Światotworzenie - Wojna o Kryształ

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 13 października 2017, 22:55

Witajcie. Zdaję sobie sprawę, że to może nie być forma jakiej się każdy spodziewał. Ale jak popatrzyłem na wszelkie podejścia jakie były robione do stworzenia nowych światów, utwierdziłem się w przekonaniu iż sposób w jaki do tej pory budowałem światy jest słuszny. Zamiast chronologicznych tabelek, zamiast wykłócania się o przyczynowo-skutkowe elementy świata, zamiast modyfikacji istniejącego imperium katańskich ciemiężycieli postanowiłem zaproponować wam coś dalece odmiennego. Wszystko pisane jest z perspektywy nowych, cały świat i wszelkie szczegóły oraz wnioski należy sobie samodzielnie wydłubać z tekstu.


Podkład muzyczny: https://www.youtube.com/watch?v=yTrt84h ... zv&index=7

Część Pierwsza: W Ciemność

Rok 8 911 kalendarium orków. Jedna z tysięcy niewielkich wysp archipelagu Centralnego.

Kurz i pył wzbijał się w skwarne powietrze pod stopami setek wojowników. Wielkie orcze bębny wykonane ze skór bawołów opasów wybijały miarowy rytm kraczącemu imperialnemu legionowi. Było to cały czwarty legion wschodni, który niedawno powrócił z archipelagu wschodniego, gdzie posłużył do niezwykle szybkiego i krwawego w skutkach stłumienia powstania. Kolejnego z pomniejszych zrywów jakie coraz częściej wybuchały na terenach imperium pod rządami nowego Katana Gerkaby Młodego. Jednego z najmłodszych dziedziców imperium orków, nie ustępującego jednak niczym z przebiegłości, czy brutalności względem swych poprzedników.

Po chwalebnym powrocie skład legionu został rozbudowany o liczne zaciężne jednostki wielorakiego typu, by zdołał podołać bardziej skomplikowanemu zadaniu jakie mu powierzono. Wielobarwna armia w sile ponad stu tysięcy wojowników maszerowała w kierunku dużego portalu, skąd pulsowało niebieskie światło, miarowo i cyklicznie, jakby w rytm oddziałów dochodzących do jego falującej tafli. Portal prowadził do świata na którym orcza stopa jeszcze nigdy nie stanęła. Był wrotami w nieznane, bowiem żadna wysłana ekspedycja zwiadowcza nie zdołała powrócić z powrotem. Nad uruchomieniem tej magicznej bramy ślęczało kilka pokoleń astrologów, składających jedną wspólną wizję z fragmentów zesłanych w snach przez najwyższego boga. Sam zaś boski Katan na swych niebiesiach zbierał okruchy tej wiedzy z fragmentów prawd zazdrośnie strzeżonych przez innych bogów. Fragmentów niezbędnych by wybudować przejście do świata, w którym nikt jeszcze o Katanie jako o bogu nie słyszał. Do świata gdzie między bogami trwała właśnie wojna o legendarny Kryształ Czasu.

Obrazek

Ze wzniesienia marsz obserwował ziemski Katan Gerkaba Młody. Siedział w otoczeniu pełnym przepychu i dostojeństwa. Ten jeden z najmłodszych Katanów jacy sprawowali władzę okazał się jednak nad wyraz przebiegłym władcą, zdolnym zatopić w morzu krwi swych przeciwników. W końcu pierwszy oddział przekroczył pulsującą spokojnie taflę portalu, tym samym przekraczając granice znanego orkom wszechświata. Inwazja się zaczęła. Awangardę stanowiła mało wartościowa w orczych oczach zbieranina różnorasowych wojowników i łowców, puszczana zazwyczaj jako pierwsza by wybadać teren przed właściwym uderzeniem. Za nimi szykowała się już kamienna jazda, której zadaniem było przełamanie ewentualnego natarcia wroga i zrobienie miejsca dla sił głównych inwazji. Dziesiątki tysięcy orczych wojowników czekało swoją kolej.

Obrazek

Masywne karki orczych dziesiętników napinały się kiedy porykiwali na swych współziomków do żwawszego marszu. Dalej dostojnie przemieszczała się ludzka ciężka jazda jako odwód i ewentualne uderzenie zmieniające losy bitwy. Świst batów wyprężał karki setek niewolników, ciągnących kolejne w szyku machiny oblężnicze. Ci wielorasowi nieszczęśnicy, do niedawna butni powstańcy, służyli orkom jako niewolnicza siła robocza kierowana do najgorszych zadań, a ostatecznie także jako żelazne racje żywnościowe w przypadku głodu. Cięższe machiny pomagały pchać wszelkiej maści ogry i trolle. Za nimi szła aprowizacja i cała masa wozów i transportów pomocniczych, niosących wszystko co potrzebne by sprawnie postawić obóz. Pochód zamykała tylna gwardia, której trzon stanowiły gobliny na swych skudłaconych wierzowcach.

Gest katańskiej ręki przywołał generała. Był nim tan Hagar-Gor siostrzeniec jaśnie panującego katana, krwawy wódz i ciemiężyciel ale jednocześnie wielki przegrany w wyścigu o ostrogarski tron, jaki miał miejsce zaledwie osiem lat temu. Generał przypadł na jedno kolano z pięścią przy czole przy wtórze chrzęstu zbroi. Przód kirysu przedstawiał wykrzywioną w bezkresnym bólu twarz brodatego mężczyzny. W pancerz wklęta była bowiem dusza jego ostatniego rebelianckiego przeciwnika, który śmiał rzucić wyzwanie orczemu bogu.

- To najdziwniejszy legion jaki widziałem ale światło tego którego i ty nosisz w sobie poprowadzi ich do zwycięstwa, jestem pewien. - Powiedział Katan Gerkaba typowym gardłowym orczym językiem.

- W istocie mój panie i władco... -odpowiedział głębokim basem generał, nie podnosząc jednak wzroku na władcę - Jednakże sama moc półboska którą obdarował mnie Najwyższy i Pierwszy Imienia oraz moja towarzyszka wystarczyłaby aby przynieść twemu imieniu chwałę i zwycięstwo.

- Zaiste moc jest w nas a twa towarzyszka jest piękna i silna. Jednak, mimo wszystko postanowiliśmy w swej wspaniałomyślności ofiarować ci jeszcze jeden prezent dla pomyślności wyprawy... - leniwym gestem dłoni, Katan dał znak słudze - ...Oto, Naszyjnik Królowej Aleliary, przyjmij go i ruszaj po chwałę i tereny mój generale.

Tan Hagar drgnął a jego oczy przez chwilę zapłonęły pożądaniem na dźwięk nazwy legendarnego wisiora o niepospolitej mocy. Kiedy służący wnieśli na atłasowej poduszce, to dzieło wykonane przez elfickiego mistrza magii szybko go pochwycił i przywdział a jego twarz jaśniała od dumy i wyniosłości. Generał skłonił się głęboko raz jeszcze imperatorowi, nim obrócił się i dosiadł swej czerwonej smoczycy. Lekki podmuch wiatru musnął twarze dworzan kiedy ta mimo swego ogromu lekko i zwinne wzbiła się w przestworza w kierunku magicznej bramy. Kiedy generał przekroczył taflę portalu ten zamigotał, i zagasł zupełnie odcinając mniej niż połowę armii po stronie Orchijskiej.

