Zagłada Katana
-
- Reactions:
- Posty: 660
- Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 7 times
No dobra to może, nie zamienia się jaźnią, a scala swoją ze smokiem wtedy wszytko co zostąło wyliczone jest spójne. Po drugie to tylko taka propozycja którą wyyśliłem na poczekaniu.
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071
**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353
--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071
**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353
--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.
Ten przedmiot zapewniający wyparowania (10 pkt/10 UM), OB (5 pkt/10 UM) i premię do odporności (5 pkt/10 UM) to tiara nietykalności. W naszym przykładzie OB i odporności +280 i WYP +560.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35
-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
Pamiętam to cholerstwo. Ile ono mi jako MG krwi napsuło...
Dopóki nie doczytałem, że nie działa przy innych aktywnych magicznych przedmiotach (MiM nr 4/94 str 33).
Ciekawostka.
Czasem się zdarza, że na postać może zdziałać czynnik zadający obrażenia, który można społowić udanym rzutem na odporność. A potem jeszcze raz społowić kolejnym udanym rzutem na odporność -100 i tak dalej aż skończy się odporność.
Nasz pupil ma prawie 6k w odpornościach psychicznych i 14k w fizycznych. Jeśli trafił by na taki czynnik i jakimś cudem byłby on silnie magiczny to ma co najmniej 60 rzutów na najsłabszą odporność.
I teraz uwaga. Wyliczyłem, że po trzydziestu udanych rzutach na odporność, gadzina jest w stanie społowić z 1.000.000.000 (słownie miliard, czyli tysiąc milionów) obrażeń do 0,93 czyli jednego.
Nieźle nie?
Dlaczego liczyłem tylko 30 udanych rzutów a nie 60 czy 140? Odpowiedź jest bagatelna, bo mam braki w edukacji i nawet nie potrafię nazwać cyfr które mi wychodzą na końcu.
Dopóki nie doczytałem, że nie działa przy innych aktywnych magicznych przedmiotach (MiM nr 4/94 str 33).
Ciekawostka.
Czasem się zdarza, że na postać może zdziałać czynnik zadający obrażenia, który można społowić udanym rzutem na odporność. A potem jeszcze raz społowić kolejnym udanym rzutem na odporność -100 i tak dalej aż skończy się odporność.
Nasz pupil ma prawie 6k w odpornościach psychicznych i 14k w fizycznych. Jeśli trafił by na taki czynnik i jakimś cudem byłby on silnie magiczny to ma co najmniej 60 rzutów na najsłabszą odporność.
I teraz uwaga. Wyliczyłem, że po trzydziestu udanych rzutach na odporność, gadzina jest w stanie społowić z 1.000.000.000 (słownie miliard, czyli tysiąc milionów) obrażeń do 0,93 czyli jednego.
Nieźle nie?
Dlaczego liczyłem tylko 30 udanych rzutów a nie 60 czy 140? Odpowiedź jest bagatelna, bo mam braki w edukacji i nawet nie potrafię nazwać cyfr które mi wychodzą na końcu.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
Ja tam nic ciekawego nie mogę jakoś znaleźć.
No chyba że ten dywan:
Posiłku - posiłek zjedzony na nim jest dwukrotnie bardziej smaczny, odżywczy i na dwukrotnie dłużej starcza.
To myśląc ciepło o By-Rygu Szóstym oczywiście.
No chyba że ten dywan:
Posiłku - posiłek zjedzony na nim jest dwukrotnie bardziej smaczny, odżywczy i na dwukrotnie dłużej starcza.
To myśląc ciepło o By-Rygu Szóstym oczywiście.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
-
- Reactions:
- Posty: 1697
- Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 12 times
Kilka pomysłów:Z innej beczki czy jakieś pomysły związane z opisem, historią, psychologia?
