PBF - Klątwa Burzy

Fobetor
Reactions:
Posty: 106
Rejestracja: 24 marca 2016, 11:03

Post autor: Fobetor » 17 czerwca 2016, 12:36

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

Policjant widząc coraz to więcej krwi wypływającej z rany nieszczęśnika postanowił szybko zareagować. Wspomnienia zaczęły napływać i zlewać się z rzeczywistością. Noc o której posterunkowy nie chciał pamiętać atakowała go. Posterunkowy walczył zarówno z wspomnieniami jak i ratowaniem życia Zalewskiego.

Kiedy karetka odjechała będący we krwi dalej nie mógł pojąć co tak naprawdę się stało. Osoby mówiły dookoła niego starając się jakoś zracjonalizować sytuacje, ustalić jakiś plan.

Skup się na sprawię -powtarzał w myślach- Skup się na sprawię.

W pewnym momencie po czym spojrzał w stronę dziennikarza.

- Panie Ordycz, pan rozmawiał najwięcej z panem Zalewskim, czy w czasie wizyty i rozmów z nieszczęśnikiem, nie powiedział czegoś jeszcze? Każdy nawet mały szczegół mógł by się przydać.
Dam rade odwiedzić jeszcze tej nocy śledczych?

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 19 czerwca 2016, 22:38

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

Nie chcąc się dekoncentrować rozmowami pozostałych gości proboszcza, Ordycz zabrał podłączonego do sieci laptopa do sąsiedniego pomieszczenia - niewielkiej, ale przyjemnie dla oka urządzonej kancelarii duchownego. Ksiądz Marek miał zasięg Wi-fi w całym budynku, więc reporter mógł pracować w sieci we względnym spokoju, śledząc dobiegające z salonu rozmowy mimochodem.

Potrzebował zaledwie kilkunastu minut, by odnaleźć macierzystą witrynę sztokholmskiego muzeum, przełączyć ją na angielską wersję językową i przestudiować najbardziej interesujące informacje. I nie zdołał powstrzymać dreszczu ekscytacji na widok fotografii prezentującej w całej okazałości ceremonialny nóż z metalu i bursztynu, pokryty misternymi grawerunkami w formie splątanych ze sobą wodorostów.

Opis fotografii informował, że pozyskany przez muzeum w 1955 roku nóż należał wcześniej do zamożnej szwedzkiej rodziny Storstarków z Aarsdale na wyspie Bornholm. Specjaliści pracujący dla muzeum nie zdołali zidentyfikować pochodzenia i znaczenia zagadkowego eksponatu. W efekcie wielu badań określono jedynie w przybliżeniu wiek artefaktu datując go na około tysiąc lat. Opis zawierał również odnośniki do pozbawionej naukowego opracowania teorii o istnieniu wędrownego plemienia Wikingów, którzy obrali za swe wody Bałtyk nękając najazdami zarówno Skandynawów jak i Słowian i którzy jakoby ozdabiali swą broń bursztynem.

Wiedząc, że internet może skrywać znacznie więcej informacji, Ordycz pracował w skupieniu zrzucając co ciekawsze zdjęcia na desktop swego laptopa.
Nóż widniejący na fotografii umieszczonej w sieci przez szwedzkie muzeum sprawia wrażenie identycznego jak przedmiot odebrany Falentemu...

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 20 czerwca 2016, 14:19

Proponuje odpocząć tej nowy i wrócić do tematów w poniedziałek. Deklaruje telefon do księdza Jana w sprawie tytułów jeżeli będzie je mial poprosze go o skan stron - ty Pytanei do Ordycza czy na podstawie zdjęc mozemy dowiedzieć się których stron brakuje? Jeżeli tak to super - podaje księdzu Janowi, jeżeli nie no cóż pytam Ordycza czy podejdzie ze mną na Krucze Wzgórze zobaczyć których storn brakuje w ksieach.
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
Jarlaxle
Reactions:
Posty: 132
Rejestracja: 02 listopada 2011, 19:26

Post autor: Jarlaxle » 28 czerwca 2016, 15:19

No koła już raczej nie wymyślimy. Rozesłaliśmy zapytania, więc trzeba iść spać i poczekać na odpowiedzi.