Nigdy już więcej nie udało się uruchomić magicznej bramy, przeto po kilkunastu latach bezowocnych prób obłożono go mocą bariery broniącej przed uruchomieniem. Słowa magii, klucz do uruchomienia bramy zostały zaś schowane na wieki w wielkim pałacowym skarbcu w wielkim Ostrogarze. Choć później wielu katanów próbowało złamać choćby przemianami moc bramy, ta pozostała już na zawsze zamknięta.


[center]***[/center]

Karczma Zew Przeznaczenia, pokój konspiratorów antykatańskiej rewolucji. Czasy współczesne.

Półmrok pokoju rozświetlała tylko jedna świeca. Światło było jednak na tle nikłe, że nie dało się spostrzec rysów twarzy wszystkich obecnych w pomieszczeniu.

- Wszyscy znamy tą legendę, po cóż pieprzyć po próżnicy. - Mruknął barczysty krasnolud splatając buńczucznie ramiona na piersi.

- Tym bardziej, że wcale nie wiadomo na pewno co się stało. - rzucił szybko złodziej - Czy generał nie został rozerwany na pół, przez jakieś magiczne fluktuacje kiedy przekraczał portal który się nagle zamknął. Ani co było powodem tego gwałtownego zamknięcia. Antymagia smoka, przeładowanie mocą kiedy przekraczał go z wisiorem, czy też knowania Gerkaba Młodego który widział w swym kuzynie głównego pretendenta do tronu i kazał go zwyczajnie w odpowiednim momencie zamknąć? Czy aby czasem Gerkaba Młody nie ukartował tego wszystkiego, łącznie z mitem o Krysztale Czasu i wojnie. Czymże jest bowiem jeden legion jeśli pozbywa się głównego konkurenta. Nade wszystko nie wiadomo zaś jak bramę otworzyć, co załatwia nam kwestię poszukiwań wisiora.

Mag uśmiechnął się kącikami ust.

- Dlatego przyprowadziłem wam ją - ręka wskazał na zakapturzoną postać, która powoli odrzuciła w tył kaptur ukazując zmęczone czasem reptiliońskie oblicze. Na jej skroniach i czaszce widniały zawiłe wzory, wymalowane na łusce w fantazyjny i za razem charakterystyczny dla wieszczek sposób.

Oczy wieszczki zaszły dziwną mgłą jakby patrzyła gdzieś w dal poza czas i przestrzeń.

- Oto zwój na którym spisane są słowa otwierające bramę, moc wypełni ją na dwadzieścia dni, za dni dwanaście, tak iż będzie można ją uchylić, przekroczyć, los świata zmienić. Wypowiecie to co zostało spisane wówczas jej podwoje nigdy już się nie zamkną.- ostroszponna dłoń podniosła się na znak przestrogi w górę. - Pamiętajcie jednak, że bez prawdziwego klucza brama zawsze drogą tylko w jedną stronę będzie.

- To powiedz nam czy uda się odzyskać i złożyć cały rynsztunek, znaleźć klucz i wrócić...

- Moje oczy nie sięgają w miejsca w których nawet bogowie nie są pewni przyszłości. - sapnęła wiekowa reptilionka, wspierając się z trudem o krzesło. Wieszczenie wyraźnie nadwątliło jej siły.

- To szaleństwo - skwitował parsknięciem krasnolud - jakim cudem mieli byśmy znaleźć część ekwipunku który zaginął czterysta lat temu?

- A jak znaleźliśmy wszystkie pozostałe części kompletu? - zapytał elf. W istocie każdy z awanturników posiadał po jednym elemencie kompletu który założony w całość na jednej osobie dawał coś znacznie, znacznie więcej niż tylko zwykła suma mocy poszczególnych elementów magicznego Rynsztunku Królowej Archontów. To nie przypadek, że je znajdujemy. Komplet ma swego rodzaju… świadomą potrzebę połączenia, sam doży do tego by się odnaleźć i złożyć w komplet. To z jednej strony zadziwiające ale pamiętajcie, że mamy do czynienia z bardzo silnym artefaktem, i nie z tego świata.

Krasnolud mruknął tylko. Nawet on czuł dziwną presję przeznaczenia, która pchała całą jego drużynę go w kierunku wyspy na której stał kryty magicznymi znakami portal. Decyzja podjęła się sama.

[center]***[/center]

Kilka dni później, późną nocą grupka awanturników stanęła u bramy prowadzącej do innego wymiaru. Mag czuł wyraźnie zbierającą się po drugiej stronie energię napędzającą bramę w miarę jak każde z jego słów wsączało się w mrok nocy. Kamienna konstrukcja drgnęła kiedy ostatnie z wypowiedzianych w języku starożytnej magi słów wypełniło dźwiękiem nocną ciszę. Lekkie uderzenie mocy od portalu postawiło jeżyło włosy na ciele. Subtelna niczym atłas, niebieskawa tafla zaczęła formować się w runicznej ościeżnicy. Portal wypełniał się mocą, znów działał. Nie czekali długo, szybko przemierzyli odległość dzielącą ich od bramy. Gdy byli już blisko czuć było lekkie ssanie ciągnące w stronę magicznej tafli. Kiedy ją przekroczyli, rzeczywistość zafalowała i przez chwilę nie wiadomo było gdzie jest góra a gdzie dół. Zmysły zaczęły oszukiwać, gubić się w miedzyświecie. W chwilę po tym magiczny tunel delikatnie wypchnął ich w zupełną ciemność.

- Gdzie jesteśmy?

- Odpalę latarnie poczekaj... - powiedział mrukliwie krasnolud, poruszył się i coś zachrzęściło mu pod stopami.

Nikłe światło latarni oświetlił w końcu niewielki teren. Za sobą mieli bramę pod stopami zaś walały się setki zbielałych kości.

- Orcze... - powiedział elficki mag - ale nie mają czterysta lat. Są znacznie, znacznie świeższe...

Obrazek

Minęło dobre dwie litanie do bogów nim zebranym udało się rozpalić ognisko. Dawało wystarczająco dużo światła by przekonali się, że miejsce w jakim przebywają to w istocie ruiny miasta. Nie było w nim żywego ducha, tylko cienie, szkielety połamanych budynków i pałaców świadczące o niegdysiejszej wielkiej doniosłości dzielnicy w której się obecnie znaleźli. Za nimi stał wielki portal przez który przybyli. Ich oczy raziła odrębna architektura i zmysł smaku, świadcząca o wysokiej kulturze dawnych mieszkańców tego strasznego miejsca. Jego boki oplatały pnącza jakiegoś zupełnie białego drzewa, które fragmenty teraz służyły im do palenia.

Obrazek

Skupieni nad ogniskiem postanowili zrobić popas póki nie wróci ich drużynowy zwiadowca.

- Są zupełnie niebieskie... - powiedział eflicki mag wpatrując się w osobliwe kolory płomienia w ognisku. - Nic z tego nie rozumiem, czuję uciekającą moc.

- Dlatego że jest magiczne z natury, z niego niektórzy magowie potrafią czerpać moc... - powiedział obco wyglądający starszy mężczyzna prowadzony przez ich zwiadowcę. Poderwali się sięgając odruchowo po broń ale obcy podniósł puste ręce. Zwiadowca dał kamratom skinieniem głowy znak że wszystko jest pod kontrolą.

- Zresztą nie jest to jedyne źródło z którego potrafią czerpać. Choć po Wielkiej Wojnie wiele miejsc mocy i przedmiotów które niegdyś moc dawała zostały splugawione - zakończył ze smutkiem w głosie obcy.

- Kim jesteś? Gdzie do cholery jesteśmy? - zapytał szybko drużynowy złodziej.

