PBF - Śmierć i życie kami Ryby

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 04 października 2015, 20:39

- Rozumiem. - skinął Seibei. - Proszę tylko byście zrobili co możecie by kami znów mogła ożyć. Tak jak ona pomogła kiedy było wam ciężko tak teraz pora oddać darczyńcy dar. Nie oczekiwałem, że nagle cała wieś przybiegnie się zrewanżować. Grube brzuchy nie pozwalają na szybkie przemieszczanie się. A oddać coś z siebie jest niezwykle trudno. Czy to nowe lustro zostało stworzone za pomocą tej samej skrzynki co za pierwszym razem?
Spoiler!
Koszal czy mi się wydaje czy ciągniesz jakiegoś NPCa ze sobą?
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 04 października 2015, 21:57

- Nie istnieje możliwość ożywienia kami - rzekł mnich z powagą i smutkiem w głosie. - Lustro? Które...? Te, tutaj? - zapytał, wskazując palcem. - Niee. Te było stworzone u rzemieślników. Te z legendy... nie wiadomo, gdzie dokładnie powstało, kiedy, i czy naprawdę... - przeciągnął się i zamlaskał, myśląc przez chwilę. - Taaak... muszę wracać do obowiązków - kapłan wstał. Samuraje również powstali. - Dziś wieczorem będziemy odprawiać modły i pierwszą część rytuału ku lepszym plonom. Przyjdźcie do świątyni Inari na chwilę przed zachodem słońca - z pewnością będziecie tu mile widziani - starzec uśmiechnął się i ruszył ku wyjściu.

Samurajowie zaczekali jeszcze chwilę i również opuścili świątynie. Satsu rozglądał się za jakimś bambusowym kijkiem. Wszyscy zaczęli iść powoli w stronę miasta, gdy ronin na chwilę zboczył z drogi by urwać młodego bambusa, którego zamierzał użyć do spuszczenia "małego" oklepu swojemu podopiecznemu.

Jednak coś dziwnego zwróciło jego uwagę. Wkrótce Mirumoto również to dostrzegł. Wiatr szumiał głośniej, powietrze zgęstniało, bambusowe drzewa jakby pulsowały. Nagle naprzeciw podróżnych pojawił się niewielki kopiec, który w szybkim tempie przemieszczał się w stronę stojących samurajów i urósł do rozmiarów głowy rosłego mężczyzny, wciąż pędząc nieubłaganie ku stojącym ludziom. 10 metrów, 8 metrów...
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 04 października 2015, 22:24

Mirumoto odruchowo postąpił krok do przodu zasłaniając drobną Hitomi, która wędrowała zgodnie z obyczajem kilka kroków za samurajem. Ostrza jęknęły kiedy Seibei jednym wprawnym ruchem wyją je na raz z pochwy...
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 05 października 2015, 08:06

-Stań za mną! -krzyknął Satsu do młodego mnicha, po czym złapał za rękojeść miecza lekko wysuwając go z saya. Szybkim spojrzeniem omiótł okolicę ..
Spoiler!
Spoglądam po ptactwie, czy jakiejkolwiek zwierzynie wokół- jeśli jest spłoszona wyciągam katanę i wbijam ją z całą siłą w środek zbliżającej się "górki". Jeśli zaś zwierzęta są spokojne i przyroda także to stoję dumnie wyprostowany czekając na nadnaturalne zjawisko.
Spoiler!
Ciągnę jednego mnicha o imieniu Sukune.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 05 października 2015, 19:57

Ptaki nagle zostały spłoszone i poderwały się z gałęzi, na których siedziały. Satsu stanął i przygotował się do ataku. Gdy tylko kopczyk był w zasięgu, szybko wbił w niego miecz, podskakując, by nie dać się powalić. Unosząca się ziemia jakby to przewidziała i w ostatniej chwili skręciła w lewo, robiąc mały łuk i wróciła na swój pierwotny tor, obalając przy tym stojącego za roninem mnicha. Ten padł na plecy z głosnym jękiem. Seibei również zaatakował; i tym razem kopczyk uniknął ataku i obalił zarówno samuraja, jak i jego młodą siostrę. Pędżace grudy ziemi już zawracały, gdy ronin szybkim doskokiem jeszcze raz dźgnął w ziemię; zewsząd słychać było prychnięcie.

