PBF - Góra Szeptów

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 06 czerwca 2013, 22:26

GÓRA SZEPTÓW

Góra Szeptów od początku swego istnienia była miejscem owianym tajemnicą, strzeżonym pilnie sekretem sprzed wieków. Stworzona dzięki wytężonej pracy błyskotliwych umysłów, pocięta podziemnymi korytarzami ukrytymi przed oczami zewnętrzniaków, miała stanowić jeden z pierwszych bastionów stojących na drodze czerwonej zarazie - czymkolwiek owa wzmiankowana w opowieściach choroba by nie była. Pierwsi mieszkańcy Góry Szeptów byli ludźmi posiadającymi niezwykłe talenty i korzystającymi z równie niezwykłych instrumentów, na swój sposób niebywale potężnymi, przede wszystkim zaś w pełni zdrowymi i nieskalanymi piętnem genetycznych wad. Kiedy przez świat przetoczyło się piekło Karmazynowego Zmierzchu, dzięki ostrzeżeniom słanym przez samą Górę jej mieszkańcy zdołali się schronić w czeluściach podziemi wraz ze swymi rodzinami, uchodząc przed okropieństwami atomowej pożogi i dając początek Enklawie. Żyli pod powierzchnią ziemi przez długi czas, korzystając z tajemniczych machin stojących na straży ich bezpieczeństwa i dobrobytu.

Lecz właściwa ludzkości ciekawość przeważyła w końcu nad paranoiczną ostrożnością. Kilkanaście lat po nadejściu Karmazynowego Zmierzchu przywódcy Enklawy, otoczeni później prawdziwym kultem Praojcowie, ożywili serce Góry Szeptów wsłuchując się w jej mistyczne głosy. Wysłali w świat pytania, na które otrzymali odpowiedzi - odpowiedzi, których ktoś inny nie powinien był usłyszeć.

Legendy sprzed wielu dziesiątek lat nie zachowały wiedzy o tych, którzy przynieśli zgubę Praojcom. Góra Szeptów stała się w jednej chwili nie bezpiecznym azylem, a śmiertelną pułapką oznaczającą zagładę dla wszystkich jej mieszkańców. Stając w obliczu rychłego unicestwienia Praojcowie opuścili swe rodziny, wstępując na owianą trwogą Czerwoną Ścieżkę, z której żaden z nich nigdy już nie powrócił. Zabrali ze sobą tajemnicę tego, co uczynili, by zapewnić Enklawie ponowne bezpieczeństwo, ale po czasach Czerwonej Ścieżki Góra Szeptów nie była już takim samym miejscem jak przed zniknięciem Przodków. Stłoczeni w wąskim zakątku podziemnego miasta, mieszkańcy Enklawy zaczęli coraz częściej chorować, coraz częściej też zaglądał im w oczy głód. Pozbawieni wiedzy Praojców, z biegiem czasu zatracili umiejętności posługiwania się ukrytymi w sercu Góry instrumentami. Ogrom dawnej wiedzy przepadł bezpowrotnie kawałek po kawałku, wraz z umierającymi starcami pamiętającymi czasy sprzed Karmazynowego Zmierzchu. Zmuszeni do ostrożnego wychodzenia na powierzchnię, mieszkańcy Enklawy ulegali coraz bardziej zauważalnej degeneracji, utrzymując stary porządek społeczny jedynie dzięki pielęgnowanym od wieków ideałom posłuszeństwa i lojalności opartym na religijnych przekonaniach Praojców.

Lecz posłuszeństwo i lojalność siłą rzeczy coraz szybciej ustępowały miejsca rozpaczy, desperacji i poczuciu nieuniknionej zguby...
Kompletowanie drużyny praktycznie skończone, dlatego pozwoliłem sobie na wrzutkę wprowadzenia do sesji. W ciągu kilku dni zaprezentuję w dodatkowych wpisach bohaterów tej przygody, a jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, wystartujemy nie dalej jak za dwa tygodnie!

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 07 czerwca 2013, 21:40

Elektrownia Enklawy, poziom -4

Nierytmiczny dźwięk pracujących dynam zdawał się wwiercać w czaszkę Pały niczym gigantyczny trepanator, wdzierał się w uszy olbrzyma sprawiając mu nieznośny ból. Zagryzając do krwi swe zdeformowane szczęki rosły mutant szarpał coraz mocniej za metalowe uchwyty mechanizmu napędzającego dynama, kręcąc masywną rozklekotaną korbą z półzwierzęcą pasją. Otaczający go ludzie, niemal bez wyjątku obdarzeni daleko posuniętymi genetycznymi defektami, pracowali na swoich stanowiskach walcząc z wymagającymi jak najszybszej konserwacji dźwigniami, grożącymi w każdej chwili urwaniem albo zablokowaniem przekładni.

Nisko sklepione pomieszczenie rozświetlone było poświatą rzucaną przez kilka jarzeniowych lamp, migoczących w nieregularny sposób świadczący o krańcowym zużyciu komponentów. Pęki grubych kabli wiły się pomiędzy korbami dynam, w niektórych miejscach przetarte aż do gołych kabli i sypiące snopami jaskrawych iskier, których blask wprawiał Pałę w jeszcze gorszy humor. Nawykły do spędzania czasu w głębokim półmroku podziemi, mutant nie przepadał za jasnym oświetleniem, nie lubił też wyjątkowo znojnej pracy, jaką była zmiana w prowizorycznej elektrowni Enklawy. Wytwarzany mocą ludzkich mięśni prąd płynął przez przetworniki do gniazdek w położonych wyżej poziomach bazy, zasilając ledwie funkcjonujące oświetlenie i pompy wodne zamontowane przy źródłach wody. Ceną za tę coraz złudniejszą namiastkę cywilizacji było skrajne wyczerpanie pracujących w Enklawie nieszczęśników, w najmniejszym stopniu nie znajdujące kompensaty w skąpych przydziałach żywnościowych.

- Nie szarp tak, bo rozwalisz mechanizm! - sarknął kręcący sąsiednią korbą Garbus, z trudem poruszając sztywnymi, groteskowo obrzmiałymi rękami. Jego głos płynął z pomarszczonej krtani urwanymi świszczącymi dźwiękami, świadczącymi o daleko posuniętych zmianach w narządach mowy - Kto to potem naprawi?

