Co jedzą... na Orchii

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 30 sierpnia 2011, 14:39

Co do krasnoludów i ich podziemnych miast można założyć, że znajdują się one głównie w górach. A w niższych terenach gór można wysiewać różne zboża np. owies. Na halach mogą wypasać spore stada owiec i kóz. A to daje zapas mięsa, mleka i serów. Co do jaskiniowych grzybów to raczej można je stosować jako dodatek do potraw albo spróbować stosować jako pasza dla mniej wymagających zwierząt. Być może krasnoludy mogły by hodować inne zwierzęta jak np. nietoperze ale mięsa z tego niewiele. Pozostaje kwestia podziemnych rzek i rybołówstwa, to może dotyczyć ułamka krasnoludzkich miast.
Pozostaje jeszcze myślistwo ale to na zewnątrz oczywiście.
Podziemne miasta powinniśmy traktować tak samo jak nadziemne. Czyli pozyskiwanie pokarmu odbywa się poza nimi tj. uprawa, hodowla itp.

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 30 sierpnia 2011, 15:46

deliad napisał(a):
Co do krasnoludów i ich podziemnych miast można założyć, że znajdują się one głównie w górach. A w niższych terenach gór można wysiewać różne zboża np. owies. Na halach mogą wypasać spore stada owiec i kóz. A to daje zapas mięsa, mleka i serów. Co do jaskiniowych grzybów to raczej można je stosować jako dodatek do potraw albo spróbować stosować jako pasza dla mniej wymagających zwierząt. Być może krasnoludy mogły by hodować inne zwierzęta jak np. nietoperze ale mięsa z tego niewiele. Pozostaje kwestia podziemnych rzek i rybołówstwa, to może dotyczyć ułamka krasnoludzkich miast.
Pozostaje jeszcze myślistwo ale to na zewnątrz oczywiście.
Podziemne miasta powinniśmy traktować tak samo jak nadziemne. Czyli pozyskiwanie pokarmu odbywa się poza nimi tj. uprawa, hodowla itp.
Tu się pojawia problem - aby wyżywić miasto w górach (wbudowane w górę) wielkość utrzymujących go upraw musi być identyczna jak w przypadku miasta z taką samą liczbą ludności, ale znajdującego się poza górami. Przykłady, które podałeś są ok, ale taki owies (i zboża ogólnie) ma minimalną wydajność w terenach podgórskich. Jeden - dwa przymrozki i z zasiewów nic nie zostanie. Głód jak się patrzy. Dodatkowo transport zboża w góry to już w ogóle trudne przedsięwzięcie ponieważ zboża są ciężkie. Ogłonie transport w górach jest bardzo trudny, a jak tu wyżywić przy okazji miasto mające kilka tys. mieszkańców umieszczone gdzieś w zboczu góry ?
Zaś zakup pożywienia przez mieszkańca takiego miejsca drenuje momentalnie jego sakiewkę.

Ale te sery owcze itp to dobry pomysł - miasta krasnoludzkie mogą poza wyrobami metalowymi, alkoholem (? z czego robiony jest spiryt krasnoludzki, wie ktoś, pewnie krasnoludki przeżuwają sery i fermentacja ze śliną :D:D) siłą robocza i najemnikami (czyli bolesnym standardem) będą spokojnie eksportować krasnoludzkie sery i wełnę.

hmm ciekawy problem. W sumie nawet J.R.R. Tolkien nie pokusił się o opisanie co krasnoludy w swoich gigantycznych twierdzach jedzą, albo właściwie skąd biorą żarcie :)

Salam
Reactions:
Posty: 239
Rejestracja: 28 sierpnia 2009, 23:16

Post autor: Salam » 30 sierpnia 2011, 16:12

Krasnoludy - ja to sobie wyobrażam jakoby brodaty lud hodował podziemne plantację grzybów, z których można po odpowiedniej obróbce stworzyć posiłek stały, piwo grzybowe itd. Takie pole grzybowe musi mieć jakąś pożywkę więc można założyć, że mogą to być fekalia (ciężko wytłumaczyć jak nieczystości usuwane są z górskich siedzib, ale to tak nawiasem). Grzyby wiadomo, że nie są pożywne, nie mają witamin, lecz te na Orkusie są. Dodatkowo wypasania górskich kóz, więc mamy mleko, sery itd.

