Panowie... żeby rozgrzać trochę atmosferę, zadam pytanie odnośnie obrony
Ale na wstępie słowo do Autora: to tylko pytanie techniczne... tak w ramach dyskusji. Zrezygnowałem już z walki o obronę... ale chciałbym poznać zdanie innych... jak to widzą.
Teraz meritum:
Jak wiadomo... każda zbroja posiada modyfikator obrony... zaczynając od najsłabszych a kończąc na pełnej płycie. Tylko co to jest ta "obrona ze zbroi"?
Według Artura (i jeszcze jednego osobnika, którego zdanie znam) obrona ze zbroi to ... hmmm... jakby to określić... obrona ze zbroi to te przypadki, kiedy cios/strzał ześlizgują się po pancerzu... czyli najzwyczajniej rykoszetują.
Tylko... żeby coś mogło się ześliznąć/zrykoszetować to musi najpierw ... TRAFIĆ. Czyli przeciwstawić współczynnikowi przeciwnika (obrona) swój współczynnik (trafienie). A jak już to coś trafi... to ten rykoszet nie jest już "obroną" przed trafieniem (bo samo trafienie nastąpiło) tylko pewną formą wyparowań. I to jest MOJE zdanie.
No bo w końcu (w tym przypadku) obrona to jest współczynnik, który ma zapobiegać trafieniu. Ale jak może zapobiec trafieniu obrona ze zbroi? Że niby jak... rycerz sobie stoi jak kołek a ktoś go nie trafia, bo zbroja sama w sobie ma obronę? (istnieje taka szansa).
Doszło nawet do dosyć intensywnej dyskusji na tema tego co to są wyparowania... co to jest rykoszet (otarło się nawet o fizykę... dobrze że nie kwantową
). Według mnie, rykoszet to forma wyparowania... według "oponenta" rykoszet to nie wyparowanie tylko właśnie obrona... bo zapobiega zadaniu obrażeń poprzez zmianę wektora siły na taki, że do "ciosu" nie dochodzi...
Jak Wy uważacie?
Pytanie jest dosyć zasadne w tym temacie, bo może posłużyć do lepszego zbalansowania postaci w nowej mechanice. (przynajmniej mam taką nadzieję).
Pozdrawiam serdecznie Marcina, który to pewnie przeczyta... i może skusi się do odpowiedzi lub dyskusji