Kompania Gwardii Imperialnej poderwała się do ataku pod osłoną dwóch Chimer i Hellhounda. Zalewani wiązkami laserów i strugą płonącego promethium Vespidzi wycofywali się w stronę polany. Insektoidy nie były w stanie sprostać Gwardzistom w otwartej walce i mknęły między drzewami rozpaczliwie machając błoniastymi skrzydłami. Los nie był jednak łaskawy dla sług Imperatora.
Nagły odwrót Vespidów okazał się zasadzką. Zakamuflowany wśród zarośli antygraw Tau otworzył ogień ze swojego działa jonowego doprowadzając do eksplozji Hellhounda. Promethium które jeszcze przed chwilą niosło śmierć Xenos teraz paliło żołnierzy Imperium których przed odwrotem powstrzymywał tylko boltowy pistolet Komisarza. Obsługa działa laserowego w pośpiechu montowała stanowisko ogniowe, podczas gdy Hammerhead dziesiątkował ich towarzyszy.
Wiązka skoncentrowanego światła połączyła na moment przeciwpancerny laser z antygrawem Tau, stało się jednak coś zupełnie niespodziewanego. Polanę zalał rozbłysk czerni a na głowy obu walczących stron posypały się ciernie długości przedramienia jak makabryczny deszcz. Kolce wbijały się w ziemię, ciała ludzi i obcych, rozpryskiwały się na setki drzazg trafiając w pancerze pojazdów. Kakofonię wybuchów i okrzyków zastąpiła grobowa cisza a obie strony rzuciły się do panicznej ucieczki, tratując towarzyszy i porzucając broń.
***
Forteca Straży Erioch, Komnata Czuwania, 99.827.M41
Inkwizytor Quist pochylała się nad kogitatorem, raz po raz przewijając nagranie z na pozór nieistotnego starcia w lasach Barabanu, próbując zrozumieć do czego tam doszło. Powagi wydarzeniom dodawało niespodziewane otwarcie jednej z cel w Krypcie Omega, serca monastyru Straży na Erioch. Relikt minionych dni zamieszkiwany był przez potężnego Ducha Maszyny, który w niepojęty sposób obserwował wydarzenia i w krytycznych momentach wspierał Straż artefaktami archeotechnologii bądź bezcenną wiedzą z Dawnych Wieków.
Tym razem darem Krypty była niewielki, inkrustowany kuferek, wewnątrz którego spoczywała kula z nieznanego Inkwizytorowi kryształu, którą oplatały dwa węże, jeden ze srebra a drugi z miedzi. Skręcone ogony metalowych gadów formowały swoisty uchwyt, sprawiający, że artefakt przywodził na myśl latarnię. Tym bardziej, że mimo braku widocznego ogniwa zasilającego, wnętrze kryształu lśniło złocistym blaskiem. Quist zapatrzyła się w migoczącą kulę i popadła w zamyślenie. Cokolwiek stało się na tej polanie mogło stanowić zagrożenie dla całego sektora. Krypta interweniowała wyłącznie w sprawach najwyższej wagi.