Dzień 10. Najdziwniejsza sytuacja jaka przytrafiła mi się po

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 10 października 2013, 00:46

Dla przypomnienia - cała akcja tutaj - https://plus.google.com/u/0/events/cieb ... a3j0qod7f4

Dzień 1. Jak zacząłem/zaczęłam przygodę z KC? http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=835
Dzień 2. Moja ulubiona edycja KC http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=836
Dzień 3. Mój ulubiony dodatek (autorski) do KC http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=837
Dzień 4. Moja ulubiona grywalna rasa w KC http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=839
Dzień 5. Moja ulubiona profesja w KC http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=840
Dzień 6. Moja ulubiona cecha lub odporność w KC http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=841
Dzień 7. Moje ulubione miasto lub wyspa w KC http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=843
Dzień 8. Moja ulubiona postać, którą grałem/łam w KC http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=846
Dzień 9. Moja ulubiona postać, którą nie grałem/łam w KC http://www.krysztalyczasu.pl/forum/view ... ead_id=849

Dzień 10. Najdziwniejsza sytuacja jaka przytrafiła mi się podczas sesji

Trzeba by mocno zdefiniować słowo najdziwniejsza. Powiem o sytuacji, która zawsze mnie dziwiła i trochę irytowała. Miałem w swojej grupie gracza, który potwornie grał mechaniką - wyciągał ciągle jakieś modyfikatory, których dodawanie stwarzało jakieś absurdalne wielkości określonych wartości np. TR 245 przy przeciętnych trafieniach drużyny na poziomie 150. W związku z tym doszedłem do wniosku jako MG, że jemu cokolwiek by nie robił zawsze będzie miał 95% szansy, że mu wyjdzie. O dziwo on się zgodził, ja się zgodziłem :D i nawet drużyna nie protestowała. Mi było łatwiej liczyć, on się świetnie bawił, gracze też się przyzwyczaili, ot po prostu takie dziwactwo.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 10 października 2013, 03:18

Pamiętam, jak podczas tworzenia postaci wyszedł koledze półbóg, któy zauważenia miał nawrzucane z premiowanych rzutów na wartość 65, bo nadto że półbóg, to jeszcze okazał się ulubieńcem bogów.
Natomiast Wiara wyszła mu drastycznie niska, wyszło więc na to, że bardziej bogowie się nim martwili, niż on nimi. Ileż było z tego sytuacji dziwnych, nie zliczę.

Natomiast najdziwniejsza sytuacja podczas sesji w KC wcale nie wiąże się z treścią samej sesji, ale z .. turlaniem.
Jeden z kumpli, z którym gram do dziś musi, że się tak wyrażę mieć coś w rączkach, inaczej zeżre to co jest w mig, potem zabierze się za przeróbkę sprzętów- kiedyś podczas gry nagle zorientowaliśmy się, że rozebrał wiatrak na najmniejsze możliwe elementy- co dziwne i śmieszne- nikt nie zauwazył kiedy, nawet on sam.
Dlatego na kolejnej sesji wręczyłem mu parę "dziesiątek", stolik był puściutki, wszystko w zasiegu łapek odsunąłem z okolicy i mówi: turlaj sobie chłopaku tymi kosteczkami i nic innego nie bierz, bo znowu mi coś zepsujesz

No i chłopak zamieszał w garści, zaturlał i jedna z kostek pękła na pół. On po prostu miał wbudowane rzuty krytyczne we wszelkiej możliwej formie. Nigdy nie widziałem już, ani nawet nie słyszałem o podobnej sytuacji.