- Jestem... byłem paladynem - powiedział ciężko. Na jego zniszczonej bliznami twarzy nie widać było jednak choćby odrobiny ciepłego dobra, tak typowego dla przedstawiciela jego stanu, było tylko zmęczenie i jakiś cień przygnębienia. - Teraz jestem już tylko starym człowiekiem, który przychodzi tu z córka by jak co roku odprawić Teo'Vall, Wielki Rytuał Zamknięcia, by zło z tego miast nigdy nie mogło go opuścić. Tego który stał się zagładą tego miasta. Ale widzę, że niewiele wam to mówi...- skończył mówiąc łamanym wspólnym językiem. - Mówicie językiem z krainy demonów które przeszły tędy lata temu. Znam wasz język ale bardzo słabo.

- Jakich demonów do cholery! - warknął barczysty krasnolud - Chyba nie porównujesz mnie do tego orczego plugastwa?!

- Orki, tak. Mówiły na siebie orki. - powiedział palladyn. - Kiedy rozpoczął się czas Wielkiej Wojny o Kryształ między bogami, pojawiły się tu przez portal wezwane mocą starożytnego maga. Armagedon obrócił oblicze tego świata w ruinę. A wszystko to przez wieść że istniej schowany Kryształ Czasu. Przedmiot tak potężny, że bóg który by go zdobył wyrósł by ponad panteon i wszystko co znane. Każda może zyskać taką moc, wystarczy go posiąść i zapanować nad nim. Nic dziwnego, że na samą wzmiankę o nim bogowie rzucili się sobie do gardeł, wzywając hordy swych sług. Zatrzęsła się ziemia i zaczęły z niej wychodzić plugawe istoty...

Obrazek

- ...Oceany wylały, a zło ściągane przez zmagania bogów, tysiące sług niczym powódź zalały nasze ziemie niszcząc i obracając w pył co się dało. Przez dziesiątki lat trwały zmagania między potężnymi sługami każdego z bogów i pomiędzy nimi samymi. Trwało to wiele czasu aż siły wzajemnie się zmęczyły. Jednak na końcu Wielkiej Wojny niebo pękało od gromów. - Wskazał ręką na nieboskłon gdzie oprócz zielonego księżyca widniała ławica skalnych fragmentów, roztaczając lekki kolor purpury. -Niszczycielska moc bogów sięgała wszędzie. Nie oszczędziła nawet jednego z naszych księżyców. Od ich zmagań pękł, a jego fragmenty do dziś widnieją na niebiosach jako symbol zagłady i świetności świata jaka dawno już przeminęła. Czasem któryś z fragmentów spada na naszą ziemię a moc w nim zawarta jest tak ogromna, że może zabić nawet boga. - powiedział smutno stary. - Taki to własnej smutny los spotkał naszego pana Gorlama. Z kawałka skały wykonano straszliwą broń, która go zgładziła, ale póki jest w naszych sercach i myślach wierzymy że nie odszedł na zawsze.

- Gorlam zgładzony! Toż to herezja, bogowie posiadają setki avatrów, które... - rzucił pobladły ze zgrozy kapłan.

- Ale nie tutaj przyjacielu, nie tutaj. W zmaganiach bogów ktoś objął enklawą nasz świat. Każdy może się tu dostać ale wyjść... - pokręcił wolno głową - Tego nawet bogowie nie potrafią. Ich moc jest więc ograniczona do tego co mają tutaj. Podobno tą barierę narzucili Strażnicy Równowagi, starsi bogowie pilnujący równowagi miedzy planami. Podobno po tym jak jednego z nich ogarnęła żądza posiadania Kryształu...

- A inni bogowie? Co z nimi? - dopytywał kleryk z wyraźnym lekiem w głosie.

- Chodzi ci o Asteriusza młodzieńcze? Tak, Dobry Ślepiec nadal istnieje.

- Jaki znowu ślepiec, nic z tego już nie rozumiem. Czyś ty przypadkiem nie przyrznął o co solidnie łbem, czyś nie szalony na umyśle człeku. -zapytał burkliwie krasnolud.

- Nie, panie. Chodźmy stąd to opowiem wam wszystko. Ale to miejsce jest bardzo złe, powinniśmy je jak najszybciej opuścić. - Zaczął palladyn ale miast zrozumienia napotkał jedynie twardy wzrok krasnoluda.

Westchną ciężko zatem i kontynuował. - Mówimy na Asteriusza w ten sposób ponieważ jego oczy zostały wypalone. Wraz z nimi stracił dar widzenia przyszłości. Jego kapłani mówią, że jako jedyny z bogów zobaczył w swej wizji Kryształ Czasu i że spojrzał w jego wnętrze szukając prawdy o miejscu położenia rzeczywistego kamienia. Ten pokazał mu prawdy jakich żaden bóg nie powinien oglądać ale zabrał na zawsze oczy i wzrok który sięgał w przyszłość. - zawiesił smutno głos - Nadal się modlimy do niego, nadal nam, pomaga ale on jest teraz jakby tylko...

- Ojcze! - powiedziała młoda dziewczyna z łukiem, wychodząc z mroku. - Jest już tak późno! A ci szaleńcy jeszcze rozpalili w nocy ogień i to z ealinu, tu w sercu przeklętego Tigareth. Musimy stąd szybko...

Nie skończyła, jej głos zniknął w ryku nadchodzącej demonicznej bestii.
1. Świat po wojnie bogów. Pył powoli opada a zwycięzcy nie widać. Siły są zmęczone, zostały najsilniejsze, najbardziej niebezpieczne istoty, które przetrwały w pewnych rewirach. Gdyby porównać świat do czasu po powodzi, to owe miejsca są jak wielkie kałuże na globie. Tam w tych rewirach Enklawach jak wolicie, nadal gnieżdżą się przepotężne istoty służące samym bogom. Świat przetrwał. Głównie dlatego, że odcięci od innych planów bogowie mogli zasilać swą moc jedynie z wiary miejscowych istot. Niektórzy wzięli w posiadanie całe królestwa czerpiąc z wiary poddanych moc do nieustannej walki o mityczny Kryształ. Świat składa się z szeregu miast-państw rządzonych przez władców o naprawdę twardej ręce, tylko bowiem tacy potrafili przetrwać. Albo ci co paktowali ze sługami bogów.

2. Panteon jako taki nie istnieje. Część bogów nie żyje, inni oszaleli lub jak Asteriusz... Sami zadecydujecie kto i co z nim. Celowo zrobiłem porządek wśród dwóch pierwszych by pokazać że można wszystko, a i tak byli dość mocno ograni więc..

3. Opuszczone dzieci, sługi martwych bogów. Część ze sług bogów którzy przetrwali śmierć swojego pryncypała teraz błąka się próbując odnaleźć w nowej rzeczywistości. Próbując nadać sen swojej egzystencji bez swojego boga zakładają enklawy w których oddaje im się cześć jak bogom. W miejsce starych bogów pojawiają się nowi, wyrośli na czasie wojny i zniszczenia.

4. Wiedza jest rzadkością. Ruiny starych miast kryją potężne artefakty i wiedzę skrytą w językach których niemal nikt nie potrafi czytać czy zrozumieć. W opuszczonych miastach ras które w całości wymarły podczas pogromu kryją się niezliczone i niezrozumiałe artefakty przeszłości. Witajcie w ruinach jednego z nich Tigareth.