- Mam to gdzieś - wysapał w odpowiedzi Pała, przekręcając ogromny tors tak, by oplatająca go plątanina plastikowych rurek nie zahaczyła o mechanizmy dynama. Wypełniający je mętny płyn bulgotał cicho, przelewając się pomiędzy zawieszonymi na pasie mutanta dozownikami - Mam to w dupie, fielkiej czalnej dupie.

- To zdechniesz z głodu, głupku - Garbus ważył dobre sto kilogramów mniej od Pały, ale mimo to bez lęku spoglądał w kaprawe przekrwione oczy Pały, zachodzące powoli bielmem, ale mimo to błyszczące ledwie hamowaną złością - A jak zdechniesz, będę musiał zapierdalać na dwie zmiany, wielki głupku!

Reszta zmiany zaczęła się oglądać niespokojnie w stronę zdenerwowanych towarzyszy i tempo ich pracy natychmiast spadło, co przełożyło się w jednej chwili na wskazania wielkich szklanych mierników przepływu prądu.

- Stulcie gęby - zasyczał Ślepak - Ale już!

Profil Pały
Spoiler!
Dryg 1
Konspira 1
Garda 5
Posłuch 3
Koordynacja 4

Zdolności

Biochemia 3
Kaskaderstwo 2
Łatanie 5
Nauka 1
Parkour 5
Sprawność 5
Survival 1
Odrzut 4
Krwawa łaźnia 5

Dary Apokalipsy

Poławiacz czerwi
Radiopasywny
Kevlarowa skóra

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 08 czerwca 2013, 19:14

Farmy hydroponiczne, poziom -3

Pochylona nad betonowym zbiornikiem dziewczyna odgarnęła z twarzy nierówno przycięte nożem włosy, opadające jej niesfornymi puklami na oczy. Zahaczywszy się jedną stopą za metalowy wspornik sięgnęła w dół trzymanym w dłoniach wiadrem, zanurzając je w czarnej toni podziemnego jeziorka i wyciągając ze zduszonym sapnięciem z powrotem w górę. Ciężar pełnego wiadra omal nie pociągnął jej w dół, toteż napięła mięśnie ciągnąc wiadro ku krawędzi zbiornika. Część zawartości naczynia chlusnęła jej na twarz, po czym ściekła z powrotem do zbiornika.

- By cię szlag - wymamrotała Blizna, odstawiając wiadro na bok i zanurzając w wodzie drugie. Pracowała tak od kilku godzin, kursując w monotonnym rytmie pomiędzy zbiornikiem i znajdującymi się na końcu tego samego poziomu farmami hydroponicznymi, wymagającymi ustawicznego nawadniania. Pot ściekał jej po twarzy, tworzył mokre plamy na podkoszulku opinającym niewielkie kształtne piersi i wąską talię. Odbierający od dziewczyny wiadra mężczyźni z czystej kasty udawali, że nie dostrzegają zarysów jej ciała, ale kiedy tylko odwracała się do nich plecami, czuła na sobie natrętne spojrzenia.

Co tylko umacniało bezcielesny pancerz zamykający w swym wnętrzu umysł i serce Blizny. Nie miała na sobie najmniejszego śladu genetycznych deformacji i niemal nigdy nie chorowała, a mimo to skrzywdzono ją bezgranicznie przenosząc jeszcze za czasów dzieciństwa do podrzędnej kasty. Dziewczyna wiedziała, że rada Enklawy kierowała się wyłącznie dobrem społeczności, wyższym dobrem popieranym licznymi argumentami, które rozsądek nakazywał zaakceptować, ale przeciwko którym buntowało się serce. Pięcioro rodzeństwa Blizny zmarło w dziecięcym wieku, żadne z nich nie dożyło swych piątych urodzin. Umarli z powodu potwornych deformacji, a podejrzliwość rady nakazywała sądzić, że sama Blizna również skrywała anomalie genetyczne, gotowe przenieść się na jej potomstwo. Program kontroli urodzeń w Enklawie nie pozostawiał w tym względzie najmniejszych złudzeń: kobieta kwalifikująca się do grupy wysokiego ryzyka nie miała prawa do posiadania dzieci; co więcej, nie miała prawa do zawarcia trwałego związku, a każdy zdrowy na rozumie mężczyzna omijał ją szerokim łukiem nie chcąc ponieść srogich konsekwencji w przypadku przyłapania na intymnych kontaktach z Blizną.

Przedstawiciele płci męskiej z podrzędnej kasty bynajmniej nie mieli takich skrupułów, pozostając pod głębokim wrażeniem młodej kobiety wydającej się zupełnie nie pasować wyglądem do ich społeczności, ale Blizna starannie unikała zawierania z kimkolwiek bliższej znajomości: zgorzkniała, cyniczna i nieufna, zamknęła się na dobre w swoim własnym świecie nie dopuszczając nikogo zbyt blisko.

Uczucie narastającego ssania w żołądku coraz szybciej wypierało z umysłu inne myśli. Chociaż głód był nieodłącznym towarzyszem Blizny od tak dawna jak tylko sięgała swą pamięcią, nigdy do niego nie przywykła. Ciężka praca sprawiała, że była jeszcze głodniejsza niż zwykle.

Profil Blizny (maruderka/trackerka)
Spoiler!
Dryg 1
Konspira 4
Garda 2
Posłuch 2
Koordynacja 5
Kondycha 4 + 4
Inicjatywa 9,2 + 1,5
Punkty Akcji 7
Próg obrażeń 24

Atuty

Tracker zawsze odnajduje drogę do miejsca, w którym już kiedyś był, a jeśli przemieszcza się diametralnie odmienną drogą, otrzymuje bonus 1k8 do testu Surwiwalu związanego z podróżą. Tracker ma prawo jeden raz powtórzyć każdy test Surwiwalu i Skanu, jednak drugi uzyskany wynik jest obowiązujący.

