Uwaga - ten opis jest dosyć surowy i zajmuje się raczej niewielkim wycinkiem obszaru O. Wschodniego - warto go poszerzyć i dodać pozostałe opisy miast i ciekawych miejsc. Lub całkowicie zignorować go i stworzyć nowy
Archipelag Wschodni stał się, dzięki ciężkiej pracy mieszkańców, jednym z najbezpieczniejszych obszarów Orchii. Nie jest może wyspą, po której można poruszać całkowicie bez ochrony, ale jednak szansa na to iż padnie się ofiarą ataku gryfa (jak na obszarze Orkusa Małego) czy też bandy martwiaków czarnego rycerza (co raczej jest częstym wydarzeniem na terenach Czerwonej Doliny Orkusa Wielkiego) jest stosunkowo niewielkie.
Miasta otaczające wybrzeże starają się oczywiście poważać swoje prawa do ziem, często dochodzi do niewielkich starć rycerskich pocztów z poszczególnych portów jednak nigdy nie przeradza się to w otwarte wojny niczym te pomiędzy Tagarą Białą i Szarą. Raczej walczy się o strefy wpływów poprzez odławianie ryb z użyciem magii, uniemożliwienie wpływania sterowanych z Ostrogardu rad miejskich, podkopywaniu pozycji gildi kupieckich i stowarzyszeń kupców.
Miasta starają się podkupywać lokalnych władców i posiadaczy ziemskich w celu powiększenia obszaru nad którym panują. Efektem jest ciągła walka o władzę i kontrolę nad jak największymi obszarami wyspy. Częściowo te zapędy hamuje obecność orczej floty w portach, ale nawet oni nie są w stanie kontrolować pełnego przepływu pieniędzy i dóbr między miastami, częściowo objętym embargiem wyspami Walu Wielkiego, oraz Orkusem Wielkim. Dodatkowo w wielu zatokach oraz ukrytych portach stacjonują oddziały przemytników, często wspieranych przez magów i kapłanów, którzy za odpowiednie pieniądze przewiozą cię z i na Wschodni.
Część miast - ze względu na bliskość, współpracuje ze sobą w celu pozyskiwania nowych zasobów oraz rynków zbytu.
Archipelag posiada kilka zaskakujących miejsc, miejsc które stały się miejscami pielgrzymek oraz nieustających wizyt humanoidów ze wszystkich archipelagów.
Gran-gar jest miastem posiadającym, obok Ostrogaru i Pałacu Katanów, jedną z największych znanych konstrukcji – jest to most przez przesmyk prowadzący wprost na Tabadan. Trudno określić kiedy powstał jednak wiele znaków wskazuje na to iż został wzniesiony z użyciem potężnych ilości energii magicznej w czasach antycznych i to z jednego bloku kamienia. Badacze uważają że pomiędzy Tabadan i Wschodnim w zamierzchłych czasach rozciągały się góry i oba archipelagi stanowiły jeden, zaś budowniczy mostu przekształcił ciąg górski w most. Wzdłuż całej długości mostu wychodzą poza jego obrys niewielkie platformy – częściowo służące za malutkie targi, a w części za miejsce lotnych posterunków straży miejskiej oraz lokalizacje katapult i sprzętu zaczepnego, dzięki któremu można bez większego kłopotu ostrzelać płynące pod mostem jednostki.
Może nie do końca oddaje idee mostu ale
na razie nie mam nic innego
Rozciągnięty jest na gigantycznych, w tym kilku kilkudziesięciometrowych, podporach. Pomiędzy nimi przerzucone są równie gigantyczne przęsła. W środkowej części jest uniesiony (w stosunku do całej konstrukcji) przez co mogą pod nim przepływać największe znane okręty, a nawet zółwiosmoki. Sam most, na całej długości, ma szerokość umożliwiającą szarże pięciu dorosłych antarów! Osobom, które widza go pierwszy raz, już do końca życia pozostaje w pamięci. Ci, którzy mogą pracować w jego imponującym cieniu, szczycą się tym, ale jednocześnie obawiają się go ponieważ często jest obecny w ich snach. Ci zaś, którzy badali konstrukcję zauważyli, iż nie jest możliwe używanie w jej pobliżu (a także właściwie w obszarze dużej części miasta Gran-gar) jakiejkolwiek magii lub efekty jej użycia nie są do końca przewidywalne. Prosty czar może zamienić się w morderczy wir ognia, skomplikowany – w nic nie znaczącą chmurę dymu. Wprowadzono przez to moratorium na używanie magii w obszarze miasta. Sam most przyczynił się do wzrostu Gran-gar. Jako, że dokładnie w jego połowie, znajduje się dziwacznej konstrukcji fort, wzniesiony jednocześnie z mostem, został on zaadoptowany jako punkt graniczny pomiędzy Orkusem Wschodnim, a Tabadan. Podatki uzyskiwane w ten sposób wydatnie zwiększają dochód Gran-gar. . Wielu uważa iż to sam Gorlam wzniósł most.
Most nazywany jest często Huraganowym - ze względu na jego wysokość i wpływ na przepływające dookoła niego powietrze wiecznie wieje na nim silny wiatr. Wielu nieostrożnych (lub pijanych) spadło z jego przęseł do wody. Jest także (nad czym boleje miejska rada) ulubiony miejscem samobójców. Szansa na przeżycie skoku z niego jest minimalna.
