PBF - Tarcza Wyklętych

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 19 marca 2018, 21:36

- Kurwa mać... zaklął Milcarz, a opuszek wskazującego palca jednak nie zsunął się na spust. Jakoś nie mógł strzelać do ludzi, którzy nie byli wrogami. To byli Polacy, sól tej ziemi...

Wypuszczony z dłoni karabin osunął się na pasku pod bok komandosa. Zerowy dystans praktycznie uniemożliwiał skutreczne wykorzystanie broni długiej - przynajmniej tak wytłumaczyłą to sobie moralność komandosa. Operator błyskawicznie sięgnął do kabury na udzie wyciągając pistolet. Lewa dłoń wyciągnełą teleskopową pałkę spod rzepa doczepionego do taktycznej kamizelki.

I wtedy zapomniał o moralności. Polacy, ludzie zniknęli, zostały tylko ruchome cele do eliminacji. Ćwiczona latami mięśniowa pamięć zadziała szybciej niż świadomość Bartka. Złożył się do strzału automatycznie oddając dwa strzały w głowy 'dronów' trzymających Mrozika. Robił to tysiące razy, potrafił to zrobić z zamkniętymi oczyma, strzelając do tarcz umieszczonych cal od głów kolegów. Strzelał tak obok Szukalskiego, Mauera. Oni zresztą ćwiczyli tak samo pakując ostrą amunicję w cele koło Milcarza.
Chcę oswobodzić Mrozika, potem raczej będę sadził razy pałką, ale w przypadku najmniejszych kłopotów pakuję kule z pistoletu z przyłożenia. Dużo tu tych pacjentów?

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 21 marca 2018, 18:26

Szpital wojewódzki, 31 lipca 2025 01:22

Huk wystrzałów wstrząsnął ciemną przestrzenią szpitalnego korytarza, rozpalił ją blaskiem płomieni wylotowych. Grupa kilkunastu niemych postaci o pustych oczach w przeciągu paru sekund znalazła się na mokrej od krwi posadzce. Martwe ciała pozostawiły na ścianach rozmazane ciemne plamy, tu i ówdzie wzrok komandosów natrafił na oderwane śrutowymi ładunkami kończyny nieszczęśników mających pecha znaleźć się w polu widzenia specjalisty Maurera. Obydwa irasiady dosłownie oszalały czując zapach krwi i płynów ustrojowych, ich wściekłe ujadanie tylko pogłębiało wstrząsające wrażenie rzezi.

- Wstrzymać ogień! - krzyknął ledwie kilka sekund później kapitan Kornik, opuszczając dymiącą lufę własnego MSBS-a - Nie strzelać!

W korytarzu zapanowała szokująca cisza, jawiąca się niewiarygodnym kontrastem w stosunku do wcześniejszej kanonady.

- Boże, boli! - jakaś postrzelona w brzuch kobieta w szpitalnym szlafroku złapała znienacka za nogawkę specjalisty Szukalskiego - Co się stało?! Dlaczego tak boli?

- Niech mi ktoś pomoże! - spod nóg Milcarza dobiegł czyjś wibrujący cierpieniem męski głos - Ludzie, pomocy!

- Zwalnia drony! - krzyknął sierżant Mrozik - Ja pierdzielę, zwalnia drony! Zaraz się zacznie!

- Psy przodem, szybko! - Kornik zmienił magazynek w karabinie, walnął rękawicą w ramię skamieniałego z grozy opiekuna irasiadów - Musimy go zlokalizować, teraz, żołnierzu! Wszyscy za psami, biegiem!

Dygoczące z podniecenia irasiady zrozumiały w locie komendę oficera, wystrzeliły do przodu skacząc ponad ciałami zabitych i rannych cywilów. Uderzone masą ich cielsk wahadłowe drzwi poleciały na boki, walnęły z hukiem w ściany korytarza po drugiej stronie przejścia.

Sierżant Mrozik i jego ludzie rzucili się biegiem w ślad za zwolnionymi z uprzęży zwierzętami, gnając na złamanie karku z przyłożonymi do barków karabinami.

- Biegiem, biegiem! - krzyknął raz jeszcze ruszający z miejsca Kornik - Nie mamy czasu!
A Wy jak, Panowie? Biegiem czy wolniej?

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 21 marca 2018, 20:24

Biegiem, biegiem... inaczej trzeba będzie zostać i patrzeć na tych rannych a to może boleć bardziej niż postrzał...
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 21 marca 2018, 22:00

Oczodoły mężczyzny i kobiety, którzy pochwycili Mrozika patrzyły się martwo w sufit szpitalnego korytarza, nie zdając sobie sprawy z dziur w czaszkach jakie spowodował komandos.

