PBF - Klepsydra Wieczności
- A jeśli nasz towarzysz kona lub walczy o życie z kultystami? Nie możemy zostawić go na pastwę losu, bo tylko dzięki jego poświęceniu wrota są nadal zawarte i krwiopijca w swym sanktuarium uwięzion. Ciebie Gorbaku jednako bym ratować zmierzał, gdybyś to ty tam na dole pozostał.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
29 sgun-ran 9455 KI, ruiny starej świątyni
Poklepując po ramionach wyraźnie zatrwożonych górali, Gorbak przecisnął się pomiędzy nimi z fałszywie jowialną miną.
- Pamiętajcie, że czynicie swą świętą powinność wobec dobrych bogów - oznajmił gromkim głosem gnom - Ja zadbam o bezpieczeństwo tego bezcennego artefaktu, albowiem tylko on odgradza nas wszystkich od rozpasanej żądzy krwiopijcy. Pokonajcie nieumarłe sługi tego potwora, a uratujecie swe rodziny i własne dusze!
Uścisnąwszy dłoń jakiegoś gapiącego się głupkowato Bakarianina Gorbak minął ostatnich górali i przyśpieszając cały czas kroku dosłownie wystrzelił w górę wykopu, przyciskając Obsydianowy Klucz do piersi.
Lutter i Ragax wymienili między sobą zdumione spojrzenia, wciąż widać nie pojmując jak Gorbak mógł ich porzucić na pastwę losu, nim jednak którykolwiek coś wyrzekł, górale zaczęli krzyczeć panicznie formując zarazem nieskładny szyk.
Z ciemności korytarza wychynęły powłóczące nogami kształty, zmierzające ku zagradzającym im drogę śmiertelnikom z wyciągniętymi do przodu szponiastymi rękami.
Poklepując po ramionach wyraźnie zatrwożonych górali, Gorbak przecisnął się pomiędzy nimi z fałszywie jowialną miną.
- Pamiętajcie, że czynicie swą świętą powinność wobec dobrych bogów - oznajmił gromkim głosem gnom - Ja zadbam o bezpieczeństwo tego bezcennego artefaktu, albowiem tylko on odgradza nas wszystkich od rozpasanej żądzy krwiopijcy. Pokonajcie nieumarłe sługi tego potwora, a uratujecie swe rodziny i własne dusze!
Uścisnąwszy dłoń jakiegoś gapiącego się głupkowato Bakarianina Gorbak minął ostatnich górali i przyśpieszając cały czas kroku dosłownie wystrzelił w górę wykopu, przyciskając Obsydianowy Klucz do piersi.
Lutter i Ragax wymienili między sobą zdumione spojrzenia, wciąż widać nie pojmując jak Gorbak mógł ich porzucić na pastwę losu, nim jednak którykolwiek coś wyrzekł, górale zaczęli krzyczeć panicznie formując zarazem nieskładny szyk.
Z ciemności korytarza wychynęły powłóczące nogami kształty, zmierzające ku zagradzającym im drogę śmiertelnikom z wyciągniętymi do przodu szponiastymi rękami.
Gorbak czmychnął z Kluczem, a na resztę obrońców dobra runęły znienacka zombie!
- Motyla noga! - wyrwało się bardowi, który dostrzegł zbliżającą się falę nieumarłych. Sprawnie przesunął się do tylnego szeregu zaraz za przerażonymi góralami. Włócznia może i była dobrą bronią, by trzymać przeciwników na dystans, ale Kevfalcon Lutter wpadł na inny pomysł. Zaczął nucić pewną pieśń, próbując wbić się w rytm. Najpierw po cichu, potem już głośniej, wybijając rytm uderzeniami dłoni o skórzaną zbroję.
- Umarli atakują nas,
A niektórzy biorą nogi za pas,
Co to za wojownicy,
Którzy boją się takiej drobnicy?
Stawajcie w szeregu dzielni woje,
Ja was moimi pieśniami ukoję!
Walczcie dzielnie,
A nawet i piekielnie!
Sieczcie, rąbcie, nakurwiajcie,
A pod nosem sobie śpiewajcie:
Bić, jebać, nic się nie bać! - wykrzyczał na końcu, mocniej uderzając się w ramię, aby dodać otuchy walczącym.
- Umarli atakują nas,
A niektórzy biorą nogi za pas,
Co to za wojownicy,
Którzy boją się takiej drobnicy?
Stawajcie w szeregu dzielni woje,
Ja was moimi pieśniami ukoję!
Walczcie dzielnie,
A nawet i piekielnie!