5. Czas płynie na tym świecie szybciej. Jedne rok na Orchi to 10,20, czy nawet 40 tutaj, jeszcze nie wiem.

Na razie można pytać ale jeszcze nic proszę nie dopisaywać. Jak ktoś się nakręcił proszę robić zdania-fiszki z pomysłami, przyda się każde zdanie za jakiś czas. Po następnym poście wyjaśnię jakie krain są w okolicy. Postaram się nadać im szkic i rozdzielić wśród chętnych do opisania, wedle ich woli ale na pewnych wspólnych zasadach.
[center]----------------------------------------[/center]

Część Druga: Rycerze Światła

Drużyna ostatecznie salwowała się ucieczką z ruin Tigareth i po czterogodzinnej morderczej wędrówce wąskimi górskimi ścieżkami w końcu dotarła na miejsce.

- To tutaj - pwiedziała zmęczonym głosem dziewczyna - Wejście jest w tej kamienne wnęce.

- Tutaj? - zapytał ze zdziwieniem złodziej -Toż to wygląda bardziej na jakąś pieczarę a nie na siedzibę zacnych paladynów. Kto normalny mieszka pod ziemią?

- A co ci się nie podoba w pieczarach, co? - Zapytał kąśliwe drużynowy krasnolud kładąc wymownie rękę na stylisku topora.

- Nie... nic ja tylko tak sobie, gadam...

Środek jaskini nie imponował wdziękiem. Na kamiennych ścianach były rozwieszone skór niedźwiedzi, paliły się pochodnie. Wystrój był chłodny, było zaledwie kilka podstawowych mebli, centralne miejsce zajmował duży okrągły stół. Kiedy weszli garstka palaldynów poderwała się z miejsc spoczynku ale dziewczyna uspokoiła ich szybko gestami.

- Bracia to nie są ludzie Zigertha, to.. to wędrowcy. Przeszli przez bramę mocy w Tigareth, kiedy mój ojciec odprawiał rytuał - oczy zaszkliły się dziewczynie na wspomnienie sprzed zaledwie kilku godzin, kiedy przeklętnik zamknięty w starożytnych ruinach na jej oczach rozerwał na strzępy starego paladyna.

- Bardzo nam przykro z powodu waszej straty. Przyjmijcie kondolencje elfickeigo domu Elleon- powiedział z szacunkiem elficki mag, skłaniają się lekko.

- To nic.. - powiedziała dziewczyna. - I tak był to jego rok by oddać życie w trakcie rytuału. Tak, trzeba by mógł on zadziałać prawidłowo i by przez kolejny rok bariera mogła się utrzymać, dzięki temu demon nie wyjdzie i nie zniszczy ludu Zigertha. Zatem... chwała tym którzy odeszli - powiedział dziewczyna cicho, przecierając ręka oczy.

- Chwała tym którzy odeszli! - powtórzyli na raz wszyscy paladyni.

- Czekaj, no czekaj... - powiedział złodziej spoglądają ze zdziwieniem na niewielką garstkę palladynów. - Jeśli dobrze rozumiem... Chcesz powiedzieć, że oddajecie co roku życie jednego z was, kiedy ludzie Zigertha was ścigają?

- Tak właśnie jest. Tropią nas i zabijają bo nie rozumieją prawdy -przytaknęła.

Złodziej spojrzał po resztce paladynów ze zdziwieniem, po czym cicho rzucił pod nosem.

- Jesteście pojebani.

- Jesteśmy palladynami - poprawiła smutno dziewczyna.

- A to nie jedno i to samo? - zapytał burkliwie krasnolud.

Po wieczerzy dziewczyna rozłożyła stare mapy. Spędzili przy nich dobre kilka godzin.

- ...A my jesteśmy, tu w centrum. To są ziemie i królestwa ludzi. - skończył jeden z paladynów, długi nudny wywód na temat geografii Żałobnych Ziem.

Krasnolud po popukał w fajkę, którą właśnie kończył palić.

- Teren jest zbyt duży. - Powiedział z namysłem wkładając ją na powrót w usta i puszczając kolejne kłęby dymu. - Musimy przeto się podzielić. Niech każdy z was weźmie jednom krainę. - Kłęb dymu zrobił koło i powoli rozwiał się nad ćmiącym fajkę brodaczem - Ja idę do swoich, wy róbta jak chcecie.

Napiszę wprost. Mam dość czytania wielkich postów, co to nie będzie zmieniane i wymyślane w systemie, tylko po to, by był to pierwszy i za razem ostatni post w tym temacie. Post stworzony w przypływie słomianego zapału, który tak intensywnie jak się zaczyn tak się i szybko kończy. Dlatego, moje światotworzenie oparte jest na sprawdzonej wielokrotnie metodzie, tworzenia od szczegółu do ogółu. Spokojnej i nie spiesznie, tak… po mojemu, od dupy strony. Pomysły które tu znajdziecie nie są moje. Sa wasze, jak czytałem ile poszło pary w gwizdek, ile dobrych pomysłów tam było, a nie zostało pociągniętych dalej... postanowiłem przynajmniej część z nich ocalić od zapomnienia. Oto one.

Nie dałem rady zmalować mapy za co serdecznie przepraszam. Jest to kilka-kilkanaście godzin rysowania na które raz, że nie bardzo mogę poświęcić czas, a dwa że i talentu mi nie staje. Owszem zrobię wkrótce jakiś draft w nadziei, że znajdzie się jakaś dobra dusza, która podciągnie rysunek.

Do kalendarium nie podejdę, na pewno nie sam, nie dam rady przyznaję bez od razu i bez bicia. Jest za wcześnie by narzucać tak duże rzeczy, bez dyskusji z ewentualnymi współtwórcami. Proces kreacji ma być wieloautorowy, a jednocześnie tak prowadzony, by nie uciekła wspólnie wymyślona główna wizja. Ale uspokojenie, wszystko to będzie, tylko nie od razu i będzie tworzone wspólnie. Cierpliwości.

Kalendarium. Krótki zarys, żeby nie było że się całkiem migam.

Ok -300 lat Wybucha plotka o Krysztale Czasu który podobno znajduje się gdzieś na tym świecie. Bogowie wysyłają po kilku awatarów by przyjrzeli się bacznie sprawie.

Ok. -295 lat Do wieści o istnieniu Kryształu dochodzi kilka dodatkowych potwierdzeń, to wystarcza by niechęć bogów względem siebie przerodziła się w otwarty konflikt. Wojna o Kryształ powoli się zaczyna.

Ok -290 lat. Chaos się nasila, naciskani przez bogów królowie wystawiają swe wojska. W pierwszych wielkich bitwach giną niektórzy awatarowie. Ziemia trzęsie się w posadach, z nieba spada deszcz krwi. Konflikt się nasila, nikt z bogów już nie przebiera w środkach, stawka jest za duża. W tym samym roku staży bogowie znani jako Strażnicy Równowagi odcinają świat nie dopuszczając do wyjścia konfliktu na inne plany i planety. Od tej pory do świata można tylko wejść, nie można już wyjść z wiedzą jaką się nabyło. Bogowie ściągają naprędce posiłki z zaświatów, przewidując że niedługo i to nie będzie już możliwe. Świat wypełnia się dziwnymi tworami o niesamowitej mocy. Konflikt narasta do katastrofalnych rozmiarów, giną setki tysięcy wojowników.