Milcarz odruchowo wsunął pistolet w kaburę i pochwycił wiszący na pasie karabin. Rozejrzał się szybko wokół:

Ja pierdolę... Ale jatka... - zdążył pomyśleć, ale ponaglające okrzyki operatrów przywróciły oddalające się w niebezpiecznym kierunku myśli Bartka na tor jakiego oczekiwano od profesjonalnego żołnierza.

Zupełnie ziignorował jęki rannych, wiedział, że tylko ich tutaj zostawiając daje im jakąkolwiek szansę na przeżycie. Jeśli nie wyeliminują zagrożenia, to na niewiele zda się polowy medyk. Dla rannych kluczowa była pierwsza "złota godzina", a wszystko wskazywało, że akcja może zakończyć się w przeciąu kilku najbliższych minut. Jeśli tak miało się stać, to zdążą wrócić, albo wezwać Medevac na zabezpieczony teren.

- Biegiem, biegiem! - krzyknął raz jeszcze ruszający z miejsca Kornik - Nie mamy czasu!

Milcarz puścił się biegiem za irasiadami z karabinem przyłożonym do barku, gotów strzelać do wszystkiego co nie wyglądało jak człowiek

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 22 marca 2018, 13:34

Również biegnę, chociaż rożne myśli kłębią się po głowie.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 25 marca 2018, 22:03

Szpital wojewódzki, 31 lipca 2025 01:26

Zdyszani, rozdarci mnóstwem sprzecznych emocji, z gotową do użycia bronią w rękach, mężczyźni w taktycznych uniformach Gromu wpadli na czwarte piętro kompleksu prowadzeni przez całkowicie przeświadczone o właściwym kierunku irasiady. Kilku poruszających się niemrawo pacjentów podążało śladami wojskowych, ale ku wielkiej uldze części członków pododdziału nie potrafiło ich dopędzić, co uchroniło obie strony od kolejnego rozlewu krwi.

Obydwa wielkie psy gnały przed siebie spuszczone ze smyczy, zwalniając co chwila po to, by ludzie mogli za nimi nadążyć.

Na czwartym piętrze przywarły równocześnie do gładkiej czystej posadzki jednego z korytarzy, a ich warkot ucichł całkowicie. Zmrużone ślepia inteligentnych bestii skakały pomiędzy kolejnymi wahadłowymi drzwiami, a postaciami ich opiekunów; puszyste ogony zamiatały podłogę.

- Jest w pobliżu - szepnął sierżant Mrozik przysuwając się w towarzystwie jednego ze swoich ludzi - Uważajcie.

- Etos, ciągle nie macie łączności radiowej? - zapytał niemal bezgłośnie kapitan Kornik, a widząc przeczący ruch głowy specjalisty Szukalskiego sposępniał zauważalnie - Ten elektromagnet musiał mieć ponadstandardowe parametry. Sierżancie, wchodzimy.

Mrozik skinął z aprobatą głową, przyłożył urękawicznioną dłoń do jednego ze skrzydeł drzwi. Jego partner docisnął MSBS-a do ramienia, zrobił krok do przodu.

Jaskrawa wstęga nienaturalnego światła rozpaliła panującą w korytarzu ciemność, chorobliwie zielona, sprawiająca wrażenie wiązki koncentrowanego świetlnego pyłu. Gromowiec tworzący parę z Mrozikiem grzmotnął na kolana, jego karabin zaklekotał metalicznie o posadzkę. Specjalista Milcarz stęknął głucho widząc, że wiązka przeszła w jakiś sposób przez wahadłowe drzwi, kuloodporną kamizelkę na torsie komandosa oraz metalową szafkę stojącą pod jedną ze ścian, całkowicie na dodatek bezgłośnie.

Na sam koniec zaś przez samą ścianę, wypalając w niej idealnie okrągłą dziurę o wielkości męskiej pięści.

Otwór takiego samego rozmiaru znajdował się na drzwiach oraz pomiędzy łopatkami upadającego na twarz gromowca.

- Kurwa mać! - krzyknął jeden z żołnierzy - Co to?

Na schodach półpiętra zaszurały znienacka czyjeś buty, mnóstwo butów.

- Drony idą, pełno ich! - rzucił ostrzeżenie zamykający szyk operator sekcji Antoni - Odetną nam odwrót!

