I jak tu, panie, leczyć?

Sebukl
Reactions:
Posty: 1
Rejestracja: 25 września 2015, 22:08

Post autor: Sebukl » 16 stycznia 2017, 21:57

Hello :)
Tak sobie piszę, gdyż nudzę się niezmiernie a każda okazja do ponarzekania w necie powinna być celebrowana i wykorzystywana.

Taki ze mnie dziwny organizm, który czasem złapie apetyt na podrążenie jakiegoś losowego tematu.
Tematem na dzisiaj- głupota zasady działania czarów leczących. Przynajmniej tych dandżenowodragonowo- kryształowych.
W tych systemach występują leczenia lekkich, średnich, krytycznych itp ran.
Hipotetyczny wojownik Alanek (żyw. dajmy na to, 100), po otrzymaniu ciosu kamieniem półtoraręcznym małym, obrywa za 40 obrażeń.
Trochę boli więc Alanek zwraca się o pomoc do zaprzyjaźnionej kapłanki Dżesiki. Ta, używając leczenia lekkich ran, przywraca mu całe 40 żyw.
Mija kilka poziomów... Alanek ma już teraz 200 żywotności. Podczas wyprawy po Kapeć Władzy Nad Współpasażerami, przypadkowo wystrzelony harpun godzi Alanka boleśnie w tułów, za pełne 50 demejdżu. Procentowo- słabiej niż w/w kamień, zaledwie kilka poziomów temu. O ile dobrze liczę- harpun pozbawia go 25% chęci do życia podczas gdy kamień przybliżył go w 40% do renty.
Mimo tego, Dżesika musi poświęcić dwukrotnie więcej zaklęć aby znowu skrycie myśleć o Alanku jako o Ciachu.
Bezsens? Nie moja retoryka i liczne dygresje lecz system leczenia...
Zaklęcie, które wcześniej postawiło mocno poszkodowanego Alanka na nogi, teraz robi mu dobrze prawie dwukrotniej słabiej, chociaż sam jest dwukrotnie wytrzymalszy (bardziej chłoponaschwalszy) niż parę sesji wcześniej.

Moje czepialstwo osiągnęło chyba granice dobrego smaku ;) Mam nadzieję, że ktokolwiek doczytał aż do TERAZ...

Otóż... Czy nie byłoby zasadniej ustalić moc działania zaklęć w, dajmy na to, procentach?
Na przykład- leczenie lekkich ran przywraca 10% maksymalnej żyw, średnich- 20%, krytycznych- 50%.

Wszak Alanek bardziej odczuł cios kamieniem niż harpunem a jednak leczony był dłużej po harpunie...

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 16 stycznia 2017, 22:13

Tylko czekaj, aż Koszal rozkmini ten temat! :P

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 16 stycznia 2017, 22:17

To co dla Alaneka jest mocnym uderzeniem kamienia tym dla Alana jest zadraśnięciem. Alanek dojrzewa i dojrzewa Dżesika. Ona też ma wyższy poziom. W czasie kiedy Alanek zyskał 100 żywotności (sporo Poziomów, no chyba że magia) to Dżesika podniosła się zaledwie o 1 POZ. Straszny nieuk z tej Dżesiki. Sprawdź najpierw zasady działania czarów a potem krytykuj. Procenty właśnie występują - obrażania lekkie, średnie, ciężkie itd. to właśnie procent Żyw. Jeśli obrażenia przekroczą obrażenia lekkie to działanie tego czaru nic nie zrobi. Także jeśli Alanek otrzyma dużo obrażeń to zwyczajnie nawet jeśli Kapłanka będzie na wysokim poziomie to mu nie pomoże tym czarem.
Ostatnio zmieniony 16 stycznia 2017, 22:21 przez czegoj, łącznie zmieniany 1 raz.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 16 stycznia 2017, 22:18