Ok -250 lat. Konflikt spowodował już miliony ofiar, wszędzie panuje ból i przemoc. Bogowie Morghlith i Set czerpiąc moc z tych zdarzeń zyskują nadzwyczajną przewagę nad pozostałymi bogami. Równowaga zostaje zachwiana na ich korzyść. Powstaje pierwsza koalicja bogów mająca na celu odwrócenie losów wojny o Kryształ. Nastaje czas zwany wśród elfów jako Dekada Kroczącej Śmierci. Wszyscy żyjący intensyfikują wysiłki by zatrzymać nieprzebrany w ilości pochód nieumarłych.

Ok. -60 lat temu. Upadek stolicy ludzi imperium Ludzi Tigareth. Trzech synów zakłada trzy rywalizujące królestwa. Imperium Ciemnych Archontów wykorzystuje upadek największego konkurenta i przejmuje prymat władzy. Świat ogarnia ciemność.

Ok. -40 lat temu. Obserwujący starcie Strażnik Równowagi, zostaje ostatecznie owładnięty chęcią posiadania Kryształu. Przełamuje założone wcześnie pieczęcie prowadzące do tego świata, wchodząc do niego w poszukiwaniu upragnionego artefaktu. Otwarcie bariery wykorzystuje bóg orków. Przybywa mocno spóźniona ekspedycja Katana w postaci legionu. Nie są to wielkie siły. Jednak konflikt wycieńczył już siły wszystkich stron, na tyle że balans walki znów się zmienia.

Ok -35 lat temu. Asteriusz śni o krysztale, moc Kryształu odbiera mu możliwość spoglądania w przyszłość. Opętany pragnieniem Strażnik Równowagi uzyskuje przewagę nad pozostałymi bogami. Gniew Gothmeda niszczy księżyc sprowadzając niszczący ziemię deszcz meteorytów. Pierwszy raz od czasu wojny, większa część bogów tworzy przeciw niemu koalicję. Najgorszemu zapobiega ostatecznie Gorlam, awatar poświęca się pokonując strażnika. Ginie przy tym przez zdradę jednego z bogów. Niestety część wiedzy o Krysztale odchodzi bezpowrotnie w zapomnienie wraz ze zniszczeniem Strażnika. Zmagania wznawiają się, jednak wszystkie strony są już wyraźnie uszczuplone.

Od -10 do czasów bieżących. Mija pokolenie od ostatnich wielkich bitew. Ludzkość podnosi się z kolan. Rodzi się i dorasta pierwsze pokolenie, które nie pamięta wielkich starć. Z coraz większą nadzieją i odwagą spoglądają na tereny które sa za bezpiecznymi murami. Początek epoki eksploracji, czas przygód.

Czy suwak kalendarium może być, czy zmniejszyć/zwiększyć rozpiętość czasową? Co radźcie mistrzowie?
Krainy Żałobnych Ziem
Poniżej garść krótkich zdań, które mam nadzieję zainspirują współtwórców do udziału w kreacji. Są to ogólne, sugestie do wykorzystania, rozbudowy. Jest jednak więcej białych plam niż pomysłów. Proszę zwrócić uwagę na rysunki, cały świat staram się przedstawić w klimacie ";mrocznego realizmu magicznego". Mam nadzieję, że wychwycicie stylistykę tych grafik. Grafiki użyte poniżej są przykładowe, i nie mają na celu nadużycia czyichkolwiek praw autorskich. To zwykłe idee fixe.


1. Ludzkie królestwa. Patrząc na mapę w centrum, na kamienistych wyżynach znajdują się ludzkie królestwa. Fragmenty dawnego imperium znanego jako starożytne Tigareth. Po jego upadku, trójka królewskich synów rozdzieliła się zajmując trzy osady, które z czasem stały się nowymi królestwami. Każdy z nich rościł sobie prawa do tronu rozerwanego przez wojnę imperium, żaden jednak nie potrafił zdobyć nad pozostałymi ostatecznej przewagi. Z czasem władze w tych królestwach przejęli następcy. Tak powstały pierwsze królestwa a wokół nich szereg mniejszych baronii. Państwa te były wierne Gorlamowi, kiedy go zabito większość ideałów rycerskich odeszło wraz z nim. Zapanował regres dworności wśród herbowych i upadek ideałów. Rycerstwo z czasem odwróciło się od wiary, bo jak wierzyć w boga którego już nie było. Część zaczęła wyznawać Asteriusza, część jednak pozostaje do dziś bez tarczy wiary i nie jest tym samym odporna na zakusy bogów ciemności...

Najstarszym syn zajął najbardziej górzyste tereny i warownie jego potomkiem jest panujący obecnie Zigreth Silna Ręka.

Obrazek

Obrazek[/img]

Obrazek

Jego ziemie składają się z wykutych w skale kamienny twierdz, zimnych i niegościnnych. Słyną jednak z niezwykłego kunsztu walki bronią dwuręczną wśród tutejszego rycerstwa. Przez jego tereny prowadzi jedyny handlowy szlak do siedzib krasnoludzkich. Ciężkie zbroje wyprodukowane przez krasnoludy, sprawiają że piechota tego królestwa jest jedną z najsilniejszych jednostek w tej krainie. Rycerze z tego królestwa uchodzą za najbardziej chamowatych ze wszystkich królestw. Nie dziwota bowiem gro ludności stanowią mieszańcy krwi gigantów (półolbrzymy).

Obrazek
Spoiler!
W królestwie tym przypada największa liczba mistrzów we władaniu bronią na metr kwadratowy. Broń tych wojowników jest podawana specjalnemu rytuałowi zanurzenia na dzień w kadzi z białą cieczą, która nadaje im moc ranienia istot wrażliwych jedynie na magię.
Na południe blisko równin znajduje się królestwo potomków najmłodszego brata z rodzeństwa. Obecnie panuje Faleth Drugi Piękny.

Obrazek


Obrazek


Obrazek

Obszar królestwa zajmuje delikatne wzgórza i rozległe równiny przechodzące w step. Państwo to słynie z najlepszej kawalerii na świecie. Nie ma lepszych jeźdźców i rycerstwa konnego nad to którym dysponuje królestwo znad stepów.

Obrazek


Głównym źródłem dochodu królestwa jest handel końmi i rogacizną pasącą się na stepach. Dodatkowym dość znacznym dochodem jest handel niewolnikami, jakie królestwo pozyskuje broniąc swych południowych granic przed nomadycznymi klansmenami ze stepów.
Spoiler!
Królestwo posiada legendarna włócznię samego Grolama. Podobno to nią właśnie zadał pierwszy cios Strażnikowi nim upadła z niebiesi na ziemię. Obecnie służy za sztandar i ochronę królestwu.


W centrum znajduje się wolne miasto, Klejnot Królestw. Miasto handlowe gdzie przecinają się szlaki prowadzące od północy, z ziem krasnoludów na południe do stepów, oraz ze wschodnich baronii po lezące na zachodzie trzecie królestwo.

Na zachodzie ludzkie królestwa kończą się rozsianymi po wzgórzach baroniami, które tyleż samo tracą siły na pilnowanie granic co na walkę ze sobą. Zawiść i zadry rodowe sięgające dawnych czasów nie pozwoliły na wytworzenie jednolitego ośrodka władzy w tej części. Większość panujących tam rodów swój rodowód wywodzi od stryja ostatniego imperatora Tigareth. Jest to niegościnna i kamienista część ludzkich krainy. Przetrwać mogą tam jedynie najtwardsi. Baronie te słyną z wyjątkowych kuszników.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Położone lekko na zachodzie królestwo młodziutkiej królowej Luvel, obejmuje swym zakresem najbardziej urodzajne ziemie ludzkich królestw.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Łączące się dorzecza tworzą meandry, które łatwo można obronić na groblach przed najazdem braci. Wyśmiewane nieco rycerstwo (ze względu na notoryczny brak króla) jest wierne swej pani nad wszystko. Znane jest też z ogłady i taktu, niespotykanego w dzisiejszych czarnych czasach.