Zdolności

Alibi żołnierza 1 (umiejętność naprawy i wytwarzania pancerzy i broni oraz budowania pułapek)
Biochemia 0 (wytwarzanie biostymulantów, zastosowania dla półproduktów chemicznych)
Handel 2 (wymiana towarów, zdolność negocjacji)
Kamuflaż 3 (ukrywanie tożsamości, wtapianie się w tłum, skradanie, kradzież kieszonkowa, zacieranie śladów)
Kaskaderstwo 1 (unikanie pułapek, uniki przed atakami, spadanie na cztery łapy)
Knowanie 0 (dar łgania w żywe oczy, knucie i spiskowanie, agitowanie i odczytywanie intencji)
Krwawa łaźnia 2 (posługiwanie się bronią białą)
Łatanie 3 (skuteczność w opatrywaniu ran i leczeniu)
Łączność 2 (konstruowanie i obsługa urządzeń radiowych, komunikacja za pomocą sygnałów)
Nauka 1 (posługiwanie się terminalami i zaawansowaną elektroniką)
Odrzut 1 (posługiwanie się bronią miotaną)
Pamiętne blizny 2 (zdolność oceny walorów bojowych przeciwnika)
Parkour 1 (poruszanie się po trudnym terenie, wspinaczka, pościgi)
Siewca ołowiu 1 (posługiwanie się konwencjonaną bronią strzelecką)
Skan 4 (spostrzegawczość, tropienie, przeszukiwanie, zbieranie dowodów)
Sprawność 1 (skuteczność w walce wręcz, tężyzna, forma fizyczna)
Stapianie 0 (posługiwanie się bronią energetyczną)
Sterowanie 1 (prowadzenie pojazdów i ujeżdżanie zwierząt)
Survival 3 (wyczucie kierunku, orientacja w terenie, identyfikacja zagrożeń, znajdowanie żywności i wody)
Technika 2 (praktyczna wiedza nt przedwojennego sprzętu i technologii obcych)

Dary Apokalipsy

Nie do zdarcia (Kondycha +4), Dobry Refleks (Inicjatywa +1,5), Ponury żniwiarz (premia do plądrowania).

Ekwipunek

Travel Kit, latarka z ręcznym dynamem, filtr wodny, kompas, lornetka, saperka, lina wspinaczkowa (20 m), flara, wytrych x4, dobry wytrych x3, RadSafe x3, opatrunek x3, nóż, Crystal Taste x10, maska przeciwgazowa, zapalniczka, gogle noktowizyjne.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 10 czerwca 2013, 11:28

Krzywiąc się z niezadowolenia Pała owdrócił się z powrotem ku korbie, która trzeszcząc i skrzypiąc opornie zdawała się protestować przeciwko dalszej pracy. Umięśnione, zniekształcone bydlę oparło się na niej całym ciężarem ciała sapiąc ciężko.

Kurw...! - Garbus nie zdążył dokończyć, gdy metaliczny dźwięk pękającej, pordzewiałej korby wypełnił brudną przestrzeń pomieszczenia.

Coś gorącego strzeliło prosto w twarz Pały posyłajac go na podłogę. Ślepak i Garbus błyskawicznie rzucili się ku machinie klnąc na czym świat stoi. Światło w pomieszczeniu zaczęło szybko przygasać przy dźwięku uderzeń młotków i nieudolnych prób pospiesznego odkręcania dawno przyrdzewiałych śrub.

Skrywająca nadmiarowy, zniekształcony organ płciowy wyrastający z lewej skroni Philipa.. K. Dick'a stara szmata w biało- czerwone pasy i dawno już poszarzałe gwiazdki dumnie zdobiące niegdyś granatowe tło jej narożnika wciąż dymiła rozgrzewając źródło ksywki "Pały".

Charcząc i plując czarnym smarem, cargo poruszał się na kolanach w znikomym świetle pomieszczenia, aż powrócił na swe stanowisko. Sflaczałe, bezwładne palce zwisające z podbródka falowały przy wtórze ciężkich sapnięć niebywale zdeformowanej istoty ludzkiej. Mięśnie naprężyły się na monstrualnie przerośniętym karku, niezidentyfikowane płyny wypełniły gumowe i plastikowe rurki oplatające całe ciało mutanta zarazem wprawiając je w lekkie drżenie.

Pała kilkukrotnie uderzył w mechanizm otwartą ręką; maszyna po chwili przestała syczeć i powróciła do pierwotnych, nierytmicznych, klekoczących drażniąco uderzeń.

Ślepak i Garbus patrzyli po sobie w powoli powracającej, słabej poświacie lamp elektrycznych. Wyglądali tak, jakby wspólnie chcieli udusić Pałę gołymi rękoma.

Co się gapficie pasany? -wydyszał z niezdowoleniem Pała obracając powykrzywianą, odłamaną częściowo korbą, wystającą z mechanizmu prądotwórczego.

Zapiefdalamy!
Ostatnio zmieniony 10 czerwca 2013, 11:39 przez koszal, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 12 czerwca 2013, 10:45

Elektrownia Enklawy, poziom -4

Stojąca przed wielką poobijaną konsoletą kobieta - o ile ktoś wciąż gotów był postrzegać ją za kobietę w obliczu wyjątkowo drastycznych deformacji - przekrzywiła w bok nieforemną czaszkę i spojrzała posępnym wzrokiem na trójkę kłócących się kolejny raz kompanów. Jej wysunięte do przodu masywne szczęki zazgrzytały ledwie słyszalnie, dając upust narastającej złości. Zaciskając siedmiopalczastą lewą dłoń na dźwigni regulującej ustawienia uszkodzonego alternatora uniosła obie prawe ręce, a potem uderzyła nimi z całej siły w porysowaną obudowę konsolety.

Pracujący najbliżej elektrycy podskoczyli na dźwięk tego uderzenia, przestraszeni nie tylko metalicznym trzaskiem, ale i złowróżbnym grymasem malującym się na groteskowym obliczu Trzyłapki.

- Żrecie się i kłócicie jak dzieci - wysyczała mutantka prostując się z zauważalnym trudem i prężąc cztery muskularne piersi zdające się rozsadzać przy każdym poruszeniu przetarty wełniany sweter - Nie rozumiecie, że praca będzie w stosownym czasie nagrodzona, że pot i łzy zamienione zostaną na mannę i życie wieczne. Pan pragnie poddać nas próbie, by wybrać tych prawdziwie zasłużonych. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek z was wyglądał na godnego takiej łaski.