- Bracie, przestań już zabawiać się z tymi ludźmi! - zabrzmiał melodyjny głos, wychodzący spomiędzy drzew i jakby otaczający całą czwórkę. Rodzeństwo Mirumoto jak i młody mnich podnosili się z ziemi, masując obolałe od upadków miejsca. Spomiędzy drzew nagle wyszedł biały lis o trzech ogonach. Zwierze było wielkości dorosłego kuca; trzymało też w pysku klucz. Z kopczyka nagle uwolnił się wulkan ziemi; spośród grud i pyłu na powierzchnie wydostał się drugi, troszeczkę mniejszy od pierwszego lis, trzymający zwój w pyszczku. Jego roześmiane oczy przypominały małego dzieciaka, który zrobił kawał dziadkowi i czekał, aż ten wpadnie w przygotowaną śmieszną pułapkę.

- Kimże jesteście, wędrowcy, że przybywacie do naszej świątyni? I czegoż to szukacie? - zapytał melodyjny, nieco kobiecy głos większego lisa. Jego pysk się nie poruszał, zaś słowa zdawały się otaczać podróżnych. W tonie głosu nie dało się wyczuć wrogości, a jedynie nutkę zaciekawienia.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 05 października 2015, 22:46

Zdziwienie odebrało Mirumoto mowę. Stał wpatrzony w dziwne stwory o których do tej pory jedynie słyszał w opowieściach. Katem oka zerknął na ronina. W końcu jednak, grzeczność wzięła w nim górę.

- Jesteśmy wędrowcami, jestem Mirumoto Seibei a to moja siostra Hitomi. Zmierzaliśmy do świątyni Inari, z prośbami. Czy to ją nazwałeś waszą świątynią?
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 06 października 2015, 20:05

Lisy zbliżyły się do wędrowców, okrążając ich parę razy i jakby obwąchując. Spojrzały wymownie na ronina i jego podopiecznego.

- Ja nazywam się Santeiru - szczeknęła większa lisica. - A to mój brat...

- ... Miteiru! - krzyknął rozradowany mniejszy lis, w ogóle nie poruszając przy tym szczękom, w której wciąż trzymał zwój.

- Jesteśmy strażnikami tej świątyni - wyszczekała Santeiru, obwąchując Satsu. - Cuchniesz śmiercią, człowieku. Wiele podłych istot wysłałeś do świata duchów bez możliwości powrotu. Jak cię zwą, dzielny samuraju?
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 08 października 2015, 00:34

Satsu nigdy nie był mocny w myśleniu. Nie miał też zbyt wiele czasu na zgłębianie wiedzy o kami. Napotkane istoty były czystej natury. Należał się im szacunek.

- Cienie nie posiadają duszy. Duchy ludzi zaś po śmierci winny pozostać w zaświatach.-odparł dumnie.

- W moich żyłąch płynie krew Kraba. Łatwo odgadniesz me imię przebiegły Miteiru.- Szczwany lis! Wystawia mnie na próbę! -myśli Satsu zapłonęły.
Spoiler!
Szczwany lis! Nie wiem, czy to zamierzone, ale wystawia mnie na próbę bo wuj Sukune prosił o dochowanie tajemnicy mego nazwiska, a zarazem nie mogę się go wyprzeć przed istotą, która potrafi wniknąć w myśli. Jeśli zarzuci mi kłamstwo będę musiał ją usiec i popełnić seppuku, gdy zakończę misję.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 08 października 2015, 20:23

- Chi, chi, chi! Chytry jest, siostrzyczko! Już go lubię! - zawołał wesołym tonem Miteiru, merdając swoimi trzema ogonami. Podbiegł wesoło przed czwórkę podróżników i przysiadając na ziemi, spojrzał wesoło na tego, któremu ponoć płynie w żyłach krew Kraba. Santeiru również się zbliżyła, ale nic nie powiedziała. Przysiadła obok brata, patrząc przeszywającym wzrokiem na Satsu. Ten odwzajemniał spojrzenie.
Spoiler!
- Ach, rozumiem. Nie możesz złamać przysięgi. Dobrze więc, nie zdradzę cię przed towarzyszami podróży. Wyglądasz na groźnego, twa dusza zaś jest niespokojna i pełna goryczy. Lecz wiem, że jesteś honorowym i prawym człowiekiem. - Lisica przemówiła w umyśle ronina, nie zostawiając mu czasu na odpowiedź. Satsu poczuł, że połączenie między ich umysłami zostało zerwane.
Mirumoto rozglądali się po okolicy. Świat jakby pulsował. Drzewa kołysały się lekko, kwiaty na przemian traciły i zyskiwały ostrość. Raz ich kolory były wyraziste, innym razem zaś - rozmywały się. Wszelkie leśne zwierzęta bez skrępowania przechodziły w pobliżu podróżnych, jakby ich niedostrzegając. Również przechodzący okolicą rolnik zdawał się nie widzieć ani lisów, ani innych ludzi. Spokojnie szedł z niezapaloną świeczką ofiarną do świątyni Inari, kilka metrów od dziwnego spotkania.