Sieczcie, rąbcie, nakurwiajcie,
A pod nosem sobie śpiewajcie:
Bić, jebać, nic się nie bać! - wykrzyczał na końcu, mocniej uderzając się w ramię, aby dodać otuchy walczącym.
Używam zdolności Magiczny Śpiew, by zagrzać towarzyszy do walki (i dać im jakieś bonusy).
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
Gnom z trudem pokonywał kolejne stopnie, przeskakując po kilka naraz. Jednak już po krótkim odcinku zaczął łapczywie pochłaniać powietrze łapczywymi oddechami. Ile dziś już przebiegł mil po górach? W życiu tak się nie nabiegał.
Przystanął aby zaczerpnąć powietrza. Wydobył spod pazuchy tajemniczy klucz. Kto i po co za oraz jak zamknął bestię i ją zapieczętował? I w zasadzie ile jest warty ten klucz, np dla wyznawców morghlitha? Tyle pytań a tak mało czasu.
Gorbak przetarł czoło i ruszył dalej wolniejszym ale równym tempem, schodek po schodku. Jego towarzysze czekali na pomoc więc musiał ją sprowadzić.
Przystanął aby zaczerpnąć powietrza. Wydobył spod pazuchy tajemniczy klucz. Kto i po co za oraz jak zamknął bestię i ją zapieczętował? I w zasadzie ile jest warty ten klucz, np dla wyznawców morghlitha? Tyle pytań a tak mało czasu.
Gorbak przetarł czoło i ruszył dalej wolniejszym ale równym tempem, schodek po schodku. Jego towarzysze czekali na pomoc więc musiał ją sprowadzić.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2015, 10:51 przez deliad, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
Droga drużyno (z wyjątkiem Gorbaka i Berghara), czy możecie mi przypomnieć swoją SZ, TR oraz zadawane obrażenia w przypadku akuratnie trzymanej broni? Bardzo by mi to ułatwiło policzenie walki.
Gorbak bez trudu wydostanie się na powierzchnię ruin, tylko co potem? Z powrotem do Bakarii?
Dino ledwie trzyma się na nogach, ale unikając gwałtownych ruchów mogących zaowocować silnym krwawieniem mógłby spróbować wpełznąć w górę schodów.
Gorbak bez trudu wydostanie się na powierzchnię ruin, tylko co potem? Z powrotem do Bakarii?
Dino ledwie trzyma się na nogach, ale unikając gwałtownych ruchów mogących zaowocować silnym krwawieniem mógłby spróbować wpełznąć w górę schodów.
Oczywiście, w spojlerze pełne info odnośnie Luttera.
Spoiler!
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
Gnom wybiegł z podziemi wzbudzając poruszenie wśród pracujących górali.
- Bakarianie do broni! Wszyscy do mnie - wydyszał i pochyliwszy zaczął łapać powietrze jak ryba wyrzucona na brzeg.
Gdy w końcu zaczęli go szturchać co niecierpliwsi wyprostował się boleśnie plecy.
- Sukces - zaczął - sukces ponad miarę. Większy niźli można było się spodziewać. Chwała matkom i ojcom co moich towarzyszy spłodzili. Chwała nauczycielom co ich wyszkolili. I im samym także chwała za chart ducha, odwagę i niezłomność. W czasie gdy ja was na pomoc wiodłem oni nie próżnowali ino walkę przeciw parszywym złodziejskim morghlithianom wydali. Wiele ich nasiekli. Nasiekli też ożywionych czarną magią zwłok. Ale co najważniejsze - gnom odsapnął chwilę, aby moc powiedzieć kolejna słowa głośno i dosadni - Towarzysze moi krwiopija w lochu zamknęli! Wąpierz znów w lochu siedzi! Patrzajcie mam tu klucz który go zamyka - gnom wyciągnął zza pazuchy kamienną figurkę.
- Zapytacie jednak gdzie nasi bohaterzy się podziewają zamiast pławić się w zasłużonej sławie ? Otóż dupy nasze chronią dalej ścierając się na śmierć i życie z pozostałymi nieumarłymi, którym to wampir kazał klucz za wszelką ceną odzyskać i drzwi mu otworzyć. Ruszajmy zatem w bój. Zbrojni przodem! Bój tam na schodach się odbywa.
- Bakarianie do broni! Wszyscy do mnie - wydyszał i pochyliwszy zaczął łapać powietrze jak ryba wyrzucona na brzeg.
Gdy w końcu zaczęli go szturchać co niecierpliwsi wyprostował się boleśnie plecy.
