Warsztaty PBF

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 07 listopada 2011, 21:25

Jeśli o fabułę przygody idzie, doszliśmy w miarę bezboleśnie do pierwszego poważnego przystanku, mianowicie do pobytu w Bluewell. Jest to niewielka społeczność, kilkudziesięciosobowa, żyjąca z wyrębu drewna, uprawy roli i zbieractwa. BG będą mogli oddać tam pocztę, poznać burmistrza i szeryfa oraz kilku innych znaczących NPC, przede wszystkim zaś wejdą w znajomość z Wielkim Złym. Jest nim osobnik podający się za Jeremiasha Holtza, sławnego łowcę mutantów, w rzeczywistości zaś przywódca sporej bandy degeneratów planującej najazd na pogranicze FA. Fałszywy Jeremiash zdążył już wkraść się w łaski władz Bluewell, dlatego większą część swej uwagi skoncentruje na BG. Wiemy już, że częściowo zdemaskowałem się przed Deliadem z planem poszczucia go Wielkim Złym, dlatego muszę zrobić wszystko, aby gracz nie skojarzył Holtza z zagrażającą mu postacią. Myślę, że trzeba będzie napisać kilka wstawek, w których łowca będzie ostentacyjnie szorstki i nieprzyjemny dla kaznodziei, a jednocześnie na scenie pojawi się zupełnie niewinna (o czym wiemy tylko my) postać zdziwaczałego miejscowego młodzieńca zafascynowanego osobą charyzmatycznego misjonarza. Cały koncept polega na tym, by Deliad uwierzył, że to ów młodzieniec jest Złym, a nie Holtz.

Dam BG szansę na przegląd wozu, naprawę uszkodzeń, opatrzenie Wilsona (na horyzoncie już widać śmiertelną w skutkach infekcję rany), pohandlowanie z miejscowymi i wymianę plotek. Prędzej czy później, ale jeszcze tego samego dnia wyjadą w dalszą drogę, na północ w stronę Anawalt. Holtz do nich nie dołączy (ciekawe, czy mu to zaproponują), ale ruszy ich śladem krótko potem, obserwując BG dyskretnie z pewnego dystansu i zbierając jednocześnie raporty od kręcących się w okolicy zwiadowców bandy (jeden z nich był bohaterem scenki w Brush Fork).

Co sądzicie o przygodzie na tę chwilę? Daje się w niej wyczuć postapokaliptyczny klimat? A Wy poczuliście przyśpieszone bicie serca studiując wykaz wszystkich tych niesamowitych skarbów znalezionych na lotnisku?

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 08 listopada 2011, 11:09

Sprzęty imponujące - chętnie zaprosiłbym tę ekipę do polskich lasów, bo na pewno coś by dla siebie znaleźli i troszkę odpadów zabrali. Szkoda tylko, że Paul zachowuje się tak, jakby zamiast ucha zamocowano mu urządzenie sterujące jego poczynaniami.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 08 listopada 2011, 11:20

Vampire1308 ma od zeszłego czwartku kompa, a nawet nie zajrzał do tematu. Jak dla mnie, jako gracz jest zupełnie skreślony. Nawet już nie oczekuję, że ponowi zabawę, poprowadzę sobie Wilsona jako NPC-a do momentu, w którym uznam, że jego śmierć może być ciekawym punktem zwrotnym dla biegu fabuły.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 11 listopada 2011, 19:43

Moja cierpliwość definitywnie się wyczerpała. Vampire1308 dostał pożegnalną PW, ale zdecydowałem się nie zabijać Paula, tylko przekazać go w ręce innego prowadzącego. Od tej chwili kontrolę nad nim przejął Araven - może teraz więcej się zacznie w drużynie dziać.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 21 listopada 2011, 20:54

Zdradzę Wam w tajemnicy, skąd taki nagły wysyp fabularek w PG i skąd ta zabawna pomyłka z dziewczyną wplecioną w fabułę.Odgrzebałem archiwum pierwotnej sesji rozegranej rok temu na innym forum (gdzie drużynę tworzyło dwóch facetów i jedna kobieta). Ponieważ wiele epizodów powiela się w obu sesjach (np. przeprawa przez rzekę, spotkanie z Ericssonem, przejazd przez Elkhorn), mogę wrzucać do topika znacznie więcej aktualizacji, bo kopiuję opisówki z oryginału korygując je na bieżąco (zmieniam imiona, dialogi, inne drobiazgi). Stąd właśnie przeoczyłem tę dziewczynę w poście #187, chociaż wydawało mi się, że sprawdziłem cały wpis dokładnie. Cały zabieg bardzo przyśpiesza grę, chociaż trzeba cały czas uważać, żeby nie przemycić do bieżącej sesji żadnej naleciałości z poprzedniej (tamta ekipa miała inne uzbrojenie, jeden z BG był też alkoholikiem kładącym nacisk na wierne odgrywanie swej roli). Prosty przykład z przeprawą przez rzekę - w pierwszej wersji BG powyrywali kładki z mostka, w drugiej nacięli pęki badyli, by podłożyć je pod koła. Korzystając z archiwum miałem w zasadzie pełny opis przeprawy, ale musiałem wykasować fragment opisu traktujący o demolowaniu mostu i zastąpić go kilkoma zdaniami zawierającymi opis wycinania chaszczy. W rozmowie z Ericssonem BG z pierwszej drużyny zadali łowcy niemal identyczne ogólne pytania, więc 80% fabularki nadawała się do przeklejenia do tej przygody (pozostałe 20% skorygowałem przy przeklejaniu posta).

