Czy rzeczywiście Polak potrafi?
-
- Reactions:
- Posty: 3733
- Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 87 times
- Been thanked: 150 times
Jakby nie patrzeć na zbiórkę Szyndlera z powieścią, starałem się dostrzec jakieś jasne strony tego co się stało...
1. Tak zwany fandom KC ożył, pojawiają się ludzie, opnie i otwierają ich prywatne szuflady. No właśnie ożył, tylko pytanie na jak długo...
2. Kryształy pojawiły się na ustach w wielu miejscach, choć to jest tym razem zmarnowany potencjał, myślę że uda się go odpalić ponownie.
3. Dyskusja nawet negatywna pokazuje w jakim kierunku należało by iść z kolejnym projektem, który unikąjc błędów mógłby zarobić jakieś złotówki
Nie mówię, że jest dobrze, mówię że są pewne pozytywy
aha no i 4. zacząłem rysować mapy, mimo iż jest to pozytyw jedynie dla mnie to uważam że w tym punkcie każdy z Was mógłby dopisać coś co sam zyskał.
Jak człowiek tak posiedzi te 12 godzin w pracy to mu dziwne rzeczy do głowy przychodzą.
1. Tak zwany fandom KC ożył, pojawiają się ludzie, opnie i otwierają ich prywatne szuflady. No właśnie ożył, tylko pytanie na jak długo...
2. Kryształy pojawiły się na ustach w wielu miejscach, choć to jest tym razem zmarnowany potencjał, myślę że uda się go odpalić ponownie.
3. Dyskusja nawet negatywna pokazuje w jakim kierunku należało by iść z kolejnym projektem, który unikąjc błędów mógłby zarobić jakieś złotówki
Nie mówię, że jest dobrze, mówię że są pewne pozytywy
aha no i 4. zacząłem rysować mapy, mimo iż jest to pozytyw jedynie dla mnie to uważam że w tym punkcie każdy z Was mógłby dopisać coś co sam zyskał.
Jak człowiek tak posiedzi te 12 godzin w pracy to mu dziwne rzeczy do głowy przychodzą.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein
-
- Reactions:
- Posty: 3638
- Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
- Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 52 times
Witam, tak sobie czasem wchodzę na te forum i czytam.
W zasadzie już wszystko zostało powiedziane ale naszła mnie taka refleksja.
Nie mam zamiaru dorzucić się finansowo do projektu, ale gdyby jakimś sposobem książka została wydana to pewnie i tak bym ją kupił. Kto wie, ale pewnie nawet bym jej nie przeczytał, a skupił się na obrazkach. Bo one akurat są całkiem całkiem.
Odnośnie nowej edycji podręcznika... w pierwszej euforii byłem bardzo za ale z czasem zastanawiam się czy bym ją zaakceptował. Jak stary wyjadacz KC , który gra w w nią od wielu lat, wcześniej w realu teraz w raczej w pbf mam spore wątpliwości. AS wraz z wydaniem KC w formie mim-owe zasiał ziarno, które przez te wszystkie lata wykiełkowało i rosło. Powstał mnóstwo autorskich dodatków, modyfikacji, opisów, scenariuszy itp. Na na tym portalu roku na rok powstaje Żyjąca Orchia. Do czego zmierzam. Otóż nawet gdyby książka i podręcznik został wydany, to czy ktokolwiek ze starych wyjadaczy przyjąłby ten nowy stan rzeczy bezkrytycznie i zastosował w grze? Wątpię. Pozostałby raczej przy starych, opracowanych przez siebie, rzeczach. Ponadto coś czuję, że dla mnie byłby on nie do strawienia, bo lubię doszukiwać się w fantazy sporej dawki logiki. To tak jak z dobrym science fiction, musi być wyważone - dużo, dużo science, żeby człowiek łyknął i fiction. Tym czasem AS coraz bardziej kręci. Zawsze uważaliśmy, że te rzeczy które nam nie pasują zostaną wyjaśnione z zasobów legendarnej "szuflady". Tymczasem to jedynie mit, na potrzebę zakamuflowania błędów. Ukazały to kolejnetrailerów z PP, pełno tam nielogicznych farmazonów ( o książce nawet nie wspominając). AS wie to równie dobrze jak i my. Prawdopodobnie uważa nas za podstarzałych wariatów, którzy zamiast przemierzać BG podziemie i wybijać kolejne rzesze potworów zastanawiają się jak sto goblinów mogło mieszać w jednej jaskinie i nie paść z głodu. Dlatego AS pisze i tworzy na młodszego pokolenie (gimbazy), która takich przemyśleń nie będzie miała jeszcze przez długie lata.
