To wielki majątek.
PBF - Skarb Acheronu - Conan na Fate
-
- Reactions:
- Posty: 8334
- Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Uratowaliście co nieco ze skarbu tak po 500 tysięcy sztuk złota na każdego wyjdzie, w przeliczeniu na akwilońskie złote luny. Macie to w klejnotach głównie, każdy z was ma pokaźną skrzynię z klejnotami.
To wielki majątek.
To wielki majątek.
U Gomy możecie zostać, ile chcecie. Czekam na wpisy końcowe.
Dzięki za grę, było fajnie jak dla mnie. Szkoda, ze Druss odpadł. W tym temacie proszę o uwagi jak się grało i deklaracje czy gracie w kolejnego PBF-a i kim,: http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=961
Ostatnio zmieniony 10 czerwca 2014, 15:27 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.
- Nie nam dane pasać bydło, Gomo. Wrócę tu kiedyś, gdy będę już za stary, by jeździć po lasach, i osiądę gdzieś tutaj. Za własne pieniądze, gdyż i tak wynagrodziliśmy sobie tą wyprawę po wielokroć samymi pozostałościami skarbów Pythonu. Wszystko czego mi trzeba to dobry koń i uzupełnienie zapasów. Wspomnij nas czasem. Ja jadę na drugą stronę gór, najpewniej na Czarny Ląd, do Jumy i Amazonek - pogranicznik zignorował chichot Vanka i kontynuował - a potem do Mesantii. Tam chyba najłatwiej o coś do roboty. Kto jedzie ze mną?
- Słuchaj, bo nie będę powtarzał. Za wplątanie nas w to ktoś najpewniej będzie cię chciał zabić. Stawiam sto lun że Zorianowi pierwszemu puszczą nerwy. I tu będę ci potrzebny. Wiem, że jesteś najlepiej wykształconym człowiekiem w tej dolinie od czasu kiedy zmarł ostatni Pythończyk. Wiem, że tacy jajogłowi jednak czasem się przydają. Więc daję ci wybór. Albo dołączysz do mnie jako doradca, a ja w zamian ochronię cię przed moimi przyjaciółmi, a podróżując ze mną będziesz miał te same wygody co ja i dziesiątą część moich dochodów, albo cię tu zostawię i podjudzę Zoriana przeciw tobie. Wybieraj.
Jak mam okazję, kupuję:
-dobrego konia, wygodne siodło i uprząż
-drugiego konia, jucznego, do targania moich bagaży
-egzotyczne skóry, kły, pazury, rogi i co się jeszcze da sprzedać w cywilizacji z znacznie więcej (przeznaczam na to tyle pieniędzy, ile zyskałem na handlu z tubylcami przed górami)
-niewolników lub tragarzy do niesienia tego
-strzały do łuku (mój obecny kołczan do pełna i jeszcze dodatkowy pełny kołczan przypięty do siodła)
-zapas trucizn na jakieś dwie następne przygody
-cztery oszczepy do rzucania
-jak się da, najmuję kilkunastu najemników do ochrony (tak, tworzymy armię najemników )
Po rozmowie, Tranicos poszedł do chaty w której leżał Springald i upewniwszy się, że nikt go nie podsłuchuje, zaczął mówić po argosańsku:-dobrego konia, wygodne siodło i uprząż
-drugiego konia, jucznego, do targania moich bagaży
-egzotyczne skóry, kły, pazury, rogi i co się jeszcze da sprzedać w cywilizacji z znacznie więcej (przeznaczam na to tyle pieniędzy, ile zyskałem na handlu z tubylcami przed górami)
-niewolników lub tragarzy do niesienia tego
-strzały do łuku (mój obecny kołczan do pełna i jeszcze dodatkowy pełny kołczan przypięty do siodła)
-zapas trucizn na jakieś dwie następne przygody
-cztery oszczepy do rzucania
-jak się da, najmuję kilkunastu najemników do ochrony (tak, tworzymy armię najemników )
- Słuchaj, bo nie będę powtarzał. Za wplątanie nas w to ktoś najpewniej będzie cię chciał zabić. Stawiam sto lun że Zorianowi pierwszemu puszczą nerwy. I tu będę ci potrzebny. Wiem, że jesteś najlepiej wykształconym człowiekiem w tej dolinie od czasu kiedy zmarł ostatni Pythończyk. Wiem, że tacy jajogłowi jednak czasem się przydają. Więc daję ci wybór. Albo dołączysz do mnie jako doradca, a ja w zamian ochronię cię przed moimi przyjaciółmi, a podróżując ze mną będziesz miał te same wygody co ja i dziesiątą część moich dochodów, albo cię tu zostawię i podjudzę Zoriana przeciw tobie. Wybieraj.
Ostatnio zmieniony 10 czerwca 2014, 22:23 przez Procjon, łącznie zmieniany 1 raz.
