PBF - Sprawa honoru
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
8 stycznia 2309, obrzeża systemu Rhise, dziesięć godzin po wyjściu z nadświetlnej
John rozsiadł się wygodniej w fotelu, ewidentnie zaprojektowanym z myślą o mniejszym gabarytowo nawigatorze. Wzrok mężczyzny wbijał się niczym laserowy celownik w wielką zieloną kropkę pulsującą na siatce trójwymiarowej projekcji radaru. Idący najbardziej prawdopodobnym kursem zbliżeniowym Grendel złapał sygnał niezidentyfikowanej jednostki pół godziny temu, a pracujący mozolnie program Cassandra Mk 1 przetwarzał zbierane przez sensory dane dobre dziesięć minut, zanim komputer uznał wreszcie, że Grendel zbliża się do federalnego okrętu zaopatrzeniowego klasy HD Tender. Cassandra Mk1 należała do oprogramowania stricte cywilnego, nie zawierała zatem ani szczegółowej bazy danych technicznych okrętów marynarki wojennej Federacji ani dekodera transponderów jednostek obcych ras. Świecący na ekranie radaru punkt zmienił kolor na zielony uznając Purcella za jednostkę sojuszniczą, ale widniejąca na ekranie etykietka z informacjami o okręcie była dramatycznie skąpa w swej zawartości, ograniczając się do danych o typie i klasie obiektu oraz jego numeru rejestracyjnego i nazwy.
John przez cały czas przeglądał nadsyłane przez sensory i aktualizowane na bieżąco dane próbując zrozumieć ich ukryte znaczenie. Intrygował go zwłaszcza dziwny odczyt usytuowany opodal Purcella, ze względu na odległość wciąż bardzo nieczytelny, ale dziwnie kojarzący się z gasnącą kulą zjonizowanego gazu. Nawigator nie wiedział, co o tym myśleć, potrzebował więcej danych do analizy. Tender znajdował się w odległości siedemdziesięciu pięciu tysięcy kilometrów od Grendela, co wiązało się z dalszymi dwiema godzinami lotu, ale przynajmniej prawie się nie poruszał, więc teoria Drake'a o ciężko uszkodzonym układzie kontroli napędu musiała być prawdą.
John rozsiadł się wygodniej w fotelu, ewidentnie zaprojektowanym z myślą o mniejszym gabarytowo nawigatorze. Wzrok mężczyzny wbijał się niczym laserowy celownik w wielką zieloną kropkę pulsującą na siatce trójwymiarowej projekcji radaru. Idący najbardziej prawdopodobnym kursem zbliżeniowym Grendel złapał sygnał niezidentyfikowanej jednostki pół godziny temu, a pracujący mozolnie program Cassandra Mk 1 przetwarzał zbierane przez sensory dane dobre dziesięć minut, zanim komputer uznał wreszcie, że Grendel zbliża się do federalnego okrętu zaopatrzeniowego klasy HD Tender. Cassandra Mk1 należała do oprogramowania stricte cywilnego, nie zawierała zatem ani szczegółowej bazy danych technicznych okrętów marynarki wojennej Federacji ani dekodera transponderów jednostek obcych ras. Świecący na ekranie radaru punkt zmienił kolor na zielony uznając Purcella za jednostkę sojuszniczą, ale widniejąca na ekranie etykietka z informacjami o okręcie była dramatycznie skąpa w swej zawartości, ograniczając się do danych o typie i klasie obiektu oraz jego numeru rejestracyjnego i nazwy.
John przez cały czas przeglądał nadsyłane przez sensory i aktualizowane na bieżąco dane próbując zrozumieć ich ukryte znaczenie. Intrygował go zwłaszcza dziwny odczyt usytuowany opodal Purcella, ze względu na odległość wciąż bardzo nieczytelny, ale dziwnie kojarzący się z gasnącą kulą zjonizowanego gazu. Nawigator nie wiedział, co o tym myśleć, potrzebował więcej danych do analizy. Tender znajdował się w odległości siedemdziesięciu pięciu tysięcy kilometrów od Grendela, co wiązało się z dalszymi dwiema godzinami lotu, ale przynajmniej prawie się nie poruszał, więc teoria Drake'a o ciężko uszkodzonym układzie kontroli napędu musiała być prawdą.
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
Wątek techniczny
Ponieważ we wstępnym planie działania pojawił się koncept zwabienia piratów na pokład Waszej rzekomo uszkodzonej jednostki, chciałbym zauważyć - bo ja to wiem i Max to wie, ale Tzeentch nie - że inżynier może kosztem wyciągniętej z prowadnicy i rozkręconej jednej rakiety zbudować w przeciągu półtorej godziny do czterech min domowej roboty aktywowanych potykaczem. Tak procentują doświadczenia wyniesione z udziału we wzmiankowanych już wcześniej walkach partyzanckich na Margesi.
Ponieważ we wstępnym planie działania pojawił się koncept zwabienia piratów na pokład Waszej rzekomo uszkodzonej jednostki, chciałbym zauważyć - bo ja to wiem i Max to wie, ale Tzeentch nie - że inżynier może kosztem wyciągniętej z prowadnicy i rozkręconej jednej rakiety zbudować w przeciągu półtorej godziny do czterech min domowej roboty aktywowanych potykaczem. Tak procentują doświadczenia wyniesione z udziału we wzmiankowanych już wcześniej walkach partyzanckich na Margesi.
