejętnościach krasnoluda oczy półboga błysnęły zainteresowaniem.

- Nie nie jest to moje imię. Przykro mi przyjacielu, że odniosłeś ranę. - obrócił się do pozostałych otwierając ramiona i obracając się w koło tak by zgromadzeni go widzieli - Wszyscy, którzy przy mnie jesteście, będziecie docenieni. Nie tylko jak przechodzę dzisiaj pierwszy etap przemiany. Ungo również doświadcza jej tajemnicy choć w prostszy, fizyczny sposób. Przeto daję wam mądrość jedną z ośmiu lecz nie najważniejszą. Elementarnymi przeszkodami by widzieć i wiedzieć więcej są cielesne ograniczenia ciała w jakie przyoblekli nas bogowie. Nie martwcie się jednak, im droga trudniejsza, im więcej słabości ciała musicie pokonać wbrew wszystkiemu, tym większa twa chwała gdy dojedziecie na sam szczyt. Ewentualne słabości swego ciała staraj się przezwyciężać najlepiej jak tylko potrafisz. Nie należy się też bać tego co nieznane. A nieznane są nam przesłanki jakowymi kieruje się pan tego co pozostawił na dachu majaksę. Nie możemy się więc bać przyszłości, jakakolwiek by ona nie była ani tym bardziej koszmarów które są ostatecznie jedynie snem. Znajomość własnych lęków też jest wiedzą.

Spojrzał po pozostałych i powrócił wzrokiem do glifu.

- Musimy odejść z tego domu. Tamci powrócą tutaj by odzyskać swój przedmiot. Wolałbym by tym razem progres obył się bez przelewu krwi właścicieli. Karczmarz musi wiedzieć dokąd się udajemy. Powie im a ci przyjdą tam by odzyskać swój przedmiot. My zaś zaś zastawimy pułapkę. Będziemy obserwować ten dom i to kto do niego przychodzi, obojętnie drzwiami czy dachem. Karczmarz ma nam dać znać kiedy o nas ktoś zapyta. No i Ketras, odnajdźcie go, ma zając się sposób identyfikacją magicznego przedmiotu. W delikatny sposób, nie wiem kto jeszcze służy Oku. Kiedy Ketras znajdzie odpowiednią do tego osobę da nam znać i przyjdziemy, do tej pory przedmiot pozostanie u nas. Kolejna rzecz to zebranie informacji od karczmarzy, ludzi żyjących na ulicy oraz od wszystkich którzy mogą coś więcej wiedzieć. Interesuje nas wszystko co możemy zebrać na temat Oka, Kroczącego i dziwnych wydarzeń jakie się ostatnio działy. A teraz, powiedzcie gdzie byłoby waszym zdaniem odpowiednie miejsce by ściągnąć podążającego za zagubionym przedmiotem?
Generalnie zrobił bym tak: Powiedział karczmarzowi, że problem był na poddaszu ale już został opanowany ponieważ osobliwy przedmiot został zabrany przez nas do... Niech postawi kolejkę czy dwie stałym bywalcom by się wieść dobrze rozniosła. Dokąd wyruszymy? Cóż, gdybym był pewien że konkurencyjny kupiec nie służ Oku albo że nie jest jakimś oficerem katańskiego kontrwywiadu to poszedł bym do jego karczmy. Jakakolwiek draka u niego będzie wszak plusem dla naszego biznesu gnoma. Surelion przepyta dokładnie Unga o szczegóły, bo nie wiem czy celowo czy nie kilka szczególików uciekło. Przed odejściem chyba warto by było sprawdzić strych czy ktoś tam bez wiedzy karczmarza nie pomieszkiwał. Musimy tez wypocząć wartując przy spaniu na zmiany pod warunkiem że koszmary nie powrócą. Jak skomplikowana jest ta majaksa? Da się ją podrobić na szybko?
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 10 maja 2017, 22:41

Tak dla pewności to bym jeszcze zmienił pokój. Choćbyśmy mieli spać na strychu. O podrobieniu płytki też od razu pomyślałem. Skoro krasnolud został ranny to może krwawi i da się go wytropić? Jareh nieco posiwiał tej nocy, ale może iść.
Malauk winien mie? opisan? w bestiariuszu cech? specjaln?- Malauckie szcz??cie.
Opis- masz szcz??cie, jeste? Malaukiem.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 11 maja 2017, 09:56

Garść klaryfikacji w trybie technicznym

Jareh nie znalazł w pobliżu karczmy żadnych śladów pozostawionych przez intruza. Zresztą nawet krwawiąc, dzięki swym umiejętnościom błyskawicznej wspinaczki tajemniczy krasnolud bez trudu przepadł w gęstwie miejskiej dżungli.

Magiczna płytka jest do podrobienia, macie w tym zakresie pewne kontakty na ulicy, ale na to potrzeba czasu i pieniędzy (jakby co, następnego dnia Milcarr i reszta kultu może zacząć szukać zaprzyjaźnionych rzemieślników, wtedy dowiecie się czegoś więcej o terminie i cenie). Co więcej, aby stwarzać przynajmniej pozory autentyczności, falsyfikat musi zostać umagiczniony i zabezpieczony blokadą, inaczej jego właściciele bardzo szybko zorientują się, że mają do czynienia z podróbką (szybko, czyli w 1k10 rund).

Ketras ma dojście do pewnego rozpijaczonego czarodzieja-degenerata, który w rzadkich przebłyskach trzeźwości świadczy proste usługi dla plebsu. Jeśli będzie trzeźwy (30% szansy dziennie), może spróbować identyfikacji cech majaksy za 3k20 złt. Możecie ewentualnie podjąć większe ryzyko i pójść z płytką do jakiejś gildii albo świątyni, ale wtedy pojawia się realne ryzyko, że artefakt zostanie pod byle pretekstem skonfiskowany.

Musicie zdecydować, czy najpierw robicie identyfikację czy fałszujecie płytkę, bo przedmiot się nie rozdwoi, a każda z tych czynności będzie trwała bardzo długo.

Pomysł na skierowanie pościgu w zasadzkę bardzo dobry, potrzeba mi tylko ostatecznej decyzji, gdzie chcielibyście ją urządzić. Pomysł na rozpowszechnienie spreparowanych informacji w celu ochronienia Dargarasa i jego rodziny też bardzo dobry, warty kilku dodatkowych PD za dobre intencje. Pytanie tylko, czy jesteście pewni, że problem w karczmie został rozwiązany definitywnie? Może warto zostawić w "Amarysie" na kilka dni jakiegoś sureliańskiego NPC-a, np. postać Czegoja, by ta brakiem sennych koszmarów potwierdziła, że usunięcie płytki wyeliminowało problem. Decyzję w tej kwestii pozostawiam Wam.

Więcej rzeczy na tę chwilę nie pamiętam, idę podumać nad tym, czy dać Wam dożyć do świtu czy też nasłać na karczmę tuż przed brzaskiem całą zgraję pająkopodobnych brodaczy...

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 11 maja 2017, 13:05

Pytanie czy nas w ogóle stac na identyfikację przedmiotu. Trzeba się popytać ile by to ostatecznie kosztowało.
Jesli mozna użyć postaci Czegoja to to jest świetny pomysl. Po prostu mie sądziłem ze tak można.
Jakie biznesy prowadzi wrogi kupiec, czy ma jakąś mniej popularną karczme? Moze dobrym miejscem byłoby jakieś maksymalnie otwarte miejsce; przestrzen otwarta po to by nas nie podeszli.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

ODPOWIEDZ