Kilku elektryków przybrało miny sugerujące, że mają na rzeczony temat zupełnie odmienne zdanie, ale żaden się nie odezwał będąc pamiętnym tego, że rozgniewana Trzyłapka potrafiła wyrządzić bolesną krzywdę, w swym zacietrzewieniu uważając niezbicie, że wcale nie jest to krzywda, tylko sprawiedliwa pokuta. Starszyzna Enklawy przejawiała od pewnego czasu rosnące zaniepokojenie przekonaniami niezwykle pobożnej kobiety, lecz wzywana kilkakrotnie na rozmowę Trzyłapka za każdym razem ujmowała przywódców społeczności głębią swej wiary i szczerością intencji, wymigując się bez trudu przed konsekwencjami swych porywczych czynów.

Nie przysparzało jej to rzecz jasna przyjaciół, zwłaszcza w kaście zdrowych mieszkańców, ale Trzyłapka bynajmniej nad tym nie ubolewała - nie zależało jej na miłości ziomków, byle tylko podzielali dogmaty jej wierzenia.

Profil Trzyłapki (cargo/misjonarka)
Spoiler!
Dryg 3
Konspira 2
Garda 4
Posłuch 4
Koordynacja 2
Kondycha 6
Inicjatywa 5,2
Punkty Akcji 5
Próg obrażeń 28 (z bonusem za cargo)

Atuty

Dodatkowe punkty do progu obrażeń. Dodatkowy pancerz +1 na wszystkie lokacje z tytułu zrogowaciałej skóry. Dodatkowy pancerz +1 na torsie z racji wyjątkowej mutacji skóry w tym miejscu.

Zdolności

Alibi żołnierza 3 (umiejętność naprawy i wytwarzania pancerzy i broni oraz budowania pułapek)
Biochemia 4 (wytwarzanie biostymulantów, zastosowania dla półproduktów chemicznych)
Handel 4 (wymiana towarów, zdolność negocjacji)
Kamuflaż 0 (ukrywanie tożsamości, wtapianie się w tłum, skradanie, kradzież kieszonkowa, zacieranie śladów)
Kaskaderstwo 0 (unikanie pułapek, uniki przed atakami, spadanie na cztery łapy)
Knowanie 3 (dar łgania w żywe oczy, knucie i spiskowanie, agitowanie i odczytywanie intencji)
Krwawa łaźnia 4 (posługiwanie się bronią białą)
Łatanie 4 (skuteczność w opatrywaniu ran i leczeniu)
Łączność 0 (konstruowanie i obsługa urządzeń radiowych, komunikacja za pomocą sygnałów)
Nauka 0 (posługiwanie się terminalami i zaawansowaną elektroniką)
Odrzut 3 (posługiwanie się bronią miotaną)
Pamiętne blizny 0 (zdolność oceny walorów bojowych przeciwnika)
Parkour 0 (poruszanie się po trudnym terenie, wspinaczka, pościgi)
Siewca ołowiu 0 (posługiwanie się konwencjonalną bronią strzelecką)
Skan 3 (spostrzegawczość, tropienie, przeszukiwanie, zbieranie dowodów)
Sprawność 3 (skuteczność w walce wręcz, tężyzna, forma fizyczna)
Stapianie 0 (posługiwanie się bronią energetyczną)
Sterowanie 0 (prowadzenie pojazdów i ujeżdżanie zwierząt)
Survival 0 (wyczucie kierunku, orientacja w terenie, identyfikacja zagrożeń, znajdowanie żywności i wody)
Technika 0 (praktyczna wiedza nt przedwojennego sprzętu i technologii obcych)

Dary Apokalipsy

Łut szczęścia (podrasowane testy dla zdolności na poziomie 0), Zaradny chirurg (oszczędność w zużywanie oprzyrządowania zabiegowego), Ponury żniwiarz (premia do plądrowania).

Ekwipunek

Travel Kit, latarka z ręcznym dynamem, filtr wodny, manierka, kompas, lornetka, saperka, lina wspinaczkowa (20 m), RadSafe x3, opatrunek x3, maska przeciwgazowa, zapalniczka, gogle noktowizyjne, płaszcz przeciwdeszczowy, krzesiwo.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 12 czerwca 2013, 11:36

Kompleks mieszkalny, poziom -2

Ciemnowłosy mężczyzna w rozpiętym roboczym kombinezonie z wytartymi naszywkami odłożył na pobliską półeczkę swój wypolerowany nóż o karbowanej klindze i owiniętej rzemykami rękojeści, westchnął bezgłośnie chowając niewielką osełkę do kieszonki na udzie stroju. I tak już złe samopoczucie popsuło mu się do końca ledwie chwilę temu, kiedy jeden z butnych nie do zniesienia Łowców nie omieszkał nożownika poinformować, że jego prośba o dołączenie do grupy myśliwych ponownie została odrzucona. Wspomnienie skrzywionej w cierpkim uśmieszku twarzy Skalnika wystarczyło, by ciemnowłosy mężczyzna zacisnął dłonie w pięści, nie potrafiąc zaakceptować negatywnej odpowiedzi. Od kilku lat ćwiczył posługiwanie się nożem i pałczugą, penetrował z Blizną i Żarówą najdalsze zakątki opuszczonych poziomów Enklawy i patroszył przynoszone czasami do podziemi zwierzęta, a mimo to Łowcy wciąż uważali, że nie spełniał ich wygórowanych wymagań.

Liczący tuzin mężczyzn i kobiet Łowcy byli nie tylko służbami policyjnymi Enklawy - jedynymi ludźmi mającymi prawo noszenia w siedzibie społeczności broni innej niż nóż - ale także poszukiwaczami przygód i awanturnikami mogącymi za przyzwoleniem starszych wychodzić na powierzchnię ziemi. Wracając z takich wypraw zdawali raporty wyłącznie starszyźnie, rozmowy z resztą ziomków ograniczając do niezbędnego minimum i podsycając tym samym ciekawość reszty do niewyobrażalnego wręcz stopnia.

Rzeźnik poklepał się po skrywającej osełkę kieszonce i westchnął ponownie. Żądza wydostania się z Enklawy zaczynała go już spalać, zżerać od środka potrzebą tak silną, że chwilami wręcz grożącą obłędem. Znał na pamięć niemal wszystkie posiadane przez Enklawę książki i czasopisma, budując na podstawie tej lektury wyobrażenie niezwykłego i pełnego cudów świata w Nadziemiu, dostępnego tylko dla aroganckich ulubieńców starszyzny.

