PBF - W sieci pająka

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 27 września 2015, 18:28

12 czerwca 2045, pustkowia na wschód od 79

Niezdecydowanie wyrysowane na obliczach przyczajonych wśród skał mężczyzn było oczywiste dla całej trójki. Każdy z najętych przez Carringtona zabijaków był wielką indywidualnością, nienawykłą do słuchania poleceń innych ludzi i posiadającą zaufanie wyłącznie do własnych osądów. Żaden nie chciał od razu podporządkować się cudzym sugestiom, bo każdy wiedział, że w ten sposób okazałby słabość, której wszyscy trzej starannie się wystrzegali.

Tymczasem pięciu nieznajomych mężczyzn w kombinezonach z logo OGATA zniknęło za łukiem wiodącej poprzez łagodne wzgórza drogi, ponad którą unosiły się rzedniejące w końcu kłęby dymu.
Myślę, że nadszedł krytyczny moment przygody, w którym każdy z nas musi odpowiedzieć na ważne pytanie "Gramy dalej?"...

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 28 września 2015, 17:07

Ivaho nałożył strzałę o myśliwską strzałę o pokrytym tytanem stalowym ostrzu. Naciągnął cięciwę, aż sięgnęła jego policzka i zerknął w lunetę zaopatrzoną w celownik. Krzyżyk przesuwał się po plecach idących sztywno i nienaturalnie postaci.

- Nie - odparł raczej do siebie niż do innych postaci - nie będę strzelał.

Leżący obok człowiek mógł błędnie zinterpretować postanowienie Indianina jako niechęć do strzelania w plecy. Jednak w czerwonoskórym przeważył rozsądek. Byli gorzej uzbrojeni i wyposażeni. Mieli za mało informacji o przeciwniku. W tej sytuacji nie zaczyna się walk. Tym bardziej, że obcy mieli komunikatory i najprawdopodobniej w każdej chwili mogli ściągnąć posiłki.

- Idę do Płaskiego Lasu - poinformował towarzyszy i ruszył w stronę ruin.
Gramy. To chwilowy przestój.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 29 września 2015, 15:19

- Dobra. Ivaho idzie do Flatwoods... To my zobaczymy co oni kombinują - Thor wskazał palcem znikające postaci w elwipunku na jaki pożądliwym spojrzeniem łypał handlarz.

- Spotkamy się tu o zmroku, a jak nie to jutro rano. Co wy na to?
o slodki MG! Nie mamy komórek! Co to za straszny świat, gdzoe można ciąć w Angey Birds, ani być 24/7 pod mailem i telefonem?:o Trzeba się umawiać jak dzikusy jakieś....

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 02 października 2015, 19:43

12 czerwca 2045, pustkowia na wschód od 79

Indianin pozostawił towarzyszy misji na grzbiecie skalistego wzniesienia, ze starannie skrywaną ulgą zapuszczając się pomiędzy ruiny Flatwoods. Chociaż nie stronił przesadnie od ludzi, w sytuacjach poważnego zagrożenia wolał pokładać największą ufność we własnych talentach, z dala od mało rozgarniętych białych gotowych narobić przy najbliższej okazji niepotrzebnego hałasu.

Oddalając się od podstarzałego sędziego i rannego w stopę handlarza, czerwonoskóry tropiciel poczuł się znienacka w swoim żywiole.

Flatwoods rozsiadło się przed wojną na sąsiadujących z drogą stanową łagodnych wzgórzach, kiedyś zapewne porośniętych miłymi dla oka lasami, teraz jednak ziejącymi jałową pustką. Gdzieniegdzie resztki spalonych domostw zachowały się w stanie gwarantujących szczątkowy dach nad głową, tu i ówdzie rdzewiały wraki rozszabrowanych samochodów. Trzymając się elementów terenu mogących zapewnić jako taką osłonę, Ivaho przemierzał miasteczko niczym posępny duch, gotowy w razie potrzeby sięgnąć po swój kompozytowy łuk.
Wykonam niebawem kilka stosownych testów umiejętności, a potem poinformuję o rezultacie przeszukiwania ruin...

Yarin
Reactions:
Posty: 61
Rejestracja: 18 czerwca 2015, 14:08

Post autor: Yarin » 03 października 2015, 10:17

- A w pizdu - rzucił Mad Dog.

Po raz kolejny rozdzielenie się. Trójka pozostałych z grupy nie mogła się dogadać, co do kolejnych kroków - jak to się kiedyś mawiało? "Jak w przedszkolu".

Sędzia był zmęczony - całą tą sytuacja, jak i zarówno fizycznie. Miał dosyć przepychanek słownych i ciągłego, z jego punktu widzenia, niezdecydowania.