Jeżeli strony wyrwano z jednego miejsca, w którym była otwarta, to na foto widać będzie numery ocalonych stron i ustali się co wyrwano.
Nie wiem natomiast czy możemy sobie tak bez skrępowania odwiedzać dom na wzgórzu ;)
Tomasz "Jarl" Ordycz - dziennikarz (PBF Kl?twa Burzy)
Dragan - Polanin, klanowy my?liwy (PBF Czarny ?wit)
Tiberius - Tactical Marine of Raven Guard (PBF Cie? Ob??du)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 06 lipca 2016, 18:27

Plebania w Dźwirzynie, niedziela 28 lutego 2016

Wieczór nadszedł zaskakująco szybko, przygnany do miasteczka burzowym wiatrem. Rozciągające się na niebie czarne chmury sprawiały wrażenie wiszących tuż na wyciągnięcie ręki, nad szczytem kościelnej dzwonnicy, powyżej wierzchołków kołyszących się na wietrze bezlistnych drzew. Deszcz nie ustawał w próbie zatopienia Dźwirzyna, zalania jego ulic, placów i ogrodów bulgoczącą melodyjnie wodą. Uderzające w szkło okien krople wypełniały wnętrze plebanii rytmicznym dźwiękiem przywodzącym na myśl uporczywe pukanie.

- Nic więcej dzisiaj nie zdziałamy - oznajmił w końcu zmęczony proboszcz pocierając kciukami powieki - Dopóki nie przyjdą e-maile i nie zadzwonią nasi znajomi, będziemy tylko spekulować i puszczać coraz dalej wodze wyobraźni. Bóg mi świadkiem, sam ciągle myślę o szatańskich mocach, ale powinniśmy pozostawać otwarci na racjonalne wyjaśnienia tych tragicznych zdarzeń.

- Od początku zakładałem, że kot w przychodni nie został opętany - oznajmił równie zmęczonym głosem Ordycz, siląc się na nieśmieszny w gruncie rzeczy żart - Nie był czarny, nie pasował do stereotypu.

- W tej sprawie nic nie pasuje do stereotypu - wtrąciła wyłamująca sobie ze stawów palce Natalia - Nie potrafię uwierzyć w to, że Wiktor Kruk nie żyje. Zginął w mojej placówce, to tak straszne, że prawie nie pozwala mi myśleć o reszcie... wydarzeń. O tym czymś...

Spojrzenie wyraźnie przejętej kobiety pobiegło ku leżącemu na stole ostrzu w oprawie z bursztynu. Nóż leżał cały czas w miejscu, gdzie upadł wypuszczony przez skaleczonego Zalewskiego, upstrzony plamkami ściemniałej ludzkiej krwi.

- To krwawienie było nienaturalnie silne - powtórzyła dziewczyna - Nie miało prawa nastąpić. Być może w solnym osadzie na ostrzu zgromadziły się jakieś chemiczne substancje, pozostałości po skażeniu morskiej wody? Może one zmniejszyły krzepliwość krwi tego starszego pana? Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale chyba nie powinniśmy zwlekać z oddaniem tego noża do policyjnego laboratorium.
Ordycz zdołał na podstawie zdjęć określić numery brakujących stron w zniszczonych książkach. Mając dostęp do kopii jest w stanie bez trudu sprawdzić, co zostało wyrwane. W internecie nie znalazł w zamian żadnej informacji o ewentualnym włamaniu do szwedzkiego muzeum, żadnego newsa o kradzieży bursztynowego noża. Opcją jest zadzwonienie tam w poniedziałek z rana, żeby sprawdzić to ostatecznie. Jakby nie było, szwedzki nóż ze zdjęcia wygląda na identyczny z tym na Waszym stole.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 22 lipca 2016, 23:19

Plebania w Dźwirzynie, poniedziałek 29 lutego 2016

Tomasz Ordycz skorzystał bez oporów z zaproszenia księdza Marka do noclegu na plebani. Szalejąca na zewnątrz domostwa burza skutecznie zniechęcała do opuszczania budynku, toteż dziennikarz poczuł szczere współczucie dla policjanta i jego kuzynki, biegnących poprzez głębokie kałuże do samochodu posterunkowego. Kiedy oboje odjechali znikając po krótkiej chwili w ciemnościach deszczowej nocy, proboszcz przygotował swemu niespodziewanemu gościowi posłanie na wygodnej rozkładanej sofie w salonie. Nie chcąc przysporzyć gospodarzowi zbyt dużych kłopotów, Ordycz pomógł duchownemu pościelić sofę, a potem zniknął w łazience dziękując proboszczowi za uprzejmość.

