PBF - Narodziny legendy

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 23 grudnia 2013, 12:18

Nad Białą Rzeką, 14 dzień Ostatnich Siewów

W górach wystrzeliwujących ponad Białą Rzekę wstał piękny rześki dzień, nieco już chłodny, ale też nie kryjący jeszcze w sobie zapowiedzi nadciągającej niechybnie zimy. Podążający gościńcem hersirowie rozglądali się bacznie wokół siebie, lecz dostrzegali wyłącznie niegroźne drobne zwierzęta, głównie ptaki. Szumiąca na głazach rzeka też tętniła życiem, w jej nurcie srebrzyły się zmierzające w górę kaskad łososie. Wyskakujące z wody ryby sprawiały wrażenie żywego srebra, lśniąc w promieniach wczesnojesiennego słońca.

Pokonawszy omszały kamienny most oraz skrzyżowanie z traktem wiodącym do Rzecznej Puszczy, elfy przystanęły na chwilę wymieniając zdawkowe pozdrowienia z grupką idących ku Białej Grani myśliwych. Brodaci Nordowie w obszytych futrami skórzniach dźwigali wielki kij z uwiązanym pod spodem włochatym dzikiem, przeznaczonym bez wątpienia na rzeźnickie stragany Białej Grani.

Widok noszących barwy jarla elfów wprawił górali w nieopisaną konsternację. Sivariael i Llorvas wcale się temu nie dziwili, bo chociaż miejscowi na pewno znali Irileth, nie wszyscy musieli już wiedzieć o najnowszym zaciągu do świty zbrojnych Balgruufa ani też o cudzoziemskich najemnikach odpowiedzialnych za rzeź bandy grasantów w Czarnygłazie.

- Wy jarlowi? - upewnił się jeden z myśliwych, starszy mężczyzna o skołtunionych jasnych włosach i pociętej licznymi zmarszczkami twarzy - Z Grani?

- Rzecz to chyba oczywista - odparł nieco chłodnym tonem Llorvas, zdejmując z głowy hełm i prezentując w pełnej okazałości swe dunmerskie rysy - Tylko nie powiadajcie, że pierwszy raz w życiu widzicie mrocznego elfa.

- Pewnie, że nie - wzruszył ramionami myśliwy - I do Grani idziecie?

- Wracamy ze strażnicy nad Białą Rzeką - wyjaśnił dunmer, przywołując na twarze myśliwych kolejny wyraz zakłopotania - Nie lękajcie się, bo już nie trza. Bandyci ze strażnicy już trupem położeni, hersirska tam teraz siedzi załoga. Jarl Balgruuf jął robić porządki w swych włościach, a to dopiero druga z nich, pierwszą było wytrzebienie zbójców w okolicach Czarnygłazu. Wasz władyka przywróci tu rychło porządek, z naszą skromną pomocą.

- Z pomocą altmera? - burknął inny myśliwy, trzymający się dotąd w tyle młody góral o przedziwnych, różnobarwnych oczach i twardych rysach - Żołdacy Thalmoru w służbie Białej Grani... nie mnie wiedzieć, co o tym myśleć...

Elfy zmrużyły oczy słysząc rzekomo wymijający ton wypowiedzi, w którym dało się jednak wychwycić zaczepną, a może nawet i wrogą nutę.

- Dobra to wieść! - wtrącił natychmiast starszy myśliwy, tarmosząc w zmieszaniu kudłate uszy dzika - Ta o ubitych w strażnicy rabusiach. Może tera kupcy wrócą na gościńce. Na dobrych bogów, wszystkim nam bardzo tego trzeba.
Biała Grań już się rysuje murami na widnokręgu, dzieli Was od niej godzina marszu z okładem. na trakcie coraz więcej podróżnych, bo w cieniu murów miasta znajduje się wiele farm i gospodarstw hodowlanych.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 11 stycznia 2014, 15:46

Przy Białej Grani, 14 dzień Ostatnich Siewów

Otaczająca elfy groźna aura i zauważalna ich milkliwość sprawił, że grupka myśliwych zwolniła kroku na tyle, by szybko zostać w tylu pary hersirów. Widać było, że górale nie czuli się w towarzystwie altmera i dunmera zbyt dobrze, nienawykli do bliższych kontaktów z elfami. Llorvas odprowadził ich podejrzliwym spojrzeniem upewniając się, że żaden nie sięga zdradziecko po łuk gotów wrazić szyp w plecy zbrojnych, ale myśliwi nie przejawiali otwartej wrogości, wyraźnie w zamian zadowoleni z tego, że zostali pozostawieni sami sobie.

Wydłużywszy krok do forsownego marszu hersirowie pokonali ostatni kamienny most dzielący ich od wejścia do grodu, tym razem otoczeni coraz większą gromadą bawiących się w cieniu blanków dzieci i towarzyszących im kundli. W przeciwieństwie do dorosłych Nordów, malcy nie odczuwali w stosunku do elfów lęku, a jedynie zwyczajne dla ich wieku zaciekawienie objawiające się ganianiem za wojownikami, wytykaniem ich palcami i zadawaniem z bezpiecznej odległości mnóstwa pytań, na które nie uzyskały żadnej odpowiedzi.

Strzegący miejskiej bramy zbrojni jarla ruszyli im na spotkanie, ostrzeżeni zawczasu przez stróżujących wysoko na murach towarzyszy. Llorvas uśmiechnął się półgębkiem na wspomnienie fortelu Irileth i zastanawiając się jednocześnie w duchu, ilu ze strzegących Grani hersirów było tak naprawdę jedynie wcieloną potajemnie do zbrojnej świty służbą zamkową.

Lecz hersirowie pod bramą nie byli przebierańcami, widać to było od razu po ich ruchach i naznaczonych starymi bliznami obliczach.