- Zostanę tutaj - oświadczył. - Te miejsce wydaje się być w miarę bezpieczne i jest dobrym punktem powrotu z jednego czy drugiego miejsca.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 04 października 2015, 10:44

Czerwonoskóry przypadł do zawalonej ceglanej ściany. Lustrując bacznie okolicę zaintonował cicho wojenną pieśń. Sięgnął do wilgotnej i zmurszałej cegły i pomarańczową mazią wyrysował sobie na twarzy barwy wojenne. Odetchnął i odszukał wewnętrzny spokój. Znów był sam i mógł liczyć tylko na siebie. Musiał znaleźć jakiś pojazd i dopaść zdrajcę.

Przygarbiony z łukiem w garści ruszył głębiej w ruiny.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 05 października 2015, 21:52

12 czerwca 2045, pustkowia na wschód od 79

Poirytowany zachowaniem sędziego Tray uznał w końcu, że podeszły wiekiem Mad Dog po prostu uległ zwyczajnemu zmęczeniu - było nie było, miał już swoje lata i dramatyczne wydarzenia na stacji musiały się na nim odcisnąć oczywistym piętnem. Pokonawszy śladem ludzi w kombinezonach następne dwieście metrów Tray doszedł wręcz do wniosku, że absencja sędziego jest prawdziwym zbawieniem - teraz handlarz mógł się poruszać własnym tempem i bez obaw o to, że ktoś inny zdradzi jego obecność przez nieostrożność w podchodach.

Pięciu mężczyzn w hermetycznych kombinezonach niezmiennie przywodziło Trayowi na myśl astronautów. Handlarz miewał dostęp do odtwarzaczy DVD i źródeł prądu, obejrzał w swoim czasie niejeden przedwojenny film i wiedział doskonale, kim byli kosmonauci. Ci goście poruszali się co prawda po powierzchni ziemi, ale oddychali za pośrednictwem aparatów tlenowych i generalnie wyglądali tak, jakby właśnie wysiedli z wahadłowca.

Ta ostatnia myśl dosłownie zelektryzowała handlarza, chociaż przyszła mu do głowy niezamierzenie: a może spoglądał właśnie na delegację z Orbitala?

Przełykając nerwowo ślinę Tray skradał się za obcymi do chwili, w której ci wspięli się na skarpę autostrady. Był to krytyczny moment, nakazujący przyczajenie się w kryjówce na dłuższą chwilę - z wysokości autostrady nieznajomi widzieli wszystko wokół siebie, a handlarz nie zamierzał włazić im prosto pod lufy nowoczesnych szturmowych karabinków.

Musiał cierpliwie poczekać, aż tamci pokonają w poprzek drogę i zejdą po przeciwnej skarpie na teren dogasającej stacji paliw.
Tray umiejętnie śledzi obcych, jedynie troszeczkę cierpiąc z powodu zranionej dotkliwie stopy...

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 06 października 2015, 23:13

12 czerwca 2045, ruiny Flatwoods

Położona na łagodnych wzgórzach osada przedstawiała sobą obraz nędzy i rozpaczy, nie będąc niczym więcej jak tylko skupiskiem spalonych i splądrowanych ruin. Kiedy jednak przemykający się na podobieństwo cienia Indianin minął zawalony niemal całkowicie budynek poczty - rozpoznawalny jedynie dzięki kilku zardzewiałym pojemnikom na listy poniewierającym się na poboczu popękanej szosy - jego bystre oczy wypatrzyły coś niezwykłego.

Na betonowym podjeździe przyciśniętym do wyjątkowo stromego zbocza wzgórza stały dwa zaparkowane obok siebie terenowe samochody w ciemnych kolorach. Obydwa oznakowane były na przednich drzwiach emblematami identycznymi jak te zdobiące kombinezony osobników docierających właśnie zapewne do autostrady - logiem OGATA.

W tyle za samochodami, szokująco czystymi i pozbawionymi najmniejszej choćby rysy, na tle skalistego zbocza rysowała się betonowa bryła niewielkiego kanciastego budynku przywierającego ciasno do zbocza wzgórza. Szerokie metalowe wrota osadzone we frontowej ścianie budynku były dla odmiany pokryte głębokimi rysami, śladami po bezskutecznych próbach sforsowania ich palnikami, a także obraźliwymi graffiti.

Samochodów pilnował siedzący na dachu budyneczku człowiek w kombinezonie i hełmie, trzymający w dłoniach lornetkę, obok siebie zaś oparty o krawędź dachu karabin.
Gość nie zauważył dotąd Ivaho, ponieważ postać Deliada zaliczyła wszystkie dotychczasowe testy infiltracji!

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 08 października 2015, 07:22

Gdyby jakikolwiek mieszkaniec pustkowi zobaczył teraz twarz Indianina mógłby się poważnie przerazić. Gałki oczu obróciły mu się białkami a na twarzy zagościł mroczny grymas nienawiści. Ivaho miał wizje. Duch przodków odwiedzały swoich potomków, a że nie zostało ich zbyt wielu więc wizyty składano mu dość często.
Tym razem w głowie tłukła mu się dziwna nazwa Little Bighorn, widział porozrzucane wszędzie trupy o oskalpowanych żołnierzy. On sam trzymał krwawy ochłap z którego spływały fale złocistych włosów. Czuł siłę triumfu i słyszał okrzyki radości Indian. To musiał być wielki dzień.

