PBF - Oddech ciemności

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 27 kwietnia 2015, 15:27

Zostawmy te cholerne siodła i biegnijmy w dół rzeki na drogę ku Divinum, to nasza jedyna szansa.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 27 kwietnia 2015, 15:59

Darion zarzucił plecak i syknął z bólu gdy zawadził o wypaloną na skórze szyi ranę od pajęczego kwasu. Jedynym pocieszającym aspektem zawalenia się grobowca był fakt, że ten pająk co go tak urządził został pogrzebany pod tysiącami ton głazów.

- Dobrze mówisz, idziemy ku Divinium. Musimy się jednak pośpieszyć, bo właśnie tam będą się nas spodziewać. Nie znam się na trollokach, ale mam nadzieję, że ta "sowa" robi sobie z nas tylko jaj i nikogo na nas nie nasłał, a jedynie pozdrowił kumpla po fachu.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 27 kwietnia 2015, 16:38

- Vain, w tym momencie bardzo bym chciał aby sobie z nas Ktoś robił jaja, ale wolę tego nie sprawdzać. Biegnijmy, też padam już na pysk, ale musimy wykrzesać z siebie nieco sił jeszcze.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 27 kwietnia 2015, 19:00

30 Katesh 608 OR, obozowisko pod Turnią

Pozbierawszy swój dobytek mężczyźni przesadzili kilkoma susami lodowaty potok i nie bacząc na przemoczone buty popędzili ku przeciwległej krawędzi płaskowyżu. Stromizna Turni majaczyła w górze ponad ich głowami, niczym palce pogańskiego bóstwa wzniesiony w geście przestrogi dla lekkomyślnych intruzów. Oglądając się ponad ramieniem Stryker pomyślał o mrocznych tajemnicach skrywanych w tym zakątku Wyrmwallu: o starożytnych kryptach Orgotów, osadach górskich trollaków i murszejących w błocie szczątkach dawno temu zmarłych krasnoludów.

I o przewodniku, który spoczął na zawsze w zawalonym grobowcu. Na wspomnienie pulsującej zieloną poświatą upiora Trzeci oblał się zimnym potem i przyśpieszył kroku wyprzedzając truchtającego wzdłuż brzegu Bannistera.

Nie tracąc oddechu na jałowe rozmowy, gromadka zdenerwowanych mężczyzn opuściła płaskowyż w słabym blasku księżycowego światła zmierzając na południe. Spowite mrokiem nocy góry milczały, ale każdy z Grzmocicieli nadstawiał bacznie uszu spodziewając się niesionego w oddali zawołania pohukacza.
Uciekacie wzdłuż potoku na południe!

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 28 kwietnia 2015, 22:41

30 Katesh 608 OR, górskie lasy nocą

Potok szemrał łagodnie, ukryty przed oczami uciekinierów w ciemnościach nocy. Światło księżyca grzęzło w koronach drzew, nie potrafiło ich sforsować słabym blaskiem.

Prowadzący grupę zdyszanych zbiegów Rogan Vain miał chęć wyć z bólu, tak potwornie piekły go oparzenia po kwasie wyplutym przez drapieżnego pająka. Okaleczony ledwie jakiś czas temu tropiciel jeszcze bardziej stracił na uroku, chociaż w tej chwili nawet nie przyszło mu na myśl rozpaczanie nad swą postradaną urodą.

- Do rana powinniśmy dotrzeć w miejsce, gdzie wcześniej obozowaliśmy - wysapał ocierając rękawem czoło - Tam, gdzie nas napadł ten chędożony szponoperz... cicho, słyszeliście?

Morridańczyk zatrzymał się w ułamku chwili, przysiadł na piętach z przyciśniętym do ramienia karabinem mierząc wzdłuż brzegu potoku w ciemność nocy.
Gdzieś z przodu czujne uszy Vaina pochwyciły jakieś niepokojące odgłosy...

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 29 kwietnia 2015, 07:41

Rogan pokazał gestami rąk aby jego towarzysze rozstawili się na pozycje nadające się do ostrzału i ruszył nisko przy ziemi na zwiad.

- Oby to były konie - powtarzał sobie w myślach przemykając między drzewami i głazami.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 29 kwietnia 2015, 07:44

Reynard łapie oddech po morderczym biegu sprawdza broń mając ją gotową do strzału. Czeka aż Vain wróci z rekonesansu, ale sam się rozgląda i nasłuchuje.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 01 maja 2015, 11:08

30 Katesh 608 OR, górskie lasy nocą

Starając się jak najciszej oddychać, Rogan Vain sunął krok po kroku przez ciemność nocy. Jego dotykający spustu broni palec wzmacniał co chwila mimowolnie nacisk, trzymany na wodzy resztkami samokontroli. Spowita w mroku knieja jawiła się Morridańczykowi kłębowiskiem groźnych kształtów i zarysów. Vain spędził wiele lat w cieniu Ciernistej Puszczy, ale okropieństwa doznane w przeciągu ostatnich kilkunastu godzin przyćmiły sobą nawet najbardziej wstrząsające wspomnienia z tamtych czasów.

Na zarośniętym wysoką trawą szlaku poniżej pozycji Grzmocicieli jakieś stworzenie przemieszczało się przez mrok łamiąc okazjonalnie gałązki i szeleszcząc liśćmi krzewów. Vain przełknął nerwowo ślinę, oczami wyobraźni widząc już gromadę przyczajonych wśród chaszczy trollaków. Mężczyzna obejrzał się w stronę skamieniałych towarzyszy, napinając skórę szyi i natychmiast tego żałując. Potworny ból promieniujący z miejsc, które opryskał pajęczy jad wydawał się odbierać człowiekowi zdrowe zmysły. Tropiciel miał ochotę krzyknąć na całe gardło, by ulżyć cierpieniu, ale mając na karku pościg mógł jedynie dusić w sobie ból.

