półbóg

KOALA
Reactions:
Posty: 1
Rejestracja: 26 lipca 2009, 14:24

Post autor: KOALA » 30 lipca 2009, 20:18

mam pytanie gramy już w kc kilka lat i zawsze są sprzeczki przy grze półbogiem jak wygląda sprawa z przemianami ja jako półgóg deklaruje że chce zabić kogoś siłą woli (przemiana). jak to wygląda po kolei jakie rzuty mam wykonać cosięskłada na 1 przemiane ile to trwa na jakie odporn. Od strony mistrza gry i od strony półboga
KOALA

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 30 lipca 2009, 21:21

Półbóg musi wykonać udany % rzut na WI i ZW, a gdy są udane MG na % ryzyka przemiany. Jeżeli półbogowi się poszczęści i nie zostanie zauważony przez nieprzychylne bóstwa, to ofiara przemiany broni się % rzutem na 1/10 odporności wskazanej w opisie przemiany. Dostrzeżenie przez ww. bóstwa oznacza zesłanie kary boskiej, którą półbóg może odeprzeć udanymi % rzutami na WI i ZW oraz niezależnie od wyniku obu rzutów fiasko przemiany.

Awatar użytkownika
Nanatar
Reactions:
Posty: 641
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 155 times
Been thanked: 116 times

Post autor: Nanatar » 04 sierpnia 2009, 15:49

..no i trwa to chyba 5 rund ilę się nie mylę, bo to modlitwa

Shadowrunner
Reactions:
Posty: 263
Rejestracja: 24 stycznia 2009, 18:27

Post autor: Shadowrunner » 05 sierpnia 2009, 13:42

Swoją drogą to ciekawie wygląda - półbóg który się modli... chyba sam do siebie :D
"-Kat An!!! - najg?o?niej jak mog?a, sykn??a ci??arna orczyca.
-Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryza?! - doda?a uderzaj?c wielk? niczym bochen chleba pi??ci? w swój nabrzmia?y brzuch."
[sic!]

Awatar użytkownika
Nanatar
Reactions:
Posty: 641
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 155 times
Been thanked: 116 times

Post autor: Nanatar » 05 sierpnia 2009, 14:02

w opisie było chyba o pozyskaniu mocy przychylnych bogów, ale pomysł modlitwy do samego siebie bardzo mi się podoba. Ot stoi i śpiewa sobie hymn do siebie, haalleluja!z innymi jest nielepiej, szepcze coś taki mag pod nosem jak chory na głowe i przebiera paluchami, ale tak się czaruje;)
...o serce me czarne, o umyśle w złości,
o chęci niezmierzona do mordu, nienawisci słowa szeptane, niech uslyszą po pięty poziom piekieł, niech stanie się . zgińcie.
tak dla przykladu:)
chociaż mozna mniej dramatycznie.

Shadowrunner
Reactions:
Posty: 263
Rejestracja: 24 stycznia 2009, 18:27

Post autor: Shadowrunner » 05 sierpnia 2009, 14:19

No w opisie rzeczywiście tak stoi - ale mnie się zawsze wydawało że to pozyskanie mocy to raczej zawsze polega na takim "podpięciu się na lewo" do mocy przychylnego boga - bez jakiegoś oficjalnego podania na piśmie, którym jest modlitwa błagalna - w końcu i tak przymykają oni na to oko - na to podpinanie się pod ich moc sojuszników-półbogów i udają że nic nie widzą, bo dzięki temu mają wymówkę przed innymi bogami, taki Asteriusz zawsze może powiedzieć później: "Dlaczego oskarżasz mnie Secie o przyczynienie się do zburzenia twej świątyni? Co?! Przemiana Półboska Brata Mniejszych Bogów Travincussa? Ja nic nie wiem, ja nic nie widziałem, o niczym nie wiedziałe, wypchaj się sianem, ja ręce mam czyste" :D

Stąd też interpretowałem jako taką koncentrację-kontemplację - półbóg skupia swoją siłę woli (test WI) podczas melorecytacji i szuka najlepszej drogi w świecie astralnym żeby się podpiąć na lewo (test ZW) ;)
"-Kat An!!! - najg?o?niej jak mog?a, sykn??a ci??arna orczyca.
-Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryza?! - doda?a uderzaj?c wielk? niczym bochen chleba pi??ci? w swój nabrzmia?y brzuch."
[sic!]

leobardis
Reactions:
Posty: 451
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:02