Nakręcany regularnie zegar tykał na ścianie malutkiego pomieszczenia, będącego niegdyś schowkiem na środki czystości, teraz zaś stanowiącym własny kąt Rzeźnika. Czarne wskazówki przesuwały się powoli pod popękaną szklaną tarczą obudowy, wieszcząc niedługą już porę obiadu. Mężczyzna poczuł znowu bolesne ssanie w żołądku, narastające od pewnego czasu pomimo gorączkowych prób zignorowania głodu.

Profil Rzeźnika (maruder/bękart wojny)
Spoiler!
Dryg 3
Konspira 2
Garda 3
Posłuch 2
Koordynacja 3
Kondycha 5
Inicjatywa 8,3
Punkty Akcji 6
Próg obrażeń 22

Atuty

Raz w czasie każdej walki może wpaść w szał (+4 Punkty Akcji w bieżącej turze). W walce z udziałem 10+ przeciwników dodatkowe 2 Punkty Akcji na asekurację.

Zdolności

Alibi żołnierza 3 (umiejętność naprawy i wytwarzania pancerzy i broni oraz budowania pułapek)
Biochemia 0 (wytwarzanie biostymulantów, zastosowania dla półproduktów chemicznych)
Handel 1 (wymiana towarów, zdolność negocjacji)
Kamuflaż 2 (ukrywanie tożsamości, wtapianie się w tłum, skradanie, kradzież kieszonkowa, zacieranie śladów)
Kaskaderstwo 2 (unikanie pułapek, uniki przed atakami, spadanie na cztery łapy)
Knowanie 0 (dar łgania w żywe oczy, knucie i spiskowanie, agitowanie i odczytywanie intencji)
Krwawa łaźnia 5 (posługiwanie się bronią białą)
Łatanie 3 (skuteczność w opatrywaniu ran i leczeniu)
Łączność 2 (konstruowanie i obsługa urządzeń radiowych, komunikacja za pomocą sygnałów)
Nauka 0 (posługiwanie się terminalami i zaawansowaną elektroniką)
Odrzut 1 (posługiwanie się bronią miotaną)
Pamiętne blizny 2 (zdolność oceny walorów bojowych przeciwnika)
Parkour 2 (poruszanie się po trudnym terenie, wspinaczka, pościgi)
Siewca ołowiu 2 (posługiwanie się konwencjonalną bronią strzelecką)
Skan 2 (spostrzegawczość, tropienie, przeszukiwanie, zbieranie dowodów)
Sprawność 2 (skuteczność w walce wręcz, tężyzna, forma fizyczna)
Stapianie 0 (posługiwanie się bronią energetyczną)
Sterowanie 1 (prowadzenie pojazdów i ujeżdżanie zwierząt)
Survival 3 (wyczucie kierunku, orientacja w terenie, identyfikacja zagrożeń, znajdowanie żywności i wody)
Technika 1 (praktyczna wiedza nt przedwojennego sprzętu i technologii obcych)

Dary Apokalipsy

Dobry Refleks (Inicjatywa +1,5), Oczy z tyłu głowy (+1k8 do testu obronnego przed zaskoczeniem), Że co? Jaki szok? (postaci nigdy nie grozi szok, nawet po uderzeniu w głowę).

Ekwipunek

Travel Kit, nóż bojowy, latarka z ręcznym dynamem, manierka, Crystal Taste x10, pusta kabura pistoletowa. Topór strażacki (siła 1k8+1, cena 15). Rękawice (30), gogle ochronne (20). Ciężkie buty (35). Ochraniacze, rękawice i gogle zapewniają ochronę +0,5 na danej lokacji ciała, buty +1 na nogach. Kamizelka operacyjna (45) zapewnia +0,5 ochrony na torsie. Apteczka (30) z cenami nabyte w Zbrojowni Enklawy. Zdobyczna kamizelka i hełm po 1 PP każdy
Ostatnio zmieniony 02 września 2013, 22:13 przez Keth, łącznie zmieniany 1 raz.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 12 czerwca 2013, 18:14

Podczas przerwy, rzeźnik rozmyślał o pieprzonych łowcach, udowodni tym cwaniakom, że jest wart tyle co oni, albo i więcej. Był szybki, nieźle walczył, nie zamierzał pracowac w Enklawie, chciał ruszyć do świata na zewnątrz, czekał na odpowiedni moment.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 16 czerwca 2013, 19:29

-Weźcie jakieś klunkry i naprawcie to ajzolstwo-mutantka wskazała na najprawdopodobniej uszkodzony alternator.
-Nie chcemy przecież żeby zabrakło nam prądu. Zróbcie to prędko a dobry Pan zapewne oszczędzi Wam kary...ale nie zapominajcie że Bóg bywa też miłosierny i w swej łaskawości zesłał w mojej osobie anioła miłosierdzia.-Trzyłapka przypomniała elektrykom że podobnie jak skutecznie potrafi poturbować tak samo skutecznie potrafi naprawić wyrządzone krzywdy cielesne. Prezentując wzbogacony o dodatkowy rząd zębów uśmiech misjonarka udała się w swe upatrzone z góry miejsce odosobnienia
Ostatnio zmieniony 20 czerwca 2013, 11:24 przez maciej, łącznie zmieniany 1 raz.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 17 czerwca 2013, 11:37

Kry... khy... ihiii... nag-khoda

-szeroki uśmiech od.. pały do ucha zagościł na twarzy mutanta, który z entuzjazmem rzucił się do ponownej pracy. Kakofonia niezidentyfkiowanych gwizdów i sapnięć, przeplecionych trudnymi do zrozumienia, zniekształconymi słowami wyraźnie wskazywała na entuzjazm Pały.

Jewenie! Duuużo! khy,.. khy... oooo!!!!

-cieszył się wynaturzeniec co chwilę gestukując rękami unosząc je w stronę sufitu, kiwając radośnie głową w kierunku Trzyłapki.

