PBF - Dar Skorpiona

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 26 listopada 2013, 08:48

Skrytobójca mimo ogromnego bólu i rosnącego przerażenia spojrzał wyzywająco w oczy Kazukiego. Nieznana myśl odmieniła jego oblicze.

Nie! -wykrzyknął Kazuki, obcy zakrztusił się w dziwaczny sposób, jego oczy odwróciły się, a nagłe konwulsje wstrząsnęły ciałem.
Zgromadzonym trudno było orzec, czy Kazuki usmiercił swoją ofiarę, czy też obcy w jakiś wyrafinowany sposób popełnił samobójstwo.

Zakennayo! -zaklął wściekle Kazuki, odrzucając bezwładne zwłoki kopniakiem, postąpił jeszcze krok ku martwemu ciału, by zadać kilka kolejnych, brutalnych ciosów. Krew i wnętrzności trysnęły na Hidę. Stał tak chwilę ponad zmasakrowanym ciałem, po czym odwrócił się przez ramię ku towarzyszom. Jego puste oczodoły płonęły teraz żółtawym światłem. Zacieśnięte zęby przecinały dolną wargę, z której jednak nie sączyła się krew. Wyciągnął nogę z klatki piersiowej zamachowca, zatopioną i umorusaną po kolano we krwi.
Spoiler!
Zdarzyła się rzecz zaskakująca- zasysając krew obcego poznałeś kilka z jego wspomnień. Jak przez mgłę dostrzegłeś, jak klęczy wraz z towarzyszami przed swym zamaskowanym mistrzem. Choć nie było mowy o tym, by poznać jego twarz rękawy zleceniodawcy pokrywały mony wywodzącej się z Klanu Skorpiona rodziny Yogo. Tej samej, spośród któej wywodzi się towarzyszący Wam kuroiban.
Gdy Wasze spojrzenia spotkały się zarówno Ty, jak i ninja wiedzieliście, co zaszło. Ninja wolał połknąć własny język, niż dopuścić, byś odkrył więcej.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 27 listopada 2013, 11:01

Skupieni na Kazukim wędrowcy przez moment wpatrywali się w niego, niepewni tego, co działo się obecnie w jego duszy. Któż mógł przewidzieć, czy za moment nie rzuci się na nich w opętańczej żądzy mordu?
Powietrze zafalowało, Naganori i Kazuki padli na ziemię niby rażeni gromem. Uwolniony potencjał potężnej ogłuszył wyczulone zmysły Ikomy, który nigdy dotąd nie odczuł tak intensywnego przepływu pustki. Satoru chwiał się na nogach, szukając wsparcia na pobliskim pniu drzewa. Oczy Yuzana zapłonęły białym blaskiem, okrzyk bólu poniósł się szerokim echem wśród nocy.
Zwój zdawał się płonąć żywym ogniem. Yuzan wyjął go spod szaty. Spowity zielonym blaskiem przeklęty artefakt drżał i syczał niby obdzierani żywcem ze skóry męczennicy.
Kuroiban wysiłkiem woli próbował dobyć katany, lecz ostrze wypadło z jego rąk posyłając Skorpiona na ziemię.

Grunt stał się rozmyty. Powietrze zdawało się dudnić echem tysiąca bębnów, podobna zapachowi jaki unosi się po uderzeniu pioruna woń wypełniła przestrzeń. Skóra mrowiła, a umysł stał się miejscem szarży dla tysiąca rumaków Otaku.

Z wyjątkiem Yuzana żaden z obecnych w tym miejscu rokugańczyków nie odczuł w swym krótkim życiu potężniejszego majestatu mocy. Kilkanaście sekund emanacji zdawało się wiecznością. Yuzan upuścił zwój.
Emanacja pustki zdawała się miażdżyć duszę u samych jej trzewii. Łzy popłynęły z oczu Satoru. Wspomnienia przeszłości, tego co jest i co będzie stały się jednością.

Po czym zapanowała cisza.

Pośrodku placu stał nieznajomy shugenja. Tuż obok jego prawicy z pochyloną głową klęczał w pozycji przykucniętej Hideharu, nie dotykając jednak kolanami ziemi.

Szaty nieznajomego płonęły oślepiającym blaskiem, sam ogień zdawał się wić wokół niego, niczym przymilajacy się kot, powietrze wokół wirowało niespokojnie.