- Nie ma odwrotu! - krzyknął kapitan Kornik - Naprzód! Ognia!
Ponieważ moja żona zaczęła tygodniowy cykl nocnych zmian, zamierzał przywrócić naszej sesji jej początkowy impet. Ponieważ zaś to faktycznie wstęp do finału, poproszę o aktywny udział w zabawie (niemi gracze nadadzą się doskonale do roli niezbyt długo żyjących proksów). Chłopaki, to własnie ta chwila, by pokazać jak Was dobrze wyszkolono!

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 25 marca 2018, 22:57

Milcarz zrozumiał w jednej chwili, że chowanie się za czymkolwiek nie miało większego sensu. Należało działać błyskawicznie licząc, że ubiją skurwysyna jak najmniejszymi stratami.

Ruszył do przodu z zamiarem wpakowania całego ołowiu jaki miał.
Skoro tak sprawa wygląda, że promienie przelatują przez wszystko jak przez sito, to nie pozostaje nic innego jak szarżować i zalać ufoludka gradem kul. Jak coś to wrzuce flashbanga, oczywiście informując reszte operatorów!

Awatar użytkownika
Oggy
Reactions:
Posty: 766
Rejestracja: 13 lipca 2009, 15:05
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/Oggy
Has thanked: 24 times
Been thanked: 10 times

Post autor: Oggy » 26 marca 2018, 10:03

Marcin szarpnął do ramienia MSBS i skoczył ku przedziurawionym drzwiom przekraczając nad ciałem Specjalsa. Czekał na ten krótki moment w którym wahadłowe drzwi wrócą na swoje miejsce i przez chwilę, krótką chwilę wszystkie dziury ułożą się w jedną prostą. Prostą na której jego broń już się układała. Prostą która mogła doprowadzić go wprost do strzelca. Kimkolwiek on był. Karabinek huknąl raz za razem. Jak strzał w lunaparku.

Kiedy potrącone przez ruszających żołnierzy drzwi odskoczyły, zasłaniając mu pole widzenia, gestem dał znać Ince: do przodu, nisko. Ktoś walił wysoko, na poziomie łopatek, może psy przejdą.
astrolog/alchemik 10/10 POZ

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 marca 2018, 10:14

Szpital wojewódzki, 31 lipca 2025 01:27

Jeden z wotowców, ten bardziej rozgarnięty, zaczął pruć ze swojego MSBS-a nie czekając na resztę grupy, podziurawił połowę drzwi pociskami w nadziei na dosięgnięcie źródła promienia śmierci.

Operator Milcarz zerwał z uprzęży flashbanga, wyciągnął błyskawicznym ruchem zawleczkę i wziął silny zamach lewą ręką zamierzając posłać ładunek prosto za drzwi, do których otwarcia sposobił się sierżant Mrozik.

Sierżant kopnął w jedno ze skrzydeł drzwi, te poleciały z hukiem na ścianę. Dwaj klęczący przy podoficerze operatorzy zaczęli strzelać na oślep, krótkimi seriami, wypełniając gradem ołowiu przestrzeń za progiem.

- Flashbang! - krzyknął Milcarz. W tej samej chwili coś uderzyło go bez ostrzeżenia w bok, z impetem przemysłowego młota, zwalając w ułamku sekundy z nóg. Mrożący krew w żyłach charkot i charakterystyczny odór zwierzęcej śliny natychmiast zdradziły tożsamość napastnika. Irasiad przeskoczył nad Milcarzem, dopadł jednego z komandosów Kornika, docisnął do ściany szarpiąc na obie strony łbem. Upiorny krzyk gryzionego człowieka wybił się ponad kanonadę broni palnej, jeżąc wszystkim włosy na głowach.

Od tyłu, od strony klatki schodowej, dobiegł odgłos następnych wystrzałów obwieszczający wejście tylnej straży w kontakt ogniowy z dronami na schodach.

A próbujący się podnieść z podłogi Milcarz przypomniał sobie w jednej chwili, że ciągle trzyma w ręce odbezpieczony granat hukowy!
Bartek, odrzucasz go czy wsadzasz pod siebie, by ochronić towarzyszy? (jak prawdziwy bohater z amerykańskiego filmu wojennego).

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 26 marca 2018, 14:03

Choć pancerz wygłuszył impet uderzenia to zdezorientowany specjals przez ułamek sekundy stracił kontakt z rzeczywistością.

Słyszał przeraźliwy ryk człowieka kąsanego przez irasiada, kanonadę dochodzącą z każdej strony.

To o to chodziło Kornikowi... - przeszło Milcarzowi przez myśl, gdy kątem oka widział szarpiącego się z komandosem bojowego psa i wtedy dostrzegł trzymany w dłoni granat błyskowo-hukowy. Zad irasiada zdawał się idealnym miejscem na flashbang, ale operator szybko porzucił tę opcję. Cisnął granat przez otwarte skrzydło drzwi krzycząc jeszcze raz:

- Flashbang!