Lubił ją i wierzył w każde jej słowo. Była w oczach cargo najmądrzejszą osobą w Enklawie, zarazem jedyną, która pozwalała mu jeść posiłek przy swoim stoliku nie obrzucając go resztkami i wyzwiskami jak czynili to inni.
I choć czasem zdarzało się, że dostał od niej solidną reprymendę Trzyłapka była zarazem jedyną osobą, która mogła pozwolić sobie na spoliczkowanie, czy nawet solidne obicie Pały, kiedy na to zasłużył.
Bo kiedy go tłukła, Pała wiedział, że musiał czymś na to zasłużyć. W końcu Trzyłapka była mądra- ONA WIEDZIAŁA, choć nie zawsze wiedział Pała.

maciej
Reactions:
Posty: 1374
Rejestracja: 29 marca 2012, 21:53

Post autor: maciej » 20 czerwca 2013, 11:29

Trzyłapka spojrzała na podskakującego pokracznie,wiecznie nafaszerowanego chemią, Pałę. Przywoływał ją gestami rąk bełkocząc coś przy tym niewyraźnie.
-Czego sobie życzysz,bracie Pało- powiedziała łagodnym głosem mutantka.
Biofreak odsunął się przezornie gdyż wiedział że łagodny głos nie ma nic wspólnego z religijnym okrucieństwem Trzyłapki. Potrafiła ona nie zmienić tonu głosu w chwili gdy,powołując się na gniew Pański,zdzielić dotkliwie każdego kto w jej mniemaniu zasługiwał na karę za grzechy.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 24 czerwca 2013, 22:27

Kompleks mieszkalny, poziom -2

Drzemiący w hamaku młody mężczyzna otworzył na chwilę oczy, potarł je kciukami nie potrafiąc pozbyć się wrażenia uporczywego swędzenia. Był zmęczony i niewyspany; wyczerpany tak dalece, że właśnie owo zmęczenie nie pozwalało mu zasnąć. Współdzieląc ciasną przestrzeń z kilkoma innymi mieszkańcami Enklawy, skazany był na ustawiczny gwar, odgłosy przesuwanych krzeseł, zgrzytających zawiasów szafek i jałowego poszeptywania. Wielogodzinna zmiana przy pompach nawadniających hydroponiczne farmy przeistoczyła mięśnie człowieka w grudy ołowiu, nie chcące reagować na słane przez umysł polecenia.

Wydając z siebie głuche stęknięcie Zadzior usiadł w hamaku, omal nie tracąc równowagi i nie wypadając z chwiejnego posłania na twardą metalową podłogę. Macając po nogawce wysłużonego roboczego kombinezonu mężczyzna odszukał przywiązany do uda pokrowiec, musnął palcami tkwiący w nim wąski wojskowy bagnet o klindze naznaczonej siateczką miniaturowych szczerb świadczących o długich latach użytkowania. Broń przydawała Zadziorowi pewności siebie, pozwalała panować nad nieufnością skrywaną za maską wyzywającej osobowości.

- Niedługo będzie żarcie - rzucił znad pogiętego metalowego stolika siedzący nad wytłuszczonym manualem Rękawek - Rusz dupsko, zanim ci ktoś zje, bo za godzinę zaczyna się nowa zmiana. Cholerne pompy same się nie nakręcą!

Profil Zadziora (maruder/bękart wojny)
Spoiler!
Dryg 3
Konspira 3
Garda 3
Posłuch 2
Koordynacja 3
Kondycha 3+2
Inicjatywa (5k6+3)/5
Punkty Akcji 6
Próg obrażeń 22

Atuty

Raz w czasie każdej walki może wpaść w szał (+4 Punkty Akcji w bieżącej turze). W walce z udziałem 10+ przeciwników dodatkowe 2 Punkty Akcji na asekurację.

Zdolności

Alibi żołnierza 2 (umiejętność naprawy i wytwarzania pancerzy i broni oraz budowania pułapek)
Biochemia 0 (wytwarzanie biostymulantów, zastosowania dla półproduktów chemicznych)
Handel 2 (wymiana towarów, zdolność negocjacji)
Kamuflaż 2 (ukrywanie tożsamości, wtapianie się w tłum, skradanie, kradzież kieszonkowa, zacieranie śladów)
Kaskaderstwo 3 (unikanie pułapek, uniki przed atakami, spadanie na cztery łapy)
Knowanie 1 (dar łgania w żywe oczy, knucie i spiskowanie, agitowanie i odczytywanie intencji)
Krwawa łaźnia 3 (posługiwanie się bronią białą)
Łatanie 1 (skuteczność w opatrywaniu ran i leczeniu)
Łączność 1 (konstruowanie i obsługa urządzeń radiowych, komunikacja za pomocą sygnałów)
Nauka 0 (posługiwanie się terminalami i zaawansowaną elektroniką)
Odrzut 0 (posługiwanie się bronią miotaną)
Pamiętne blizny 1 (zdolność oceny walorów bojowych przeciwnika)
Parkour 3 (poruszanie się po trudnym terenie, wspinaczka, pościgi)
Siewca ołowiu 2 (posługiwanie się konwencjonalną bronią strzelecką)
Skan 2 (spostrzegawczość, tropienie, przeszukiwanie, zbieranie dowodów)
Sprawność 2 (skuteczność w walce wręcz, tężyzna, forma fizyczna)
Stapianie 0 (posługiwanie się bronią energetyczną)
Sterowanie 1 (prowadzenie pojazdów i ujeżdżanie zwierząt)
Survival 2 (wyczucie kierunku, orientacja w terenie, identyfikacja zagrożeń, znajdowanie żywności i wody)
Technika 1 (praktyczna wiedza nt przedwojennego sprzętu i technologii obcych)

Dary Apokalipsy

Cichociemny (kostka premiowa 1k6 dla testów Konspiracji w nocy), Krzepki jak skrzep (krwawienie ustaje po jednej turze), Żelazne pięści (walka gołymi pięściami generuje 1k6+1 obrażeń).

Ekwipunek

Travel Kit, bagnet karabinowy, latarka z ręcznym dynamem, CrystalTaste x10.
Ostatnio zmieniony 15 lipca 2013, 22:34 przez Keth, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 24 czerwca 2013, 22:34

Kompleks mieszkalny, poziom -2

Z głębi spowitych mrokiem korytarzy dobiegały monotonne odgłosy kapania, ale dźwięk ten był zebranym w pomieszczeniu ludziom tak doskonale znany, że żaden z nich na owe kapanie nie zwracał najmniejszej uwagi. Wszyscy siedzieli w milczeniu przy wysłużonych metalowych stołach, bez słowa skargi jedząc pozbawioną smaku papkę sporządzoną z glonów i grzybów. Stalowe łyżki skrobały po dnach poobijanych manierek, szczękały nadspodziewanie donośnie mieszając się ze sporadycznym kaszlem.