1. motywacja - zemsta - jedyna na tyle potężna motywacja aby skłonić tak inteligętną istotę do walki z bogami (półbogami). Jeśli chcemy wysłać to coś przeciw Katanom to obstawiam zemstę (np. za wymordowanie smoczego klanu, za pierwszą śmierć, za okaleczenie, za odebranie smoczego skarbu - a najlepiej wszystko na raz)
2. intryga (BG mogą się wykazać po dowolnej ze stron): przejść pomiędzy planami egzystencji - dostać się do pałacu Katanów (np.przez labirynt pod miastem) - otworzyć magiczne bramy dla martwych sług (martwiaczej armii) - zabić każdego kto wie cokolwiek o planach - zwerbować każdego kto może w tym pomóc - stworzyć martwą armię - osłabić i rozproszyć siły które mogą stanąć mu na drodze (gildie białych magów , bractwa paladynów itp..) - sprowadzić sprzymierzeńców z innych krain i z innych planów egzystencji
3. psychika: przed śmiercią mściwy, cierpliwy, rozważny, mądry, okrutny - po przemianie absolutnie owładnięty rządzą zemsty, bezlitosny, genialny ale persektywa wiecznego życia i sfera martwiacza sprawiają że powoli popada w obłęd
???
-
- Reactions:
- Posty: 641
- Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 155 times
- Been thanked: 116 times
Pewnego razu usłyszałem opowieść, którą pozwolę sobie tu przytoczyć. Nie jestem pewien czy dotyczy naszego cienia, ale nawet jeśli nie, to bardzo podobnego przypadku. Opowiadaczem był siwy rycerz, herbu Korwin. Lewe jego ramie okrutnie było zniekształcone.
"Piękna była wiosna tego roku. Przyszła szybko, obrodziła kwieciem i zwierzem. Nad wyraz często oglądaliśmy łuk Arianny rozpięty między ziemią i niebem. Padało obficie, wszystko rosło. Przyszło lato i nie przestawało padać. Ludzie mobilizowali się, ale z biegiem czasu coraz więcej sprzysięgało się przeciw nim. Wszystko, świat cały zaczynał gnić, plony psuły się zanim zostały zebrane. Zwierzęta zabijały się bez powodu, te mądrzejsze uciekły. Zapanował głód. Nasiliły się grabieże i rozboje, sądy zaostrzyły wyroki. Ludzie umierali: Z głodu, grabieży, z wyroków sądów. Znikały całe osady. Kiedy nadeszła jesień gród był zamknięty i objęty kwarantanną. Mieszkańcy co raz zapadali na nieznane choroby. Nad głowami przelatywały nam ostatnie stada ptaków, nie w kluczach, bezładnie, zderzały się ze sobą w powietrzu i martwe spadały na nasze dachy. Zwierzęta które pozostały w grodzie stały się tak agresywne że musieliśmy je wybić. Rozbój osiągał niespotykaną skalę, pół miasta obwieszone było przestępcami na stryczkach. Wtedy nad miasto nadeszła czarna chmura i nad nim zawisła, ale problemy w grodzie odwracały uwagę od tego faktu. Ciemna masa odbierała rozum, miłość i uczciwość. Kobiety chętnie otwierały uda przed mężami, mężowie chętnie zdradzali żony, nikt nie był szczęśliwy. Pewnego dnia, osobiście nadzorowałem wtedy straż i rycerstwo, martwi wisielcy zeszli ze stryczków i zabijali spanikowanych mieszkańców. Posiekaliśmy ich na kawałki i byliśmy radzi że zaradziliśmy złu. Jak ślepi byliśmy. czarna chmura gęstniała. Umieraliśmy.
Kiedy serca tych co pozostali w grodzie, strach wypełnił już po brzegi, mroczny całun zaczął opadać. Czarna mgła wypełniała każdy zaułek, każdą szczelinę, wypełniała usta, uszy, krew w żyłach. Dusząca, śmierdząca rozkładem zabierała kolejne rzesze dusz za rzekę śmierci.