Post autor: leobardis » 05 sierpnia 2009, 19:19

Mi z kolei rzucanie przemian przez półbogów kojarzyło się z "podkradaniem" mocy boskich wszystkich bogów po trosze , a najbardziej tego boga , którego jest najbliżej - przecież półbóg rzucając przemianę w obecności kapłana innego boga lub w pobliżu ziemi poświęconej innemu bóstwu (lub na tejże ziemi) ryzyko może się zwiększyć nawet kilkakrotnie.
Wszak półbóg słynie z wysokich ambicji dostania się na panteon bogów i posiadania własnej mocy boskiej - tymczasem musi ją "podkradać" i uważać aby nie zostać zauważonym.
[center]Nie dostaniesz drugiej szansy, by zrobi? dobre pierwsze wra?enie.[/center]
[center]Obrazek[/center]

Shadowrunner
Reactions:
Posty: 263
Rejestracja: 24 stycznia 2009, 18:27

Post autor: Shadowrunner » 06 sierpnia 2009, 00:07

Słuszne uwagi.

Bo w sumie koncepcja podkradania mocy wszystkim, też jest ciekawa i uzasadniona.

Czy w twojej wizji, Leobardisie, taki półbóg podkradacz może otrzymać Karę od tego boga-sprzymierzeńca?

Bo ja pamiętam, że jak zaczynaliśmy przygodę z KCtami, to robiliśmy tak że właśnie gros kar zsyłanych na półboga pochodziło od jego boga-sprzymierzeńca, który karał go za nieudolność w ten sposób. Później od tego odeszliśmy - bo to było nie za bardzo zgodne z zasadami.

Ale zawsze nurtowała mnie taka jedna sprawa jednak - skoro bogowie w KC są tacy zazdrośni (to o czym rozmawialiśmy a propos politeizmu i jego możliwości zaistnienia w przypadku gracza-kapłana) to czemuż nie mieli by i zsyłać Kar na sprzymierzonych półbogów? W końcu to konkurencja, no nie :D
"-Kat An!!! - najg?o?niej jak mog?a, sykn??a ci??arna orczyca.
-Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryza?! - doda?a uderzaj?c wielk? niczym bochen chleba pi??ci? w swój nabrzmia?y brzuch."
[sic!]

leobardis
Reactions:
Posty: 451
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:02

Post autor: leobardis » 06 sierpnia 2009, 11:28

To zależy od etosu - każdy wie , że bogowie są próżni i patrzą tylko na siebie , ale są bogowie , którzy "mają na uwadze" swoich wyznawców.
Weźmy na przykład Asteriusza Wielkiego - myślę że nie zesłałby kary na półboga (swojego awatara, syna bożego) "...jego słowa są moimi słowami..." chyba że chciał zrobić coś wbrew etosowi . Z drugiej jednak strony biorąc pod uwagę np. Bella to możliwe jest że całkowicie wyprze się iż dany półbóg jest jego awatarem , sprzymierzeńcem czy synem zesłanym na ziemie ba nawet ześlę nań karę aby pokazać że nie mają nic ze sobą wspólnego.
[center]Nie dostaniesz drugiej szansy, by zrobi? dobre pierwsze wra?enie.[/center]
[center]Obrazek[/center]

Awatar użytkownika
Nanatar
Reactions:
Posty: 641
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 155 times
Been thanked: 116 times

Post autor: Nanatar » 06 sierpnia 2009, 16:37

tak. Zazdrosni są bogwie o swa pozycję, mściwi, lecz i milosierni, wszystko co w sobie i bliźnich ujrzeć zdołacie na boskim dworcu pomnożone jest.
dla samej motoryki to niewielka wydaje mi sie róznica, ktory majestat zmiótł naszego bohatera z powieszchni Orchi, nie daj półborze z zapiskami, pamięcia, wyznawcami i przyjaciólmi.
podczas przemieniania rzeczywistosci moze miec oczywiście znaczenie jakiż to oltarz w pobliżu stoi, i tu kapelusz z głowy, naturalnie etos ma znaczenie. pole do popisu dla mistrza, na szczęscie nie na wszystko są zasady.
w opisie tej códnej profesji, z jakąż lekkością i małodbalstwem potraktowanym, odnajdujemy informacje o tym jakże rózny może być rodzaj istoty półboga. Morze być mesjaszem, synem, awatarem, lub samozwancem. I tak jedni tylko ojcowskiej używają woli na tym padole, lecz taki samozwaniec to albo konkurencja, albo wzmocnienie 'wrogiej' armii, taki ma najgorzej.
W tym ostatnim przypadku dopatrywałbym się tej wewnętrznej (głośniej, czy cichej jak kto woli)modlitwy do Siebie. odnajdywania wlasnej boskości, przecież wiary w siebie jako boga, echa serca na własne haalleluja. z jakiegoś powodu zostaje się półbogiem, tak jak bard, który ma muzyczne talenta. ta boska moc tkwi, trzeba tylko odwagi, sily, WIARY W SIEBIE!



