PBF - Pachnidło

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 07 maja 2015, 12:44

[Arinya]

Elfka odezwała się do Kharaga:

- Nie widzę większych szans na zastawienie pułapki na naszych oponentów. Jeśli już to tylko w nocy, ale lepszym rozwiązaniem byłoby dopaść jednego z tych konnych, zanim popełni samobójstwo i przesłuchać go. Mam przeczucie, że na razie nasi wrogowie oceniają sytuację i poczekają na dogodny moment. Może będziemy przejeżdżać przez jakieś miejsce, które idealnie nadaje się do zasadzki. To zapewne wie tylko nasz przewodnik, a ja mu nie ufam. Ten cały Calvan, mógł zameldować się u naszych wrogów, sprzedając szczegółowe informacje na nasz temat, ale zapytać go o miejsce ewentualnej zasadzki zawsze można. W obozie są zapewne jeszcze inni, którzy będą chcieli zaszkodzić Yacusowi. Nasze działania sprawiły, że każdy z nich będzie teraz bardzo ostrożny i trudniej będzie ich wykryć.

Arinya rozejrzała się po całym obozowisku mrużąc delikatnie oczy. Kontynuowała dalej mówiąc szeptem:

- Za mało mamy oczu, które patrzą tam gdzie potrzeba. Krasnoludy z którymi podróżujemy są głupie, lekkomyślne i skorumpowane. Nikomu nie można tutaj zaufać, ale można to wykorzystać. Może zapłacić kilku z nich trochę złota, aby udawali że śpią i obserwowali obóz w rożnych miejscach. Ich łase podejście do złota może pomóc. Wiem jak ich przekupić, to proste. Co wy na to?
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 07 maja 2015, 13:10

- Mistrzu Yacusie - zwrócił się Voor'tex do kupca, zwieszając się głową w dół z poręczy wozu. - zaprawdę, nie ma sensu podejrzewać nas o udział w spisku. Czy sądzicie, że ja na ten przykład, byłbym do tego zdolny? Do spisku trzeba mieć plan! A czy ja wyglądam jakbym miał jakiś plan? Z pewnością wybuchłaby mi od tego głowa! - roześmiał się. - Życie jest za krótkie, by się w to bawić. Takie rzeczy interesują jeno twój lud, elfów i ludzi.

- Poza tym - wskazał ręką na B'gura - spójrzcie na ten pysk poczciwy, myśleniem nie skażony. Czy sądzicie, że ten Troll mógłby brać udział w jakimkolwiek spisku? Przecież on nawet nie wie, jaka jest różnica między intrygą a ingrediencją. Własnej babki nie umiałby oszukać! Pewną lotność umysłu wśród jego ludu, osiągał tylko ten, którego głowa, ścięta w trakcie walki, spadała z Drecara... Oczywiście, można podejrzewać, że pozostali członkowie Więzi Krwi próbują cię niecnie zwieść, ale jakoś trudno mi uwierzyć, że spędzałbym tak długi czas z bandą dwulicowych krętaczy. Coś bym chyba zauważył, prawda?

- Tak więc o nas możesz być spokojny - podsumował wywód. - Poza tym gdybyśmy naprawdę chcieli twej krzywdy, to potrafilibyśmy zgładzić cię z łatwością i ledwo byśmy to zauważyli, pośród innych rozrywek dnia. Nie mielibyśmy zupełnie powodu, by wraz z tobą tłuc się przez ten jakże monotonny i nieciekawy krajobraz, szukając śladów, chwytając nieuczciwe krasnoludy i martwiąc się o nasze bezpieczeństwo... Nie daj się więc zwariować. Naszej lojalności akurat możesz być pewien.

Uśmiechnął się i zerwał do lotu. Wzniósł się ponad karawanę, obserwując przez chwilę okolicę. Step wydawał się pusty, morze traw falowało niezmiennie na wietrze. Lekko zamglone wzgórza w oddali zdawały się spokojne i ciche. Niczym zatrzymane w ruchu, potężne fale ziemi. Nie dostrzegł wśród nich nic niepokojącego.

Zanurkował w dół, opadając prosto przed twarzą Dariona i roześmiał się widząc, jak zaskoczony mężczyzna odskoczył w tył. Odezwał się:

- Rozumiem, że masz dużą wyobraźnię, ale jak ty ich chciałeś na stepie powiesić? Drzewa w okolicy nie uświadczysz. Zgodzę się, że krasnoludy są krótkie z natury, ale chyba nie na tyle, by można je było powiesić na źdźble trawy?