Orcus Wschodni jest także jednym z głównych miejsc gdzie nie wyznaje się Asteriusza, ale jego syna Gorlama Walecznego. Wiąże się to z legendą iż ponoć jeszcze przed tym zanim Gorlam wstąpili w panteon bóstw stoczył na obszarze Wschodniego starcie ze Antycznym Bóstwem. Gorlam podobno w posiadał sam Kryształu. Jego moc umożliwiła mu pokonanie Antycznego Bóstwa w pojedynku, który zmienił oblicze archipelagu. Pozostałością po tym starciu wielka depresja wśród gór centrum wyspy. Miejsce, gdzie położona jest Księżycowa Puszcza oraz Księżycowe Jezioro. Jest to równie nieprzyjazny jak najgorsze obszary Orkusa Centralnego czy nawet Archipelagu Pajęczego. Dostać się do niego można prze kilka górskich przesmyków oraz oczywiście z uzyciem silnej magii. Tuż przed samą Puszczą obszar górski przechodzi w teren zwany Kamiennym Lasem. Otacza on dookoła całą depresję. Stanowią go dziwnie uformowane wapienne skały wychodzące wprost z ziemi na wysokość wielu metrów. Pomiędzy nimi rośnie las i wygląda to niesamowicie.
Jednak po dotarciu na teren Puszczy trzeba się spodziewać że każdy kamień, każde drzewo, roślina czy zwierzę będzie przeciwko tobie. Tylko doświadczeni łowcy potrafią przedrzeć się przez pułapki zastawiane na nieostrożnych awanturników skuszonych skarbami jakie może kryć puszcza oraz tajemnicze miejsce nad brzegami Księżycowego Jeziora. Sam las, ze względu na pozostawienie go samemu sobie jest niezwykle gęsty i trudny do przebycia. Mając doświadczonego przewodnika można trafić jednak na płaskie trakty prowadzące wgłąb puszczy, dokładnie nad jezioro. Niech jednak wędrowcy uważają na tych drogach! Ich użycie osłabiło czujność wielu grup, które zginęły na nich z niewyjaśnionych przyczyn.
Przez tych, którzy widzieli Księżycowe Jezioro, nazywane jest także Oddychającym Jeziorem. Powodem tego stanu rzeczy są częste, nie do końca powiązane z topnieniem śniegu w górach i porami dreszczów, zmiany głębokości jeziora. Spowodowało to powstanie dookoła niego niezwykle niebezpiecznego bagna, którego wygląd zmienia się praktycznie co sezon. Sama woda w jeziorze jest dosyć czysta i zdatna do picia. Jednak doświadczeni przewodnicy nie polecają pić z mrocznych wód jeziora. Podobno, ci którzy to zrobią odwracają się od prawdziwych bóstw, aby wyznawać te zapomniane.
Największą tajemnicą puszczy i jeziora jest niemal całkowicie zrównane z ziemią antyczne miasto. Spod dywanu mchu, ukryte za ogromnymi liśćmi paproci, pomiędzy drzewami czają się niezwykłe budowle. Zwykle przypominają niewielkie piramidy, czasem można znaleźć obszary puste, przypominające place, a teraz zajęte przez roślinność, część miasta jest ukryta w bagnistym terenie, zaś z kilku miejsc zatopionych w wodach jeziora wystają gigantyczne, ciężkie i mocno zniszczone konstrukcje. Kilka z nich to niesamowite, schodkowe piramidy ze ściętą od szczytu po toń jeziora jedną ścianą. Podobno z nich strącano w wodę ofiary dla antycznych bóstw, mających zamieszkiwać toń Księżycowego Jeziora. Bóstwa musiały uwielbiać składane im ofiary ponieważ na większości dużych piramid znajdywane są ofiarne stoły. Stwierdzono jeszcze jedną ciekawą rzecz- zdaje się, że nadal są na terenach archipelagu wyznawcy antycznych bogów. Niektóre z kamieni ofiarnych były używane na przestrzeni ostatnich lat.
Samo miasto jest w dużym stopniu niezbadane, a ryzykujący zdrowie i życie awanturnicy sprzedają zdobyte tu przedmioty z duże pieniądze na targach Orkusa Wschodniego i Centralnego. Wiele z piramid nie zostało nawet otworzonych, splądrowano zaledwie kilka z nich wynosząc artefakty zapomnianej cywilizacji.
Inne uwagi
Ze względu na niewielką odległość do wysp Walu Wielkiego i starożytnego państwa reptilionów jest niewielka szansa na spotkanie pływającego żółwiosmoka, szczególnie w okolicach zachodniego krańca archipelagu, port w Tagorii, jako jeden z niewielu (obok Gett-warr-garr, czy port Ghasty) jest dostosowany do przyjęcia tak niesamowitych i jednoczesnie ogromnych jednostek.
PS.
Spoiler do jeziora.
Nie czytaj, albo jak przeczytasz i ci się nie spodoba zignoruj.
Jezioro samo w sobie starożytnym awatarem, pokonanym kiedyś bóstwem, a jego moc, od setek lat powoli wzrasta. Każdy kto wpadnie do wody i napije się jej (lub też zostanie nieświadomie napojony wodą z jeziora) powiększa jego moc. Ci, którzy to zrobią dręczeni zostają niepokojącymi snami dziejącymi się w lasach i na bagnach. Wizjami wody, wizjami posiadania potężnej mocy. Jest to boska klątwa. Bezimienna istota, kiedy osiągnie odpowiednią moc, powstanie aby odzyskać to co utraciła. Może już teraz posiada jej odpowiednią ilość, a czeka tylko na odpowiedni moment?