cieszesię bardzo że ten temat powstał, bo jak juz napisalem ta najtrudniejsza i najciekawsza moim zdaniem profesja jest słabo opisana, nie mówiąc juznic o sile pretendenta na panteon. wszak powinien się czym ś wyróżniac, najlepiej zależnie od etosu, a jedyne co go wyróżnia to bardzo ryzykowne przemiany.
W porównaniu z takim wiedzminem (ten to jest potworem, od wczoraj się go boję), również jednoklasowcem jest po prostu słaby, a czy awatar boga wojny nie powinien być przynajmniej "dobrym" wojownikiem?

Shadowrunner
Reactions:
Posty: 263
Rejestracja: 24 stycznia 2009, 18:27

Post autor: Shadowrunner » 07 sierpnia 2009, 00:28

No Półbóg nie jest taki do końca słaby - ma w końcu możliwość wyboru premii do współczynników wedle swojego etosu - coś czego inne profesje zazwyczaj nie dostają. Szkoda tylko że pan Szyndler nie pomyślał żeby WSZYSTKIE premie współczynników profesji bóboskiej ująć w nawiasy - tak by gracz/MG kreując półboga mógł sam zrandomizować sobie premie w granicach puli maksymalnej dla wszystkich profesji - nie tylko ograniczając się do sztampowego podziału "albo intelektualista albo bojownik".

Dzięki temu można byłoby też tworzyć archetyp półboga skupionego na siłach nadprzyrodzonych (UM, WI), umiejętnościach (taki np. półbóg rzemiosła) gdzie kluczową rolę odgrywałaby MD i ZR, albo jakiegoś półboga "cfaniaczka", polegającego na ZR i SZ.

Choć moim zdaniem i bez tego półbóg jest dosyć potężną postacią - w końcu oprócz przemian ma także do dyspozycji czary czy różne fabularne premie w rodzaju mozliwości pozyskania fanatycznej obstawy wiernych - którą może zdobyć znacznie łatwiej niż kapłan - tego drugiego bowiem krępują reguły wiary i zasady rządzące jego kościołem (musi być posłuszny przełożonym, przedkładać dobro wspólnoty wyznaniowej nad swoje interesy - przynajmniej w teorii). Półbóg zaś - choć na początku słaby - sam sobie jest okrętem i sterem - sam sobie tworzy zasady wiary podług której rekrutuje wyznawców, sam jest swoim kościołem, nad którym ma władzę niepodzielną.
"-Kat An!!! - najg?o?niej jak mog?a, sykn??a ci??arna orczyca.
-Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryza?! - doda?a uderzaj?c wielk? niczym bochen chleba pi??ci? w swój nabrzmia?y brzuch."
[sic!]

Awatar użytkownika
Nanatar
Reactions:
Posty: 641
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 155 times
Been thanked: 116 times

Post autor: Nanatar » 07 sierpnia 2009, 15:35

prawde piszesz Shadowrunner, nie jest tak słaby,czary ma niezgorsze. trudny na początku, ale zawansowany zyskuje potężne bronie. Życie ma jednak trudne i niebezpieczne. Co do kapłana to może ma większa dowolność, ale trudniej mu raczej zdobywać popleczników, a kapłan tez wybiera etos jeki chce. mozliwość zajwyższych mocy oczywiście to rekonpesuje-stać się bogiem.

Dowolność zmian schematu rozwinięc to oczywiście bardzo dobry pomysł, popieram i stosuje. nie trzeba naturalnie robić z niego potwora jak ww. wiedzmin. (przepraszam, wciąż chowam po skrzyniach i szafach swoje impy i demony). podobna dowolność zastosowałbym w przypadku zdolności profesji. w rozsądnych granicach oczywiście, bez dajmy nato możliwości uzywania czarów maga.