Ależ nie bój się o Dżesikę, bo w czasie jak Alanek pakował na siłce, ona biła expa na ołtarzu świątynnym. Hmmm.. może nie najkorzystniej to porównałem.
Tak poważniej. Zmienna żywotność jest udręką (lub czystą radochą, jak kto woli) wielu systemów. Jest czymś złudnym, bo mało kto realnie po otrzymaniu kilkuset ciosów mieczem zaczyna nabierać w tym doświadczenia, tak że kolejne bolą mniej. Trzeba by cały system ran położyć budując go od nowa w takim kierunku, w którym doświadczony wojownik zwyczajnie rzadziej daje się uszkodzić. Jest lepszy w unikach, zbiciach, odskokach, nawet ból w piersi znosi lepiej, ale po włóczni i tak boli, kiedy się śmieje.
A tak, dla spokoju sumienia możesz zmienić nazewnictwo czaru na leczenie ran.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 16 stycznia 2017, 22:45

To racja co rzekł Koszal. Nie problem jest w leczeniu ale gwałtownym przyroście Żywotności na poziom. To mnie odstręczyło od gry w D&D.
Pamiętam jak zrobiłem sobie woja z dwuręcznym mieczem. Szło elegancko póki przeciwnicy mieli mało hapeków. Ale jak parszywy MG wypuścił na nas barbarzyńcę, z okolicy 10 levela który miał koło 110HP poczułem się ubogo z moim dwuręcznym, zadającym całe 2k10 obrażeń, mieczem.
Zabraliśmy się za niego drużynowo i jakoś poszło ale mówię wam, lepiej sąg drewna rąbać albo jakoweś kamienie w kopalni młotem kruszyć, niż to dziwadło w skórach z dziczy pochodzące. Brudne to, brzydkie i jeszcze stal dobrą niepotrzebnie szczerbi.

Ps. Fajny awatar, sam wybrałeś? B)
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 20 stycznia 2017, 18:23

Czar Leczenie lekkich obrażeń może w normalnych okolicznościach wyleczyć ich nie więcej niż 100. Dla hobbitów to bardzo dużo, ale dla reptilionów już znacznie mniej. Jest jednak jeszcze jedna rzecz warta uwagi - Vademecum Walki, w którym mamy podział na rany powierzchowne (maksimum 50% startowej ŻYW danej rasy i płci - moim zdaniem powinna być tu też brana pod uwagę nadwaga i niedowaga, ale to szczegół) i głębokie, z którymi czar sobie już nie poradzi.

Gdyby czar leczył procentowo, to jaką premię z tytułu wyższego POZ miałby kleryk? Wyższy procent? Przy założeniu, że chcemy tak zrobić, na niskich POZ leczyłby zaledwie kilka procent ŻYW czyli realnie kilka-kilkanaście punktów dla dostępnych graczom ras za cenę 10 PM. Kiepski interes...
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 21 stycznia 2017, 01:42

Wy tak o leczeniu wszyscy. A nie lepiej dobić i raise dead ze skrola trzasnąć? Nie szybciej?
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 23 stycznia 2017, 10:34

Spada PR i odporność nr 4, pacjent musi dobę odleżeć nim wstanie, więc nie szybciej i na dodatek gorzej. Można oczywiście spróbować go postawić do pionu, ale to wydatek PM, a czasem i ryzyko.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 25 stycznia 2017, 23:25

Dlatego zawsze wolałem dobić, animować i pozyskać. W końcu armia martwiaków sama się nie zrekrutuje.

Awatar użytkownika
Rikandur
Reactions:
Posty: 392
Rejestracja: 06 lipca 2013, 21:40
Has thanked: 36 times
Been thanked: 3 times

Re: I jak tu, panie, leczyć?

Post autor: Rikandur » 02 czerwca 2019, 17:34

Oj tam, oj tam narzekacie na Żywotność jak stare baby, panie.

Osobiście to ja na leczenie procentowe się przerzuciłem, ale jak mi gracze popiskiwali to im tłumaczyłem że jak chcą to niech do łózia i odleży co należy. Weźcie pod uwagę że ja olałem standardowe zasady i zmieniłem wszelkie Wojownicze/Rycerskie "Przyśpieszone Zdrowienie" na "Każdego dnia automatycznie leczy X" gdzie X to jest trzykrotność poprzedniej stawki, leczy każde rany oraz zalecza krytyczne, czyli zmniejsza ich wartość do poważnych o X dziennie.