Teraz konkluzja, zresztą było już kilka takich samych. AS olewa naszą grupkę, bo nie jesteśmy jego targetem. Pisze dla ludzi, którzy uczą się składać literki, a nie dla gości których dziwi jak czterech rycerz może otwierać jednocześnie te same drzwi, wrota, bramę.
Dlatego nie strzępmy sobie języków i nie pomstujmy na autorze KC. My porostu wyrośliśmy z jego poziomu. Rozejdźmy się w pokoju. On swoją, my swoja drogą. Podziękujmy za rusztowanie KC, który na własne potrzeby obudujemy sami.
Tutaj mamy ku temu możliwości.
Jedna prośba. Jeżeli cała PP i kolejne projekty legną w gruzach, przekaż nam AS-ie materiały z osławionej szuflady. U nas się nie zmarnują i nie popadną w wieczne zapomnienie. Co do książki, wydaje mi się, że wielu nie chciało by jej nawet za darmo.
W zasadzie już wszystko zostało powiedziane ale naszła mnie taka refleksja.
Nie mam zamiaru dorzucić się finansowo do projektu, ale gdyby jakimś sposobem książka została wydana to pewnie i tak bym ją kupił. Kto wie, ale pewnie nawet bym jej nie przeczytał, a skupił się na obrazkach. Bo one akurat są całkiem całkiem.
Odnośnie nowej edycji podręcznika... w pierwszej euforii byłem bardzo za ale z czasem zastanawiam się czy bym ją zaakceptował. Jak stary wyjadacz KC , który gra w w nią od wielu lat, wcześniej w realu teraz w raczej w pbf mam spore wątpliwości. AS wraz z wydaniem KC w formie mim-owe zasiał ziarno, które przez te wszystkie lata wykiełkowało i rosło. Powstał mnóstwo autorskich dodatków, modyfikacji, opisów, scenariuszy itp. Na na tym portalu roku na rok powstaje Żyjąca Orchia. Do czego zmierzam. Otóż nawet gdyby książka i podręcznik został wydany, to czy ktokolwiek ze starych wyjadaczy przyjąłby ten nowy stan rzeczy bezkrytycznie i zastosował w grze? Wątpię. Pozostałby raczej przy starych, opracowanych przez siebie, rzeczach. Ponadto coś czuję, że dla mnie byłby on nie do strawienia, bo lubię doszukiwać się w fantazy sporej dawki logiki. To tak jak z dobrym science fiction, musi być wyważone - dużo, dużo science, żeby człowiek łyknął i fiction. Tym czasem AS coraz bardziej kręci. Zawsze uważaliśmy, że te rzeczy które nam nie pasują zostaną wyjaśnione z zasobów legendarnej "szuflady". Tymczasem to jedynie mit, na potrzebę zakamuflowania błędów. Ukazały to kolejnetrailerów z PP, pełno tam nielogicznych farmazonów ( o książce nawet nie wspominając). AS wie to równie dobrze jak i my. Prawdopodobnie uważa nas za podstarzałych wariatów, którzy zamiast przemierzać BG podziemie i wybijać kolejne rzesze potworów zastanawiają się jak sto goblinów mogło mieszać w jednej jaskinie i nie paść z głodu. Dlatego AS pisze i tworzy na młodszego pokolenie (gimbazy), która takich przemyśleń nie będzie miała jeszcze przez długie lata.
Teraz konkluzja, zresztą było już kilka takich samych. AS olewa naszą grupkę, bo nie jesteśmy jego targetem. Pisze dla ludzi, którzy uczą się składać literki, a nie dla gości których dziwi jak czterech rycerz może otwierać jednocześnie te same drzwi, wrota, bramę.
Dlatego nie strzępmy sobie języków i nie pomstujmy na autorze KC. My porostu wyrośliśmy z jego poziomu. Rozejdźmy się w pokoju. On swoją, my swoja drogą. Podziękujmy za rusztowanie KC, który na własne potrzeby obudujemy sami.
Tutaj mamy ku temu możliwości.
Jedna prośba. Jeżeli cała PP i kolejne projekty legną w gruzach, przekaż nam AS-ie materiały z osławionej szuflady. U nas się nie zmarnują i nie popadną w wieczne zapomnienie. Co do książki, wydaje mi się, że wielu nie chciało by jej nawet za darmo.