Następnie usłyszeliśmy ryk, skowyt raczej. I sam nie wiem czy dotarł do mnie przez uszy czy przez skórę całą. Kto nie oszalał, osiwiał. Najdzielniejsi już tylko rycerze pozostali, by chronić pałacu i królewskiego stolca, a i ci zagubieni byli jak dzieci bez rodzica. Staliśmy na blankach, próbując dodawać sobie nawzajem otuchy. Woj. po mej prawej usta rozdziawił, rękę wyciągną coś pokazując, niezdarnie zachwiał się i runą w dół. Spojrzałem we wskazanym kierunku, gnany ciekawością silniejszą od strachu, co towarzyszem mym wiernym zawsze była, teraz poczułem się oszukany. Dwoje ślepi mrok przebiło, a w nich armia demonów tańczyła, każde jak tysiąc paszcz gryzło. Miecz wypadł ze zdrętwiałych rąk. Obrzygałem siebie, godło swoje, pancerz przedni. Czarna mgła tłumiła krzyki mych towarzyszy i kłuła uszy ciszą. Ślepia urosły, czy ich właściciel się zbliżył. Zostaliśmy we dwu tylko, zmrużył powieki z owej czarnej mgły ulepione. Poczułem jak ramie me wykręca się trzaskają kości, skóra pęka, krew zmienia się w galaretę i w maź z mięśniami stapia jedną. Ból przywrócił świadomość. Modliłem się, modliłem, winienem uciekać, ale pozostałem i ujrzałem czaszkę wielką gadzią, a w onej ślepia straszne owe osadzone.
Naraz cisza pękła i usłyszałem muzykę jak stu organów i chóry niezliczone. W mazi ciężkiej co świat spowijała pojawiły się rysy, pęknięcia zaraz. Ujrzałem jasne zastępy Archonów i padłem bez myśli.."
-Ale stolec królewski obroniliście, honory na Was spadły-wyrwał się młokos jakiś z słuchaczy.
Nic rycerz nie odpowiedział, podrapał się w rękę swą zniekształconą i widziałem bólu grymas co twarz mu wykrzywił.
Są tacy, którzy twierdzą że towarzyszy owemu stworowi czarna chmura w której się ukrywa, sprowadzając natenczas na okolice zarazy ,a na humanoidów zwątpienie i agresje. Że żaden dźwięk nie może wyjść z ust w pobliżu jego strasznej osoby. Należy te opowieści między bajki włożyć, co je ludzka wyobraźnia tworzy strachem podsycana.
[poprawione by nie bruździły tu me szalone pomysły]
"Piękna była wiosna tego roku. Przyszła szybko, obrodziła kwieciem i zwierzem. Nad wyraz często oglądaliśmy łuk Arianny rozpięty między ziemią i niebem. Padało obficie, wszystko rosło. Przyszło lato i nie przestawało padać. Ludzie mobilizowali się, ale z biegiem czasu coraz więcej sprzysięgało się przeciw nim. Wszystko, świat cały zaczynał gnić, plony psuły się zanim zostały zebrane. Zwierzęta zabijały się bez powodu, te mądrzejsze uciekły. Zapanował głód. Nasiliły się grabieże i rozboje, sądy zaostrzyły wyroki. Ludzie umierali: Z głodu, grabieży, z wyroków sądów. Znikały całe osady. Kiedy nadeszła jesień gród był zamknięty i objęty kwarantanną. Mieszkańcy co raz zapadali na nieznane choroby. Nad głowami przelatywały nam ostatnie stada ptaków, nie w kluczach, bezładnie, zderzały się ze sobą w powietrzu i martwe spadały na nasze dachy. Zwierzęta które pozostały w grodzie stały się tak agresywne że musieliśmy je wybić. Rozbój osiągał niespotykaną skalę, pół miasta obwieszone było przestępcami na stryczkach. Wtedy nad miasto nadeszła czarna chmura i nad nim zawisła, ale problemy w grodzie odwracały uwagę od tego faktu. Ciemna masa odbierała rozum, miłość i uczciwość. Kobiety chętnie otwierały uda przed mężami, mężowie chętnie zdradzali żony, nikt nie był szczęśliwy. Pewnego dnia, osobiście nadzorowałem wtedy straż i rycerstwo, martwi wisielcy zeszli ze stryczków i zabijali spanikowanych mieszkańców. Posiekaliśmy ich na kawałki i byliśmy radzi że zaradziliśmy złu. Jak ślepi byliśmy. czarna chmura gęstniała. Umieraliśmy.