Nigdy dotąd nie miał sposobności nocować na plebanii jakiegokolwiek księdza, ale wbrew obawom nie czul wokół siebie dziwnej aury abstrakcyjnego wyobcowania, tylko niespodziewane poczucie jakiegoś niemożliwego do ujęcia w słowa bezpieczeństwa. Zasnął po dłuższej chwili wiercenia się na sofie i mimo bijących w zastraszająco częstym rytmie piorunów nie obudził się aż do poniedziałkowego poranka.

Jego niespokojny, pełen dziwacznych obrazów sen został przerwany odgłosem dzwonka u drzwi. Pierwszym skojarzeniem z tym dźwiękiem było wyobrażenie zasępionego posterunkowego Mazura, zastąpione natychmiast wspomnieniem znacznie przyjemniejszej dla oka pani weterynarz. Ponieważ nie wypadało mu osobiście otwierać drzwi w domostwie należącym do innej osoby, usiadł na sofie tłumiąc dłonią ziewnięcie i czekając na ruch proboszcza Marka.

Dzwonek ożył ponownie, tym razem znacznie dłuższą nutą.

Z przedpokoju dobiegł dźwięk czyichś kroków, przez Ordycza natychmiast przypisanych księdzu. Zewnętrzne drzwi otworzyły się z cichym zgrzytem zawiasów, po czym do uszu dziennikarza dobiegł nieznany męski głos.

- Dzień dobry. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ksiądz Marek Ostrowski? Możemy wejść?
Noc minęła spokojnie, a ranek przyniósł ze sobą nowych niespodziewanych gości. Zakładam, że ksiądz wpuści ich do środka?

Awatar użytkownika
Jarlaxle
Reactions:
Posty: 132
Rejestracja: 02 listopada 2011, 19:26

Post autor: Jarlaxle » 26 lipca 2016, 14:04

A-Be-Wu? Ni chu-chu! :D
Jarl uda że śpi tak długo, jak się da, by usłyszeć jak najwięcej i ewentualnie wymyślić jakieś łgarstwa.
Tomasz "Jarl" Ordycz - dziennikarz (PBF Kl?twa Burzy)
Dragan - Polanin, klanowy my?liwy (PBF Czarny ?wit)
Tiberius - Tactical Marine of Raven Guard (PBF Cie? Ob??du)

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 03 sierpnia 2016, 17:56

Moi drodzy, powróciłem z urlopu i sygnalizuję gotowość do wznowienia zabawy. Poproszę o informację, czy gramy dalej, bo wiem, że z powodu moich lagów przygoda mocno straciła na tempie. Dretch będzie dostępny od następnego tygodnia, a co z resztą poszukiwaczy bursztynowej komnaty?

Awatar użytkownika
Jarlaxle
Reactions:
Posty: 132
Rejestracja: 02 listopada 2011, 19:26

Post autor: Jarlaxle » 03 sierpnia 2016, 21:51

gramy, gramy
ja regularnie sprawdzam czy pojawił się nowy wpis ;)
Tomasz "Jarl" Ordycz - dziennikarz (PBF Kl?twa Burzy)
Dragan - Polanin, klanowy my?liwy (PBF Czarny ?wit)
Tiberius - Tactical Marine of Raven Guard (PBF Cie? Ob??du)

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 08 sierpnia 2016, 11:30

Jestem zwarty i gotowy - ksiądź oczekuje kontaktu od duszpasterz z Krakowa, ale żeby ABW wpadło na plebanie ;) będzie jadka!
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 08 sierpnia 2016, 21:11

[center]Plebania w Dźwirzynie, poniedziałek 29 lutego 2016[/center]

Ksiądz zasnął dopiero po długim prysznicu bardzo późno w nocy. Spał bardzo głębokim snem, co nie zdarzało mu się to często - chyba, że po głębszym kieliszku. Dopiero drugi dzwonek wyrwał Marka z głębokiego snu. Zmęczony umysł powrócił do świata - powoli łapiąc bodźce. Otworzył, oczy i zerwał się na równe nogi jak uczono go w wojsku i seminarium. Złapał różaniec, rozlewnie odmawiając zdrowaśki w umyśle, mimowolnie usta poruszały się w spokojnej mantrze. Ruszył powłóczyście w szarej piżamie tuptając miarowymi krokami stopa za stopą w kierunku drzwi, zwiewając raz za razem. Ciężko było rozbudzić się księdzu z tak krótkiego snu. Zerknął tylko na kanapę gdzie dalej leżał Ordycz - ziewną ostatni raz i stanął przed drzwiami. Na szczęście nie było w planie aby wstawił się na poranną mszę - którą zajął się wikary.