Obrazek

Spkój krain i sielskość w stosunku do innych królestw brutalnie nawiedzanych w tym czasie przez zło nie bierze się z niczego. Pieczę nad królestwem strzegą bracia zakonnicy, mieniący się palladynami. Wieki wojen zmieniły to co zostało z tego starożytnego zakonu. Od upadku przesławnego Tigareth, prowadzący ich wielcy mistrzowie zdecydowali by nie przebierać w środkach w walce ze złem. Bo czyż ono przebiera? Bluźnierstwo należy tedy palić do samego korzenia, tak mówią nauki i święte pisma. Nie wolno zostawiać niczego co mogło by znów zagrozić królestwu. Dla tych świętych mężów sprawujących pełną i niczym nie ograniczoną władzę jako święta inkwizycja nie ma miejsca dla wahania czy stosowania półśrodków. Jakież bowiem znaczenie ma jedna wybita do cna wioska nawet przez omyłkę, skoro gra idzie o sprawę znacznie większą. Wszak bogowie rozpoznają swoich. Czyż nie?

Obrazek

Obrazek

Dalej na zachód znajduje się już tylko Dagoreth, wolne miasto w której władzę sprawuje prawdziwa córka Dagonina Białego a jeszcze dalej, skryte pod pnączami Upadłe Krainy i Puszcza Elfów.
Spoiler!
Luvel ma pakt z panią Dagoreth w zamian za wsparcie militarne i podejrzanie duże ilości żywności, królowa otrzymała od córki Dagonina dar młodości i wiecznego piękna. Trwają też negocjacje by wybudować szkołę magii w królestwie.


2. Elfy. Puszcza elficka jako jedyna wydaje się nie naruszona przez konflikty bogów. Nie jest to do końca prawda. Elfy złożyły świętą przysięgę przed bogami u początku wojny, że oddadzą Kryształ w ręce panteonu bogów jeśli tylko okaże się, że akurat ów przepotężny przedmiot znajduje się w ich rękach lub ich terenach. Owa przysięga nie była jednak respektowana przez wszystkie bóstwa. Tym samym nie uchroniło to legendarnych elfickich wież magi przed zagładą. Białe Wieże na tysiąclecia przed konfliktem wyrastały wysoko ponad puszczę, będąc oznaką patosu i wzniosłości tej starożytnej rasy. Podczas wojen zostały szybko wypatrzone z powietrza i zniszczone wraz z elficką stolicą, starożytnym Nilaeth. Obecnie leśny lud przeniósł się do dworów skrytych i porozrzucanych po leśnych głębinach. Miejsc tych tak jak i całej puszczy nadal jednak chroni silna magia której znajomości nigdy nie zatraciły.

Obrazek

Elfy jako istoty długowieczne inaczej patrzą na sprawy wiary i boskie potyczki. W swych leśnych dworach dopuszczają innowierstwo, tak długo jak nie powoduje ono wewnętrznych konfliktów. Ufając w swe niezwykle długie życie, patrzą na konflikt bogów jako coś co ich rasa może przeczekać. Oddają cześć bogom przyrody oraz wszelkim dobrym bóstwom.

Obrazek

Wschodnia cześć puszczy idzie wcinką w ludzkie królestwa. Upadłe miasta i zniszczone grody spowijają pnącza i krzewy, to miejsca nazywa się Upadłymi Krainami, ponieważ zostały zgładzone w pierwszym wieku wojen. Teraz przyroda odzyskuje wszystko co niegdyś było jej, na długo zanim pojawili się tam ludzie. Miejsca te są już poza egidą magi elfów i stają się schronieniem dla różnych niebezpiecznych dziwnych istot. Jako że miejsca te zostały zniszczone wieki temu i jak dotąd nikt nie odważa się ich odwiedzić, zapewne zawierają też wiele wartościowych przedmiotów.

Obrazek

Obrazek
Spoiler!
Północnej granicy strzeże mur z cierni. Wielki na kilkanaście metrów mur z żywokrzewu, który rozrósł się do nienaturalnych rozmiarów przy pomocy elfickiej magi. Jeśli się go przebrnie oczom wędrowców ukarze się pustkowie, na którym znajdują się luźno porozrzucane kości. Idąc im dalej na północ światło słońca słabnie aż niknie zupełnie. Pod butami zaś chrzęszczą kości...
Puszcza sama w sobie ma swe złowrogie tajemnice. Bariera magi okalająca mityczny las nie jest w pełni szczelna. Zło przychodzi w snach i podszeptach, kalając umysły nieśmiertelnych niemal istot. Zatruwa też puszczę. Od dłuższego czasu w jej wnętrzu pojawiają się dziwne istoty będące powykręcanymi karykaturami, zwierząt albo roślin.
Moc magiczną elfy czerpią z białych drzew, które w miarę czerpania z nich mocy stają się coraz ciemniejsze. Kiedy stają się czarne umierają. Są obdarzone świadomością, moc w nich zawartą można od nich uprościć albo na siłę zabrać.


3. Imperium Ciemnych ArchonówNa północy względem ludzkich królestw znajduje się potężne i mroczne imperium ciemnych archonów. Obecnie jest to najsilniejsze z istniejących królestw, które kładzie się cieniem po wszystkich pozostałych. Archonowie, o mocarnych zakutych w zbroje ciałach potrafią prowadzić błyskawiczne bitwy, niesieni z miejsca na miejsce przy pomocy swych czarnych jak noc skrzydeł. Ich wytrzymałość na zmęczenie jest legendarna, podobnie jak umiejętności bojowe. Celem imperium jest podporządkować sobie wszystkie krainy i niemal im się to udało. Królestwa płacą miesięczny haracz, ludzkie w niewolnikach, krasnoludzkie w zbrojach i broni. Jedynie elfy pozostają jawnie przeciw upadłym. Jawna nienawiść pomiędzy tymi rasami jest przyczyną licznych potyczek między ich przedstawicielami.

Obrazek

W Górach Grzmotów ich ponure kamienne twierdze wznoszą się pośród najbardziej niedostępnych szczytów gdzie nie wiedzie żadna znana droga. Podobno można tam się dostać jedynie na skrzydłach ich złowrogich mieszkańców. Niewiele wiadomo prawdziwych rzeczy o ich siedzibach, rzadko bowiem ktokolwiek stamtąd wraca.

Obrazek

Obrazek
Spoiler!
Archony potrzebują niezliczonych rzesz niewolników. Mit niesie ze sa składani w ofierze, temu co otoczyło opieką ich podniebne siedliszcza. Podobno w opustoszałym wulkanie żyje istota, której archoni nienawidzą, lękają się i za razem której muszą służyć.
Twierdze KrasnoludówKrasnoludzką rasa od zawsze była znana ze swego rozsądku. Kiedy wybuch wielki konflikt trzysta lat temu klany różnobarwnych krasnoludów zjednoczyły się, stając jednością. Od zarania dziejów wierne były bogu gór i to właśnie dzięki jego łaskawej opiece ich podziemne korytarze przetrwały do dzisiaj. W wykutych w skale krasnoludzkich twierdzach, które znajdują się na wschód od ludzkich królestw, posiadają starożytne kuźnie oraz pilnie strzeżoną i przekazywaną z pokolenia na pokolenie wiedzę jak je użytkować by wykonwyac broń najwyższej jakości. Nad ich kuźniami nie przestaje być pełno od smogu i dymu, to tam kuje się właśnie najlepsze broń i zbroje. Podziemny lud handluje wyrobionym rynsztunkiem głównie z ludzkimi krainami w zamian za inne dobra oraz ochronę przed nomadami z południa.

