PBF - Bournemouth after Midnight

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 19 marca 2016, 00:16

Winchester Pub, Poole Hill, Bournemouth; 26/11/2014 19:37

Tomas zapisał kilka numerów telefonów z książki ostatnich telefonicznych połączeń Elzy. A potem wcisnął numer teflonu do Antona.

- Witam, tu Langer...
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 29 marca 2016, 16:19

Winchester Pub, Poole Hill, Bournemouth; 26/11/2014 19:40

- Witam, tu Langer...

Ochrypły głos, który musiał należeć do nikogo innego jak samego szeryfa przerwał Tremerowi:

- Kurwa, a gdzież to się nasz kochany Solomon zapodział?

- Pracowałem. - Odpowiedział sucho. - Mam tu cztery numery telefonów na które zeszłej nocy dzwonił ktoś, kto postanowił przejść do Sabatu. Spisałem je z czyjegoś telefonu. Oczywiście nie wiem komu mogę zaufać więc na nie tylko ty je dostaniesz. Notujesz?

- Ta, wynotuje se w pamięci. - Nosferatu w skupieniu wysłuchał ciągów liczb przekazywanych przez Langera, po czym chrząknął i stwierdził: - Słuchaj mnie, szukam cię z polecenia Francisa. To że unikasz moich ludzi jest jest jasne jak słońce. Odnajdziesz się po dobroci, czy mam się kurwa pofatygować osobiście?

- Mein liebe Freud, nigdzie się nie zagubiłem. A unikam wszystkich co mnie śledzą, a nie pytam kto i po co ich przysłał. Ponoć ma być spotkanie dzisiaj o północy w Elizjum, powinienem zdążyć na nie dotrzeć. Czy to w tym Elizjum gdzie podłożono bombę ostatnio?

- Kurwa doinformowany jesteś jak Nosferatu. - stwierdził z przekąsem Anton, zawieszając na chwilę głos i chrząkając głośno: - Dobra czarodzieju, masz czas do północy ale nie próbuj mnie wychujać, bo znajdę Cię choćbyś się skitrał w zasranym Wiedniu. Czekaj na mnie przed Russell Coates Museum o północy i będę happy. Jasne?

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 18 kwietnia 2016, 21:42

Thomas wybrał kilka numerów ze starej karty telefonicznej i napisał wiadomość do trzech czy czterech Tremerów, których darzył zaufaniem. Brzmiał on:

"Elza jest w Bournemouth, potrzebuję wsparcia klanu inaczej nie dożyję świtu. Dzwoniła pod następujące numery telefonów....."

Szereg cyfr a za nim inicjały zakończyły wiadomość.

Szybko wybrał numer do Khemesa. Oczkując na połączenie dyskretnie się rozejrzał czy nie jest śledzony.

- Czy masz już psy?
Pakuję się do ubikacji i uruchamiam niewidzialność. Wychodzę za jakimś facetem, korzystając z otwartych przez niego drzwi. Kieruję się do miejsca gdzie ostatnio widziałem Elzę, czyli do domu Marcusa. Obserwuję dom. Ponawiam telefon do Vallo.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 22 kwietnia 2016, 15:26

Bournemouth; 26/11/2014 20:10

Odpowiedź na pytanie jakie zadał Kemesowi nasuneło się samo. Niskie, stłumione szczekanie w tle wyraźnie potwierdzało Tremere, że jego ghul zdążył już zatroszczyć się o dwa czworonogi, a sądząc po ujadaniu, musiały to być duże osobniki. Nim Egipcajnin zdążył cokolwiek powiedzieć, Steinbach mruknął do słuchawki:

- Ok, mniemam, że masz już psy.

- Tak panie, dwa. Bardzo szczekanie. Zamknięte są w łazience. - potwierdził Kemes. - Mam też rzeczy, o które pan prosił.

- Świetnie.

Steinbach rozłączył się. Wybrał ponownie numer primogena Ventrue, ale jego telefon milczał jak zaklęty. tomas nie był pewien, co o tym mysleć. Czy Vallo celowo, go unikał, czy może nie mógł odebrać? Zrezygnowany wyszedł z zaułka z którego dzwonił i powoli ruszył w stronę domu Marcusa. Dziwny uścisk z tyłu głowy wciąż podsuwał myśli, jakoby był obserwowany. Steinbach rozejrzał się kilkukrotnie, lecz nie dostrzegł niczego niepokojącego. Ludzie wokół byli pogrążeni w swoich sprawach, nie dostrzegali nawet ukrytego niewidzialnością wampira, omijając go nieświadomie. Głupie uczucie wprowadzało kainitę w paranoiczny nastrój. Czujny znów ruszył ku gabinetowi Koroviewa.
W poście 698 Tremere zażyczył sobie dwóch psów i kilku drobiazgów. Kemes wszystko kupił o ile lista zakupów mieści się w granicach zdrowego rozsądku.

ODPOWIEDZ