Kiedy serca tych co pozostali w grodzie, strach wypełnił już po brzegi, mroczny całun zaczął opadać. Czarna mgła wypełniała każdy zaułek, każdą szczelinę, wypełniała usta, uszy, krew w żyłach. Dusząca, śmierdząca rozkładem zabierała kolejne rzesze dusz za rzekę śmierci.
Następnie usłyszeliśmy ryk, skowyt raczej. I sam nie wiem czy dotarł do mnie przez uszy czy przez skórę całą. Kto nie oszalał, osiwiał. Najdzielniejsi już tylko rycerze pozostali, by chronić pałacu i królewskiego stolca, a i ci zagubieni byli jak dzieci bez rodzica. Staliśmy na blankach, próbując dodawać sobie nawzajem otuchy. Woj. po mej prawej usta rozdziawił, rękę wyciągną coś pokazując, niezdarnie zachwiał się i runą w dół. Spojrzałem we wskazanym kierunku, gnany ciekawością silniejszą od strachu, co towarzyszem mym wiernym zawsze była, teraz poczułem się oszukany. Dwoje ślepi mrok przebiło, a w nich armia demonów tańczyła, każde jak tysiąc paszcz gryzło. Miecz wypadł ze zdrętwiałych rąk. Obrzygałem siebie, godło swoje, pancerz przedni. Czarna mgła tłumiła krzyki mych towarzyszy i kłuła uszy ciszą. Ślepia urosły, czy ich właściciel się zbliżył. Zostaliśmy we dwu tylko, zmrużył powieki z owej czarnej mgły ulepione. Poczułem jak ramie me wykręca się trzaskają kości, skóra pęka, krew zmienia się w galaretę i w maź z mięśniami stapia jedną. Ból przywrócił świadomość. Modliłem się, modliłem, winienem uciekać, ale pozostałem i ujrzałem czaszkę wielką gadzią, a w onej ślepia straszne owe osadzone.
Naraz cisza pękła i usłyszałem muzykę jak stu organów i chóry niezliczone. W mazi ciężkiej co świat spowijała pojawiły się rysy, pęknięcia zaraz. Ujrzałem jasne zastępy Archonów i padłem bez myśli.."
-Ale stolec królewski obroniliście, honory na Was spadły-wyrwał się młokos jakiś z słuchaczy.
Nic rycerz nie odpowiedział, podrapał się w rękę swą zniekształconą i widziałem bólu grymas co twarz mu wykrzywił.
Są tacy, którzy twierdzą że towarzyszy owemu stworowi czarna chmura w której się ukrywa, sprowadzając natenczas na okolice zarazy ,a na humanoidów zwątpienie i agresje. Że żaden dźwięk nie może wyjść z ust w pobliżu jego strasznej osoby. Należy te opowieści między bajki włożyć, co je ludzka wyobraźnia tworzy strachem podsycana.
[poprawione by nie bruździły tu me szalone pomysły]
Ostatnio zmieniony 12 lutego 2017, 10:29 przez Nanatar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Reactions:
- Posty: 1697
- Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 12 times
Klimat mroku, obecność zła i wszystko co się działo do finału jest naprawdę dobre, i do zastosowania od ręki. Jedynie ektoplazma jest trochę poza założeniami o "nieprzeginaniu". Jej wielokilometrowy zasięg i dowolność kreacji jest znacznie ponad możliwościami opisanych artefaktów a tych staramy się ich nie używać. Nie popełniajmy najpospolitszego błędu MG - "najszości". Niech nie będzie to "najlepszy", "najbardziej niezwykły","najbardziej nieśmiertelny", "najniesamowitszy" i "najpotężniejszy" smoko-czarnotrup. Niech będzie niezwykły porzez "najlepsze" z możliwych zastosowań zdolności które ma - a nie poprzez przeciętne zastosowanie mega umiejętności których mieć nie powinien.