- Doceniam twoją propozycję królu Gomo jednak nadszedł czas aby Chen Shu wrócił do ojczyzny stawić czoła duchom przeszłości. Na pewno przydałaby się nam eskorta do statku jak i sprawna załoga z kapitanem, która pomoże nam wrócić. Chętnie też zabiorę ze sobą wojowników chętnych zdobyć sławę i bogactwa na obczyźnie.
- I ja mam pewne ciągoty do przygód. Życie w jednym miejscu straciło dla mnie - najemnego miecza - sens. Jednakże chętnie skorzystam królu z twojej gościny - powiedział spokojnie Zorian, skinąwszy głową z szacunkiem.
* Później, w pokoju rozkoszy *
- Vanko, czy ty kiedyś będziesz miał dość wina i cielesnych uciech? - zapytał retorycznie akwilończyk, upijając łyk całkiem niezłego wina i klepiąc po tyłku jedną z pań do towarzystwa. Rany zasklepiały się całkiem nieźle, ale wciąż Zorian musiał pogodzić się z pasywną rolą w miłosnych zapasach.
- Marzy mi się, by wyruszyć dalej, na północ, w stronę rodzinnej Akwilonii. Pewnie na granicy cywilizowanych krajów również nie brakowałoby dla nas pracy, e? - zapytał znowu, jakby do siebie. Reszta jego towarzyszy całkowicie była pochłonięta "odpoczywaniem" w przyjemnych uściskach tutejszych kobiet.
- Jak dobrze móc znowu poruchać - podsumował swoje pijackie myśli, po czym obalił ciemnowłosą piękność na stos poduszek.
* Później, w pokoju rozkoszy *
- Vanko, czy ty kiedyś będziesz miał dość wina i cielesnych uciech? - zapytał retorycznie akwilończyk, upijając łyk całkiem niezłego wina i klepiąc po tyłku jedną z pań do towarzystwa. Rany zasklepiały się całkiem nieźle, ale wciąż Zorian musiał pogodzić się z pasywną rolą w miłosnych zapasach.
- Marzy mi się, by wyruszyć dalej, na północ, w stronę rodzinnej Akwilonii. Pewnie na granicy cywilizowanych krajów również nie brakowałoby dla nas pracy, e? - zapytał znowu, jakby do siebie. Reszta jego towarzyszy całkowicie była pochłonięta "odpoczywaniem" w przyjemnych uściskach tutejszych kobiet.
- Jak dobrze móc znowu poruchać - podsumował swoje pijackie myśli, po czym obalił ciemnowłosą piękność na stos poduszek.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)
-
- Reactions:
- Posty: 8334
- Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Springald rzekł, nie będę twoim niewolnikiem, zaryzykuję konfrontację z Zorianem, byłem pod wpływem magii, jak się wyzwoliłem stanąłem po waszej stronie.
Co do zakupów koni tu nie mają.
Inne zakupy załatwione. Tragarze także.
Odpoczęliście nawet miesiąc by wyleczyć rany, kolejny miesiąc zajmie powrót do cywilizacji.
Goma da wam silną eskortę.
Żaden z Atlajów nie będzie najemnikiem poza ich ziemiami.
Goma sam z siebie dał wam ogromne skarby, macie każdy po 1 milionie złotych lun, w klejnotach (łącznie ze skarbem Acheronu).
Inne zakupy załatwione. Tragarze także.
Odpoczęliście nawet miesiąc by wyleczyć rany, kolejny miesiąc zajmie powrót do cywilizacji.
Goma da wam silną eskortę.
Żaden z Atlajów nie będzie najemnikiem poza ich ziemiami.
Goma sam z siebie dał wam ogromne skarby, macie każdy po 1 milionie złotych lun, w klejnotach (łącznie ze skarbem Acheronu).
Wracacie na statek a potem do Gazal czy gdzie?
Generalnie to koniec Skarbu Acheronu. Dzięki za wspólną grę wszystkim.
Milion...? MILION?! HAHAHAHA zakładamy własne państewko panowie!
Ja również dziękuję za wspólną grę
Ja również dziękuję za wspólną grę
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)
* Później, w pokoju rozkoszy *
Vanko, czy ty kiedyś będziesz miał dość wina i cielesnych uciech?
-zamorańczyk parsknął jedynie gromkim śmiechem po czym chwycił za szyję jedną z dziwek zdecydowanym ruchem ciągnąć jej głowę ku swemu przyrodzeniu. Drugą ręką odrzucił pusty dzban w kąt i sięgnął po kiść nieznanych mu owoców.
Wiesz stary psie... niegdyś marzyło mi się własne królestwo, lecz teraz...
...nie śpiesz się tak głupia krowo! -przerwał krzyknąwszy na usługującą mu nałożnicę-
teraz myślę o założeniu twierdzy rozkoszy.. burdelu, jakiego Hyboria nie widziała! Ze wszelkimi dziwactwami, sprośnościami, gdzie serwować będziemy najlepsze wino a niejeden król z radością przepuści tam swe królestwo...
..a jeśli trafi się nam jakowyś czarownik w naszym przybytku, to wówczas my sobie poużywamy..
-zacisnął wargi i zmrużył oczy wyobraźnią dokonując rzeczy okrutnych i krwawych.