Ikoma Kai padł przed obcym na kolana. Szpetne rysy częściowo okaleczonej twarzy, bogato ornamentowany mon misternie wykonanych szat, oraz niebywały potencjał emanujacej od obcego mocy nie pozostawiały najmniejszych wątpliwości.
Przed szóstką wędrowców ukazał się właśnie najpotężniejszy shugenja Rokuganu.
Wielki Mistrz Klanu Feniksa, przewodzący Rady Żywiołów. Ishiken* Żywiołu Pustki.

Niech Twa chwała będzie wieczna o niezrównany Isawa Ujina! -niemalże wykrzyczał Lew.

Obrazek

Spoiler!
Ishiken oznacza najwyższy tytuł shugenja ze szkoły Pustki, z Klanu Feniksa. Szkoła ta zajmuje się studiowaniem niepojętej dla większości shugenja Rokuganu ściezki Pustki. Na palcach jednej ręki można policzyć jej mistrzów. Nikt nie wie jakie są granice ich możliwości. Powiada się, że jeśli Ishiken wyrażą wolę coś zrobić- to to zrobią.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 27 listopada 2013, 11:15

Oddaję pokłon by wyrazić swoje uszanowanie, ale nie klękam i jak mogę podnoszę zwój.
Czekam aż nieznajomy się odezwie.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 27 listopada 2013, 21:20

Kazuki próbował się podnieść. Wiedział już co czynić, a ten obcy mu przeszkadzał..
- Podnieść... - wysyczał, płonąc gniewem.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 27 listopada 2013, 21:35

Pozostali szybko poszli w ślady Ikomy i Yuzana. Majestat Ujiny promieniował potęgą, a zarazem niezwykle spójną harmonią. Chwilami wydawał się wyraźny i suchy niczym głaz, by momentalnie rozmyć się, jak gdyby wkraczał właśnie do świata duchów.

Tubalnym, głebokim głosem Isawa Ujina- daimyo rodu Isawa, od wieków ksztłacącego największych shugenja Szmaragdowego Cesarstwa- przemówił:

Uczeń mój, Kuni Tadaka zaiste nie mylił się. Oto zaginiony, dwunasty zwój trafił w ręce prostaków. Ciekawi mnie niezmiernie owa siłą ducha, która pozwoliła wam oprzeć się jego mocy.
Mocy, która zwiodła odszczepieńca Yogo i która wciąż kusi wielu.


Ujina podszedł ku Yuzanowi, który nie mogąc oprzeć się woli Ujiny okazał zwój na wyciągniętych ku shugenja dłoniach.

Tak... Oto hańba dumnego Yogo.. Oto jego największe pragnienie.
Nietrudno odgadnąć dokąd go niesiesz ise zumi.


Ujina zaśmiał się gromko. Gdy śmiech przebrzmiał wsparł podbródek na palcach mówiąc dalej:

Yuzanie. Tam dokąd zmierzasz wiedzie ścieżka samotnych. Nie spodziewaj się ni uznania, ni nagrody. Sędziwy Togashi zbyt daleki jest od doczesności.

Wy zaś... -zwrócił się do Kazukiego i Naganoriego w szczególności- nader interesującą niesiecie naukę. Jeśli chcecie zrozumieć własną naturę uczynię wam stosowną lekcję.
Macie przed sobą samego daimyo rodu Isawa. Mentora i nauczyciela Waszego znajomka- Kuni Tadaki. O mocach shugenja z Klanu Feniksa zbyt długo by opowiadać. Powiada się, że najpotężniejsi z nich potrafią wznosić góry. Jako samurajowie najlepiej znacie jedną z legend, według której trzy wieki temu wielki mistrz żywiołu ziemi w pojedynkę zniszczył stutysięczną armię Klanu Lwa, gdy ten spróbował najechać ziemie Feniksa.
Ostatnio zmieniony 27 listopada 2013, 21:41 przez koszal, łącznie zmieniany 1 raz.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 27 listopada 2013, 21:52

- Stosowną... lekcje? - zapytał powoli Kazuki, dalej próbując się podnieść. - Mów tedy, panie. Proszę również zauważyć, niewiele czasu nam zostało. Oraz, że niewiele mamy do stracenia.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 27 listopada 2013, 21:58

Czasu... powiadasz...