-
- Site Admin
- Reactions:
- Posty: 3837
- Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 10 times
- Kontakt:
Wszyscy zajęli się drakoliczem to ja pozwolę sobie jakoś wspomóc ewentualnych bohaterów graczy NPC-ami, którzy może chociaż po części wspomogą ich w walce z reksiem.
Oto pierwszy z nich:
Brat Lothar
Luther nigdy nie ma wątpliwości. Jest mocny jak jego wiara, zawsze realizuje swój wyznaczony i raz obrany cel. Demony Orchii nie mają większego wroga, którego bardziej nienawidzą, niż nieustraszonego rycerza Zakonu XXX. Zazwyczaj działa sam, ale tylko dlatego, iż nie chce narażać na niebezpieczeństwo swoich bliskich lub przyjaciół. Z pieśnią na ustach niesie wyrok śmierci każdemu demonowi, któremu zdarzy się przeciąć jego drogę.
Obrazek jest wynikiem współpracy mojej i namakemono. Natomiast krótki opis jest zaciągnięty z fejsowej gry, w którą aktualnie pocinam. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i jak skończymy reksia to dorobimy kilku pomocników, bo obawiam się, że reksio jest po za zasięgiem jakichkolwiek Bohaterów graczy.
Oto pierwszy z nich:
Brat Lothar
Luther nigdy nie ma wątpliwości. Jest mocny jak jego wiara, zawsze realizuje swój wyznaczony i raz obrany cel. Demony Orchii nie mają większego wroga, którego bardziej nienawidzą, niż nieustraszonego rycerza Zakonu XXX. Zazwyczaj działa sam, ale tylko dlatego, iż nie chce narażać na niebezpieczeństwo swoich bliskich lub przyjaciół. Z pieśnią na ustach niesie wyrok śmierci każdemu demonowi, któremu zdarzy się przeciąć jego drogę.
Obrazek jest wynikiem współpracy mojej i namakemono. Natomiast krótki opis jest zaciągnięty z fejsowej gry, w którą aktualnie pocinam. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i jak skończymy reksia to dorobimy kilku pomocników, bo obawiam się, że reksio jest po za zasięgiem jakichkolwiek Bohaterów graczy.
-
- Reactions:
- Posty: 1697
- Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 12 times
No nie wiem,myślę że każda stara drużyna ma swoich super-bohaterów. Tych których odesłali na emeryturę bo reszta drużyny zginęła , albo byli zbyt potężni aby nimi normalnie grać. To przeciwnik w sam raz dla takich rycerzy w zbrojach płytowych odlewanych z mithrylu, albo magów którzy nauczyli się autorytatywnie starcia magii albo tych którzy podbili zamorskie krainy a ich wojowniczy poddani stanowią świetnie wytrenowaną setek tysięcy mieczy, lub tych którzy za zniewagę zsyłają sąd boży na całe miasto.bo obawiam się, że reksio jest po za zasięgiem jakichkolwiek Bohaterów graczy
Być może warto odszukać starą i zakurzoną kartę bochatera i być może poraz ostatni wyruszyć na spotkanie z naprawdę godnym przeciwnikiem.
-
- Reactions:
- Posty: 641
- Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 155 times
- Been thanked: 116 times
Warto by może popracować nad samymi Katanami, od stworzenia ich tabelkowej wersji upłynęło 20 lat z górą. Mogli awansować i nabrać ogłady. Zwracam też szczególną uwagę na przypis skarby "nieobliczalne, wszystko magiczne" tu można się pobawić. No i gdybym był władcą na Orchi szprycowałbym swe dziecko od młodości smoczymi ziołami. A później cud za kaprysem. I te kirysy wszystkie może boskiej obrony. Choć to może temat na kolejna dyskusję.
A ryk smoczy mógłby przejść w jakieś upiorne wycie, skoro czarnotrup może mieć dodatkowe zdolności, a ta nie wychodzi za schemat.
A ryk smoczy mógłby przejść w jakieś upiorne wycie, skoro czarnotrup może mieć dodatkowe zdolności, a ta nie wychodzi za schemat.