- A jakież to prośby łączą krew Smoka i krew Kraba w naszej świątyni? - jeśli można wiedzieć? - zapytała spokojnym i zaciekawionym głosem Santeiru.

Mirumoto Hitomi oraz młody mnich wciąż nie umieli wydusić z siebie głosu, zauroczeni tym niespotykanym zjawiskiem. Seibei radził sobie znacznie lepiej; uczucie dyskomfortu z niego zeszło; czuł wręcz, że może normalnie rozmawiać z kami.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 09 października 2015, 15:10

- A jakież to prośby łączą krew Smoka i krew Kraba w naszej świątyni? - jeśli można wiedzieć?

Mirumoto się namyślał. W sumie, może Kami sobie nawzajem pomagają z walce z cieniem. A na pewno w sytuacji życia, śmierci i ewentualnego przywrócenia do życia. Poza tym te lisy posiadają magię a jak inaczej wydobyć lustro z rwącej rzeki?

- Prośba. Prośba mnichów innej kami. - Seibei coraz bardziej nabierał pewności siebie. Mówił spokojnie choć widać było, że nie zwykł przemawiać do taki zacnych osób. - Kami Kitinase nie żyje. Sprawiły to Bokemono. Jest jednak nadzieja w litości jaką obdarzyła tą wioskę. Niestety nikt nie chce lub nie potrafi nam pomóc. Taki to już czas, że gdy jakaś kami opiekuje się miejscem każdy śmiertelnik oczekuje ich łaski. A kiedy przychodzi moment by choć trochę oddać za tą opiekę w zamian... - westchnął - Nie wiem czy robię dobrze czy źle, ale serce mi mówi że przy takiej sytuacji wszelkie istoty powinny stać po jednej stronie. Na bok muszą odejść wszelkie animozje. Kto nie walczy ze sługami ciemności Fu Lenga, ten w istocie mu sprzyja. Szlachetni Santeiru i Miteiru - skłonił się lekko - Czy możecie jakoś wspomóc naszą wspólną sprawę? Szukamy kawałków lustra, które niegdyś było darem kami. Spoczywa na dnie rzeki.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 09 października 2015, 17:31

-Kto nie walczy ze sługami ciemności Fu Lenga, ten w istocie mu sprzyja- słowa Seibei zawisły w powietrzu w zauważalnej jedynie dla Satsu przestrzeni. Przyćmiły nieco dalszą wypowiedź. W opustoszałym, nieczułym jak Krainy Cienia sercu ronina zrodziły rzadko poruszane wibracje.
Satsu spojrzał na niskiego samuraja wzrokiem pełnym szacunku na moment przykuwając jego uwagę. Ten człowiek jest wart, by walczyć u jego boku. Jest wart lojalności. Skinął głową jakby na potwierdzenie własnych myśli. Seibei z pewnością dostrzegł chwilowy brak stawianego dotychczas przez ronina muru dystansu.

-Klan Kraba codziennie płaci daninę krwi, by Rokugan i jego najcenniejsze skarby przetrwały. Jeśli te skarby przestaną być istotne dla ich opiekunów walka z Cieniem straci sens. Hordy zła zaleją Szmaragdowe Cesarstwo. Otosan Uchi spłynie krwią. Przepadną tradycje i tysiącletnie obyczaje. -powiedział stanowczo.
Ostatnio zmieniony 11 października 2015, 13:05 przez koszal, łącznie zmieniany 1 raz.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 11 października 2015, 18:07

- Cudownie, cudownie! - szczekał wesoło Miteiru, biegając dookoła zgromadzonych ludzi. - Dawno nie słyszałem takiej poruszającej rozmowy, siostrzyczko! Wpuśćmy ich, wpuśćmy! - jego ogony wirowały w nieskrywanym podnieceniu.

- Nie tak szybko, braciszku - uśmiechnęła się Santeiru. - Faktycznie, kierują wami szlachetne pobudki. Kami Kitinase faktycznie przelała cząstkę swej duszy do Wodnego Lustra. I rzeczywiście, jeżeli uda wam się dostarczyć Lustro do jej świątyni, kami Kitinase wróci do waszego świata, by znów móc się nim opiekować. Jednakże... Lustro znajduje się w świecie duchów. Jesteście godni i waleczni, by tam wejść... lecz...

Lisica urwała na chwilę, zaś Miteiru znieruchomiał, wyczekując. Uśmiechał się od ucha do ucha.

