PBF - Mały Chłopiec

Procjon
Reactions:
Posty: 1090
Rejestracja: 22 lutego 2012, 14:38

Post autor: Procjon » 11 lutego 2014, 17:42

- Kurwa, komuszycę se złap, a jakby co zawsze masz jedną sprawną łapę - skomentował Desmond. Był wściekły aż nim trzęsło, znowu ktoś zginął, a on się do tego przyczynił.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 13 lutego 2014, 05:39

"... i w proch się obrócisz."

-stalowe zimne oczy misjonarza zdradzały głęboko skrywany smutek. Modlitwa była oschłą, surowa i króka, lecz Faceman po raz pierwszy dostrzegł coś, co jak dotąd uchodziło gdzieś bokiem, co wymykało się jego postrzeganiu ojca, jako pozbawionego serca psychopaty szczęściem tylko podążającego ścieżką wiary.

Dostrzegł w nim współczucie i troskę o bliźniego.
Jak któryś zakłóci ciszę i modlitwę to go Lobo w łeb zdzieli i kaze 10 zdrowasiek odmówić.
Po modlitwie proponuję udać się w okolice Azylu oznaczonego 1/3

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 19 lutego 2014, 16:53

Zgadzam się z ojcem Lobo, jedźmy do okolic Azylu oznaczonego jako 1/3. Zobaczymy, co tam się dzieje.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 19 lutego 2014, 17:00

TECHNICZNY : robimy pauze z racji ferii Procjona i libacji Koszala
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 24 lutego 2014, 16:06

17 CZERWCA 2096. GÓRY SIERRA NEVADA.

3 DNI PÓŹNIEJ.


Woda i resztki żarcia skończyły się dwa dni temu,wacha w ciężarówce właśnie teraz. Silnik zacharczał i zgasł. Upał był niemiłosierny i tylko cienie w górach dawały jakąkolwiek ulgę wyczerpanym pasażerom pojazdu.
-No to kurwa,koniec jazdy-stwierdził posępnie Faceman po piątej próbie uruchomienia wozu. Desmond wypełzł z '' Piekarnika'',pieszczotliwie przemianowanej przybudówki na tyle.
-Gdzie jesteśmy?-wyszeptał spękanymi ustami tracker.
-Wedle mapy i Twoich porad pewnie gdzieś niedaleko ruskich-vocal spojrzał na zdobytą na komunistach mapę. Gdzieś w okolicy znajdować się miał tajemniczy punkt 1/3,bardzo ważny dla wroga,skoro fatygowali się tak daleko od bazy. Pytanie gdzie i co to było,nadal pozostawało bez odpowiedzi.
Z tyłu wozu zazgrzytały zawiasy i do środka wpadło światło dnia. Wielka,zawinięta w ubranie postać ciężko stąpnęła na skalistym podłożu i skierowała swe kroki w stronę skał. Znalazłszy się w cieniu albinos zrzucił z siebie przepocone łachy i z ulgą oddał mocz na kamienie. Prawa ręka,zarumieniona i pokryta owrzodzeniem,swędziała upierdliwie ale na szczęście nic się z nią nie działo.
-I rzekł Pan wiernym-szukajcie aż znajdziecie a bedzie Wam dane-zarechotał Lobo. Misjonarz jako jedyny zachowywał jako taki wigor,mimo że doskwierał mu i głód i pragnienie,cały czas mamrotał modlitwy i bredził coś o Próbach na które wystawia go Bóg. Zarówno Desmond jak i Faceman zastanawiali się czy wykańczająca podróż dobrze wpłynęła na stan umysłowy kaznodziei.
TECHNICZNY.

Stan Kondychy,panowie. GARDA + 2,z czego jeden X straty jest za ogólne zmęczenie zyciem.Pozostałe x przydzielam za podróż w kiepskich warunkach,bez wody i jedzenia. Niestety testy Surwiwalu oblaliście zatem nie udało się nic efektywnie zdobyć,a zapasy z Piasków zużyliscie po drodze.

Desmond 4 -Xxxx- na granicy wytrzymałości.
Faceman 3 Xxxx- lekka padlinka- Poziom Zdolności -1 czyli umiejki o 1 w dół.
Lobo 6 Xxxx-niemal pełen wigoru.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 27 lutego 2014, 11:32

- Pójdę zobaczyć, czy czegoś nie widać z tych skał. Daj no lornetkę - sapnął zmęczony Faceman, mozolnie rozpoczynający wspinaczkę na pobliskie skały.
Idę zobaczyć, czy coś widać, kieruje się na najwyższy punkt w okolicy.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 05 marca 2014, 19:11