Odczekawszy chwilę dla zebrania odwagi, Vain zagłębił się w kępę tamaryszku, starając się nie czynić żadnego hałasu i nadstawiając w zamian własnych uszu. Jakieś poruszające się leniwie kształty, ledwie dostrzegalne w ciemności, osadziły mężczyznę w miejscu w połowie drogi przez krzaki.

Do jego uszu dotarł odgłos cichego parsknięcia.
To na pewno bogriny dosiadające megatrolli! :o

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 01 maja 2015, 14:09

Choć Stryker wytrzeszczał jak mógł swoje jedyne ocalałe oko, to nie mógł dostrzec niczego w krzakach. Modlił sie w duchu, aby to były ocalałe wierzchowce. W obecność drugiego kriela nie wierzył. Bestie nie czaiłyby się w ciemności tylko zapewne mając miażdżącą przewagę zgniotłyby Grzmocicieli jednym uderzeniem.

Trzeci ścisnął w dłoni rewolwer i modląc się o szczęście do Morrowa, cicho gwizdnął jak na swojego konia...
Raz kozie śmierć...

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 02 maja 2015, 16:01

30 Katesh 608 OR, górskie lasy nocą

Rogan Vain wpatrywał się przez dłuższą chwilę w rozmazane ciemne kształty, które podążały w ospałym tempie wzdłuż szlaku, zatrzymując się co chwila i uderzając nogami w rozmiękłą od przelotnego deszczu ziemię. Morridańczyk poczuł na ich widok silny dreszcz, który przebiegł po kręgosłupie mężczyzny na podobieństwo monstrualnej stonogi.

Stawiając nogi w taki sposób, by przypadkiem stworzeń nie spłoszyć, tropiciel wycofał się w stronę reszty Grzmocicieli. Pozostali najemnicy klęczeli z gotową do strzału bronią w wysokiej trawie, wyczekując niecierpliwie powrotu swego towarzysza i próbując w międzyczasie przeniknąć wzrokiem ciemności nocy.

- Coś tam zoczył? - wyszeptał nerwowo Hawke - Trollaki?

- Ani chybi nasze konie - odparł Vain - Albo cudze, ale też konie. Dokładnie po ciemku nie było widać. Pasą się na poboczu.
Vain odkrył w dole szlaku cztery bliżej niezidentyfikowane konie, które mogą (choć nie muszą) należeć właśnie do Was. Jest na tyle ciemno, że z wysokości chaszczy nie sposób było się upewnić, czy to Wasze wypłoszone atakiem trolla wierzchowce (nota bene znajdujące się zbyt daleko, by usłyszeć gwizdanie Trzeciego).

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 03 maja 2015, 12:39

- Dobra nasza. Morrowi niechaj będą dzięki. Może jeszcze uniesiem głowy z tej kabały. - cicho oświadczył Trzeci, któremu jakby kamień spadł z serca. Choć jazda nocą końmi była dość ryzykowna, to Stryker był gotów zaryzykować połamane końskie nogi, aby ocalić Grzmocicieli.

- Siodłajmy je czym prędzej i ruszajmy stąd czym prędzej.
myślę, że tam gdzie będzie pozWalać na to stan "drogi", będziemy jechać konno, a tam gdzie będze zbyt ryzykownie trzeba będzie prowadzić zwierzęta. Ale dzielę skórę na niedźwiedziu. MG może mieć kolejną niespodziankę w rękawie. Nie zdziwiłbym się wcale gdyby wierzchowce okazały się końmi, dzielnej armii Cygnaru,, a my zostalibyśmy koniokradami:o

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 03 maja 2015, 14:04

Rogan Vain w napięciu ruszył w stronę koni. W takich dzikich ostępach nie spodziewał się spotkać żadnych innych ludzi. Więc to musiały być ich konie. Czyżby Morrowa aż tak im sprzyjał? Czy to może półapka?

- Sprawdzę czy to nie jakaś pułapka - szepnął Vain do pozostałych - albo czy nie jacyś zagubieni wędrowcy. Wątpię jednak żeby ktoś puścił na popas bez pęt.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 03 maja 2015, 14:06

30 Katesh 608 OR, górskie lasy nocą

Cztery odnalezione na szlaku konie, umiejętnie osaczone, a potem uspokojone spokojnie wypowiadanymi słowami, okazały się ku dzikiej radości Grzmocicieli ich własnością.

- Nie ma mojego - wycedził przez zęby Bannister, który w przeciwieństwie do pozostałych towarzyszy nie odnalazł wśród pochwyconych zwierząt własnego - Ani waszego, panie Thane. Widać nie wszystkie uszły przed tym skurwiałym trollem!

- I bez siodeł są, psia mać - dodał Vain - Będzie ciężko ujechać na oklep w tej ćmicy.
W dole szlaku natrafiliście na konie Strykera, Vaina, Longswortha i Prescotta. Nie mają rzecz jasna siodeł, ale dały się złapać (jazda na nich będzie w obecnych warunkach pewnym wyzwaniem). Co dalej?

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 03 maja 2015, 16:23

Nie mogący powstrzymać uśmiechu Rogan z uczuciem pogładził swoją klaczkę po szyi.
- Po nocy to jedynie konie nogi połamią. Pozwiązujcie plecaki paskami i przerzućcie przez grzbiet konie. Odciążymy się i poprowadzimy konie. Jak Morrow da to trafimy na bity trakt i księżyc zaświeci mocniej to może pojedziem na oklep.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 03 maja 2015, 17:57

Siodła są w obozie wg postu posta 570. Konie możemy osiadłać. To nie powinno potrwać długo.

ODPOWIEDZ