- A może by tak -zadumał się, stukając palcem w nos, co miał w zwyczaju gdy coś go głęboko zastanawiało. - udać się na te wzgórza i tam jakoś ukryć, na wroga czekając? Mielibyśmy stamtąd dobry widok... O ile oczywiście oni nie czekają tam już na nas. Lecz mogę to sprawdzić ja i Kharag. No i ma się rozumieć Brzytwa też.

- Krasnolud, który zginął musiał zobaczyć coś podejrzanego - kontynuował w zadumie. - Musiał zobaczyć kogoś z tej karawany, kogoś, kogo by rozpoznał. Dlatego należało go uciszyć. Ten zagadkowy ktoś jest tutaj teraz z nami, a jednocześnie pozostaje w zmowie z tajemniczymi jeźdźcami. Do nich udał się pod osłoną nocy, aby przekazać im informacje... Któż wie, co jeszcze? Czy ktoś z was pytał może Calvana o monetę z Iopos...?
Ostatnio zmieniony 07 maja 2015, 13:17 przez Sigil, łącznie zmieniany 1 raz.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 08 maja 2015, 09:26

Yacus

- Tak wiem Vortexie, jesteście jedynymi jakim moę ufać, nadal tak uważam. Zwijajmy obóz i ruszajmy za kilka dni dotrzemy do stolicy, to się odda tych gagatków pod sąd.

Calvan

- Skoro tak to ruszę jak zwykle przodem drogę przepatrywać.
Karawana zbiera się do wyruszenia, spakowano wszystko, po śniadaniu ruszacie. Przed wieczorem, widzicie wzgórza.
Calvan

- Wjedziemy w pasmo wzgórz, jest tam dobre miejsce na obóz, o walorach obronnych i blisko wody, obozowanie w stepie jest zbyt niebezpieczne.
Techniczny
Wypełniacie zalecenia Calvana, w dzień nie widzieliście obcych.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 08 maja 2015, 10:30

Jak wygląda nasze obozowisko? Jest w okolicy miejsce na punkt obserwacyjny?
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 08 maja 2015, 10:53

MG jak wyglądają te wzgórza? Prosiliśmy o więcej opisów, bo trudno sobie wyobrazić okolicę. Pisałem w poprzednim poście, że elfka obawia się zasadzki uszykowanej przez konnych.
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 08 maja 2015, 11:14

Ja chciałem zrobić wcześniej zwiad z powietrza, by sprawdzić czy na wzgórzach wszystko jest ok. I też nie dostałem żadnego opisu.

MG, jeśli opisy sprawiają ci problem, rozwiąż go wklejając po prostu zdjęcia/rysunki. Np z tej wyszukiwarki:
https://pl.pinterest.com/search/pins/?q ... de|word|57

Pozwala to graczom zwizualizować sobie okolicę, dodaje klimatu sesji i rozjaśnia położenie przestrzenne. :)
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 08 maja 2015, 12:17

Wzgórza do jakich docieracie. Kamienista droga między wzgórzami, dużo dogodnych miejsc do ataku na wozy. Wzgórza często są zalesione.

Obrazek
Techniczny

Wietrzniak owszem obserwowałeś, ale napisałem, ze wokół step a wzgórza są kilka godzin od obozu. około 1 dnia wędrówki od was, docieracie do nich, ale nadal między nie, nie wjechaliście, na stepie jesteście nadal blisko wzgórz (z 200 metrów od nich).

Na stepie dość płasko, niewielkie wzniesienia kilka metrów, jako punkty obserwacyjne używaliście.

Arinya, obawy wskazane, ale teraz docieracie do wzgórz i oczekuję jakichś deklaracji, wjeżdżacie tam? Sami robicie zwiad? Calvan jest gdzieś wśród wzgórz sprawdza miejsce na postój, wieczór za pasem.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2015, 13:44 przez Araven, łącznie zmieniany 1 raz.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 09 maja 2015, 15:37

Kharag wspiął się na szczyt wzgórza, by stamtąd obserwować okolicę. Cisza, jaka wypełniała powietrze była z jednej strony ukojeniem, z drugiej zaś - nie wróżyła nic dobrego.
Zostaje na pierwszej warcie. Staram się ukryć między trawą w jakimś dogodnym punkcie obserwacyjnym. Brzytwa niech krąży w okolicy.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 09 maja 2015, 20:31

Brzytwa coś wyczuł zaczyna być nerwowy, znasz go na tyle, ze wiesz, ze wyczuł zapach koni. Ukryty na wzgórzu widzisz jak Calvan wraca do karawany. Słyszysz jak mówi, droga wolna nie znalazłem żadnych zagrożeń, jest za to miejsce na rozbicie obozu jakieś 15 minut drogi stąd, dogodne do obrony z źródłem wody.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 10 maja 2015, 10:29