Zrywając się na nogi przyciągnął do barku MSBSa.
Wsadziłbym flashbanga psu w dupę, ale wtedy byłby raban ze strony obrońców praw zwierząt i Greenpeace zamknąłby witrynę :o. Toteż wrzucam granat do środka przez otwarte skrzydło drzwi. Operatorzy nie są jeszcze w środku, tak wnioskuję z opisu. Jeśli drzwi się zamknęły, to wywalam go gdziekolwiek, idelanie w do innego pomieszczenia, schowka, wnęki, puszczam swobodnie w szparę między schodami, cokolwiek.

Strzelam w pierwszej kolejności do psa, trzypociskowe serie do skutku. Chyba, że komandos już sobie poradził ze zwierzakiem.

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 26 marca 2018, 14:35

Chaos sytuacji porażał. Krzyki, strzały, ujadanie psów. Kakofonia dźwięków atakowała umysł Daniel za wszystkich stron. Specjals postanowił skupić się na ubezpieczeniu.
Strzelam do tego co będzie stanowiło zagrożenie. Do środka wbijam się jako jeden z ostatnich. Skupiam się na ubezpieczaniu tyłów, aby dać możliwość odwrotu, jeśli trzeba byłoby wycofać się.

Awatar użytkownika
Oggy
Reactions:
Posty: 766
Rejestracja: 13 lipca 2009, 15:05
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/Oggy
Has thanked: 24 times
Been thanked: 10 times

Post autor: Oggy » 26 marca 2018, 14:56

Wydawało mi się ze już poprzednia masakra wymknela sie spod kontroli ale to co dzialo sie teraz to bylo szaleństwo. Żołnierze strzelali zupełnie na oślep, korytarz zalaly rykoszety i huk. Przeciśnięty do ziemi Dampc, z głową wcisnieto w ramiona liczył zdumiewające monotonnie w myślach

... tysiąc dwieście jeden hipopotamow, tysiąc dwieście dwa hipopotamy... odliczajac czas przeladowania strzelca i czekając na granat.
Po granacie Bartka biegnę za Inka Tak, żeby nie być na jednej linii z irasiadem. Mijając specjalnych przy drzwiach walę ich po łbie MSBSem żeby przestali strzelac i nie trafili mnie w plecy. Totalny Run for it. Albo ja albo pies.
astrolog/alchemik 10/10 POZ

Awatar użytkownika
Kargan
Reactions:
Posty: 1420
Rejestracja: 22 listopada 2012, 13:44
Has thanked: 8 times
Been thanked: 7 times

Post autor: Kargan » 26 marca 2018, 20:43

Szpital wojewódzki, 31 lipca 2025 01:27

- Flashbang ! - usłyszał po raz kolejny Maurer zrywając się do biegu w kierunku podziurawionych drzwi. Kątem oka zauważył leżącego na podłodze Dampca oraz Bartka rzucającego granatem i składającego się do strzału można by rzec "psu w dupę". Franz postanowił zignorować irasiada szarpiącego się z gromowcem błyskawicznie oceniając, że większym zagrożeniem jest w tej chwili to coś co psa kontrolowało. Być może fakt kontrolowania wielu atakujących ich od tyłu dronów i psa jednocześnie utrudni Obcemu obserwację najbliższego otoczenia i reakcję na atak. Z nisko pochyloną głową i lekko zmrużonymi oczami Franz runął śladem lecącego flashbanga. Optyka hełmu powinna dać sobie radę z błyskiem - w końcu do tego była projektowana - ale pochylona głowa i lekko zmrużone oczy nie powinny zaszkodzić...
Czego straszysz Keth tym granatem - wyciągnięta zawleczka to nie to samo co zwolniona "łyżka" - można se go trzymać do utraty czucia w palcach :P Zamierzam wpaść do środka zaraz po granacie i ciągnąć serią z Jaspisa po wszystkim co wyda mi się podejrzane. Aha po wpadnięciu do środka odbijam w prawo - nie chcę dostać kulki od kolegów...
Ostatnio zmieniony 26 marca 2018, 23:06 przez Kargan, łącznie zmieniany 1 raz.
]|[ Innocence Proves Nothing ]|[

Medea Trix: WS 28, BS 44, S 32, T 29, AG 41, INT 29, PER 40, WP 32, FEL 33 (12 wounds, 2 fate points)
Erias Kantar (Black Templar Marine): WS 53, BS 37, S 40, T 42, AG 51, INT 45, PER 45, WP 46, FEL 40 (23 wounds,4 fate points)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 marca 2018, 21:49

Szpital wojewódzki, 31 lipca 2025 01:28

Ciśnięty przez Milcarza granat hukowy rozerwał się po drugiej stronie rozstrzelanych na strzępy plastiku drzwi, rozpalił wnętrze szpitalnego pomieszczenia fosforowym blaskiem. Gromowcy Kornika klęli jak dzicy zmuszeni do odwrócenia głów, ich oczu bowiem nie chroniły automatyczne antyoślepiacze hełmów. Ani ich uszu aktywne ochronniki słuchu.