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 07 sierpnia 2009, 20:21

Niektóre czary dostępne półbogowi dysponują wyraźnie większą mocą niż te, którzy posiadają inni klerycy. Dotyczy to zwłaszcza magii, którą może wspierać siebie i swoich wyznawców. Warto też zwrócić uwagę na kilka innych poza umiejętnością wywoływania przemian zdolności.
Jest też w 3 kręgu czar umożliwiający naśladowanie (na szczęście tylko!) niektórych zdolności innych profesji, co pozwala dodatkowo "wyprofilować" tego "religijnego narcyza".
W zasadzie półbóg to profesja tak specyficzna jak kupiec - awanturnictwo jest dla niego tylko dodatkiem, gdyż pozwala wiele zyskać (lub stracić, ale to RPG i w każdej chwili zła karta może się odwrócić) w bardzo krótkim czasie.
Są też półbogowie, którzy sami nie dążą do boskości, lecz pokazują w ich mniemaniu niedowiarkom, jakie to potężne jest bóstwo, za którego proroków, dzieci i innych "akwizytorów" się podają.

avnar
Reactions:
Posty: 1137
Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 20:39
Has thanked: 2 times
Been thanked: 6 times

Post autor: avnar » 08 sierpnia 2009, 11:03

Bardzo ciekawy temat się wywiązał. Szczególnie dla mnie, bo jest duża szansa że uda się przy jego pomocy rozwinąć niedopowiedzenia względem tej arcyciekawej profesji. Mimo że jeszcze nie przysiadłem zbyt mocno do następnej częsci Kompendium Wiary w której to miałem zamiar zająć się półbogiem i kilkoma innymi do tej pory nie rozwiązanymi sprawami mechaniki wyznań, to mam kilka spostrzeżeń i pomysłów. Może znajdziecie niektóre z nich jako ciekawe lub kontrowersyjne, co spowoduje że dyskusja posunie się krok dalej. Oto one.
Nanatar napisał:
..no i trwa to chyba 5 rund ilę się nie mylę, bo to modlitwa
Mnie się wydawało że przemiana trwa 1 rundę. Choć i tak nie wydaje mi się żeby to rozwiązanie zbyt logiczne. Rozpatrzmy dwie różne przemiany: jedna to zabicie śmiertelnika a druga to zabicie boga. Pomijając takie rzeczy jak ryzyko przemiany i przyjmując że obie się udały w ciągu 1 lub 5 rund (jak twierdzi Nanatar) wprowadzamy do świata zmiany o różnym poziomie. Pierwsza śmierć wprowadza nieistotne zmiany a druga zmienia całkowicie oblicze świata. Bez sensu aby obie trwały tyle samo. Czy nie lepiej albo i ciekawiej byłoby gdyby przemiany miały różny czas trwania?? W takim przypadku śmierć boga należałoby rzucać miesiące albo i lata. Można byłoby zacząć tworzyć wokół tego kampanię, wprowadzać powoli zmiany w świecie takie jak: zmniejszenie zainteresowania kultem, mniejsze moce kapłanów, herezje, wylew półbogów aspirujących do zajęcia miejsca w domenie itd. Dawało by to też czas na zapobieżenie tego. Kapłani uśmiercanego boga mogliby poszukiwać tego kto to robi, próbując mu przerwać tę przemianę, zabić go itd.
To samo dotyczy przemiany w stylu stworzenia półplanu. Czy pod względem opisu efekt takiej budowy miałby trwać tylko te max 5 rund??? Przecież jest to świetna możliwość manipulowania psychiką tłumu. Półbóg gromadzi wiernych i kapłanów, przygotowywuje ceremonię i pokazuje swoją moc. Otwiera się brama do innego wymiaru, zasysana jest ziemia, powietrze, drzewa itd. To wszystko się miesza i tworzy półplan. Ci co oglądali Watchmen niech przypomną sobie efekt budowy pałacu na Marsie. O coś takiego mi chodzi. A teraz wyobraźcie sobie to samo w przyspieszonym tempie. Chyba efekt już nie ten sam???

Shadowrunner napisał:
ale mnie się zawsze wydawało że to pozyskanie mocy to raczej zawsze polega na takim "podpięciu się na lewo" do mocy przychylnego boga