Zastanawiał się któż mógł być tak wcześnie w plebani w poniedziałkowy poranek? Miał nadzieje, że odwiedził go przyjaciel z Krakowa. Złapał za klamkę i szybko otworzył drzwi. Jego zdziwienie było niewyobrażalne ABW w Dźwirznie - masz ci los.

Szczęść Boże - zapraszam.

Wpuszczając przybyszów w progi ksiądz wskazał na swój mały gabinet wyciągniętą ręką i szukał wzrokiem zegarka aby sprawdzić, która jest godzina. Proszę spocząć pozwolą Panowie, że przywdzieje sutannę.
Zapraszam fraki do małego gabinetu gdzie przenieśliśmy się po krwawych ekscesach. Szybko udaje się do garderoby, spłucze twarz, przywdzieje sutannę i koloradkę. W garderobie wykonam jeszcze telefon do szpitala zapytają o historyka, nie wdając się w szczegóły z recepcjonistką jednak budując rozmowę na autorytecie duszpasterza. staram się aby goście nie czekali za długo dlatego wykonuje czynności w biegu.
Ostatnio zmieniony 08 sierpnia 2016, 21:17 przez dretch, łącznie zmieniany 1 raz.
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 15 sierpnia 2016, 12:49

Plebania, poniedziałek 29 lutego 2016

Dwaj mężczyźni o starannie ogolonych poważnych twarzach schowali do kieszeni zaprezentowane proboszczowi odznaki, po czym weszli za próg plebani. Ich oczy poruszały się badawczo, prześlizgiwały po wnętrzu pomieszczenia. Nie skorzystali z zaproszenia do zajęcia miejsc w małym gabinecie. Jeden z nich stanął przy oknie wyglądając przez szybę na zewnątrz i ksiądz od razu zauważył, że oficer przygląda się ciemnej bryle odległego domostwa na Kruczym Wzgórzu.

Drugi - ten, który się przedstawił po otwarciu drzwi - zaczął przesuwać spojrzeniem po grzbietach książek ułożonych w ściennej biblioteczce.

Obaj sprawiali rzeczowe, ale zarazem i nieco irracjonalnie niepokojące wrażenie.

Proboszcz zamknął za gośćmi drzwi gabinetu, po czym nie kłopocząc się informowaniem o wizycie reportera podążył żwawym krokiem ku łazience. Odświeżenie się i przebranie zajęło mu zaledwie kilka minut.

- Jest pan sam czy ktoś jeszcze przebywa w domu? - spytał funkcjonariusz kontemplujący biblioteczkę, kiedy zaaferowany dopinaniem guziczków sutanny duchowny powrócił do gabinetu.
Oficerowie ABW nie wiedzą rzecz jasna o obecności Ordycza... a może wiedzą? /EVILS/

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 15 sierpnia 2016, 12:59

Mieszkanie Mazura, poniedziałek 29 lutego 2016

Komórka dzwoniła bez chwili przerwy, niczym mały wściekły kundelek ujadający na przechodnia. Marcin przekręcił się na plecy, sprężyny łóżka zatrzeszczały cicho pod wpływem tego ruchu. Oczy mężczyzny piekły go niemiłosiernie, domagając się dalszego odpoczynku, nie chcąc ulec poleceniu otwarcia powiek.

Komórka wciąż brzęczała. Kładąc się spać posterunkowy wyciszył urządzenie, ale nie wyłączył funkcji wibrowania, toteż telefon podskakiwał nieustannie na blacie nocnego stolika.

Stęknąwszy głucho policjant usiadł na łóżku i ścisnął rękami skronie. Długo nie potrafił zasnąć, potem zaś dręczyły go jakieś zapomniane zaraz po przebudzeniu sugestywne koszmary, które pozostawiły po sobie niecodziennie przepoconą i pomiętą pościel.

Rzut oka na wyświetlacz telefonu podziałał niczym kubeł lodowatej głowy. Numer stacjonarny komisariatu!

- Posterunkowy Mazur, słucham? - rzucił do aparatu starając się przepędzić z głosu ton ewidentnego zmęczenia.

- Marcin, to ja - w eterze rozbrzmiał schorowany głos Kubali - Mamy wizytę na posterunku, możesz przyjechać. Goście z ABW, chcą z nami rozmawiać. Dobrze, że się w końcu dodzwoniłem, bo już chcieli po ciebie jechać.
ABW na komisariacie w Dźwirzynie? I co teraz? Czy Marcin stawi się na wezwanie czy ma inne plany?