Sala jadalna usytuowana była na górnym poziomie podziemnego kompleksu, zaledwie dwa piętra pod szybem wiodącym ku Nadziemiu. Strzeżeni przez parę hermetycznych pancernych wrót, jedzący pastę ludzie czuli się bezpieczni w rozjaśnianych bladą poświatą kilku żarówek korytarzach, ale jakaś przyjęta dawno temu obyczajowa norma nie pozwalała nikomu przemawiać zbyt głośno w tak bliskim sąsiedztwie Przejścia.

Przesłonięte grubymi drucianymi koszami żarówki zamigotały znienacka, a ich blask przygasł na kilkanaście sekund. Ów spadek mocy nikogo nie zaniepokoił, albowiem sygnalizował jedynie, że piętro niżej dokonała się właśnie zmiana dyżurnych pracujących przy baterii ręcznych dynam odpowiedzialnych za dostarczanie Enklawie skąpych ilości elektrycznej energii.

Siedzący w ciemnej jadalni ludzie skończyli jeść niemal równocześnie, odsuwając od siebie wylizane do czysta naczynia i wstając ze swoich miejsc pośród przesuwanych ostrożnie krzeseł. Podobnie jak w przypadku samego posiłku, wiedzeni przyzwyczajeniem mieszkańcy Enklawy starali się ograniczać wszelkie hałasy, unosząc meble w powietrzu i przestawiając je dyskretnie.

Siedzący przy pierwszym stole starzec o gęstej białej brodzie podniósł się niezgrabnie ze swego miejsca. Towarzyszący mu mężczyzna potrząsnął rytmicznie luminescencyjną pałeczką, wywołując tymi ruchami krótkotrwałe procesy chemiczne zachodzące we wnętrzu przeźroczystego przedmiotu. Blada zielona poświata okryła całe pomieszczenie blaskiem przydającym ludziom niezwykłego wyglądu.

- Bracia i siostry, zmówmy modlitwę za zesłany nam przez Stwórcę posiłek - powiedział cichym głosem starzec - Zmówmy też modlitwę za poświęcenie naszych przodków, za ofiarę złożoną z tych, którzy odeszli Czerwoną Ścieżką czyniąc nasze życie takim jakie jest dzisiaj.

- Niechaj Stwórca ma w opiece naszych przodków - odpowiedzieli zgodnie stojący przy stołach mieszkańcy Enklawy, cichym pomrukiem, który wtopił się bez śladu echa w ściany kantyny.

- Ojcze nasz, któryś jest w niebie - zainicjował starą modlitwę przewodzący zgromadzeniu człowiek o białej brodzie, zaciskając powykręcane artretyzmem palce na starej książce o czarnych okładkach. Zebrani w pomieszczeniu mężczyźni i kobiety, liczący wraz z garstką niezwykle posłusznych i skupionych dzieci blisko czterdziestoosobową kongregację, dołączyli do słów białobrodego starca, powtarzając mantrę, której wersów uczyli się już w pierwszych latach swego życia.
Witajcie w Enklawie, podziemnej ludzkiej społeczności o silnie plemiennym charakterze, opierającej styl życia na wartościach neochrześcijańskich, ale kultywującej zarazem pełny szacunku kult Przodków, na poły już legendarnych Praojców będących założycielami tego miejsca.

Członkowie pierwszej kasty już jedzą, Wy zaś musicie poczekać grzecznie na swoją kolej, gromadząc się cicho w sąsiadujących z salą jadalną korytarzach.

Przypominam, że startujemy 10 lipca, po powrocie z urlopu Kargana i Koszala.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 01 lipca 2013, 14:37

Elektrownia Enklawy, poziom -4

Wydając z siebie sapnięcia, pomruki i suche wizgi, pracujący w prymitywnej elektrowni mutanci zreperowali pośpiesznie uszkodzony przez Pałę alternator, wymieniający w nim jakieś części, a potem wiążąc obudowę zardzewiałym drutem i oklejając liczącą sobie dziesiątki lat taśmą monterską. Przyglądający się wysiłkom Garbusa i Zgniatacza Pała przymknął leciutko oczy, kojąc zszargane nerwy uspokajającym działaniem tłoczonego w żyły specyfiku. Regularnie aplikowane sobie narkotyki Pała wytwarzał na własną rękę, zazdrośnie strzegąc dostępu do ledwie funkcjonującego replikatora biochemicznego wbudowanego w pokój na krańcu trzeciego poziomu Enklawy. Posiłkując się zapasami sproszkowanych preparatów sprzed czasów Karmazynowego Zmierzchu, olbrzymi mutant samodzielnie wytwarzał niewielkie ilości specyfików uważanych przez większość mieszkańców podziemnej społeczności za zło konieczne i konsekwentnie przez nich ignorowanych.

Taki stosunek do używek ogromnie Pałę cieszył, oznaczał bowiem zmniejszone grono konkurentów rywalizujących o dostęp do replikatora. Chociaż starszyzna Enklawy zniechęcała do zażywania szybko uzależniających i jakoby wyniszczających organizmy narkotyków, nikt jak dotąd nie odważył się zabronić tego otwarcie, zwłaszcza ważącemu ponad półtorej setki kilogramów Pale.

Ponieważ ten sam replikator służył do produkowania tabletek odkażających wodę i specyfików oczyszczających krew ze skażeń radioaktywnych, nikt nie wpadł też jak dotąd na pomysł rozmyślnego uszkodzenia archaicznego urządzenia.

- Tak mi dobrze... - wymamrotał nieskładnie mutant ulegając oddziaływaniu syntetycznej substancji, której recepturę stworzył jakiś nieznany nikomu naukowiec jeszcze przed wybuchem Czerwonej Zarazy - Jejku, jak mi dobrze...

Zwisająca z lewej skroni Pały narośl nabrzmiała w przeciągu kilku sekund, zwiększyła swą objętość zatracając sflaczały nijaki kształt i przybierając w zamian znajomą dla każdego postać męskiego członka, groteskowym zrządzeniem losu i genetycznych wynaturzeń wykształconego na obliczu potwornie zdeformowanego mutanta.
W ramach przygotowań do startu sesji poprawiłem kartę postaci Rzeźnika. Jak najszybciej rozwinę kartę Pały i we współpracy z Namakemono uzupełnię braki w profilu Zadziora. Jeszcze tylko 10 dni do rozpoczęcia postapokaliptycznej przygody. Przeczytałem ponownie podręcznik, pograłem trochę dla klimatu w Fallouta: New Vegas. Myślę, że to będzie ciekawa sesja!