Wino i dziewki sprawiły wkrótce, że zdobywca acherońskiej spuścizny pofolgował jeszcze bardziej swej wyobraźni myśląc:
..a kiedy dość już się tam królowie nabawią, wywiem się o nich na tyle dużo, by przelęknieni władcy sami oddawali mi swe córy za żony, oddawali królestwa z przekonania, lub z szantażu, gdy szpiegowska sieć omota ich domy. I będę brać ich, jako dziewki jednego po drugim i chędożyć, ogołacać z bogactw... aż wreszcie..
Ja!- Vanko Wspaniały zostanę największym władcą świata!!!
Gromko śmiał się do siebie, długo długo jeszcze ...nim błogi sen spowił całunem zmęczone rozpustą ciało.
Vanko, czy ty kiedyś będziesz miał dość wina i cielesnych uciech?
-zamorańczyk parsknął jedynie gromkim śmiechem po czym chwycił za szyję jedną z dziwek zdecydowanym ruchem ciągnąć jej głowę ku swemu przyrodzeniu. Drugą ręką odrzucił pusty dzban w kąt i sięgnął po kiść nieznanych mu owoców.
Wiesz stary psie... niegdyś marzyło mi się własne królestwo, lecz teraz...
...nie śpiesz się tak głupia krowo! -przerwał krzyknąwszy na usługującą mu nałożnicę-
teraz myślę o założeniu twierdzy rozkoszy.. burdelu, jakiego Hyboria nie widziała! Ze wszelkimi dziwactwami, sprośnościami, gdzie serwować będziemy najlepsze wino a niejeden król z radością przepuści tam swe królestwo...
..a jeśli trafi się nam jakowyś czarownik w naszym przybytku, to wówczas my sobie poużywamy..
-zacisnął wargi i zmrużył oczy wyobraźnią dokonując rzeczy okrutnych i krwawych.
Wino i dziewki sprawiły wkrótce, że zdobywca acherońskiej spuścizny pofolgował jeszcze bardziej swej wyobraźni myśląc:
..a kiedy dość już się tam królowie nabawią, wywiem się o nich na tyle dużo, by przelęknieni władcy sami oddawali mi swe córy za żony, oddawali królestwa z przekonania, lub z szantażu, gdy szpiegowska sieć omota ich domy. I będę brać ich, jako dziewki jednego po drugim i chędożyć, ogołacać z bogactw... aż wreszcie..
Ja!- Vanko Wspaniały zostanę największym władcą świata!!!
Gromko śmiał się do siebie, długo długo jeszcze ...nim błogi sen spowił całunem zmęczone rozpustą ciało.
Dzięki za grę. Propozycja co dalej powyżej.
No tośmy poszaleli!
No tośmy poszaleli!
- Nie chcę cię jako niewolnika, tylko jako doradcę. Wolnego i dobrze opłacanego doradcę. Tylko tyle. Potrzebuję kogoś, kto zna się na księgach i innych pergaminowych sprawach. Wszyscy jesteśmy teraz bogaci jak królowie. Gdybyśmy się złożyli, starczyłoby na księstwo, albo i dwa, razem z księciem, jego dworem i córkami. Teraz kończy się przygoda, zaczyna się gra. W tej grze wygrywasz albo giniesz. Przyłączysz się do nas, na moich zasadach, albo zadbam o to, żebyś wygadał się na temat wszystkich poszlak do istniejących na świecie, a jeszcze nieznalezionych skarbów, a potem Vanko się tobą zajmie. Czekam do jutra.
[center]* * *[/center]
Później, gdy Tranicos leżał lekko podchmielony w łóżku obok wygimnastykowanej Atlajki i bawił się jej kruczoczarnymi włosami, mówił sam do siebie:
- Wiesz, teraz, gdy jesteśmy wszyscy obrzydliwie bogaci, kupimy sobie armię i założymy własne państwo. Wyobrażasz to sobie? Państwo powstałe na skarbach Acheronu? Z nami jako władcami? Nie wiem jak to zniosę, pewnie po prostu kupię sobie folwark gdzieś na wsi, a resztę bogactwa i obowiązków oddam w ręce Zoriana i reszty, ale perspektywa jest jednak kusząca...
[center]* * *[/center]
Później, gdy Tranicos leżał lekko podchmielony w łóżku obok wygimnastykowanej Atlajki i bawił się jej kruczoczarnymi włosami, mówił sam do siebie:
- Wiesz, teraz, gdy jesteśmy wszyscy obrzydliwie bogaci, kupimy sobie armię i założymy własne państwo. Wyobrażasz to sobie? Państwo powstałe na skarbach Acheronu? Z nami jako władcami? Nie wiem jak to zniosę, pewnie po prostu kupię sobie folwark gdzieś na wsi, a resztę bogactwa i obowiązków oddam w ręce Zoriana i reszty, ale perspektywa jest jednak kusząca...
Lepiej już zacznijmy planować gdzie będzie nasze państwo Do roboty!