Przeczytałem całe 12 stron tego tematu i mam następujące wnioski:
Jestem czytelnikiem-nałogowcem. Interesuje mnie literatura, skądś muszę czerpać wiedzę o potencjalnej następnej pozycji do pochłonięcia. W tym celu korzystam z różnych źródeł. Jeśli opinie mnie zachęcą to czytam. Jeśli nie - nie podchodzę. SoK wstępnie mnie zainteresowała, byłoby to świetne źródło wiedzy o systemie, który przyczynił się do powstania tego forum, a w końcu jestem jego członkiem. W dodatku mógłby to być całkiem przyjemny kawałek fantastyki. Niestety, informacje które znalazłem na tych 12 stronach wystarczą mi, żeby jednak po książkę nie sięgać. Bo, poza tym, że jest zwyczajnie słaba, mamy jeszcze argumenty, z którymi się całkowicie zgadzam:
Ano właśnie. Ja też czytam dla przyjemności. Miło jest, gdy na końcu jest jakieś WOW, ale podstawą jest przyjemność z podróży a nie cel za wszelką cenę. Jeśli mam w perspektywie przeczytanie 26 grubych książek nisko notowanego autora dla zrozumienia jego (JEGO i BASTA!) wizji, to dziękuję.Przemo napisał(a):
2. Z argumentem, że jeśli nie oglądałem "Mody na sukces" regularnie, w całości wszystkich odcinków, to nie mam prawa wypowiadać się na ten temat nie dyskutuję.
Podobnie jak nie mogliby mówić ci, którzy w trakcie kręcenia serialu zwyczajnie umarliby ze starości. Pozostaje oglądać, (zatem zaakceptować), a opinię wyrazić dopiero na samym końcu. Inni wypowiadać się nie powinni.
Zatem nikt przed końcem cyklu wypowiadać się nie powinien. Dla mnie ta argumentacja jest oczywista, a z tak oczywistą argumentacją dyskutować nie mam zamiaru.
3. Nie czytam książek dla akcji, dla intryg, dla przygód.
Czytam je głównie dla przyjemności i coś w tych książkach zwraca moją uwagę: np. akcja, np. intrygi, np. przygody; w różnej konfiguracji, nasyceniu.
Dodam tylko, że każdy poczytny pisarz pisze dla czytelników. Bo to oni są twórcami jego reputacji i sławy, a także sukcesu. Po poziomie wypowiedzi widać, że NaszAutor pisze sam dla siebie. Zakończyłbym próby przemówienia do rozsądku. To jest jego wizja, jego sukces, jego mądrość i jego pięc minut, a nam malutkim nic do tego.
A co do samego systemu - ja wiem, że powinien być jeden spójny podręcznik, spójny świat, spójna mechanika, itd. Ale (przynajmniej w tym wypadku i może to jest prawdziwym fenomenem tego systemu), to fani ulepili wielką kulę, jaką jest ten system wokół ziarenka, które podrzucił AS. I może niech tak zostanie?
Niech AS robi swoje gdzie chce i jak chce, a prawdziwe życie KC niech toczy się tutaj na forum. Tu jest wszystko, czego trzeba zarówno początkującemu, jak i zaawansowanemu graczowi. Tutaj są ludzie z pasją, którzy kochają ten system bardziej niż jego genetyczny ojciec. I oby tak dalej.8art napisał(a):
Daj spokój Czegoju. Portal jest fanowski a nie arturiusowy. Nie ma co popadać w czarnowidztwo. My się bawimy dalej tak jak my chcemy. Mamy takie Kryształy Czasu jakie My chcemy, a nie jakie nam podadzą. Od zawsze tak było.
Pamiętajcie też, że przez te wszystkie lata każdy w swojej głowie stworzył swój, niepowtarzalny obraz tego wytęsknionego ZEKC. Jaka by nie była Złota Edycja, to...
Więc może lepiej, jeśli nigdy nie ujrzy światła dziennego.Suriel napisał(a):
...każdy ma swoją [wizję] więc każdy jest w jakiś sposób rozczarowany.
Tymczasem zerknijcie (bo może komuś umknęło między shoutami) na próbkę tej pasji i pociągnijcie Czegoja za język w kwestii genezy: http://chomikuj.pl/czegoj/Kryszta*c5*82 ... 530818.pdf