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 07 lipca 2013, 20:27

Farmy hydroponiczne, poziom -3

Blizna odłożyła noszone od kilku godzin wiadra pod ścianą korytarza łączącego zbiornik wody z farmami, otarła z potu czoło. Jej mięśnie pulsowały tępym bólem, podobnie jak kręgosłup. Chociaż pracowała na farmach od kilku tygodni, wciąż nie przywykła do znoju narzuconej jej pracy. Ludzie odpowiedzialni za hodowlę jadalnych glonów i porostów nie musieli taszczyć kilkudziesięciu wiader wody dziennie ciemnymi tunelami, w których żarówki przepaliły się lata temu i gdzie osiadająca wszędzie wilgoć tworzyła płytkie kałuże grożące skręceniem kostki.

Dziewczyna oparła dłonie o biodra i wyprostowała się z głuchym pomrukiem, próbując rozluźnić mięśnie. Wyczuwając za plecami czyjąś obecność okręciła się na piętach, odruchowo przywołując na twarz beznamiętną maskę obojętności.

- Błystek kazał ci przekazać, że możesz iść do kantyny - powiedziała Lilia, zarzucając za ucho kosmyk kasztanowych włosów w zalotnym geście, nad którym nie potrafiła zapanować, a który w przypadku Blizny stanowił demonstrację przeświadczenia o swej wyższości nad nosicielką zdradzieckiego genotypu.

Blizna nic nie odrzekła, prześlizgując spojrzeniem po starannie zacerowanym kombinezonie Lilii, regularnie pranym i prasowanym. Będąc córką Ostrego, starszego brata przywódcy Enklawy, Lilia cieszyła się przywilejami, o których mogli pomarzyć nawet niektórzy członkowie pierwszej kasty... nazywanej czasami, najczęściej w obecności ludzi pokroju Blizny, kastą "normalnych".

- Nie musisz odpowiadać, jeśli się wstydzisz - prychnęła córka Ostrego, unosząc w wojowniczy sposób podbródek i krzyżując ramiona na piersiach. Uchodząca za jedną z najładniejszych młodych kobiet w podziemnej społeczności, Lilia zwracała baczną uwagę na swą konkurencję, a chociaż Blizna w kwestii hierarchii społecznej nie mogła marzyć o tym, by się z nią zrównać, była dość ładna, by Lilia nigdy jej nie polubiła.

Błystek nigdy nie powiedział tego wprost, a Blizna była zbyt harda, by ciągnąć nadzorcę farm za język, ale podejrzewała, że to właśnie Lilia załatwiła jej przeniesienie na funkcję nosicielki wody, pozbawiając wcześniejszej pracy w pralni, gdzie dziewczyna mogła utrzymywać pełne rezerwy relacje z mężczyznami pierwszej kasty.
Mała scenka rodzajowa...

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 08 lipca 2013, 18:03

Kompleks mieszkalny, poziom -2

Rzeźnik oderwał wzrok od starego zegara, kopnął w bok starego materaca dając upust zżerającej go od dłuższego czasu bezsilnej złości. Chociaż przez większość czasu był wdzięczny losowi za to, że mógł sypiać w pojedynkę w przeraźliwie ciasnym składziku, a nie w zatłoczonym dormitorium wraz z gromadą niezbyt przyjemnie pachnących mutantów, czasami samotność doskwierała mu bardziej niż zazwyczaj.

Nie chcąc dłużej czekać bezczynnie na porę posiłku mężczyzna uchylił drzwiczki swej kwatery i wyślizgnął się na niemal smoliście ciemny korytarz. Przemierzając go niezliczoną ilość razy Rzeźnik nie potrzebował latarki, jego nawykłe do braku oświetlenia oczy bez trudu dostrzegały w ciemnościach zarysy ścian i wystające elementy wsporników. Nie śpiesząc się mężczyzna ruszył w kierunku tunelu łączącego poziom mieszkalny z prowizoryczną, cuchnącą odorem stęchlizny jadłodajnią.

Ludzki kształt pojawił się za jego plecami niczym duch. Jedynym dźwiękiem pochwyconą przez wyczulone uszy Rzeźnika był charakterystyczny terkot wprawionego w ruch miniaturowego dynama latarki. Mętny snop światła uderzył go prosto w odwracane ponad ramieniem oczy, oślepiając mężczyznę w bolesny sposób.

- Co jest? - sarknął Rzeźnik zaciskając dłonie w pięści i garbiąc się nieznacznie w wyzywającej pozie. Świecący mu w twarz intruz opuścił latarkę ku swym stopom, odsłaniając oczom mężczyzny znajome oblicze.

- Wałkonisz się? - Rzemień zadał pytanie tonem sugerującym, że nie oczekuje wcale odpowiedzi i że już przyjął do wiadomości własny pogląd na temat poczynań Rzeźnika - Ostry nie będzie zachwycony jak się dowie. Jak nie masz dość roboty, to się do niego zgłoś po nową. Darmozjadów nam tutaj nie potrzeba.

Rzeźnik przygryzł wargi tak mocno, że poczuł w ustach miedziany posmak własnej krwi. Oczami wyobraźni widział już posiniaczoną i opuchniętą w piękny sposób gębę Rzemienia, ale rozsądek powstrzymywał go przed podjęciem pochopnych decyzji.

Rzemień był jednym z Łowców, silnych i wysportowanych mężczyzn stanowiących zaufaną koterię Ostrego i Mędrca. Już noszone u pasa dźgacz i pałczuga wystarczały, by zniechęcić do bijatyki zbyt krewkiego współmieszkańca Enklawy, ale prawdziwym orężem Rzemienia była jego wysoka społeczna pozycja.

Gdyby nawet Rzeźnik zdołał jakimś cudem pokonać rozmówcę w walce wręcz, zwycięstwem tylko ściągnąłby na swą głowę ogromne konsekwencje.

- I co tak stoisz jak kołek? - zapytał drwiącym tonem Rzemień, doskonale wyczuwając targające Rzeźnikiem bezsilne emocje - Zabieraj swój tyłek, zanim zbierzesz po nim kopa.
Mała scenka rodzajowa...

ODPOWIEDZ