Nieskazitelnie gładki odłamek kryształu tlił się szmaragdowym blaskiem w smolistej ciemności zamkniętego pomieszczenia, rzucając delikatną poświatę na twarz siedzącego przed nim człowieka. Zielone światło przydawało pogrążonemu w zadumie mężczyźnie nienaturalnego wyglądu, grą kolorów i cieni przeistaczając jego zwyczajne pod wieloma względami oblicze w budzącą niepokój maskę.
Umieszczony w przeszklonej kapsule, kryształowy odłamek znajdował się w stanie permanentnego zawieszenia w czasie, pochwycony w pole kokonu czasowego. Nieskazitelnej zieleni jego facetek nie plamiła żadna niedoskonałość, żaden niepożądany odcień mogący wywołać poczucie braku idealnej czystości. Wpatrzony w kryształ mężczyzna pozostawał w stanie głębokiej medytacji, założona na jego prawe przedramię bransoleta diagnostyczna błyskała pomarańczonymi diodami sygnalizującymi niepokojące program medyczny niski poziom tętna.
Silne wibracje, które pojawiły się bez ostrzeżenia, wyrwały człowieka z transu. Uruchomione przez automatyczny system sterowania, ściany pomieszczenia rozpłynęły się w jednej chwili, straciły swą litą czarną barwę zyskując w zamian na przeźroczystości i ukazując oczom mężczyzny znajomą przestrzeń mostku okrętu. Kapsuła skrywająca w swym wnętrzu odłamek kryształu wsunęła się w tym samym czasie w slot w podłodze, znikając z oczu osób nie posiadających wystarczająco wysokich kompetencji, by móc poznać jej tajemnicę.
Na ciekłokrystalicznym wyświetlaczu zawieszonym ponad panoramicznym wizjerem mostku pojawiła się trójwymiarowa projekcja obiektu, opatrzona dziesiątkami cyfrowych etykiet opisujących jego masę, wymiary i podstawowe parametry taktyczne.
- To serpenci, mistrzu! - rzuciła ze swego stanowiska Hanah, Tkaczka z Mgławicy Elmanalu. Termiczny tatuaż wszczepiony pod skórę dziewczyny od linii jej włosów przy lewym uchu aż po kształtny podbródek zmieniał w delikatny sposób barwy, wizualizując burzę hormonów właścicielki poprzez emitowanie symboliki świadczącej o przynależności do jednego z ortodoksyjnych dagonickich kultów militarnych - Deszyfracja ich transpondera... trwa... trwa... Jednostka liniowa klasy Mastodont Ultras, w konfiguracji Opas!
Arcturius Schindler drgnął w swym kokonie, w ułamku chwili uświadamiając sobie wszystkie konsekwencje nieoczekiwanego spotkania.