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 10 października 2013, 09:37

Mocno się zdziwiłem jak Gracze dopadli NPC-a chronionego kilkoma czarami typu aura bólu, ze 3 czary ochronne były z bardzo dużą antyodpornością.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 10 października 2013, 15:25

Hm, hmm, hmmm. Najdziwniejsza sytuacja... Prowadziłem, kiedyś przygodę do KC, większość scenariusza odbywała się w podziemiach. To była najbardziej pechowa sesja, jaką miałem okazję prowadzić lub grać. Problemy zaczęły się już na początku. Przy wyważaniu drzwi półolbrzym osiłek zwichnął barak (ponad 95 na kościach w teście SF). Podczas walki (nie pamiętam z kim) pech, losuję w tabeli, trafienie krytyczne w siebie. Apogeum pecha było podczas przechodzenie po linie nad przepaścią. Pierwsza osoba spadła (pamiętam jak dziś, to był elf. Ostatnie słowa jak z "in memori" w krainie goblinów "Zabezpieczenie? Po co mam ponad 100 ZR" ). Druga osoba, zabezpiecza się przypinając się do liny pasem. Przeczołguje się po linie. Testujemy akt. Zr. Pech. BG dynda na samym pasie. Losujemy dalej. Znowu pech (100 jak dobre pamiętam), czyli pas się zerwał. Druga osoba ląduje w przepaści. Po tym zdarzeniu zrezygnowaliśmy z dalszego grania.

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 10 października 2013, 16:07

Jeśli chodzi o krytyki, to kiedyś gnom zaatakował smoka sztyletem, rzucił pięęęknie na trafienie, wyszedł krytyk z wynikiem "przecięcie na pół".
Zastanawialiśmy się jakie dać temu efektowi opóźnienie..

tan Kerovan
Reactions:
Posty: 34
Rejestracja: 29 września 2013, 20:53

Post autor: tan Kerovan » 10 października 2013, 22:35

No ja miałem kiedyś taką akcję: wyzwałem jednego rycerza na pojedynek a że akcja rozgrywała się na dworze i lokalna władczyni nalegała to umówiliśmy się na pojedynek "do pierwszej krwi". Pierwszy atak mój , rzut kością,krytyk,rzut na krytyk - "ścięcie głowy".Pierwsza krew to pierwsza krew:)
"Bóg stoi po stronie liczniejszych legionów"

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 10 października 2013, 23:08

Dzień 10. Najdziwniejsza sytuacja jaka przytrafiła mi się podczas sesji

Przygoda: Ultrapakierska drużyna schodzi do piekła wyciągnąć z niej jednego ze swoich towarzyszy gdyż (jak to zwykle bywa) gdy był młody i głupi podpisał cyrograf i nie było jak go wskrzesić. Przemierzywszy najczerniejsze z najczerniejszych poziomów piekła po pokonaniu setek przeciwników wkońcu docierają do duszy swojego towarzysza. Wiadomo wszem i wobec że z piekła nie można uciec ale gracze są na to przygotowani i mają artefakt który umożliwia im cofnięcie się w czasie do momentu gdy weszli do piekła z zachowaniem całej wiedzy i wszystkich przedmiotów (w tym odpowiednio przechowywanej duszy toważysza). Używać artefaktu potrafił tylko jeden z graczy i musiał go użyć kilkukrotnie po jednym na każdym z poziomów piekła. Użycie artefaktu wiązało się z zauważeniem przez piekielnego strażnika. Cała seria udanych rzutów pozwala wrócić przed samo wyjście z piekieł. Jednak ostatni rzut okazuje się nieudany przejście pomiędzy poziomami zostaje dostrzeżone przez strażnika. Gracze są już praktycznie w domu - zostaje im ostatni raz użyć artefaktu i już wygrali z piekielnymi mocami. Ostatnia runda pobytu w piekle i pojawia się strażnik i wypowiada znamienne zdanie "nie wypuszczę was - z piekła się nie ma ucieczki" i wyprowadza cios diabelskim trójzębem w gracza który posługuje się artefaktem. Rzut kośćmi 01 następny rzut 01 (wyparowania) następny rzut 01(jaki krytyk) i obrażenia 100. Nie możliwy zbieg okoliczności - absolutnie niewytłumaczalna sytuacja. Oczywiście trafiony ginie, pozostali pokonują strażnika ale zostają uwięzieni w piekle. Pomimo że przeżyliśmy setki krytyczniaków to ten był nierealny szczególnie że wyszedł w takich okolicznościach - tak jakby został wywołany przez postać z gry.
Ostatnio zmieniony 10 października 2013, 23:20 przez mastug, łącznie zmieniany 1 raz.