Czas jest akurat tym, co w ciekawy sposób przeniknęło i umocniło drzemiącą w was pustkę.

Chętnie przyjmę Twój czas Kazuki, niech będzie zapłatą, skoro właśnie on ma dla Ciebie wartość.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 27 listopada 2013, 23:01

- Panie, nie każ nam czekać - dodał bez cienia drwiny. Kazuki po prostu chce mieć to za sobą i zająć się pewną, palącą sprawą...
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 28 listopada 2013, 00:59

Panie czy nie zechciałbyś nas jakoś wspomóc w naszej misji, czy zaniesienie zwoju tam gdzie mam go dostarczyć jest słuszne?
Niedawno byłem samurajem, nie znam sztuk shugenija.

namakemono
Reactions:
Posty: 1552
Rejestracja: 26 października 2012, 07:18

Post autor: namakemono » 28 listopada 2013, 07:05

Mistrzu, niniejszym Cię upominam. Jeśli Ujina nie chciał celowo i w nazbyt oczywisty sposób nas obrazić, nie nazwałby nas PROSTAKAMI. Jesteśmy SAMURAJAMI (może pośledniejszymi, może ubogimi, ale jednak z samurajskiej kasty), co samo w sobie zaprzecza prostactwu. Równie dobrze mógł nas nazwać eta lub pomiotem. W takiej sytuacji każdy z nas powinien wyciągnąć miecz, niezależnie od konsekwencji. Jeśli obiecaną lekcją nie ma być zmiecenie nas z powierzchni ziemi (bo takie zabarwienie ma cała wypowiedź po użyciu tego nieszczęśliwego słowa) to zmień proszę ten wyraz na mniej obraźliwy. W przeciwnym wypadku uznam, że owa postać jest naszym WROGIEM i będę mieć się na baczności.
A czepiam się tego słowa, gdyż, jak sam mówiłeś, system ten opiera się na niuansach, dylematach i intrygach.

vampire1308
Reactions:
Posty: 435
Rejestracja: 30 listopada 2008, 21:34

Post autor: vampire1308 » 28 listopada 2013, 08:57

oddaję głęboki pokłon. czego od nas żądasz panie??

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 28 listopada 2013, 14:33

Panie, nie każ nam czekać..

Panie czy nie zechciałbyś nas jakoś wspomóc w naszej misji, czy zaniesienie zwoju tam gdzie mam go dostarczyć jest słuszne?
Niedawno byłem samurajem, nie znam sztuk shugenja.

Czego od nas żądasz panie??


Hahaha!! Wasze żałosne skomlenia są takie zabawne.

-Ujina parsknął smiechem odsłaniając wyraźniej lewy, oszpecony policzek-

Yuzanie... -ton jego nagle spoważniał, oblicze zaś przybrało wyraz głebokiego zadumania..-

Przed wiekami naiwnie sądziliśmy, że zwoje będą najbezpieczniejsze w rękach jednego rodu, mego rodu. Był to bład za który Klan Feniksa zapłacił wysoką cenę. Choć Cesarz nakazał zaniechania zemsty od tamtej pory nasze Klany - Skorpion i Feniks pałają do siebie szczególą niechęcią. Te podłe psy... oni..

-shugenja ponownie zamyślił się dotykając starej rany na swej twarzy-

..oni.. odegrać muszą po prostu swoją rolę w tym, co zaplanowali Kami. Choć pokusa przejęcia zwoju jest wysoka, nie będę powtarzał zgubnego błędu mych przodków. Togashi Yokuni jest nader odpowiednią istotą, by powierzyć mu zwój, cokolwiek zamierza..

Pomogę Ci mnichu, lecz w zamian żądam Waszego czasu. Poznam sekrety Waszych dusz, a Wy sami, pójdziecie do mnie na roczną służbę.

Namakemono- dokładnie to słowo padło. Co więcej czuły na te tematy Naganori słyszał je nad wyraz wyraźnie.

