Mistrz Kolegium Ognia,Kaspar Englund wraz ze swym uczniem Felixem stawili się w podziemnej świątyni Grungniego na wyraźne zaproszenie samego najwyższego kapłana krasnoludzkiego patrona górnictwa. Ognistego Czarodzieja do Middenheim sprowadziła wojna,ta jednak dobiegła końca i gościł on teraz w domu bogatego kupca i pasjonata antyków,Heinricha Bergmanna,który był również obecny w świątyni. Ten zainteresował maga opowieściami o krasnoludzkim Podziemnym Mieście-legendarnym kompleksie znajdującym się pod miastem a będącym niegdyś siedzibą tej krępej rasy brodaczy.
Mistrz świątyni opowiedział na spotkaniu o ogromnym skarbie ukrytym gdzieś w owych podziemiach,a który mógłby przywrócić krasnoludom dawną świetność. Kaspar obiecał swą pomoc,szczególnie że jego umiejętności dawały uczestnikom wyprawy sporą siłę ognia. Przygotowania do wyruszenia w podziemia góry trwały dwa tygodnie,trzeba było skompletować niezbędne mapy,wyposażenie i ludzi. Znaleziono dwóch przewodników,miejscowego szczurołapa który znał podmiejskie kanały oraz krasnoludzkiego rabusia grobów-fachowca od pułapek i tuneli pod Morrsparkiem,wielką ludzką nekropolią,gdzie miało miescić sie ukryte zejscie do Podziemnego Miasta. Wyprawie towarzyszył oddział zbrojnych. Od samego początku jednak coś szło nie po mysli organizatorów. W przededniu wyprawy zaniemógł Mistrz magii. Medyk powiedział że czarodziej został otruty. Kaspar zalecił zatem by wyprawe kontynuować bez niego,jednak jego zdolny uczeń będzie służył pomocą.
W podziemnych tunelach okazało sie że sladami ekspedycji podąża spora grupa zbrojnych. Ludzcy najemnicy skutecznie deptali po pietach krasnoludom,nie wdając się w żadne potyczki. Jednak znajomość podziemi pozwoliła na zgubienie gdzieś w kanałach prześladowców i wyprawa dotarła do ukrytego wejscia prowadzącego do Podziemnego Miasta. Trzy dni później wyprawa zlokalizowała wejście do zaginionego skarbca. I tu własnie ponownie pojawili się najemnicy...
Migotliwy blask pochodni oświetlał prastare,pokryte płaskorzeźbami ściany. Za plecami czwórki poszukiwaczy skarbu znajdował się szeroki kamienny portal zza ktorego dochodziły odgłosy zażartej bitwy. Ponad zgiełk walki wyraźnie dało się słyszeć gardłowy krasnoludzki głos-
-Prowadź ich,Wulgar. Możemy ich nie powstrzymać a skarbiec jest blisko!!!-głos należał do ojca Wulgara,Mugrima,który był rownież wujem Belgara Nordsona,wojownika z północy ktory przybył do Imperium w poszukiwaniu krewnych. Stojąca nieopodal dwójka ludzi z wyczekiwaniem popatrywała na krasnoludy.