Wizje odpuściły, ale odczucie euforii i mocy pozostało. Dwa samochody i jeden człowiek. To było jak prezent w dzień Duchów Ziemi. Teraz trzeba ten prezent umiejętnie rozpakować.
Ivaho dłuższą chwilę ustalał trasę jaką musi pokonać do przeciwnika i przeszkody za którymi będzie przemykał. Wreszcie był gotów. Wyciągnął nóż i wsadził go między zęby i zabrał się do tego na czym znał się najlepiej ... do podchodzenie zwierzyny.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 09 października 2015, 00:06

Czy Ivaho będzie się chciał wspiąć na dach tego betonowego budynku i zadźgać cichaczem strażnika? Jest to wykonalne, ale zajmie trochę czasu i będzie wymagało kilku testów. Przygotuję jak najszybciej odpowiednie wstawki.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 09 października 2015, 15:06

Thor upewniwszy się, że nie może zostać dostrzeżony chyłkiem ruszył w stronę autostrady. Miał trochę piertra. To był niebezpieczny momement. Jeśli tamci zorientowali się, że mają ogon i przyczaili się po drugiej stronie nitki drogi, to będą mieli Traya wystawionego jak na widelcu. Ale stawka była spora. Cały ten sprzęt i spluwy. Fortuna. Odbije sobie cysternę z nawiązką.

Z drugiej strony będzie miał dobry punkt obserwacyjny. Kolesie byli na zwiadzie. Zapewne daleko się nie wybierali. Sprawdzą o się stało na stacji i wrócą skąd przybyli...

- Kurwa, wlezą prosto na sędziego... Pewnie sobie utnie drzemkę na zwalonym konarze i już się nie obudzi jak go drapną... Będzie mniej osób do podziału zysku...

Dziwne ukłucie sumienia ukłuło handlarza. Tray podrapał się po głowie szepcząc do siebie:

- Jeśli zaczną wracać, będę musiał zawinąć gościa przed nimi...
sledzę gości dalej do momentu, kiedy ocenię że czas już wracać, żeby przed zmierzchem być w punkcie kontaktowym, lub gdy czujka dziwolągów zacznie wracać. Oczywiście cały czas oczy dookoła głowy.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 09 października 2015, 15:48

Obserwuj zwierzęta Ivaho i rób jak one. Tak zawsze powtarzał jego ojciec. Tyle że zwierząt nie było zbyt wiele a te które żyły przypominały zmutowane kreatury. Daleko im było do zwierząt ze stronic kolorowych czasopism i książek. Czy jednak rada ojca była zła? Nie. Kwestia przeżycia, to zdolność dopasowania się do zmieniających się warunków. Nie ma już takich zwierząt jak kiedyś, bo nie ma takiego świata jak kiedyś. Więc teraz trzeba czerpać wzorce z mutantów. Tylko jak to robić, skoro nigdzie ich nie widać. Nie pasą się na preriach, nie skaczą między drzewami, nie szybują w przestworzach. Dlaczego? Czyżby wszystkie wyginęły? Nie, one opanowały do perfekcji umiejętność krycia się i skradania. I to właśnie od nich uczył się Ivaho. Poruszał się bezszelestnie i wtapiała się w tło.

Czerwonoskóry przemykał przez ruiny miasta niczym podmuch wiatru lub ostatnie tchnienie umierającego człowieka. Od przeszkody do przeszkody. Na czworaka, skokiem lub pełznąc. Coraz bardziej zbliżał się do przeciwnika, który od czasu do czasu przykładał lornetkę do oczu szukając zagrożenia gdzieś daleko i nie podejrzewając, że ono jest tak blisko.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 12 października 2015, 10:18

12 czerwca 2045, ruiny Flatwoods

Skradający się w stronę tajemniczego budynku Ivaho musiał w pewnym momencie zmienić swą trasę, bo dalsze przemieszczanie się ku frontonowi budowli siłą rzeczy musiało zwrócić na Indianina uwagę siedzącego na dachu człowieka. Zdecydowany skorzystać z noża, a nie grotu strzały czerwonoskóry obszedł parking i budyneczek szerokim łukiem, zachodząc jednocześnie w głowę, czym właściwie było owe miejsce.
Poproszę o szczegóły poczynań, Deliadzie. Chcesz wspiąć się dyskretnie na dach i zaatakować nożem? Czy w razie sposobności strzelić z łuku? Działasz, by zabić czy rozważasz wzięcie jeńca?

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 14 października 2015, 07:17

Plan zakłada podejście do strażnika z nożem. Następnie wyrwanie komunikatora jedną ręką i przyłożenie noża do szyi drugą. Jak się będzie szamotał to po nim.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 16 października 2015, 12:06

No dobra Panowie albo gramy albo mie gramy bo czekam b
na punkty . Proszę o konkretne info.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

ODPOWIEDZ