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 11 października 2013, 21:29

Dzień 10. Najdziwniejsza sytuacja jaka przytrafiła mi się podczas sesji

To także sytuacja jak w większości opisywanych tu przypadków związana z kostkowym wyrokiem. Prowadziłem mini-przygodę tana Sladuma, w którego wcielił się mój kuzyn. Podczas konfrontacji z czarnoksiężnikiem, ów otarł się o samoofiarowanie Setowi w jego świątyni. Rzucając czarny pocisk z wynikiem testu UM równym 00 w konsekwencji stracił przytomność i barbarzyńca zadbał, aby już jej nie odzyskał. Prawdziwa jazda byłaby wtedy, gdyby Set uśmiercił przy ołtarzu własnego wyznawcę za nieprofesjonalną inkantację.
Ze strony gracza zaś, to brat "No to jak" podczas przygody tak skutecznie rzucił kłodą, że wykończył innego półolbrzyma, tym razem nafaszerowanego nadnaturalkami typu twardziel, fechtmistrz i jeszcze kilkoma innymi, które sprawiały, że bez żadnych trudności wyrżnąłby całą naszą drużynę.

Awatar użytkownika
BAZYL
Site Admin
Reactions:
Posty: 473
Rejestracja: 24 listopada 2008, 23:16
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/bazyl
Has thanked: 58 times
Been thanked: 58 times
Kontakt:

Post autor: BAZYL » 14 października 2013, 12:46

Moja najdziwniejsza sytuacja na sesji wynikała z nieporozumienia. MG opisywał człowieka "na latawcu", więc wyobraziłem sobie jakąś konstrukcję unoszoną wiatrem i przyczepionego do niej człowieka. W rzeczywistości był to czarnoksiężnik korzystający z czaru Nocny jeździec - szukaliśmy go, wiedzieliśmy, że nie można go atakować bo ma na sobie Cień zemsty Atlara, a "latawiec miał być wskazówką dla graczy, że to on. Tylko że to była moja pierwsza sesja z tym MG i nie mogłem wiedzieć o co mu chodzi - zaatakowałem czarnoksiężnika, umarłem, a pozostali gracze popatrzyli na mnie jak na debila, bo było to dla wszystkich oczywiste.

leobardis
Reactions:
Posty: 451
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:02

Post autor: leobardis » 16 października 2013, 17:55

Dzień 10. Najdziwniejsza sytuacja jaka przytrafiła mi się podczas sesji

Hmmm. Może to nie jest najdziwniejsza sytuacja tylko najśmieszniejsza (a może i najdziwniejsza?).
Jeden z graczy (MG był czegoj) troszeczkę przesadził z browarkiem...przyszła kolej na jego deklarację "co robisz?"...przysnęło mu się troszkę a ja go obudziłem tekstem: "Molo rzucaj na kłute!!! ... rzucił C:V .

p.s.
koszal, spadłem z krzesła - czytając Twój post hahahaha
[center]Nie dostaniesz drugiej szansy, by zrobi? dobre pierwsze wra?enie.[/center]
[center]Obrazek[/center]

vampire1308
Reactions:
Posty: 435
Rejestracja: 30 listopada 2008, 21:34

Post autor: vampire1308 » 21 października 2013, 19:45

Najdziwniejsza, ale niestety nie do końca dotycząca KC to taka, że gramy sesję chyba już z 5 lub 6 godzinę, a ów sławny MOLO śpi przez co najmniej 5 godzin:) Zaczyna się walka z głównymi przeciwnikami. Cała drużyna ostro walczy, ranni, zabici, niemal już skazani na zagładę. Wtem budzi się MOLO :) To ja utykam czar (wtajemniczeni domyślą się jaki system). No i utkał jak walnęło to zdjął wszystkie stwory, po czym dalej poszedł spać.
Koniec sesji wszyscy dostają punkty- i cała drużyna nagle zastyga, proporcja: cała drużyna powiedzmy 300pkt doświadczenia a MOLO chyba z 900 pkt. doświadczenia. Od tamtej pory przestałem grać w ten system :)

ODPOWIEDZ