Awatar użytkownika
dretch
Reactions:
Posty: 660
Rejestracja: 07 czerwca 2010, 13:24
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 1 time
Been thanked: 7 times

Post autor: dretch » 25 sierpnia 2016, 23:12

[center]Plebania w Dźwirzynie, poniedziałek 29 lutego 2016[/center]

Zapinając ostatnie guziki koloratki Drodzy ksiądz Marek przełykał co rusz ślinę. Wizytacja takich gości była nad wyraz niecodziennym zjawiskiem. Wszak ABW zajmowało się ważniejszymi sprawami, jak przekręty na stołkach poselskich i tym podobnych. Czego mogliby chcieć od proboszcza z parafii nadbałtyckiej miejscowości?

Drodzy Panowie goszczę u siebie Pana Ordycza, zatrzymał się u mnie na noc, ponieważ wczorajszego wieczora była tak wielka burza z ulewą, że zaproponowałem mu przeczekanie bezpiecznie nocy na plebanii. Wymawiając te słowa skierował dłoń w kierunku sofy gdzie dziennikarz spędził noc. Następnie patrząc przybyszom w oczy krótko dodał - porozmawiajmy w gabinecie, zaparzę kawę.

Wykonał krok w stronę fraków aby lepiej przyjrzeć się ich twarzom przy tym rozwarł ręce w geście zaproszenia gości do gabinetu.

Co Panów sprowadza w progi plebanii?
Krótko i na temat, wymuszam zaproszeniem przejście do mniejszego gabinetu. Jeżeli trzeba będzie to oprę dłonie na plecach Panów i subtelnie zaprowadzę do tego pomieszczenia. Informuje ich o gościu, ale szybko urywam temat. Oczywiście ochoczo będę zadawał pytania i słuchał czego ich dusze pragną
Rudzielec z Koronapan o imieniu Gerard (Anabaptysta, Borka)
http://www.degenesis.com/character-en/i ... a6aa74c071

**
ECO - Stra?nik miejski Ostrogaru
http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=353

--
Je?eli pad?e?, szybko wsta?, bo jeszcze Ci dokopi?.

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 27 sierpnia 2016, 18:11

[center]Plebania w Dźwirzynie, poniedziałek 29 lutego 2016[/center]
Obaj goście usiedli na wskazanych im miejscach skupiając całą swą uwagę na osobie gospodarza. Sadowiąc się wygodnie we własnym fotelu proboszcz poczuł się znienacka dziwnie nieswojo, bo dopiero teraz uświadomił sobie, że obaj przedstawiciele służb nie przedstawili mu się z imienia i nazwiska, poprzestali na okazaniu duchownemu swoich odznak.

- Przepraszamy za niezapowiedziane najście - powiedział jeden z agentów tonem nie przejawiającym najmniejszego zakłopotania wizytą - Prowadzimy dochodzenie w sprawie śmierci pańskiego sąsiada, Grega Bukowskiego. Pewne okoliczności tego zgonu zainteresowały Agencję. Czy dobrze pan znał tego człowieka?

- Obawiam się, że jestem wyjątkowo kiepskim źródłem informacji - proboszcz wzruszył ostrożnie ramionami - Pan Bukowski nie należał do grona moich wiernych, wręcz stronił od kościoła. Próbowałem nawiązać z nim znajomość, ale poległem na całej linii frontu.

- Stronił od ludzi czy tylko od kościoła? - spytał agent siedzący po lewej - Utrzymywał kontakty z kimś w miasteczku? Może ktoś go odwiedzał? Mieszka ksiądz opodal, z okiem widać posiadłość na wzgórzu. Może ktoś tam przyjeżdżał?

- Sporadycznie firma kurierska dowożąca zakupy internetowe, bodajże z Tesco - odpowiedział ksiądz Marek - I listonosz. Bukowski nie miał samochodu, ale korzystał czasami z roweru. Widziałem go na nim chyba tylko jeden raz, kiedy przejeżdżał przez Dźwirzyno na jego przeciwny kraniec. Nie rozmawialiśmy.
Czy ksiądz skupi się tylko na udzielaniu szczerych odpowiedzi? (wówczas sam napiszę konwersację, znam poziom wiedzy duchownego na temat zmarłego emigranta). Jeśli jednak proboszcz chce coś zataić albo o coś samemu zapytać, poproszę o stosowną informację.

ODPOWIEDZ