Obrazek

Obrazek

Krasnoludy dzielą się ze względu na kolory bród jakie noszą. Najbardziej upokarzające zajęcia przejęły krasnoludy czarnobrode. Handlują z ludźmi, sprowadzają ludzkich niewolników do prac w śmiertelnie niebezpiecznych i złowrogich częściach ich podziemnych królestw. Złotoborde zajmują się nadzorem królestwa, handlem wewnętrznym oraz sądownictwem itd. Społeczeństwo opiera się jednak nie tylko na tym. Przepychanki pomiędzy klanami wewnątrz twierdz i ciągłe zagrożenie z zewnątrz jeszcze pogłębiły więzi rodzinne i klanowe wśród krasnoludów. Na przykład wśród klanu czarnobrodych można spotkać wiele krasnoludów na różny sposób zaplatających swoje brody. Każdy sposób to znak przynależności do odmiennego rodu, które stale ze sobą konkurują.

Obrazek
Spoiler!
Krasnoludy wieża że kryształ ukryty jest wewnątrz wnętrzności ziemi. Nieustannie drążą nowe sztolnie i korytarze, by go odnaleźć i przekazać swemu bogu. Niestety kując głęboko w głąb ziemi odkryły coś innego, coś czegoś czego nikt nie powinien odnaleźć. Wprawdzie runy ochronne jeszcze trzymają ale ich moc słabnie z roku na rok mimo odnawiania przez mistrzów runów.
Podpowiedzi dla chętnych do opisywania krain:

1. Palma pierwszeństwa jest dla tego autora który pierwszy zaklepał sobie krainę do opisania. Każdy z twórców opisuje jedna krainę. A właściwie jedno miasto-państwo lub jego odpowiednik w krainie. Jednakże proszę zrobić miejsce dla innych chętnych albo MG, którzy będą chcieli coś tam sobie dodatkowo dopowiedzieć. Zatem należy skupić się na głównym (królewskim rodzie) zarysowując bardzo ogólnie inne frakcje w królestwie.

2. Gęstość zaludnienia. Jest to świat postapo, czyli po apokalipsie wywołanych przez bogów, zatem populacja będzie mocno przerzedzona. Nie zobaczycie tu milionowych miast i dwustutysięcznych armii. One już były, starły się ze nie raz ze sobą, a kości tych wojowników do dziś bieleją pod niebem.
Unikamy zatem super rozwiniętych cywilizacyjnie oraz wielkich populacji.
Poniżej wytyczne dla tworzenia mieścin ludzkich, w przypadku wolniej rozmnażanych ras (np. elfy) należy populację adekwatnie przyciąć, odwrotnie postępujemy w przypadku ras rozmnażających się jak króliki (orki).
Wioski 10-100 osób
Miasteczka 1000- 2500
Duże miasta 2500-10.000
Wielkie miasta 10.000-40.000 (zakładam że będzie ich po jednym na krainę)
Np. średniowieczny Londyn miał maks 40tys obywateli, Paryż ok 50tys, Genua ok 75tys

3. Kolejna kwestia to lokalny monoteizm. Przeważnie osady przetrwały dzięki opiece lub wierze w jakieś bóstwo. Jedno większe lub miejscowe jak w Greckich miastach państwach. Najczęściej będzie go w mieście reprezentował jakiś jego wierny sługa, rzadziej będzie to jakiś półbóg. Lata wojen religijnych zrobiły swoje, nietolerancja szerzy się wszędzie. Choć z drugiej strony są też bóstwa które się tolerują. Jednak dla przeciwnie wierzących i jawnie głoszących wroga wiarę, lincz gwarantowany. Wszystko to w obawie, że bóstwo obrazi się, że takiego niewiernego nosi jeszcze ziemia. Siłą rzeczy nikt nie będzie podchodził przychylnie do kogoś kto się ujawni jako innowierca. Urosła tez podejrzliwość względem nieznajomych, każdy bowiem może okazać się szpiegiem niosącym zagładę. Te suwaki należy odpowiednio modyfikować w miastach dziurach z daleka od wszystkiego i w miastach kupieckich na granicy kilku kultur i ras.

4. Słudzy bogów. Nadal jest ich wielu, część ja bezpańskie psy błąka się szukając kogoś kto przyjmie na służbę lub zasili wiarą. Inne istoty te silniejsze i sprytniejsze mogą zastawiać pułapki, w dziczy i ostępach na wędrownych, ale mogą też władać całym miastem. Różnorodność bytów aż się prosi by je wykorzystać na sesjach i w opisach, od wielkich mackowatych stworów Borgona, po byłych rycerzy Gorlama.

Obrazek[/img]

5. Ateizm. To tez dobry pomysł, osada może być wroga wszystkim bogom, ale musi mieć naprawdę mocny powód dlaczego przetrwała. Może niedawno zrzuciła pęta demona i gardzi bogami którzy tyle krwi przelali w imię własnego pożądania?

6. Fortyfikacje. Tu można poszaleć w każdej postaci. Każdy ciekawy system obrony jest do przyjęcia. Te miasta przetrwały apokalipsę i na litość boską nie samą wiarą przecież. To są solidnie bronione ośrodki mogące przetrzymać długie i męczące oblężenia. Nawet wsie są zbrojne, są solidnie bronione i mają jakieś dobrze funkcjonujące mechanizmy obronne. Chyba że są nowo założone.

Obrazek

7. Wojsko. Jak wyżej. Śmiało z fantazją, wszak niedawno stwory wszelkiej maści chadzały po tej ziemi, trzeba się było przed nimi albo ukryć albo nauczyć rozprawiać. Na pewno każde miasto ma jakiś wyspecjalizowane, dobrze uzbrojone jednostki do walki z maszkarami.

8. Samowystarczalność. Pamiętajmy że te bunkry w postaci miast musiały sobie jakoś dawać radę same, w najcięższych czasach wojny. Zatem w dużej mierze są samowystarczalne. To nie znaczy że maja wszystko. To znaczy że mogły się nauczyć radzić bez czegoś.

9. Rasy, skupmy się na czymś prostym na początek potem pojedziemy te wszystkie dziwne rasy które nam przyjdą do głowy. Wypełnimy nimi luki, czyli ustanowimy tło, miast czynić z nich główny watek. Pamiętajmy też że wyniku wojny oraz zacofania, braku wiedzy postrzeganie ras może być inne. Zwłaszcza jak się nie ma z nimi styczności. Na przykład elf dla kogoś po drugiej stronie mapy może wyglądać jak demon z piekła rodem, za nic nie pomyśli taka osoba że ten mijany szpiczastouchy jegomość to on. Nie, ten to po prostu dziwny obcy człowiek a elfy to demony ziejące ogniem, przecież.

10. Nie przeginajmy ze superowością krainy. Ona nie musi mieć wszystko "naj" wręcz odwrotnie powinna mieć jakieś braki niedoskonałości, które nadadzą jej realizmu. Niedobór surowca, brak wiedzy, zabobony i dziwne obrzędy jakimi się kierują ludzie.

