PBF - Russian harvest story

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 21 marca 2014, 13:30

27/ 11/ 2020, 12: 32 czasu wschodnioazjatyckiego, TU- 154

Stewardessa kontynuowała zbieranie telefonów w klasie ekonomicznej., gdy Tupolew przechylił się na lewą stronę wykonując zwrot. Motłoch przywarł do szyby. W powietrzu znajdowało się kilka innych jednostek pasażerskich.

Dwa inne samoloty... Wygląda na to, że polatamy sobie w kółko... -sapnął do siebie.

Piloci ruszyli się z miejsc podążając za widokiem za oknem.

Niezbyt dobrze to wygląda. Zwłaszcza w tej sytuacji.. -kapitan Borowski, jak można się było domyślić po plakietce przypiętej do piersi mężczyzny- wyglądał, jakby zjadł coś drastycznie niestrawnego. Zmierzył wzrokiem Jelcynowa i jego wielkiego ochroniarza, po czym pochylając się nad uchem Borysa dodał szeptem:

Nie ma Panów na oficjalnej liście pasażerów.. jakkolwiek się sprawy potoczą stwarza to problematyczną sytuację.

-zgrzytnął zębami, po czym odsunął się wgapiając w podłogę, z nie opuszczającym jego oblicza grymasem niesmaku.

[center]***[/center]

Kabura była pusta, również staromodna saszetka na telefon komórkowy. Ktoś zwędził także dokumenty.

Nie. Zaraz. Jest coś jeszcze.

Złoty chłopak. -serwomechanizmy ułożyły usta Tani w jeden z tysiąca zakodowanych rodzajów uśmiechu. Tania odnalazła jeszcze jedną komórkę. Mały różowy telefon w niebieskie słoniki. Żadnych numerów w pamięci. Jedno odebrane połączenie sprzed kilkunastu minut.

Wada zabójcy o sadystycznych skłonnościach okazała się przydatna. Rozmazane, dość duże ślady krwi w kierunku małych schodków opuszczanych z góry.
Spoiler!
Ślady są conajmniej dziwne. Jak gdyby szła tędy kaczka, lub ktoś owinął sobie buty reklamówkami, Odległości między krokami wskazują na jakiś 180 cm wzrostu.
[center]***[/center]

Odseparowana część transportera oświetlona jedynie słabym, pojedynczym światłem czerwonej lampki rzucała chybotliwe cienie na współwięźniów. Oprócz przywleczonego wraz z nim Saszy Andriej rozpoznawał jedynie dwóch spośród wszystkich dwunastu więźniów. Nie żałował, że nie przyjrzał im się bliżej, gdy byli na dziedzińcu. Widok Słońca był być może ostatnim w jego życiu.

Kołowy transporter jechał cholernie szybko, jakby spieszył się na spotkanie z samą śmiercią.
Spoiler!
Tych dwóch, których rozpoznajesz to aktywiści Witebscy. W słąbym świetle nie dostrzegasz szczegółów, ale każdy skok na nierównościach drogi wywołuje harmonijną melodię jęków. Wygląda na to, że wszyscy tu obecni byli bici i torturowani.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 21 marca 2014, 18:01

- To nawet dobrze się składa - odszeptał Borys. - Statek został przejęty zdalnie? Czyli nikogo nie ma w kabinie? - upewnił się, patrząc na pilotów.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Rikandur
Reactions:
Posty: 392
Rejestracja: 06 lipca 2013, 21:40
Has thanked: 36 times
Been thanked: 3 times

Post autor: Rikandur » 23 marca 2014, 15:50

Słoniki ? Tania westchnęła, podprogram modulacyjny nadał jej głosowi bardzo gardłowe brzmienie. Po chwili zastanowienia wstukała numer Jelcynowa i wysłała mu wiadomość tekstową.

"Szefie, żołnierz pani kapitan zabity. Morderca metr osiemdziesiąt wzrostu, ma sadystyczne skłonności oraz broń i dokumenty sołdata jest wśród pasażerów od kilku minut. Ilu terrorystów muszę wyeliminować i jak ci grożą ?"