-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
Ciekawostka kolejna.
Um powyżej 560 to według mojego liczenia, niech mnie poprawi ktoś jeśli się pomyliłem 64% szansy na rzucenie krytyczne czaru.
W zakresie 0-100Um wynosi 1-2 i podwaja się co 100Um.
Zatem jeśli byśmy dodali mu jeszcze marne 41 do Um to miałby 601. Więcej niż niektórzy bogowie, to po pierwsze. A po drugie miałby 128% na rzucenie krytyka.
Teraz jak mu damy jeszcze pierścień Krytycznych, który zwiększa szansę na każde krytyczne (w walce również) dwukrotnie to... /EVILS/
Z innej beczki. Chciałem mu podnieść prezencję przedmiotem ale pierścień mocy (drugi) już nie wchodzi w grę. Dlaczego? Umiejętność nr 10 martwaków. Jeśli lata każdy go widzi a jeśli go widzi panikuje i ucieka. Z niedobitkami jego sługi robią porządek korzystając z przewagi liczebnej. Pozamiatane.
Jako dodatkowe umiejętności dałbym mu jednak latanie i pozostawił klimatyczne błoniaste skrzydła.
A także dla klimatu umożliwił to o czym pisał Koszal, przemianę czarnym smoczym oddechem w martwiaki, i zasysanie Enż w bardzo bliskim zasięgu, bo takie dotykanie każdego łapą to lipa.
Um powyżej 560 to według mojego liczenia, niech mnie poprawi ktoś jeśli się pomyliłem 64% szansy na rzucenie krytyczne czaru.
W zakresie 0-100Um wynosi 1-2 i podwaja się co 100Um.
Zatem jeśli byśmy dodali mu jeszcze marne 41 do Um to miałby 601. Więcej niż niektórzy bogowie, to po pierwsze. A po drugie miałby 128% na rzucenie krytyka.
Teraz jak mu damy jeszcze pierścień Krytycznych, który zwiększa szansę na każde krytyczne (w walce również) dwukrotnie to... /EVILS/
Z innej beczki. Chciałem mu podnieść prezencję przedmiotem ale pierścień mocy (drugi) już nie wchodzi w grę. Dlaczego? Umiejętność nr 10 martwaków. Jeśli lata każdy go widzi a jeśli go widzi panikuje i ucieka. Z niedobitkami jego sługi robią porządek korzystając z przewagi liczebnej. Pozamiatane.
Jako dodatkowe umiejętności dałbym mu jednak latanie i pozostawił klimatyczne błoniaste skrzydła.
A także dla klimatu umożliwił to o czym pisał Koszal, przemianę czarnym smoczym oddechem w martwiaki, i zasysanie Enż w bardzo bliskim zasięgu, bo takie dotykanie każdego łapą to lipa.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
-
- Reactions:
- Posty: 1697
- Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 12 times
jestem zaJako dodatkowe umiejętności dałbym mu jednak latanie i pozostawił klimatyczne błoniaste skrzydła.
A także dla klimatu umożliwił to o czym pisał Koszal, przemianę czarnym smoczym oddechem w martwiaki, i zasysanie Enż w bardzo bliskim zasięg
Nie wytłumaczyłem się jeszcze z pierścienia wiary - bez niego jest tylko 29 WI a co za tym idzie niektóre czary szczególnie półboskie (np.sąd boży) wymagają do obrony udanego rzutu na WI (już nie pamiętam czy jest pomniejszany o antyodporność czy nie) czyli pierwszy czar i z dużym prawdopodobieństwem giniemy. Stąd ten pierścień.
edit:
musiałem zwiększyć poziom czarnotrupa naszemu pupilkowi aby zyskał nietyową cechę martwiaczą w ramach zdolności 60. Poprawiłem także przy okazji błędy które znalazłem - aktualny stan po przeliczeniu w poście #38 http://krysztalyczasu.pl/forum/viewthre ... post_76449
Ostatnio zmieniony 15 lutego 2017, 01:00 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.