Dwaj oszołomieni upadkiem czciciele Morglitha podnieśli się chwiejnie z kamiennej posadzki, sięgając po swe miecze i skacząc wzrokiem po żywych trupach. I oni zostali zignorowani przez nieumarłych, aczkolwiek Ragax nie miał złudzeń, że zombie zdawały sobie sprawę z obecności kolejnych śmiertelników w swym pobliżu.
Martwiak ściskający w sztywnych dłoniach Klucz - trup górskiego rabusia w futrzanej czapce wciąż tkwiącej jakimś cudem na głowie - ruszył w stronę zatrzaśniętych szczelnie wrót krypty, a pozostałe zombie natychmiast otoczyły go kordonem broniąc komukolwiek przystępu do nieumarłego klucznika.
Ragax przymknął oczy splatając w myślach magiczną inkantację, rzucił zaklęcie Opóźnienia myśli obierając za swój cel klucznika. Przez jego zaciśnięte na amulecie palce popłynęła fala mrowiącego ciepła.
Zombie niosący Klucz zwolnił zauważalnie kroku, chociaż się nie zatrzymał - wciąż sunął poprzez komnatę w kierunku wrót krypty.