Potem cyberlala obejrzała numer który ostatni dzwonił do żołnierzyka. Czy wyglądał znajomo ?

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 24 marca 2014, 13:57

27/ 11/ 2020, 12: 34 czasu wschodnioazjatyckiego, TU- 154

Krótki komunikat pojawil się na ekranie komórki.

Wysylanie wiadomości niemożliwe. Sieć niedostępna..

Brak jakichkolwiek danych na temat sytuacji na glównym pokladzie ograniczal jakiekolwiek analizy dzialania. Tania bezszelestnie zbliżyla się do opuszczanych schodków, gdy niezidentyfikowany, chlupoczacy dźwięk dochodzacy tuż zza jej pleców calkowicie zmrozil jej uwagę.
Jakiś krytyczny blad w analizach pozwolil jej dać się podejść jak zwyklemu tosterowi!

[center]***[/center]

Piloci spojrzeli po sobie. Ten z plakietka "Borowski" rzucil zwięźle.

Kokpit jest pusty. Samolot jest sterowany zdalnie, przez pilota lub SI, ale jesteśmy odcięci od sieci. Na pokladzie musi być więc ktoś, kto koordynuje te dzialania. Inaczej..

Perfekcyjny rosyjski akcent nie pozwolil mu dokończyć:

Wypierdalać do drugiej klasy! Natychmiast!

-żabojad wstal ze swego miejsca mierzac w czwórkę calkowicie zaskoczonych pasażerów pierwszej klasy. Pistolet cholernie ciężkiego kalibru lakomym wystrzalu otworem zial w kierunku Jelcynowa.
Coś tu się cholernie nie zgadzalo. Taki gnat po prostu urywal glowę i zrobilby przy okazji ser szwajcarski z poszycia samolotu.

Aiiihhhja...!!- przeciagly krzyk przerażenia zwrócil uwagę wszystkich w kierunku drugiej klasy.

[center]***[/center]

Krzyk doskonale slyszalny także w przedziale bagażowym. Z pewnościa Tania poświęcilaby mu stuprocentowa uwagę, gdyby aktualnie nie zaprzatala jej inna czynność. Podpierajac się niczym gorylica na rękach oczekiwala na reakcję przeciwnika. Procesory wspomagajace prawie się zagotowaly..
Spoiler!
..tuż za nia niczym z koszmaru wylonil się "czlowiek" Borejko.
Skóra barwy olowiu..
blade spojrzenie skierowane gdzieś w pustkę.
Tępym, powlóczacym krokiem ruszyl w kierunku Tani..
[center]***[/center]
Krzyk momentalnie przerodzil się w narastajaca falę chaosu wydobywajacego się z dziesiatek gardel. Francuzik wgapial się najwyraźniej zaskoczony jak reszta niespodziewanym rozwojem wydarzeń. Powoli zaczal wycofywać się w kierunku przejścia prowadzacego do kabiny pilotów.

Awatar użytkownika
Rikandur
Reactions:
Posty: 392
Rejestracja: 06 lipca 2013, 21:40
Has thanked: 36 times
Been thanked: 3 times

Post autor: Rikandur » 24 marca 2014, 20:33

Tania niemal eksplodowała gdy instynkt zażądał by walczyła z wrogiem a programy ochrony Protekta rozjarzyły się najwyższym priorytetem. Będąc cyborgiem ... pozwoliła wygrać oprogramowaniu i szybkimi ruchami przemieściła się w stronę klapy prowadzącej na górny pokład samolotu. Ten przeciwnik, na szczęście, był powolny ...
Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa !!! Czy ja się, kurwa, Alicja nazywam ?! złorzeczyła w myślach przemieszczając się w trybie ultraszybkim, skacząc jak epileptyczna małpka na rękach i tyłku, niekoniecznie zaprojektowanemu do takiego użytkowania.
Spoiler!