- Przysyła was pani Irileth? - zapytał dowódca straży - Opowiadajcie jak poszło w górach!
Elfy dotarły do Białej Grani...

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 11 stycznia 2014, 16:18

Do obozu łowców trza wejść oficjalnie, ale ssss ubezpieczeniem,
Csoby nass nie zasskoczyli.

Procjon
Reactions:
Posty: 1090
Rejestracja: 22 lutego 2012, 14:38

Post autor: Procjon » 13 stycznia 2014, 00:53

- Odnieśliśmy całkowite zwycięstwo, bandyci ze strażnicy nad Białą Rzeką leżą trupem co do jednego. Żadnych strat ludzkich po naszej stronie, chociaż momentami było blisko. Reszta hersirów pod wodzą samej pani Irileth wróci pewnikiem jeszcze dziś, niosąc kolejną porcję radosnych wieści.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 21 stycznia 2014, 21:04

Biała Grań, 14 dzień Ostatnich Siewów

Wpuszczeni bez chwili zwłoki do miasta, dwaj elfi hersirowie zaczęli się wspinać wyłożonymi kamieniem ulicami grodu ku Smoczej Przystani, odprowadzani spojrzeniami mieszkańców kręcących się przy swoich domostwach i na jarmarkach. Przechodząc pod bezlistnymi gałęziami obumarłego drzewa opodal świątyni Kineret obaj zerknęli z ukosa na posąg Talosa i zamiatającego podest statuy norskiego kapłana, który w dniu przybycia cudzoziemców do Grani głosił tak zapamiętale nauki wymierzone w Thalmor oraz elfy w ogólnym ujęciu.

Stary człowiek odpowiedział im wyraźnie wrogim wzrokiem, ale nie odezwał się ani słowem, nie znajdując widać dość śmiałości, by w biały dzień i przy świadkach ubliżać elfom noszącym barwy straży przybocznej jarla. Llorvas uśmiechnął się na ów widok kącikami ust, w nieprzyjemny i emanujący cyniczną satysfakcją sposób.

Szerokie kamienne schody wiodące ku strzelistym zabudowaniom Smoczej Przystani pilnowane były przez wyraźnie nerwowych strażników, chronionych pełnotwarzowymi hełmami i wielkimi tarczami. Dostrzegając ich nieco sztywne ruchy dunmer szturchnął Sivariaela łokciem.

- Pachołkowie i kuchciki - roześmiał się pod nosem, niezawodnie rozpoznając w zamaskowanych hersirach wcieloną w szeregi zbrojnych służbę pałacową - Nie wrzaśnij przypadkiem na któregoś, bo jak wyszarpnie miecz z pochwy, może się nim niechcący sam zadźgać.

- Z daleka wyglądają jak prawdziwi zbrojni - odparł bardziej spolegliwym tonem Sivariael - Nie zaprzeczysz, że pomysł to był przedni, wystawić ich na blanki w miejsce naszej ekspedycji. Pewnikiem do teraz mieszkańcy się nie połapali w tym fortelu, a cóż dopiero rzec o rabusiach w górach.

- Niektórzy już się nigdy nie połapią - prychnął Llorvas poklepując dłonią tkwiący w pochwie przy pasie miecz - Nie wszyscy.

[center]Obrazek[/center]
Teraz czeka Was jeszcze spotkanie z samym jarlem. Liczyłem skrycie na to, że Mordimer wróci aktywnie do gry, ale znowu gdzieś przepadł, co przerzuca pałeczkę w ręce Procjona.

Na obrazku rzeczony posąg Talosa i schody do siedziby jarka!

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 04 lutego 2014, 00:08

Kochani, nie gniewajcie się na mnie, ale chciałbym zakończyć tę przygodę. Chociaż jako Mistrz Gry nie powinienem ważyć się pisać czegoś podobnego, jakoś straciłem do niej serca pomimo naprawdę fajnych blisko dwóch tysięcy postów! Przypuszczam, że na fiasku zaważyło właśnie zbyt długie granie... w międzyczasie pojawiały się ciągle nowe przygody, nowe systemy odwracające uwagę, przestoje i lagi.

Jeśli pojawi się kiedyś taka ochota, a akurat nastanie posucha na forum, może wrócimy jeszcze do tego wątku i podejmiemy dalszą zabawę? Ja nie mówię nie i zdaję się całkowicie na Was, a sam ze swojej strony raz jeszcze przepraszam za wtopę! :|
[center]Obrazek[/center]

[center]THE END (???)[/center]

namakemono
Reactions:
Posty: 1552
Rejestracja: 26 października 2012, 07:18

Post autor: namakemono » 04 lutego 2014, 06:49

Wielka, wielka szkoda, ale trudno się mówi. Pozwolę sobie nazwać się pierwszym, który podniesie rękę, gdy nadejdzie czas reanimacji. Bo nie tracę nadziei, że taki czas nadejdzie. Grało się świetnie, zżyłem się z postacią oraz pozostałymi graczami i ich postaciami, dlatego mam nadzieję, że nasza historia nie odejdzie w niepamięć. A tymczasem rzeczywiście lepiej chwilowo zamknąć ten temat i poczekać na lepszy dla Narodzin Legendy moment.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 04 lutego 2014, 09:00

Mnie też grało się super. Ciekawie przedstawiony świat. Oryginalni BG. W razie kontynuacji zagram. Dzięki.
Jaszczur był fajny i ekipa podobnie.
Ostatnio zmieniony 04 lutego 2014, 18:48 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 04 lutego 2014, 17:55

Szkoda, bo zżyłem się z niesfornym kociakiem, historią i innymi graczami. Daj znać, kiedy najdzie dalsza ochota na coąg dalszy przygód w świecie Skyrimu.

ODPOWIEDZ