Tak więc nie odnoście mylnego wrażenia, że odpuściłem sobie KiP i zamiast tego wziąłem się za pisanie na okrągło wstawek do PG! (w tym drugim wątku po prostu wykorzystałem masę już gotowego materiału).

Co do Holtza - Głównego Złego - zawaliłem masakrycznie jedną sprawę. Bardzo istotne było takie pokierowanie pierwszą konwersacją, by fałszywy Holtz umiejętnie zdementował kilka rzekomych mitów na temat swej osoby, w tym historię o smoczym tatuażu na torsie (oszust oczywiście żadnego tatuażu nie ma). W oryginale Holtz wytłumaczył się bardzo sprytnie z braku tatuażu i BG to natychmiast łyknęli. Scenka ta jest bardzo istotna dla dalszego rozwoju fabuły, ponieważ znajdując prawdziwego Holtza (nieprzytomnego i w stanie agonii) gracze będą mogli się zorientować w podstępie właśnie dzięki istnieniu tatuażu na ciele oryginalnego Holtza. Muszę zatem w Anawalt koniecznie tak pokierować rozmową, żeby ten temat wyszedł na wierzch.

Swoją drogą, wiecie, że mamy już za sobą połowę sesji? Kolejne punkty do realizacji to wizyta w Anawalt, przyjazd fałszywego Holtza z wieściami o inwazji mutków na Bluewell i zmontowanie wyprawy ratunkowej, która zostanie wciągnięta w zasadzkę.

Vampire1308 nie zalogował się na forum do dnia dzisiejszego. Absolutnie nie żałuję, że zdecydowałem się na podmiankę gracza dla Wilsona, Araven bardzo poważnie podszedł do swej roli.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 29 listopada 2011, 20:56

Deliad ma słuszne uprzedzenia wobec Holtza, ale złapał haczyk (podejrzewam, że gdyby nie poznał przypadkiem jednego z pierwszych wpisów w tym topiku, oddałby się w ręce Złego pełen ufności i bez piśnięcia). Plan oszusta polega na wyłudzeniu od Anawaltczyków jak największej ilości amunicji i paliwa, a następnie użycia tych zapasów do wykończenia osadników w Bluewell. Banda mutantów została podzielona na trzy grupy: pierwsza już czai się w pobliżu Bluewell, druga przygotowała zasadzkę na pikap na pięćdziesiątce dwójce powyżej Freeman, trzecia zaś czeka w okolicach Bramwell na Holtza i towarzyszącą mu rzeźną owieczkę. Po przejęciu ładunku i więźnia (oszust ma wobec kaznodziei specjalne plany) Holtz uda się w pojedynkę do Bluewell z zamiarem wywabienia ludzi Lavigne na zewnątrz osady (pod pretekstem polowania na grupkę nieprzygotowanych do starcia mutantów). W ten sposób ludzie z Bluewell zostaną wciągnięci w śmiertelną pułapkę.

Ekipa jadąca pikapem stanie po krótkim czasie z powodu zatartego silnika (a jaka będzie tego przyczyna, dowiecie się z dzisiejszych fabularek). Poruszając się na piechotę, Anawaltczycy będą znacznie lepszym celem i będą teoretycznie skazani na porażkę... ale naturalnie w kluczowym momencie pojawi się kawaleria pod postacią indiańskich przepatrywaczy (idących do Awanwalt z wizytą, Walthers już o tym wspominał w jednym z wcześniejszych postów). Po odparciu mutantów okaże się, że dzicy (mniej lub bardziej, ale jednak dzicy) niosą ze sobą pogrążonego w śpiączce białego człowieka, znalezionego kilka dni wcześniej na pustkowiu w stanie krytycznym. Smoczy tatuaż na torsie i brak jednego oka ujawnią w ułamku chwili prawdziwą tożsamość oszusta, ale Deliad już nic tu nie zadziała (muszę tak zsynchronizować updaty, by najpierw kaznodzieja zebrał po głowie, a dopiero potem kurierzy przyjrzeli się prawdziwemu Holtzowi). Od tego momentu gra stanie się wyścigiem z czasem o uratowanie jak największej liczby niedobitków z Bluewell i wyniesienie z opresji własnej głowy.

Vampire1308 odpisał do mnie wczoraj z przeprosinami za brak aktywności (brak dostępu do netu), ale nie rozważam opcji ponownego przywrócenia go do sesji. Araven sprawdził się świetnie w roli Wilsona i poprowadzi tę postać do końca przygody.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 01 grudnia 2011, 21:27

Wrzuciłem do topiku posta zawierającego opowieść fałszywego Holtza o braku swego tatuażu - nie miałem czasu ani weny, by ubrać kłamstwo w bardziej przekonujące słówka, więc jestem niebywale ciekaw, że BG to łykną bez zastrzeżeń czy też raczej zrobią się podejrzliwi...

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 05 grudnia 2011, 21:30

Udało mi się tak zgrać dwa równoległe wątki, aby Holtz został w nich zdemaskowany w tym samym momencie! Powiedźcie, jak Wam osobiście spodobał się ten zwrot akcji w przygodzie? :)

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 06 grudnia 2011, 10:03

Bardzo fajne połączenie jednym wątkiem dwóch różnych miejsc, w których znajdują się gracze. Jestem ciekaw co będzie dalej?

Napad na jedną z wiosek? Spotkanie z fałszywym Holtzem silniejszej części społeczności graczy? Kaznodzieja sam się wykaraska, czy ktoś mu pomoże, a może jednak nie będzie zbyt przyjemnie? Tak czy inaczej ciekawy zabieg, dzięki czemu gracze nie mogą wykorzystać wiadomości z po za gry.

ODPOWIEDZ