I jeszcze na koniec.
Bibliografia, z pomysłami do której można zajrzeć by posiłkować się pomysłami

1. On The Magical Medieval City
2. Grain Into Gold - A Fantasy World Economy
3. Holly Lisle's - Create A Culture
4. Fantasy World Builder Toolkit
5. Medieval Farming Agriculture

Z polskich pozycji to chyba tylko Kreator Królestw oraz Czarny Kryształ. Zwłaszcza ta ostatnia pozycja to świetny pakiet pomysłów w pigułce.

Tak jak ostatnim razem prosiłem by nie pisać nim wszystko wyjaśnię tak teraz odwrotnie. Zapraszam do zabawy, kto chce może pisać wstępne opisy do wybranej przez siebie krainy.
Staram się jak tylko mogę zarazić Was pomysłem, ponieważ sam go nie uciągnę, za duży. Jeśli nie będzie chętnych do zabawy porzucę temat. Trudno. Mam jednak nadzieję, że dorosłe życie Was tak strasznie nie wkręciło, żeby nie spróbować stworzyć kawałek świata w ramach hobby. Wszak w dobrym tonie jest, by po kilkudziesięciu latach z erpegami, mieć swój własny system. Jak się nie ma to czemu by chociaż nie zbudować swojej własnej krainy?
Ostatnio zmieniony 18 października 2017, 23:31 przez Suriel, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 26 października 2017, 14:32

Suriel masz link https://docs.google.com/document/d/1vY5 ... sp=sharing
Tutaj jest wstępny szkic rantlów pod Twój świat. Wykorzystuję tutaj również niektóre smaczki już bezpośrednio od Ciebie. Daj znać jak Ci się to widzi i jeśli uznasz, że warto to usuń ten post, a wklej już odpowiednią treść. Ewentualnie powiedź co poprawić.

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 31 października 2017, 00:00

Wsdobra
Wiram, mapa poniżej. Będe miał uwagi do obu nadesłanych tekstów...
Obrazek


Oczekuję na wszelkie podpowiedzi co do mapy:
- czy skala jest dobra
- jakie oznaczenia na mapie przyjąć (tzn. co i w jaki sposób oznaczać)
Dla przykladu wstępnie granice oznaczylelm na zielono
- wszelkie inne sugestie mile widziane

ps. Nanatar gdzie wrzucić twoje Elfy?
Ostatnio zmieniony 31 października 2017, 08:50 przez Suriel, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 31 października 2017, 10:15

Strasznie wielki ten ląd i co jest poza mapą, idzie gdzieś dalej, czy to granica krańca świata?/-/
Ostatnio zmieniony 31 października 2017, 10:57 przez czegoj, łącznie zmieniany 1 raz.

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 31 października 2017, 10:30

Mapie przyda się więcej kolorów. Zielony sugeruje, że większość dostępnego terenu pokrywają lasy lub czegoś w tym stylu ;-)

I uwaga Pana powyżej nad wyraz słuszna :)

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 31 października 2017, 15:50

Duży ląd ponieważ: 1 chcialem odróżnić ten świat od wielkiego groma małych wysepek występującego w pewnym systemie. 2. Poniewaz się rak tylko wydaje. Caly teren ma szerokość ok 2000km czyli mniej niz Europa. Za to ciagnie sie na północ i poludnie. Będą tam... rzeczy /EVILS/ Tyle że nie chcę łapać trzech srok za ogon na raz. Zrobię jedno; wezmę się za drugie. Jesli będzie zainteresowanie.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 06 listopada 2017, 10:42

Aktualizacja. Dwa teksty Czegoja i Nanatara są po wstepnych korektach i czekają na zakończenie przez twórców. Jak wrócą w wersji po po rawionej istatnie szlify i hop na portal pod dyskusję.
Pisze się też tekst o północnym królestwie, na razie jest okolo siedmiu stron w Wordzie czyli dwie trzecie. Potrzebuje pomocy w poniższych tematach.

1. Jak zwykle mam problem z nazwami: nazwa krolestwa; stolicy, dziesięć twierdz, doliny, rzeki etc. Nazwy rodów, imiona... Aż glowa boli. Każda pomoc mile widziana.
2. Brakuje mi fajnych gorskich kreatur, monstrow i bestii. Klasyka trole, ogry, giganci, gobliny jest tak ograna że... Szkoda słów. To znaczy na pewno będzie ale nie jestem zainteresowany standardem.

"To jak Towarzysze, pomożecie? "
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
mastug
Reactions:
Posty: 1697
Rejestracja: 03 grudnia 2009, 23:24
Has thanked: 14 times
Been thanked: 12 times

Post autor: mastug » 07 listopada 2017, 00:37

1. Jak zwykle mam problem z nazwami: nazwa krolestwa; stolicy, dziesięć twierdz, doliny, rzeki etc. Nazwy rodów, imiona... Aż glowa boli. Każda pomoc mile widziana.
Może coś-gdzieś przypasuje:

Stolice:
Tarion, Dariuma, Balutor, Kastur, Pagoria, Jerchan, Zamrok, Rehion, Palamir

Twierdze:
Diamentowa, Serce Królestwa, Smocza, Mroźna, Morg-Orok, Oktar-Nok, Wiarma, Stu-głów, Wężowe Gniazdo

Doliny:
Czerwonych Miast, Mgieł, Antycznego Imperium, Śnieżna, Tyranów, Spadających Gwiazd, Złotych Skał, Wilków, Łez, Wypędzonych, Wyklętych

Rzeki:
Łza Bogów, Krwawa, Język Setha, Królowej Omnirii, Srebrna

Awatar użytkownika
Nanatar
Reactions:
Posty: 641
Rejestracja: 04 sierpnia 2009, 11:38
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 155 times
Been thanked: 116 times

Post autor: Nanatar » 07 listopada 2017, 12:14

rzeka między archonami, a królestwami: Brudna Woda, jezioro na drodze to Mętny Staw, albo Ślepe Oko.

grań-Psia Szczecina

----Bycze Gardło, Królowa Wdów, Kozi Łeb, Czarcia Skra, Pusty Wór, Ślepy Krok, Agulf pół pięści, Straffim płaski ryj, Wigaltorn, Ufim Kazan, Arenik stalowy, Aszgil spiżowy łeb, Xaj Fuj------

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 07 listopada 2017, 14:37

grań lub pojedyncza góra - Pazur Antara, Pazur Azgara, Kopiec Katana

Bagna - Przystań harpii

Pasmo gór - Malauckie dłonie, Rdzawe Wierchy, Wichrowe Czuby

Akweny wodne - mleczna woda, ciche fale

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 07 listopada 2017, 22:07

Czyli jednak ktoś tu czasem zagląda :D

Dzięki za info, na pewno skorzystam z propozycji. Gdyby komuś coś jeszcze przyszło do głowy to się polecam.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 04 stycznia 2019, 22:12

Dołączam plik, bo chyba powinien być tutaj.

[pdf=frame]http://www.krysztalyczasu.pl/download/l ... doliny.pdf[/pdf]

Awatar użytkownika
Suriel
Reactions:
Posty: 3733
Rejestracja: 19 września 2010, 22:20
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 87 times
Been thanked: 150 times

Post autor: Suriel » 06 stycznia 2019, 20:30

Na laptopie mi nie czyta. Czy jest szansa na link? Chciałbym sprawdzić czy to jest to co myślę.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko? Albert Einstein

Awatar użytkownika
czegoj
Site Admin
Reactions:
Posty: 3837
Rejestracja: 18 listopada 2008, 23:34
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times
Kontakt:

Post autor: czegoj » 06 stycznia 2019, 20:45


ODPOWIEDZ