Zaś normalne samo-zdrowienie? Takie samo jak na potworkach, i jedynymi wyjątkami są tu te co mają specjalne zasady, a pokrótce 1% Żywotności na godzinę lekkich obrażeń, lub tyle samo dziennie ciężkich obrażeń. Bez interwencji lekarza obrażenia krytyczne się nie leczą. I ot tyle.

Jak to wpłynęło na Zamaszyste Ciosy ite pe? Zamiast pomnażać obrażenia przez X pozamieniałem kategorie obrażeń. Na poważne lub krytyczne, w przypadku Zabójcy używającego "Zabij panie, wstydu oszczędź!" gdzie poprzednio to dawało automatyczny krytyk. Pamiętajmy że jest to kombinacja dwóch zdolności profesyjnych, pierwsza zmienia obrażenia lekkie na poważne (pchnięcie w odkryte, zamiast maxymizacji obrażeń).

A teraz jak to działa z PM? To są tak zwane obrażenia psychiczne, więc o ile nie przeholujesz się aż w agonię ... co automatycznie zmienia to w obrażenia poważne, to są to obrażenia lekkie.

Znachor zdolność ponad-naturalna - Działa normalnie, i może być skombinowana z ziółkami jak trzeba.
"Regeneracja" zdolność ponad-naturalna - Działa normalnie, x10 do normalnego tempa leczenia oraz nie musisz odpoczywać. Rany krytyczne możesz degradować jak "Przyśpieszone Zdrowienie" w tempie 1 punktu Żywotności na godzinę.

Kanoniczne Zawody leczące:
-Zielarz - Ziółka działają normalnie, ale efekt jest zredukowany o połowę przy ranach Ciężkich oraz do 10% przy ranach krytycznych.
-Medyk- Udany zabieg nie leczy, ale degraduje jak niebezpieczne są obrażenia, z krytycznych do poważnych itd. Podwaja tempo leczenia ran lekkich. Porażka medyczna rani, co jest oczywistością.

Zdolności Specjalne:
-Pomniejsza Regeneracja- Taka jaką mają Uruk-Hai. Działa normalnie na obrażenia lekkie (leczy 30 Żywotności na minute), pozwala leczyć rany poważne w tempie ran lekkich oraz pozwala leczyć rany krytyczne w tempie ran poważnych.
-Regeneracja- Taka jaką mają Trolle, automatycznie degraduje rany poważne i krytyczne do lekkich chyba że to od ognia lub kwasu. Bo te dwie niszczą ciało więc niwelują ten typ regeneracji. Utracone części ciała nie odrastają, ale można przyłożyć zanim kawałek obumrze i przyrośnie w ciągu minuty. Leczy rany lekkie w tempie 10% na rundę.
-Silna Regeneracja- Taka jaką mają hydry, traktuje wszystkie typy obrażeń jako lekkie. Efekty trafień krytycznych oraz amputacje leczy w tempie ran poważnych (czyli utracone kończyny odrastają kilka dni nawet po tym jak całą Żywotność zregenerowało). A jakie tempo? 1% Żywotności na rundę, mocium panie.

Czary mają w opisie na jaki typ obrażeń się nadają, i tyle. A w międzyczasie różnica pomiędzy niskopoziomowym klerykiem leczącym niskopoziomowego wojownika a wysokopoziomowego? A pomyślcie! Przecież to przywraca siły życiowe, nie?
Więc niskopoziomowy, niedoświadczony kleryk czaruje kiepsko i marnuje energię. A wysokopoziomowy wojownik ma więcej sił życiowych a i co jego "ranka powierzchniowa" to kogoś ze słabszą siłą życiową do grobu trzy razy wyśle. Ot i tyle komentarzy.

Bo wysokopoziomowi wojacy w systemach fantasy również magiczni są!!

ODPOWIEDZ