Taki tam obrazki w klimacie sagi i ostatniego trailera
[table]
[tr][td=2][center]
Nagi
James Zhang
[/center]
[/td]
[/tr][tr]
[td]
[center]
Tarasowe miasto
Daniel Dociu
[/center]
[/td][td]
[center]
Latające miasto dzinów
Daniel Dociu
[/center][/td][/tr]
[/table]
[table]
[tr][td=2][center]
Nagi
James Zhang
[/center]
[/td]
[/tr][tr]
[td]
[center]
Tarasowe miasto
Daniel Dociu
[/center]
[/td][td]
[center]
Latające miasto dzinów
Daniel Dociu
[/center][/td][/tr]
[/table]
Ostatnio zmieniony 20 września 2014, 22:10 przez ghasta, łącznie zmieniany 1 raz.
Właśnie przeczytałem wybrane wyjątki z pierwszej części Sagi o Katanie. Moja opinia: To jest takie...durne. Bezsensowne, infantylne, grafomania wypływa szeroką strugą. Żeby nie być gołosłownym kilka cytatów wraz z komentarzami.
Pierwszy rozdział:
Od kiedy to kobiety (także orcze) rodzą dzieci przez brzuch? Czy uruczki nie mają narządów płciowych? Sądząc ze skromnego opisu kopulacji między An, a jej partnerem raczej mają...
Trzeci rozdział:
Czwarty rozdział:
Rozdział piąty:
Wybrałem tylko kilka przykładów. Pytanie: czy autor KC cofa się w rozwoju? Przecież 20 lat temu miał wystarczającą literacką hucpę by stworzyć świat, który zapadł mi w pamięć. Dlaczego teraz tworzy pisaninę niegodną podrzędnej sesji RPG? Dla, jak to ktoś określił, bezkrytycznych gimnazjalistów? Rozumiem, że trzeba pisać pod gusta swego targetu by osiągnąć sukces, ale to...
Pierwszy rozdział:
Od kiedy to kobiety (także orcze) rodzą dzieci przez brzuch? Czy uruczki nie mają narządów płciowych? Sądząc ze skromnego opisu kopulacji między An, a jej partnerem raczej mają...
Trzeci rozdział:
Ciało wykorzystało resztki nocy i przekoziołkowało. Ciało. OK.Wykorzystując resztki nocy, jej zwinne ciało przekoziołkowało
w kierunku pierwszej osłony.
Wygląda na to, że Orchia nie jest już światem fantastycznym. Kulturystyka, body building i konkursy fitness.Jej zmysły przeniknęło intensywne, kojące światło, bijące
z postaci brodatego, choć łysego starca, który mimo sędziwego wieku zachował ciało kulturysty.
Włosy stoją niczym wojska. Chciałbym poznać jego fryzjera.Nawet nie zwróciła uwagi na rycerza w złotej zbroi z charakterystycznymi, krótkimi włosami stojącymi niczym wojska w idealnym szyku.
Ale figlarze z tych bogów. Nawet przez sen nawracają na ewidentne dobro.Serduszko dziewczyny przeszyła fala boskiego majestatu. W jednej chwili światopogląd bezwzględnej, lecz na szczęście nie okrutnej zabójczyni zmienił się. Duszę wypełniła kontrastująca z dotychczasową profesją dobroć. Bezgraniczna dobroć. Niezamierzoną mocą aury wielkiego boga jakakolwiek neutralność względem zła czy dobra wyparowała. Niczym u paladyna, jej dotychczasową prawość uzupełniło wykiełkowane właśnie ewidentne dobro.
Piwo dla tego kto wskaże mi humor w tych wypowiedziach.Jak zwykle z humorem Gorlam rzekł:
– Dziś my idziemy za wami. Niech śmiertelni prowadzą bogów.
Z równym humorem odpowiedział Saw:
– O, żebyście tylko nie skończyli w krasnoludzkiej karczmie pod stołem…
Czwarty rozdział:
Zwłaszcza podbródek utrudniał bieg.Jego obleśnie tłuste ciało, podskakujący brzuch i kołyszący się na
boki drugi podbródek utrudniały bieg.