Ja się tylko przypomnę (po raz trzeci chyba), że chciałem zrobić ten rekonesans powietrzny, gdy się zbliżyliśmy do wzgórz.
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 10 maja 2015, 16:10

Wynik rekonesansu powietrznego, tylko dla wietrzniaka.
Spoiler!
Jakiś kilometr dalej widzisz w zasadzce około 30 konnych, po 15 po każdej stronie drogi, s a ukryci na wzgórzach wśród drzew, w lesie w zasadzie. Mają dogodną pozycję do ataku na każdego kto jedzie drogą. Obóz w jakmi macie się zatrzymać, jest raczej za miejscem zasadzki, więc jadąc za rada przewodnika wpadniecie w tarapaty.

Awatar użytkownika
Sigil
Reactions:
Posty: 1972
Rejestracja: 08 stycznia 2015, 20:11
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: Sigil » 10 maja 2015, 20:10

Voor'tex czym prędzej powrócił do towarzyszy, pełen mieszanych uczuć. Nie był jednak zaskoczony, od rana właściwie podejrzewał coś podobnego. Raczej zdziwiony ludzką głupotą i chciwością. Podzwaniało w nim także pewne rozczarowania. A także podniecienie odkryciem. Podlatując do karawany przez chwilę zawisł w powietrzu, jakby namyślając się - po czym siadł na ramieniu Bgura.

- Calvan, a czemu ty nas w zasadzkę prowadzisz? - zapytał z ciekawością, na tyle głośno jednak, by wszyscy członkowie Więzi Krwi mogli go usłyszeć.

- Ty jakiś niegramotny jesteś, czy jak? Wszakże mówiliśmy ci, że będziemy cię mieć na oku. A ty dalej po swojemu... Troll ci na głowę po ciemku nadepnął, czy cię moneta z Iopos uwiodła? W każdym razie nie świadczy to o tobie dobrze. Pewnikiem zaraz zeżre cię Brzytwa, albo Bgur wzrost ci toporem wyreguluje... - westchnął.

- W każdym razie, druchowie moi zacni, powiadam wam iż idziemy prosto w zasadzkę. Trzydziestu konnych rozłożyło się wedle drogi w dogodnej pozycji. A miejsce wypasu, które nam wskazywał ten tutaj nieboszczyk - wskazał na przewodnika - stanowi pułapkę.

- Niemniej są to konni i jak to konni na kamienistych wzgórzach nie będą mieli przewagi. Proponuję więc zatrzymać się tutaj, zdrajcę utłuc i obmyślić, co dalej... Choć oni pewnie czekać wiecznie nie będą i jak nas długo nie zoczą to zmiarkują się, iż odkryliśmy podstęp... Więc pomyślcie co i jak czynić, bo jak mówiłem w planowaniu nie jestem dobry i mi głowa wybucha, jak próbuję...
[center]No beast so fierce but knows some touch of pity. But I know none, and therefore am no beast.[/center]

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 10 maja 2015, 20:19

Calvan

W jaką pułapkę co ty mówisz, wszystko sprawdziłęm nikogo tam nie było. Nie używam monet z Iopos tylko te throalskie.
Widać, że jest lekko zdenerwowany, ale grozicie mu śmiercią albo okaleczeniem.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 10 maja 2015, 20:47

- Brzytwa również potwierdził, że wyczuwa zapach koni... - warknął wściekle Kharag, wynurzając się z trawy. Ork tylko na chwilę opuścił stanowisko. Również chciał podzielić się informacjami, ale wietrzniak go wyprzedził.

- Straciłeś całkiem nasze zaufanie. Teraz cię zwiążemy, a o karze zadecydujemy później - syknął władca zwierząt, zbliżając swoją mordę do twarzy Calvana. - Szybko! Szykujcie się do obrony! Zamiast my do nich - oni przyjdą do nas! - powiedział podniesionym tonem, na chwilę odwracając się od "przewodnika". - A z tobą się jeszcze policze... - dodał po chwili, uśmiechając się szelmowsko.
Wracam na pozycję wartowniczą i szukam miejsca do najlepszego odparcia ataku.
Panowie: proponuje zachęcić przeciwników do wpakowania się w naszą zasadzkę...
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Araven
Reactions:
Posty: 8334
Rejestracja: 13 lipca 2011, 14:56
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Post autor: Araven » 10 maja 2015, 20:52

Calvan został sprawnie pojmany.

Macie 8 wozów, jakoś je wykorzystujecie, powiedzmy poza zdrajcami jeszce 11 krasnoludów walczyć będzie w tym Yacus. Calvana pakijecie do tamtych dwóch? Wiążecie go?

ODPOWIEDZ