Komandosi wpadli na przeciwną stronę przejścia, dla pewności dziurawiąc kulami wszelkie podejrzanie wyglądające kształty, przede wszystkim jakieś szafki i inne medyczne meble. Z kilku uszkodzonych urządzeń sypały się snopy iskier, iluminując w upiorny sposób zdewastowany szpitalny oddział.

- Ktoś go widzi?! - krzyknął sierżant Mrozik - Kontakt wzrokowy?!

- Kurwa!

Specjalista Szukalski nie miał pojęcia, który z jego towarzyszy rozdarł się znienacka na całe gardło - on sam zapomniał języka w gębie na widok przeraźliwie szczupłej sylwetki, która przemknęła znienacka w poprzek korytarza skacząc z jednego bocznego pomieszczenia w drugie.

Wszyscy obecni w pomieszczeniu operatorzy Gromu zaczęli strzelać w tej samej chwili, ale obcy poruszał się zbyt szybko, dosłownie mignął ludziom w oczach. Jedyny żywy irasiad - drugiego parę sekund wcześniej zastrzelili ludzie kapitana - śmignął przed oczami żołnierzy, wpadł śladem kosmity do pomieszczenia, w którym ten się schronił.

[center]Obrazek[/center]
Obcy tak dla przypomnienia - ten jednak jest bardzo, ale to bardzo szybki. Ześwirowany irasiad zastrzelony, Inka w pościgu. Pogryziony gromowiec żyje, ale jest wyłączony z akcji!

Część wojskowych, w tym Kornik, Mrozik, Milcarz, Maurer i Dampc już jest po drugiej stronie drzwi.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 26 marca 2018, 22:09

Szpital wojewódzki, 31 lipca 2025 01:28

Przemieszani ze sobą członkowie obu sekcji przedarli się na drugą stronę drzwi, strzelając w ruchu albo zmieniając magazynki, krzycząc coś nie do końca zrozumiale pośród huku kanonady. Posuwający się z przyłożonym do ramienia MSBS-em specjalista Szukalski opadł na jedno kolano obok opartego plecami o ścianę gromowca z sekcji Antoni, desperacko próbującego zatamować krwotok z przegryzionej tętnicy udowej.

- Skurwiały kundel! - pobladły wskutek szoku mężczyzna miotał przekleństwa w kierunku leżącego na boku martwego irasiada. Klęczący nad zwierzęciem żołnierz WOT nie zwracał na ranę gromowca najmniejszej uwagi, szlochając niczym dziecko nad zwłokami psa.

- Pomóż mi z opaską uciskową! - rzucił w stronę dowódcy Etosu ranny specjals.

- Nie dam ich rady zatrzymać! - od tyłu dobiegł zdesperowany krzyk jednego z komandosów pilnujących schodów - Ci są uzbrojeni, mają bosaki i toporki strażackie! Ostatni magazynek!

- Paweł, pomóż mu! - krzyknął do Jaczkowskiego dowódca Etosu, przyciągając do siebie za rękaw dziwnie niemrawego podwładnego. Okręcając się na pięcie Szukalski wycelował w gromadę ludzkich sylwetek wylewających się z klatki schodowej na piętro szpitala. Cofający się rakiem komandos strzelał do przejętych mentalnie pacjentów praktycznie bez celowania, w przypadku takiej ciżby nie mógł bowiem w żaden sposób chybić.

Daniel jęknął w duchu, ale posłuszny skowytowi instynktu samozachowawczego pociągnął za spust swojego MSBS-a dołączając do ostrzału.

Chcąc sprawdzić postępy specjalisty Jaczkowskiego Szukalski obejrzał się ponad ramieniem dokładnie w tej chwili, w której wyznaczony do pomocy komandos Etosu postawił ugryzionego gromowca na nogi i serią błyskawicznych ruchów dłoni wyrwał mu wszystkie zawleczki z noszonych na uprzęży granatów.
...

ODPOWIEDZ