Autorze, skąd ta pogarda wobec bożego męża?Nim doszło do staranowania druidów przez pędzącego klechę,
Podsumujmy. Dwudziestu druidów zebrało się by zasadzić świętą sadzonkę, jakiś rycerz nie wiedzieć czemu ćwiczy kenjutsu, a obleśny kapłan zapomniał. A równowaga została zachwiana bo rycerz trafił się krytycznie wypuszczając miecz, który ściął sadzonkę. I z tego powodu zachwiała się równowaga na Orchi.Burza minęła jak nożem uciął, a na planecie Ochrii właśnie została zachwiana równowaga…i to najpoważniej, jak to tylko możliwe
Rozdział piąty:
Znów to samo. Piwo dla tego kto mi wytłumaczy co się dzieje. Przerażenie nie zatrzymuje ruchu oczu, które zerkają na trzy miejsca. Trzy. Czy to jakieś odniesienie do Trójcy Świętej? (Gorlam, Asteriusz i Set)Z twarzy kapłana odpłynęła krew. W jednej chwili z pulchnego lica zniknęły kolory, poza bielą. Spowijające ciało przerażenie nie zatrzymywało tylko ruchu rozbieganych oczu, które nadzwyczaj szybko zerkały na przemian w trzy miejsca.
Drat. And double drat.Widok ten uspokoił i wzmocnił serce kapłana. Z jeszcze odrętwiałych ust wymknęło się:
– A niech to – paladyni!
Nie wiem co napisać...Większość paladynów była już tylko zabrudzona kilkunastoma pustymi powłokami ciała, które pozostały po martwych wrogach
Jestem użytkownikiem forum nr 667. Dlatego czuję się osobiście obrażony.Arcydemon Amonhar – Pan i Władca legendarnego 667 Legionu
Pewnie sumienie.Milionowej hordzie wystarczyłoby zaledwie kilkanaście minut, by przelać się do Ochrii i rozpocząć inwazję na skalę całego globu. Jednak nagle coś go zabolało.
Dwudziestoma. Coś powolny ten arcydemon.Coś paladynowi musiało pomóc, gdyż nawet jego Święty Miecz Ewidentnego Dobra nie miał takiej mocy, by zabić tak wielkiego i potężnego demona. I to mniej niż dwudziestoma ciosami.
Wybrałem tylko kilka przykładów. Pytanie: czy autor KC cofa się w rozwoju? Przecież 20 lat temu miał wystarczającą literacką hucpę by stworzyć świat, który zapadł mi w pamięć. Dlaczego teraz tworzy pisaninę niegodną podrzędnej sesji RPG? Dla, jak to ktoś określił, bezkrytycznych gimnazjalistów? Rozumiem, że trzeba pisać pod gusta swego targetu by osiągnąć sukces, ale to...
Czy jestem szlachta? Jestem. Bo ju? zdarzy?o si? kogo? zaszlachtowa?, SZabl?, SZtachet?, SZtyletem i SZyndleria?skim SZlaparkiem.
-
- Reactions:
- Posty: 8334
- Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Tak po prawdzie to dokonywane już były podobne analizy tekstu Sagi, i wnioski są zbliżone do Twoich. Ale jak można to odpuść, do końca akcji na PP, nie piszemy już o powieści, tu na Forum KC.
Co mieliśmy napisać zostało napisane.
Czekamy na rozwój sytuacji, po zakończeniu zbiórki na Sagę o Katanie. Szkoda drążyć temat. Oby wyszła Złota Edycja KC RPG, na to mam nadzieję.
Co mieliśmy napisać zostało napisane.
Czekamy na rozwój sytuacji, po zakończeniu zbiórki na Sagę o Katanie. Szkoda drążyć temat. Oby wyszła Złota Edycja KC RPG, na to mam nadzieję.
Zrozumiałem, panowie. I niech Autor mi wybaczy, po prostu przeczytałem i musiałem zanalizować. Męczyło mnie to.
Drugiej części nie będę komentował. Nie będzie kopania leżącego.
Drugiej części nie będę komentował. Nie będzie kopania leżącego.
Czy jestem szlachta? Jestem. Bo ju? zdarzy?o si? kogo? zaszlachtowa?, SZabl?, SZtachet?, SZtyletem i SZyndleria?skim SZlaparkiem.
-
- Reactions:
- Posty: 1
- Rejestracja: 25 września 2014, 12:49
Dyskusja jest rozrzucona na kilka tematów, więc wybaczcie proszę jeśli ktoś gdzieś już poruszył/przedyskutował ten problem.
Jakie są plany AS-a 'w razie' niepowodzenia kampanii? Zaszyje się gdzieś i będzie kontynuował prace w czasie wolnym czasie na miarę możliwości? Powieść nadal będzie miała priorytet? Czy obowiązkowy druk nadal będzie jedynym wyjściem?