Modlitwa do samego siebie, podpięcie się na lewo do mocy przychylnego boga lub czerpanie od wszystkich naraz. Pomysły świetne!!! A co powiedzielibyście na możliwość ich połączenia?? Chodzi mi mianowicie aby przy małych przemianach była możliwość korzystania z własnej mocy (czyli jak już będziemy mieli co najmniej 1 wyznawcę który nam ją da).
Jeśli będziemy mieć sprzymieżeńca to da nam prawo do korzystania ze swojej, ale może to być tylko w ograniczonym zakresie albo przy niektórych przemianach. Ewentualne kary nie będą polegały wtedy na zabiciu półboga ale na ograniczeniu mu mocy, zapobieżeniu przemianie, ośmieszeniu itd. Przykładem może być przemiana zabicia kogoś rzucona przez półboga podpiętego pod Graama. Taki Graam może być temu przeciw i mimo że półbóg wykonał oba rzuty z sukcesem to moc została odcięta i z zabicia wyszło psinco :).
Czerpanie mocy z wielu źródeł też daje wiele świetnych możliwości. Kojarzy mi się to z hakerem. Tu się włamie i coś ściągnie, tutaj poda się za kogoś innego, przekieruje przepływ mocy aby okradanemu wydało się że ktoś inny to robi. Dawałoby to też możliwości ukrywania swojej aury lub charakteru mocy. Taki półbóg miałby świetne wzięcie jako szpieg. A czemu, bo mógłby się podszywać pod kapłana jakiejś innej religii, a dzięki swojej mocy półboskiej i możliwością podpięcia się pod boga którego szpieguje, jego czary miałyby znamię odpowiadające właśnie jemu. Prawdę mówiąc ten pomysł bardzo mi się podoba bo rozwiązuje to dla mnie sprawę szpiegów w świątyniach. Byliby by nimi właśnie półbogowie. W związku z tym byłoby ich też dużo więcej, większość współpracowałaby z bogami, nie byliby tak od razu zabijani ale w przypadku złapania dostawaliby by wybór: Robisz dla mnie albo papa.

Zgadzam się też całkowicie z tym co napisał Shadowrunner, że półbóg powinien mieć możliwość dowolność w premiach w zależności od swej domeny. Szkoda tylko że pod względem umiejętności nie odbiega od typowiej profesji klerycznej. Może też powinien mieć możliwość na dobranie 1 lub dwóch umiejętności od profesji której chciałby być bogiem?? Moim zdaniem umiejętność Zatajenia charakteru w jego przypadku powinna mu pozwalać na jego zafałszowanie.

leobardis
Reactions:
Posty: 451
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:02

Post autor: leobardis » 08 sierpnia 2009, 22:32

Nie wiem czy czytaliście komiks Thorgal ?
W którymś numerze (teraz nie pamiętam jaki tytuł miała ta część Thograla) z morza wynurzyła się postać - mężczyzna w dziwnym hełmie - tubylcy byli bardzo zdziwieni tą sytuacją i jej nie rozumieli więc zdecydowali zaatakować. Mężczyzna wyciągnął dłoń w kierunku człowieka , który atakując go był najbliżej i tamten praktycznie zginął na miejscu - reszta zdębiała i zaprzestała ataku uważając go za boga , którym zresztą sam się ogłosił.
Moim zdaniem idealne porównanie do półboga i przemiany "zabicie siłą woli" - nie trwało to nawet "naszej" rundy - po prostu przemiana to przemiana i dlatego uważam , że przemiana powinna trwać tyle co myśl.
W innym przypadku... jeśli przemiana się nie powiedzie...półbóg jest zmuszony bronić się przed bogiem od , którego "pożyczył" troszkę mocy na tą przemianę i w takim przypadku tzw. bitwa (której notabene nie widać) może trwać i trwać - nawet godzinę.
Zgadzam się z pomysłem , że jeśli półbóg zdobędzie wyznawcę (lub kilku/kilkunastu/kila tysięcy wyznawców) to powinien posiadać własną moc i to nie podlega kontrowersjom bo przecież prawdziwi bogowie czerpią moc właśnie od swoich wyznawców i tu też jest sedno zniszczenia prawdziwego boga - nie ma wyznawców , nie ma mocy , nie ma mocy , nie ma boga...przykład... stara wiara - czyli dawni bogowie - "BEZIMIENNI"... niegdyś potężniejsi niż wszyscy współcześni bogowie Orchii a jednak teraz bez wyznawców po prostu nie istnieją.
I jeszcze jedno - półbóg , który ma już wyznawców nigdy nie będzie korzystał z własnej mocy tylko będzie nadal "podkradał" moc od innych bogów - dlaczego ? a no dlatego że jako półbóg ma ten przywilej że może oszczędzając własną boską moc korzystać z mocy cudzej (czyt. innych bogów) bogowie tej możliwości nie mają :) .
Taka jest moja wizja półboga

... a i jeszcze jedno .
Kiedy Półbóg staje się bogiem? ha... tego nie może przewidzieć nawet sam półbóg i tak naprawdę nie można wyznaczyć sobie specjalnej misji czy coś tam - przykład ? Morghlith nie był półbogiem a stał się bogiem. Ciekawe co?
Ostatnio zmieniony 08 sierpnia 2009, 22:37 przez leobardis, łącznie zmieniany 1 raz.
[center]Nie dostaniesz drugiej szansy, by zrobi? dobre pierwsze wra?enie.[/center]
[center]Obrazek[/center]

ODPOWIEDZ