-
- Reactions:
- Posty: 8334
- Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Techniczny:
Ja jakoś nie mogę się wczuć w rolę kapitana. Trochę przegięcie, lecimy małą grupką, cudzym statkiem a tu mam podejmować ryzyko i piratom się narażać. Coś nie czuje tego. Ja nie widzę żadnego karabinka tylko nazwę pilku - znaczy literki na tym obrazku powyżej.
Ja jakoś nie mogę się wczuć w rolę kapitana. Trochę przegięcie, lecimy małą grupką, cudzym statkiem a tu mam podejmować ryzyko i piratom się narażać. Coś nie czuje tego. Ja nie widzę żadnego karabinka tylko nazwę pilku - znaczy literki na tym obrazku powyżej.
Ostatnio zmieniony 07 kwietnia 2012, 09:36 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
-
- Reactions:
- Posty: 8334
- Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Techniczny:
W kosmosie w tym uniwersum można by zagrać pbf-a ale przy innych założeniach, my jako najemnicy jacyś albo komandosi, zaokrętowani na kierowany przez kogoś innego statek, jako jego ochrona albo jako łowcy nagród (grupa abordażowa). Tak improwizuję.
Ja bym dalej zagrał PwM albo Neuroshimę z opcją dojścia nowych graczy ew. Lub coś w Żelaznych Królestwach, spodobał mi się ten świat
W kosmosie w tym uniwersum można by zagrać pbf-a ale przy innych założeniach, my jako najemnicy jacyś albo komandosi, zaokrętowani na kierowany przez kogoś innego statek, jako jego ochrona albo jako łowcy nagród (grupa abordażowa). Tak improwizuję.
Ja bym dalej zagrał PwM albo Neuroshimę z opcją dojścia nowych graczy ew. Lub coś w Żelaznych Królestwach, spodobał mi się ten świat
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
8 stycznia 2309, orbita Rhise, trzydzieści godzin po wyjściu z nadświetlnej
Zadokowany przy orbitalnej stacji frachtowiec otoczony był niewielkimi jednostkami służb prasowych, bezskutecznie zabiegających o jak najszybsze wywiady z załogą Grendela. Zabiegi te był równie zawzięte, co bezwzględnie skazane na niepowodzenie ze względu na postanowienia federalnej służby celnej nakazujące tymczasowe zatrzymanie najemnej załogi frachtowca.
Bomba wybuchła, kiedy Grendel przybył na Rhise przywożąc na swym pokładzie rzekomego Edwarda Drake'a, federalnego pilota i jedynego ocalałego z napadu piratów na wojskowy tender Purcell. Zdradzający objawy psychicznego załamania rozbitek, obezwładniony wcześniej przez załogę frachtowca, przeniesiony został do wojskowej części stacji, gdzie natychmiast odkryto jego podwójną tożsamość. Edward Drake okazał się Ike Wanabim, synem patriarchy jednego z najpotężniejszych pirackich klanów sektora.
Kiedy pięćdziesiąt godzin później na Rhise trafił holowany przez systemowy monitor Purcell, ciężko uszkodzony, ale wciąż znajdujący się w rękach federalnej załogi, szczegóły nieudanego napadu wprawiły lokalne media w stan szaleńczego ożywienia, czterech załogantów Grendela zaś uczyniły na krótki czas bohaterami pierwszych minut wiadomości.
Wątek techniczny
Najkrótsza sesja w moim życiu. Pozostaje podziękować graczom za udział. Gdyby ktoś miał nadmiar wolnego czasu i chciał poczytać jak poszło rozegranie tego scenariusza innej drużynie, zapraszam do poniższego linka:
http://www.rpgonliner.fora.pl/traveller ... ru,91.html
Zadokowany przy orbitalnej stacji frachtowiec otoczony był niewielkimi jednostkami służb prasowych, bezskutecznie zabiegających o jak najszybsze wywiady z załogą Grendela. Zabiegi te był równie zawzięte, co bezwzględnie skazane na niepowodzenie ze względu na postanowienia federalnej służby celnej nakazujące tymczasowe zatrzymanie najemnej załogi frachtowca.
Bomba wybuchła, kiedy Grendel przybył na Rhise przywożąc na swym pokładzie rzekomego Edwarda Drake'a, federalnego pilota i jedynego ocalałego z napadu piratów na wojskowy tender Purcell. Zdradzający objawy psychicznego załamania rozbitek, obezwładniony wcześniej przez załogę frachtowca, przeniesiony został do wojskowej części stacji, gdzie natychmiast odkryto jego podwójną tożsamość. Edward Drake okazał się Ike Wanabim, synem patriarchy jednego z najpotężniejszych pirackich klanów sektora.
Kiedy pięćdziesiąt godzin później na Rhise trafił holowany przez systemowy monitor Purcell, ciężko uszkodzony, ale wciąż znajdujący się w rękach federalnej załogi, szczegóły nieudanego napadu wprawiły lokalne media w stan szaleńczego ożywienia, czterech załogantów Grendela zaś uczyniły na krótki czas bohaterami pierwszych minut wiadomości.
Wątek techniczny
Najkrótsza sesja w moim życiu. Pozostaje podziękować graczom za udział. Gdyby ktoś miał nadmiar wolnego czasu i chciał poczytać jak poszło rozegranie tego scenariusza innej drużynie, zapraszam do poniższego linka:
http://www.rpgonliner.fora.pl/traveller ... ru,91.html