Vocal mozolnie wspiął się na pobliską skałę by rozejrzeć się po okolicy. Na szczycie opadł ciężko z wysiłku na twardą,nierówną powierzchnię. Czuł wilgoć przepoconego ubrania na skórze. Kiedy złapał ponownie oddech,wygrzebał lornetkę i przetarłszy szkła spojrzał na okolice. Widok był mało zajmujący. Dookoła same skały,oświetlone jasnymi promieniami słońca. Azylant kręcił pokrętłem lornetki,przybliżając i wyostrzając obraz.
Nagle wizjer lornetki przesłonił się czarnym tłem. Po okolicy przetoczył się huk eksplozji.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 05 marca 2014, 20:48

Stojący przy samochodzie albinos,pogrążony w żarliwej modlitwie,uniósł głowe gdy dotarł do niego odgłos wybuchu. Desmond wyjrzał z szoferki,rozglądając się wokół i zatrzymując wzrok na słupie czarnego dymu wznoszącego się nad skalisym pustkowiem. Jego umysł pracował na wysokich obrotach analizując fakty.
-To jakieś kilka mil stąd,z godzinę pieszo o ile znajdziemy szybko jakąś drogę.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 05 marca 2014, 21:21

- Co do?! - nie dokończył Vocal, padając plackiem na ziemię.
Rozglądam się. Co się stało?
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 06 marca 2014, 01:51

Coś wybuchło niedaleko,w niewielkiej górskiej dolinie.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 10 marca 2014, 02:35

Grom z jasnego nieba. niechybnie Pan czyni znak, byśmy ukryli się przed burzą.
-podsumował Lobo z zagadkowym uśmieszkiem na twarzy.
Spoiler!
Szukamy schronienia. Starając się wypatrzyć pochodzenie- miejsce wybuchu.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 10 marca 2014, 08:48

Najbliższa okolica poryta była szczelinami i wąwozami tworzącymi istny labirynt. Mnóstwo tu było zacienionych miejsc,dzięki czemu Lobo nie musiał osłaniać się szczelnie grubymi łachami. Dym po eksplozji uleciał już w powietrze,jednak Desmond doskonale orientował się w terenie i starał się prowadzić grupkę w dobrym kierunku.
Jakąś godzinę,może dwie później wąska szczelina urwała sie wychodząc na obszerną dolinę,która przypominała dawną kopalnię odkrywkową. Walało się tu sporo pordzewiałego żelastwa,będącego w latach świetności ciężkim sprzętem górniczym. Między stertami złomu rozłożony był polowy namiot,stamtąd też dochodziły trzeszczące odgłosy rozmowy prowadzonej przez radio,na dodatek w języku rosyjskim. Za namiotem stała pokaźna cysterna z niewielką zadaszoną platformą,na której umocowano CKM z prawdziwego zdarzenia. Koło pojazdu kreciło sie trzech lub czterech ludzi w zielonkawych gumowych kombinezonach oraz w maskach z filtrami nadzorując sploty węży znikające gdzieś w miejscu które przypominało wyrwę po wybuchu. Potężna pompa samochodowa tłoczyła pracowała pełną parą. Zbiornik na boku namalowane miał 1/3
Ostatnio zmieniony 10 marca 2014, 10:21 przez maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 10 marca 2014, 12:33

- Patrzcie no, karaluchy coś kombinują - mruknął vocal, wskazując palcem na pompujących coś chemików. - Myślicie, że powietrze jest skażone? W każdym razie można by było przejąć ten punkt... lepiej my niż komuchy.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Procjon
Reactions:
Posty: 1090
Rejestracja: 22 lutego 2012, 14:38

Post autor: Procjon » 10 marca 2014, 18:13

- Maski gazowe i kombinezony u nich dodać brak takich rzeczy u nas równa się nie podchodź - skomentował Desmond. - Cekaem u nich dodać brak czegokolwiek pancernego u nas równa się tym bardziej nie podchodź. Komuchy tu będą dodać my wciąż tu jesteśmy równa się spierdalać.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 10 marca 2014, 20:09

Tracker skończywszy mruczany pod nosem wywód rozglądał się po okolicy,przesuwając czujne spojrzenie po liniach pobliskich szczytów.
-Crap!-zaklął pod nosem,uświadomiwszy sobie gdzie się znalazł. Ta myśl od wyjścia z wozu nie dawała mu spokoju od kiedy górzysta okolica wydała mu się skądś znajoma.
Klepnął vocala w ramie,pokazując jakiś punkt.
-Tam gdzieś na siebie wpadliśmy. W tej górze-wskazał na szczyt u podnóża którego kręcili się komuniści.
-Wychodzi na to ze ruscy pompują Wam jakieś ścierwo do azylu...
"Mieli do wyboru wojn? lub ha?b?, wybrali ha?b?, a wojn? b?d? mieli tak?e"

ODPOWIEDZ