Dlaczego wspominam o druku? Otóż myślę, że warto zastanowić się nad drogą elektroniczną i opcjonalnym (co oczywiście znalazłoby odbicie w zbieranej kwocie) drukiem na życzenie dla zainteresowanych. Zarezerwujesz kopię, wykupisz odpowiedni tier w kampanii = masz fizyczną kopię podręcznika. Nie wykupisz odpowiednio droższej fizycznej kopii = dostajesz tylko wersję elektroniczną.
Zdaję sobie sprawę, że w tym konkretnym wypadku jest to dość radykalna propozycja, ale bądźmy realistami: 50,000 to jest kwota poza zasięgiem powieści bazującej na systemie, który żyje tylko i wyłącznie dzięki nostalgii zagorzałej lecz nielicznej grupki fanów. A jeśli wersja elektroniczna chwyci i pojawi się dostateczne zainteresowanie - wtedy można pokombinować nad drukiem na szerszą skalę. Ze względu na niszową naturę projektu trzeba niestety mierzyć siły na zamiary, ciąć koszty i stosować metodę małych kroczków, bo wszystkiego naraz się nie nie wypromuje, nie załatwi, nie wyda. Dystrybucja elektroniczna jest stworzona dla małych projektów, które nie mogą liczyć na duże zaplecze finansowe i poparcie.
Pomijam tutaj kwestię powieść vs podręcznik i co powinno poprzedzić wydanie czego (choć osobiście uważam, że podręcznik powinien iść na ruszt jako pierwszy ze względów czysto praktycznych), bo jeśli klamka zapadła to podejrzewam, że klamka zapadła.
Znane są zachodnie wypadki gdy kampanie odnosiły sukces za drugim podejściem po sromotnej porażce pierwszego - trzeba tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski i odważyć się na zmiany oraz ponowną próbę.
Jakie są plany AS-a 'w razie' niepowodzenia kampanii? Zaszyje się gdzieś i będzie kontynuował prace w czasie wolnym czasie na miarę możliwości? Powieść nadal będzie miała priorytet? Czy obowiązkowy druk nadal będzie jedynym wyjściem?
Dlaczego wspominam o druku? Otóż myślę, że warto zastanowić się nad drogą elektroniczną i opcjonalnym (co oczywiście znalazłoby odbicie w zbieranej kwocie) drukiem na życzenie dla zainteresowanych. Zarezerwujesz kopię, wykupisz odpowiedni tier w kampanii = masz fizyczną kopię podręcznika. Nie wykupisz odpowiednio droższej fizycznej kopii = dostajesz tylko wersję elektroniczną.
Zdaję sobie sprawę, że w tym konkretnym wypadku jest to dość radykalna propozycja, ale bądźmy realistami: 50,000 to jest kwota poza zasięgiem powieści bazującej na systemie, który żyje tylko i wyłącznie dzięki nostalgii zagorzałej lecz nielicznej grupki fanów. A jeśli wersja elektroniczna chwyci i pojawi się dostateczne zainteresowanie - wtedy można pokombinować nad drukiem na szerszą skalę. Ze względu na niszową naturę projektu trzeba niestety mierzyć siły na zamiary, ciąć koszty i stosować metodę małych kroczków, bo wszystkiego naraz się nie nie wypromuje, nie załatwi, nie wyda. Dystrybucja elektroniczna jest stworzona dla małych projektów, które nie mogą liczyć na duże zaplecze finansowe i poparcie.
Pomijam tutaj kwestię powieść vs podręcznik i co powinno poprzedzić wydanie czego (choć osobiście uważam, że podręcznik powinien iść na ruszt jako pierwszy ze względów czysto praktycznych), bo jeśli klamka zapadła to podejrzewam, że klamka zapadła.
Znane są zachodnie wypadki gdy kampanie odnosiły sukces za drugim podejściem po sromotnej porażce pierwszego - trzeba tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski i odważyć się na zmiany oraz ponowną próbę.
-
- Reactions:
- Posty: 8334
- Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Na większość Twoich pytań to tylko sam Autor KC mógłby odpowiedzieć. A czy to zrobi i kiedy to zrobi ew. to zależy od niego. Przed oficjalnym zakończeniem akcji na PP, to nie wiem czy będą jakiekolwiek deklaracje.
Ostatnio zmieniony 25 września 2014, 22:53 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.