Elfy - wegetarianie? Zakładam,że każda społeczność ma druidów, cieszących się szacunkiem itd, zatem zaklęcia przyśpieszające wzrost roślin są podstawą wyżywienia większej grupy łylfów. Oczywiście nadal funkcjonuje zbieractwo oraz myślistwo, lecz raczej w formie niezakłócającej ekosystemu (będące mocną podstawą mniejszych społeczności.). Być może dla elfów zabijanie zwierząt i zjadanie ich jest świadectwem niższości cywilizacyjnej? Praktykowane w małych grupach spoza głównych ośrodków, lecz w miastach będące sprawą tabu?

Z tego co pamiętam w M&M było pisane, że panuje głód, stąd ceny żywności są bardzo wysokie. Agawa musi być bardziej pożywna niż nam się wydaje, co więcej musi być całoroczna aby można myśleć o przetrwaniu i jako takiej egzystencji.

Co zaś się tyczy wody. Być może są jakieś przybrzeżne wodorosty, które zostały rozpropagowane na formę śródlądową, hodowane w basenach. Wodorost ów może pełnić doskonale formę uzupełniającą do ryb.

Póki co tyle, jeśli uznacie, że pasuje takie rozwiązanie i mieści się w klimacie KC, to można to ładnie rozwinąć.


EDIT:
Napisałem ten teks rano, ale nie zdążyłem wysłać, w między czasie zaś pojawiły się inne posty z krasnoludzkimi grzybami, widać, co ludziom chodzi po głowie i dobrze, bo to najlepsze racjonalne rozwiązanie kwestii żywieniowej. Ew. krasnoludy mogą prowadzić hodowlę podziemnych niewidomych świń które dają im mięcho, fekalia i resztki idą do grzybów itd ;)
Ostatnio zmieniony 30 sierpnia 2011, 16:29 przez Salam, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 31 sierpnia 2011, 08:25

Elfy wegetarianie? Hmm raczej nie. Żyjąc w lasach i biegając z łuczkami na plecach nie mogą pozwolić sobie na rezygnacje z tak ważnego źródła pokarmu jakim jest zwierzyna łowna. Szacunek dla zwierząt owszem, nie zabijają dla sportu. Ale na potrzeby pokarmowe na pewno.

Salam
Reactions:
Posty: 239
Rejestracja: 28 sierpnia 2009, 23:16

Post autor: Salam » 31 sierpnia 2011, 09:27

Jeśli wskazujemy, że podstawą wyżywienia ludów Orkusa są ryby, to oczywiście one również wejdą do jadłospisu elfów. Wielokrotnie było mówione, że agawa musi być o wiele bardziej pożywna i bogata w witaminy niż się to wydaje według naszych realiów. Z wielkości orkusa i liczebności zamieszkujących go istot, wyspa musiała by być strikte farmerska a tak nie jest. Hodowle inwentarza na ubój znajdziesz tylko w okolicach wielkich aglomeracji, w lasach już nie. Większe miejscowości ludzkich powstawało w okolicach rzek (dostęp do ryb, transport) oraz na terenie w miarę równym aby do wycięciu lasu by było na czym posadzić zboża oraz wypasać trzodę.