To musi być ta jebana fiolka od kapitan Borejko. Bo przecież Krasna Armija nie urządzałaby takiej obławy na Jelcynowa czy jego małego viruska.

Ostatnio zmieniony 25 marca 2014, 20:39 przez Rikandur, łącznie zmieniany 1 raz.

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 24 marca 2014, 21:53

Motłoch czeka na okazję do działania. MOże bandzior odwróci głowę w złym momencie- i Motłoch zamierza mu ten łeb urwać.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 25 marca 2014, 21:38

Spróbuje odwrócić sobą uwagę od Motłocha by ten mógł podejść i przywalić porywaczowi gonga. Jeżeli to niemożliwe, to posłusznie idę do 2 klasy...
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 26 marca 2014, 02:37

27/ 11/ 2020, 12: 35 czasu wschodnioazjatyckiego, TU- 154

podkładzik http://www.youtube.com/watch?v=zUzd9KyIDrM

Strzępy rozdzieranej z nadludzką siłą klapy rozleciały się we wszystkich kierunkach. Cyberniunia podciągnęła się zwinnie wpadając wprost w przestrzeń użytkową dla personelu. Tupolew wykonał gwałtowny zwrot nadając dodatkowego impetu Tani, posyłając ją zarazem wprost na aluminiowy śmietnik przymocowany do ścianki.
Szybkie szarpnięcie. Konieczne czyste pole widzenia.

[center]***[/center]

Niespodziewany zwrot. Ból w żebrach. Strzał. Huk. Jelcynowowi zadzwoniło w uszach.
Klatka piersiowa Borowskiego eksplodowała fontanną hemoglobiny. Dymiący Constitution Arms Francuza podskakiwał na podłodze. Nim ból obitej głowy dotarł do świadomości Niedźwiedzia, leżał już przyciśnięty do okna, próbując ogarnąć co zaszło.

Motłoch zaparty plecami o fotel pasażera przytrzymywał się jedną nogą mocowania. Kolanem dociskał truchło Francuza tłukąc go w bojowym szale niezliczoną ilość razy. Hodowlane hipermięśnie z magazynów Raven'a wbijały w podłogę pogruchotane kości twarzy żabojada. Fragmenty żuchwy przyczepiły się do pięści Motłocha.
Świat nabrał barwy krwistoczerwonej. Przestrzeń wypełnił zapach ołowiu i walających się flaków.

Giń! Giń! Skurwielu!

-najemnikowi najwyraźniej puściły nerwy.

[center]***[/center]

Obrazek

Bezwładne ciało osunęło się rozdzierając zasłonkę. Cyberoko Niuni zarejestrowało jatkę rozgrywającą się właśnie w klasie ekonomicznej.
Pasażerowie kotłowali się ponad siedzeniami, na podłodze, wszędzie. Rzeź przemieszana z wrzaskiem dziesiątek rozrywanych gardeł, szarpanych krtani, wypruwanych tętnic.

Słodki, jedwabny głos cyberkusicielki popłynął z lawendowo podświetlanych głośników.

Pasażerowie. Z uwagi na zarejestrowane na pokładzie niepożądane nastroje samolot wykonał właśnie zwrot ostrzegawczy.
Kontynuowanie sabotażu naszych działań może nieodrwacalnie zakłócić bezpieczeństwo lotu.

Proszę zachować spokój i powrócić na miejsca.
Ostatnio zmieniony 26 marca 2014, 02:50 przez koszal, łącznie zmieniany 1 raz.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 26 marca 2014, 10:31

Białoruś, Ruiny Witebska, południowy zachód od centrum 12: 50 czasu wschodnioazjatyckiego

http://voytekpavlik.bandcamp.com/track/ ... vilization podkładzik do pierwszej części tekstu