- Sukces - zaczął - sukces ponad miarę. Większy niźli można było się spodziewać. Chwała matkom i ojcom co moich towarzyszy spłodzili. Chwała nauczycielom co ich wyszkolili. I im samym także chwała za chart ducha, odwagę i niezłomność. W czasie gdy ja was na pomoc wiodłem oni nie próżnowali ino walkę przeciw parszywym złodziejskim morghlithianom wydali. Wiele ich nasiekli. Nasiekli też ożywionych czarną magią zwłok. Ale co najważniejsze - gnom odsapnął chwilę, aby moc powiedzieć kolejna słowa głośno i dosadni - Towarzysze moi krwiopija w lochu zamknęli! Wąpierz znów w lochu siedzi! Patrzajcie mam tu klucz który go zamyka - gnom wyciągnął zza pazuchy kamienną figurkę.
- Zapytacie jednak gdzie nasi bohaterzy się podziewają zamiast pławić się w zasłużonej sławie ? Otóż dupy nasze chronią dalej ścierając się na śmierć i życie z pozostałymi nieumarłymi, którym to wampir kazał klucz za wszelką ceną odzyskać i drzwi mu otworzyć. Ruszajmy zatem w bój. Zbrojni przodem! Bój tam na schodach się odbywa.
Gnom oczywiście nie pali się do walki. Postara się zrobić tak, aby samemu pozostać na górze i ukryć klucz. Dopiero później ruszy na dół.
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
29 sgun-ran 9455 KI, ruiny starej świątyni
Z ciemności podziemi wychynęły powłóczące nogami niezgrabne kształty, wyciągające w stronę struchlałych śmiertelników brudne długie paznokcie. Szkliste oczy martwiaków budziły równą grozę jak ich nierówny chód i roztaczany wokół potworny smród rozkładu.
- Nie uciekać, psie syny! - ryknął zdesperowany Ragax, zdecydowany przewodzić w boju gromadzie dygoczących z lęku górali - Tłuc ich, roztrzaskać im czaszki! Nie dajcie się pochwycić ani obalić na ziemię!
- Słyszeliście te słowa?! - ryknął równie zdesperowany Skandra - Jeśli mi któryś ucieknie, sam mu łeb ukręcę!
Ledwie przebrzmiały słowa naczelnika, zombi dotarły do ludzkiego muru i ciemną przestrzeń podziemi wypełniły dzikie wrzaski walczących zaciekle ludzi.
Z ciemności podziemi wychynęły powłóczące nogami niezgrabne kształty, wyciągające w stronę struchlałych śmiertelników brudne długie paznokcie. Szkliste oczy martwiaków budziły równą grozę jak ich nierówny chód i roztaczany wokół potworny smród rozkładu.
- Nie uciekać, psie syny! - ryknął zdesperowany Ragax, zdecydowany przewodzić w boju gromadzie dygoczących z lęku górali - Tłuc ich, roztrzaskać im czaszki! Nie dajcie się pochwycić ani obalić na ziemię!
- Słyszeliście te słowa?! - ryknął równie zdesperowany Skandra - Jeśli mi któryś ucieknie, sam mu łeb ukręcę!
Ledwie przebrzmiały słowa naczelnika, zombi dotarły do ludzkiego muru i ciemną przestrzeń podziemi wypełniły dzikie wrzaski walczących zaciekle ludzi.
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
-
- Reactions:
- Posty: 12615
- Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 84 times
- Kontakt:
Stoczona w zrujnowanych podziemiach bitwa z nieumarłymi miała przejść do historii miejscowej społeczności jako Pogrom Żywych Trupów, chociaż wieści o niej nie dotarły nigdy do rezydujących w Halladorze królewskich kronikarzy. Chociaż śmiertelnie przerażeni, górale z Bakarii dotrzymali pola Ragaxowi i Lutterowi, z dzikimi wrzaskami na spierzchniętych ustach dając odpór gromadzie cuchnących trupim rozkładem martwiaków. Dźgając włóczniami, siekąc toporami i uderzając na odlew pałkami, pozbawili nieumarłych strażników krypty życia po raz drugi, uwalniając ożywione nekromantyczną magią zwłoki od groteskowej nienaturalnej egzystencji.
Chociaż niemal każdy śmiertelnik biorący udział w konfrontacji w półmroku podziemi wyniósł stamtąd jakieś skaleczenia lub siniaki, żaden nie postradał własnego życia, za co przez wiele dni składano w Bakarii dziękczynienia dla Asteriusza, Dagonina i Graama. Co więcej, po zejściu na niższy poziom grobowca górale odnaleźli tam wciąż żywego Berghara, leżącego w dolnej połowie schodów w kałuży ściekającej po kamiennych stopniach krwi.