W tonie wypowiedzi Ujiny nie tyle słychać chęć obrażenia kogokolwiek, ile .. pogardę. Wiąże się to z kilkoma sprawami, z których zwykły samuraj z Klanu Kraba nie zdaje sobie sprawy. Przytoczę je jednak by rzucić na to nieco więcej światła.
Choć tradycyjne przewodzenie Klanu jest w rękach głowy rodu Shiba- Pana Ujimitsu, który to ród prowadzi tradycyjną szkołę bushi, realną władzę i wpływ na Klan, jego relacje polityczne i większość aspektów funkcjonowania ma właśnie ród Isawa. Są to, jak już wspomniałem najwięksi shugenja Cesarstwa, a wielu z nich lekceważąco podchodzi do tych, którzy posługują się dai- sho. W innych Klanach nawet shugenja przez wzgląd na przynależność do stanu samurajskiego nosi przy sobie Dai-sho, choć najczęściej z uwagi na wygodę ogranicza się do noszenia przy pasie wakizashi (a katanę trzymają na ślicznej półeczce w domu).

Ważnym aspektem, na który Isawa kładą nacisk jest wykształcenie i duchowe oświecenie, stąd Klan Feniksa dysponuje czymś niespotykanym na skalę Rokuganu- znajdują się tutaj akademie kształcące prosty lud w pośmiennictwie i sztuce, oraz w wielu dziedzinach zastrzeżonych dla stanu samurajskiego (ale nie w walce z użyciem broni). Przeciętny adept Akademii Henshin Asako jest często lepiej wykształcony od samuraja z Klanu Kraba.

Wreszcie sama osoba Ujiny, najłatwiej mi będzie przywołać osobę mistrza Pai Mei (pamiętacie Kil Bill 2? Tak, to ten arogancki dziadek, który szkolił bohaterkę). Ma świadomość przepaści możliwości, jaka dzieli Wasze osoby i nie waha się przybrać drwiącego tonu. Arogancja jest jego wadą, podobnie jak wielu innych członków jego rodu.
W roku 489 był nawet przypadek, gdy szczególnie uzdolniony, największy i zarazem najmłodszy z Mistrzów Ognia w historii Klanu- Isawa Takao wyzwał na ognisty pojedynek ... wulkan.
Pozostała po nim jedynie kupka popiołu.

Cieszy mnie, ze się czepiasz Namakemono, pisząc te słowa liczyłem na Ciebie w tej kwestii.

Moi drodzy- odnieście się do propozycji Isawy.
Musicie się dobrze zastanowić:

vampire- Kai - pamiętasz co jest Twoim celem?

dobro, namakemono- Kazuki, Naganori- która stawka jest najwyższa? Własne ocalenie? Wypełnienie misji? Ocalenie rodziny?

araven- Yuzan- jeśli wypełnisz misję, co dalej? Powrót do Klanu Kraba? Odosobnienie w Klanie Smoka? Czy może oferta służby u Isawy?

Satoru- który wciąż może odmienić los, czy chce zmieniać bieg historii?

namakemono
Reactions:
Posty: 1552
Rejestracja: 26 października 2012, 07:18

Post autor: namakemono » 28 listopada 2013, 16:15

W takim razie zwracam honor, mistrzu, i już odnoszę się do propozycji.
Naganori stał w milczeniu czekając na reakcje pozostałych członków drużyny. Z obrzydzeniem ale i z przykrością słuchał służalczego tonu swych towarzyszy. Nieważne bowiem kim jest Ujina i jak potężną włada mocą. Tylko niezwykle mała duchem istota okazuje pogardę słabszym od siebie. Nawet wroga można nienawidzić, ale należy mu się szacunek. Jawnie okazywana pogarda jest niczym innym niż brakiem dobrych manier. Ale też mówi o człowieku więcej niż ten być może sam chciałby zdradzić. Jeśli Naganori przystanie na propozycję, to tylko po to, by chronić towarzyszy i mieć oko na Ujinę.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 28 listopada 2013, 17:31

Jeśli pomożesz mi dostarczyć zwój, oddam się na Twą służbę czcigodny Panie Isawa.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 28 listopada 2013, 18:06

- Mnie nie interesuje nic, ponad dostarczenie bezpiecznie zwoju. Lecz na roczną służbę zgodzić się nie mogę, panie, gdyż muszę wracać do rodzinnych stron... chyba, że w akcie łaski, pomożesz mi panie załatwić pewną sprawę... wtedy będę ci służyć do końca mych dni. Bezgranicznie - rzekł twardo Kazuki, kłaniając się w geście szacunku. Kątem oka jednak przyglądał się reszcie drużyny... a szczególnie kuroibanowi.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

ODPOWIEDZ