Kilkanaście sekund wcześniej transporter zatrzymał się gwałtownie posyłając na podłogę wycieńczonych rezydentów Orszy.
Tylne drzwi pojazdu otworzyły się ukazując ponury krajobraz zniszczonego bombardowaniami miasta o tysiącletniej tradycji. Lodowaty wiatr wył pomiędzy opuszczonymi budynkami klasztornymi. Zmiażdżone brutalną ręką Belacorpu miasto zbulwersowana tragicznymi wydarzeniami z 2011 roku międzynarodowa opinia publiczna pozostawiła już dawno samemu sobie. Codzienne sprzeciwy, protesty, groteskowe sankcje szybko ustąpiły miejsca informacjom ekonomicznym, podbudowanym Eurodolarową propagandą.
A przynajmniej szybciej, o wiele szybciej niż łudzili się porzuceni swemu losowi obrońcy miasta Witebsk. Dumni, wolni ludzie szybko zmieniali prasowe etykiety...
Ostatni partyzanci..
.. terroryści.
Wreszcie wrogowie publiczni, sodomici i mordercy kalekich dzieci.

Pies mundurowy Belacorpu krzyczał coś niezrozumiale. Andriejowi szumiało z podniecenia w uszach.
Opustoszałe dawno temu ruiny kościołów, wypalone pnie drzew niegdyś zielonego miasta, groteskowe karykatury budynków usiłujących wytrwać na swej betonowej warcie. Stare szyldy poruszane nieczułym wiatrem, powyginane znaki drogowe; niby piętna wypalone na bydle przez dawno już spróchniałe ze starości ręce. Wszystko jednakowe. Pokryte szarym, jednobarwnym, pozbawionym nadzieji pyłem.

Andriej uśmiechnął się szeroko, wciągając do płuc powietrze barwy zmielonej depresji.

Wrócił do domu.

Obrazek

Kurwa! Ogarniasz cokolwiek?!- siarczysty policzek Saszy błyskawicznie przyrwócił Andriejowi świadomość. Były współwięzień szarpnął go za rękaw pokazując w powietrze. Transporter ruszył wzbudzając wysoki tuman kurzu.

Czas stanął w miejscu. W ognistej burzy odłamków, żelazny gigant przestworzy leciał wprost na nich ruchem obrotowym rozcinając rzeczywistość metalicznym rechotem rozrywanego poszycia samolotu.
Andriej, Sasza i kilku innych pośrodku ulicy. Transporter dosłownie pali gumę. Tupolew na kursie kolizyjnym z ziemią. Andriej między Tupolewem, a jego przeznaczeniem.
Ostatnio zmieniony 26 marca 2014, 11:11 przez koszal, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 26 marca 2014, 11:42

Tupolew lecący ku swemu przeznaczeniu był niczym ptak nadzieji. Katastrofa, która niechybnie miała się zaraz zdarzyć była okazją jaka mogła się nie powtórzyć. A fakt, że był w domu, gdzie znał każdy mur, każdą ruinę tylko mógł pomóc. Kmicic szepnął do Saszy:

- Sasza, jak się rozwali to spierdalamy!

Watek techniczny

Czy w transporterze miedzy wiezniami sa jacys straznicy?

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 26 marca 2014, 12:06

Niedomknięta, lewa pokrywa tylnych wrót transportera głucho zadudniła, gdy pojazd z rykiem prowadzonego na rzeź tucznika ruszył po ogruzowanej drodze. Strażnik, który uchylił tylne wrota biegł panicznie usiłując wskoczyć do szoferki. Kilku kolejnych więźniów wyskoczyło z rozpędzonego pojazdu lądując na twardej ziemi.
Ten tam..- Kmicic nie zdołał dokończyć, gdy Sasza szarpnięciem pociągnął go w kierunku ruin. Andriej oglądał się jeszcze przez ramię jakby chciał gonić za pojazdem.
Jednak uwagę Kmicica przyciągnęło zupełnie inne odkrycie. Nie było czasu teraz rozkminiać, lecz szczegół w wyglądzie leżącego na ziemi więźnia, którego rozpoznawał z widzenia zaburzył jego uwagę.
Spoiler!
Gość w podartej koszuli ląduje na ziemi za transporterem. Na jego lewym boku, na wysokości śledziony dostrzegasz kilkunastocentymetrową bliznę chirurgiczną- masz identyczną w tym samym miejscu.
Techniczny- jak się rozwali, to już nie spierdolicie, chyba że w atmosferę bo jesteście jak czerwone pole w tarczy strzelniczej, a Tupolew celuje w dziesiątkę.
Ostatnio zmieniony 26 marca 2014, 12:57 przez koszal, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 26 marca 2014, 15:14