Doglądani przez całkowicie oddanego sprawie gnomiego awanturnika, w przeciągu kilku następnych dni miejscowi starannie zasypali wejście do podziemnej krypty. Trupy noszących się na czarno czcicieli Morglitha zostały spalone na wielkim stosie wzniesionym na pobliskiej polanie, choć oczywiście wcześniej starannie je z wszystkiego ograbiono. Zdobyczne łupy zostały spieniężone w niedalekim Algilu, na miejscowym targowisku i pod czujnym okiem naczelnika Skandry. Zasłużeni dla Bakarii cudzoziemcy opuścili górską sadybę kilka tygodni później, gdy Dino Berghar doszedł już do siebie na tyle, by móc bez większych przeszkód podróżować.
Żaden z nich nigdy do Bakarii nie powrócił, ale jeszcze kilka pokoleń później opowiadano w tej wiosce o garstce nieustraszonych wysłanników Dobra, którzy ocalili góralską sadybę przed zagładą.
[center]KONIEC[/center]
Chociaż niemal każdy śmiertelnik biorący udział w konfrontacji w półmroku podziemi wyniósł stamtąd jakieś skaleczenia lub siniaki, żaden nie postradał własnego życia, za co przez wiele dni składano w Bakarii dziękczynienia dla Asteriusza, Dagonina i Graama. Co więcej, po zejściu na niższy poziom grobowca górale odnaleźli tam wciąż żywego Berghara, leżącego w dolnej połowie schodów w kałuży ściekającej po kamiennych stopniach krwi.
Doglądani przez całkowicie oddanego sprawie gnomiego awanturnika, w przeciągu kilku następnych dni miejscowi starannie zasypali wejście do podziemnej krypty. Trupy noszących się na czarno czcicieli Morglitha zostały spalone na wielkim stosie wzniesionym na pobliskiej polanie, choć oczywiście wcześniej starannie je z wszystkiego ograbiono. Zdobyczne łupy zostały spieniężone w niedalekim Algilu, na miejscowym targowisku i pod czujnym okiem naczelnika Skandry. Zasłużeni dla Bakarii cudzoziemcy opuścili górską sadybę kilka tygodni później, gdy Dino Berghar doszedł już do siebie na tyle, by móc bez większych przeszkód podróżować.
Żaden z nich nigdy do Bakarii nie powrócił, ale jeszcze kilka pokoleń później opowiadano w tej wiosce o garstce nieustraszonych wysłanników Dobra, którzy ocalili góralską sadybę przed zagładą.
[center]KONIEC[/center]
Nie sądziłem, że kiedykolwiek do tego dojdzie, ale nadszedł ten dzień! "Klepsydra Wieczności", najbardziej nieszczęsna z prowadzonych przeze mnie sesji PBF, dobiegła końca. Niniejszym wszyscy gracze otrzymują po 250 PD nagrody oraz po 50 sztuk złota należnych z tytułu podziału spieniężonych w Algilu łupów.
Ze swojej strony chciałbym raz jeszcze przeprosić za "zarżnięcie" tej przygody. Wielki plus dla zdeterminowanych graczy, którzy do samego końca zabiegali o dokończenie sesji.
Ze swojej strony chciałbym raz jeszcze przeprosić za "zarżnięcie" tej przygody. Wielki plus dla zdeterminowanych graczy, którzy do samego końca zabiegali o dokończenie sesji.
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
Koniec? Dość niepodziewany... Ale cóż ważne, że wyszliśmy z całej awantury żywi i zwycięscy. Co do zarżnięcia przygody to wydaje mi się, że pokrzyżowaliśmy ci zamysł scenariusza? Ciekawe, co dla nas planowałeś i co ten reptilion knuł.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zagramy tymi postaciami. Tym bardziej, że Gorbak jest w posiadaniu dwóch ciekawych przedmiotów. Po pierwsze pierścienia po reptiliońskim szlachcicu, który wydatnie może okazać się przydatny w jego fachu kata i dręczyciela. Po drugie magicznego klucza do leża wampira.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zagramy tymi postaciami. Tym bardziej, że Gorbak jest w posiadaniu dwóch ciekawych przedmiotów. Po pierwsze pierścienia po reptiliońskim szlachcicu, który wydatnie może okazać się przydatny w jego fachu kata i dręczyciela. Po drugie magicznego klucza do leża wampira.
Dziękuję za grę, choć szczerze myślałem, że przygoda dopiero się rozpoczyna...
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)