PBF - Salt Lake City Nights

[Sigil]

[center]23.10.1994, Salt Lake City, piwnica pod siedzibą Księcia[/center]
Hexen nie ruszył się nawet o krok. Oparł się jedynie o framugę drzwi za swymi plecami, obserwując jednocześnie trzy pozostałe wejścia do pomieszczenia. Gdzieś na marginesie uwagi zanotował, iż czas dziwnie zwolnił. Właściwie, jakby stanął w miejscu. Przez chwilę wydawało mu się nawet, że od momentu wejścia do pomieszczenia minęło nie kilka minut, lecz co najmniej miesiąc. Zignorował jednak to wrażenie, będąc przyzwyczajonym do ciągłych harców i wybryków czasoprzestrzeni.

- A po cholerę? - zapytał jedynie retorycznie, w odpowiedzi na propozycję rzuconą przez Erica. - Przecież za nami są nasi, Indiana. Chyba by nie chcieli usmażyć się jak ten tutaj, nie? Weźcie wyciągnijcie Małemu ten kawał drewna z klaty po prostu i wypieprzajmy stąd, bo się kurwa czuję jak w jakimś kabarecie: "Ilu Gangreli trzeba do wyciągnięcia kołka?". Ja pierdolę, myślałem, że jako błazen, będę miał mniejszą konkurencję w tej ekipie. Czego wam jeszcze trzeba? Trzeciej ręki? Piątej nogi? Czy po prostu głowy?

[Sigil]

Proszę Mistrza Gry o informację, czy zamierza prowadzić sesję dalej, czy też mam ją przenieść do zawieszonych? Jeśli nie uzyskam odpowiedzi w ciągu tygodnia, sesja zostanie przeniesiona. Oczywiście, mogę ją przywrócić z powrotem jeśli będzie taka konieczność. W takim wypadku należy napisać do mnie na PW.