- Zachipowali albo zaminiwali nas! - przeminęło przez myśl Kmicica. Belacorp chciał użyć więźniów jako swoich pluskiew w Witebsku, albo nawet jako chodzących bomb, odpalinych zdalnie gdy dojdzie do kontaktu z kimś wpływowym z podziemia.

Nie było czasu się teraz nad tym zastanawiać. Plan ucieczki trzeba było nieco zmienić. Pociągnął za sobą Saszę skacząc z transporteru...

Wątek techniczny

Skaczemy z wozu, potem jeśli to możliwe, tzn jest wystarczajaco czasu, uzywam Charyzmy krzyczac, zeby wiezniowe dopadli straznika. (albo sam skacze na straznika z transporteru). Jak nie to pryskamy stad. Wczesniej jednak krzycze do wszystkich, ze jestesmy zaczipowani i zeby nikt nie kontaktowal sie z Ruchem na Rzecz Wolnego Witebska.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 26 marca 2014, 20:14

Pisk w uszach jakby powoli ustawał. Mimo to Borys nadal nic nie słyszał i czuł się, jakby na narkotykowym haju wybierał się po pizze.

Czyli bardzo chujowo.

Gdy po kolejnych sekundach doszedł do siebie, rozejrzał się. Żabojad - a raczej jego resztki przylegały do Motłocha.

- Młotłochowowoa - zawołał Jelcynow, nie dokońca zdając sobie sprawę, że brzmiał jakby mówił z gębą pełną pierogów. - Motłochowowow! - powtórzył, gdy ten dalej obtłukiwał terrorystę. Dalej bezskutecznie. Postanowił więc ruszyć dalej, chwiejąc się jeszcze i przytrzymując foteli. W końcu stał koło trupa i jego oprawcy.

- Dobra robota, Motłoch. Przeszukajmy go. Gdzieś musi być nadajnik zakłócający sygnał. No i coś dziwnego dzieje się na pokładzie. Hej, ty, pilocie jakiś tam! Jesteś w stanie sam pilotować maszynę? Musimy zniszczyć nadajnik pozwalający zdalnie z ziemi sterowanie samolotem.

Sekundę później Borys podszedł do stewardessy.

- Gdzie są ukryte spadochrony i ile ich jest? - zapytał cicho. - Lepiej nie kłam, bo skończysz gorzej jak ten tutaj - wskazał palcem zmasakrowane zwłoki.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 26 marca 2014, 20:51

Motłoch wypuścił w końcu okrwawiony worek mięsa, który z chlupotem uderzył w pokład. Spojrzał jak w zahipnotyzowany na swoje olbrzymie, pokryte krwią łapska i po chwili machinalnie wytarł je w czysty fragment ubrania ofiary. Potem błyskawicznie się rozejrzał i zlokalizował broń, którą zamierzał przywłaszczyć. Takk - pomyślał, przeładowując - wracam do interesu.
Ostatnio zmieniony 26 marca 2014, 21:47 przez Denver, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

Awatar użytkownika
Rikandur
Reactions:
Posty: 392
Rejestracja: 06 lipca 2013, 21:40
Has thanked: 36 times
Been thanked: 3 times

Post autor: Rikandur » 29 marca 2014, 22:10

Priorytety były oczywiste. Tania niezgrabnie poczęła skakać po zagłówkach foteli na samych rękach. Zapamiętując że trzeba zagrodzić przejście z klasy ekonomicznej do pierwszej klasy. Cokolwiek to było działało strasznie I nie mogła dopuścić tego w pobliże Jelcynowa.

ODPOWIEDZ