- ...lecz by was wpuścić do swiata duchów, musimy zawrzeć pakt. - dokończyła, a jej młodszy braciszek aż zrobił fikołka z napięcia. - Pozwolimy wam wejść i wyjść, jeżeli po całej tej waszej przygodzie wrócicie tutaj, i opowiecie nam ze wszystkimi szczegółami, co się wam przytrafiło! - pisnęła radośnie.
Seibei: odważysz się i zabierzesz Hitomi do świata duchów?
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 11 października 2015, 20:09

Fortuny i Wiatry.

Niejeden samuraj pozbawiony pokory oddawał się takiej, czy innej przyjemności trwoniąc cenny czas na bzdury. Również Satsu posiadał swoje tajemnice. Te godne i te mniej chwalebne. Gdyby ktoś kiedyś zarzucił mu tchórzostwo samuraj bez cienia wahania rozpłatałby go na pół. Fortuny płatały różnorakie figle. Obdarzały majątkiem bądź łamały najtwardsze ostrza.
Satsu dobrze znał swoje miejsce w zawiłej hierarchii niebiańskiego porządku. Teraz istoty, w których nie znajdował co prawda skazy cienia chciały posłużyć się jego kosztem. Nie były splugawione dotykiem Fu Lenga, jednak ich ciała...
...nie przez przypadek przybrały formę lisów. Lis jest sprytny, podstępny, zaciera ślady... a wy macie po trzy ogony...

- Nie.- odparł bez cienia wątpliwości.

- Krainy Duchów nie są miejscem dla śmiertelników. Wietrzę podstęp w Waszych słowach.

Miteiru już raz zmącił me myśli*.. cóż za piękne futro macie na sobie..
Spoiler!
Satsu ma misję do wykonania. Stara się nie myśleć o Sukune, a Miteiru pokazał już, że potrafi odczytywać myśli. Dlatego Satsu skupia się na futrze, by odwrócić uwagę. Niemniej jednak na chwilę musiał zawiesić się na Sukune, by na to wpaść.

Dobro
Reactions:
Posty: 2848
Rejestracja: 10 listopada 2012, 22:13

Post autor: Dobro » 15 października 2015, 21:43

- Chi, chi, chi! Coś nieufny ten człowiek, oj nie ufny! - zaśmiał się Miteiru. Jego dziecięcy głos jakoś pasował do postury - przypominającej wielkiego psa, albo młodego kucyka (zależy jak na to spojrzeć). Jego siostra zaś nic nie rzekła, tylko przyglądała się roninowi w milczeniu.

- To zrozumiałe, że nam nie wierzysz, Krabie - przemówiła w końcu. - Lecz bez wiary nikt nigdy daleko nie zaszedł. Choć ty pewnie musisz zobaczyć, by uwierzyć. Przemyśl to i jutro spotkamy się o tej samej porze w tym samym miejscu. Może jeszcze zmienisz zdanie... - lisica chciała coś dopowiedzieć, ale się powstrzymała. - Chodź, Miteiru.

Świat zafalował, niby powietrze rozgrzane od letniego słońca. Drzewa poskręcały się i niemal dotykały koroną ziemi. Zaraz jednak obraz wrócił na swoje miejsce.

Wszystkiemu przyglądał się w osłupieniu rolnik, który upuścił wiadro z owocami niesionymi do świątyni i z otwartymi do granic możliwości ustami wpatrywał się skamieniały w czterech szlachetnie urodzonych, stojących nieco obok ścieżki do miasteczka.
Prowadz? sesje: ?mier? i ?ycie kami Ryby (L5K) - zawieszona
Mistyczny Lotos (Conan na zasadach Fate)
Moje postacie:
Ahmed Assad Omar - audytor finansowy (PBF Wybawiciel)
Olaf Vilbergson - m?ody zwiadowca (PBF Cienie na ?niegu)
Mikulas Tichy - m?ody medyk z Pragi (PBF - Memento Mori)

koszal
Reactions:
Posty: 2787
Rejestracja: 15 marca 2012, 13:35
Been thanked: 1 time

Post autor: koszal » 16 października 2015, 11:41

- Musimy omówić to w spokoju. Fortuny szarpią naszym losem niczym wiatr koronami drzew. Oddam się medytacjom. Spotkajmy się wieczorem.- powiedział suchym tonem Satsu, wciąż wpatrując się w miejsce, w którym zniknęli dziwni sojusznicy.
Będę oddawał się medytacji podczas ćwiczeń z kataną. Wcześniej jednak poszukam odpowiedniego miejsca na nocleg.

ODPOWIEDZ