Znalezione na mokradłach grzyby, najpierw wysuszone, później zaś sproszkowane i wymieszane z utartym korzeniem muchołapca, okazały się doskonałą używką. Wychyliwszy jeden gliniany kubek parującego napitku Huskun poczuł rozlewające się po ciele przyjemne ciepło, otępiające zmysły i wprawiające umysł w stan błogiego lenistwa. Oparty plecami o bok Barthura, goblin zamlaskał donośnie, z uznaniem kiwnął głową w stronę siedzącego kilka kroków dalej Gusłka. Odpowiedzialny za sporządzenie narkotycznego wywaru kapłan przewrócił w odpowiedzi oczami, samemu dając się ponieść fali błogiej przyjemności.
Wzniesiona na kawałku suchego gruntu wioska sąsiadowała z kępami topiących się w błocie wierzb i porośniętych gęstą rzęsą sadzawek, tworząc chaotyczne skupisko okrągłych glinianych chatek o trzcinowych dachach, ogrodzonych płotkami z powtykanych byle jak w ziemię patyków. Grupki hałaśliwych ziomków Huskuna gotowały strawę, oporządzały rybackie sieci i pułapki, biły się między sobą lub obrzucały bądź to obscenicznymi wyzwiskami bądź odchodami, tworząc malowniczy obraz codziennego życia goblińskiej społeczności, nikt jednak nie ważył się rzucić wyzwania sączącym grzybową nalewkę wyznawcom pianickiego misjonarza.
Schwytany swego czasu człowiek, na samym początku przeznaczony z dziką radością na wsad do największego kotła w osadzie, dał się zupełnym przypadkiem poznać jako humhum wielce biegły w ziołach i przewodzący wiosce wódz Burgul w mig pojął, że skonsumowanie takiego więźnia przyniosło by więcej szkody niż pożytku. Trzymany na początku na łańcuchu, później zaś coraz częściej z niego spuszczany, zwący się Gusłkiem człowiek miast pierzchnąć przy pierwszej lepszej okazji za linię widnokręgu, uparcie pozostawał w wiosce próbując nawrócić jej mieszkańców na własną wiarę. W przekonaniu wielu goblinów starania te jawnie dowodziły postradania przez humhuma rozumu, a że kult Cycatego Morka nakazywał szacunek wobec szaleńców, mimo podszeptów miejscowego szamana nikt się jak dotąd nie odważył dźgnąć przybłędy zaostrzonym kijkiem pod żebro.