Elfy nie uprawiają zbóż, nie hodują inwentarza a jednak tworzą miasta itd. Jeśli założyłem, że korzystają z magii wspomagającej wzrost to może również owoce przez nich tworzone mają wsparcie w postaci zaklęcia witaminizującego? Wystarczy do tego jedno-dwa zaklęcia i średnio wykształcony druid już może ich wspierać. A skoro średnio wykształcony druid to i łowcy o wysokich poziomach >10, gdyż Ci również mają dostęp do zaklęć natury.

avnar
Reactions:
Posty: 1137
Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 20:39
Has thanked: 2 times
Been thanked: 6 times

Post autor: avnar » 31 sierpnia 2011, 09:36

A może tak?
Elfie myśliwskie sushi. W menu,
Ryż w krawym sosie,
Zawijańce z ryżu i surowej wątróbki w liściach z Jadalnego Klonu.
Marynowane grzybki nadziewane siekanym sercem z cebulką i czosnkiem.
Koreczki z sera i surowej polędwiczki
Wędzona karkóweczka w plastrach z owocami śliwy
Szynka solona zawijana z jagodami
Lembas zapiekany z piersią perliczki

Ja bym elfy widział jako wegetarian, przynajmniej część z nich. Jako jedyni wydają mi się na tyle pokręceni że by taką filozofię wymyślili. No chyba że by się ją wkręciło w jakąś religię np. Ariannę.
Natomiast polowanie dla sportu wśród elfów bym zostawił. Nie róbmy z nich przyrodofili.

Awatar użytkownika
venar
Reactions:
Posty: 1590
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:01

Post autor: venar » 31 sierpnia 2011, 15:35

Jeszcze jedno a propos elfów. Biorąc pod uwagę ich budowę ciała, śmiało można założyć że nie potrzebują tyle pożywienia co inne rasy. Co więcej, słynny elfi chleb to pełnowartościowy posiłek na cały dzień więc jakoś sobie radzą.
Nie zgadzam si? z Twoimi pogl?dami, ale po kres moich dni b?d? broni? Twego prawa do ich g?oszenia

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 01 września 2011, 10:05

Zgodzę się z avnarem ze elfy też mięsko jeść muszą a jakieś lokalne sporty czy zabawy mogą spokojnie opierać się na uwielbieniu polowania.
Venar dobrze zauważył że (teoretycznie) mogą potrzebować mniej pożywienia ale pomimo tego wyżywienie populacji kilkuset czy nawet kilku tysięcy brzuchów w lesie jest bardzo trudne. I wcale nie muszą tak strasznie dbać o drzewa - jeśli np. zbudują miasta w drzewach to cały teren pod nim (grunt, ściółka) może zostać wykorzystany do hodowanie czy to grzybów, ziół czy agawy gmo.
Jeszcze kwestia odchodów się pojawia :), Muszą być niezłymi czyścioszkami żeby nie zasr... całego lasu. Czyli większość miast musi mieć system odprowadzania nieczystości - część jako, nawóz a reszta standardowo - do rzeki i papa, niech ci w niższym nurcie martwią się co zrobią z pływającym w nim kałem .

Do tego dojdą oczywiście regionalizmy - co innego lubią żyjące w standardowych miastach a co innego te w lasach.

p.s.
Wkładanie elfów do standardowego wora 'dobrych ras' jest krzywdzące i ogranicza ich możliwości.

Shadowrunner
Reactions:
Posty: 263
Rejestracja: 24 stycznia 2009, 18:27

Post autor: Shadowrunner » 01 września 2011, 20:16

ghasta napisał(a):
Jeszcze kwestia odchodów się pojawia :), Muszą być niezłymi czyścioszkami żeby nie zasr... całego lasu. Czyli większość miast musi mieć system odprowadzania nieczystości - część jako, nawóz a reszta standardowo - do rzeki i papa, niech ci w niższym nurcie martwią się co zrobią z pływającym w nim kałem .
W KC jest alchemia a elfy są uzdolnione hipermagicznie - być może mają jakieś opracowane receptury substancji alchemicznych przy użyciu których utylizują odpady - np. przyśpieszaja ich rozkład, neutralizują toksyczność, cokolwiek - nie wiem czy kloce można na coś przerabiać - w naszym świecie ścieki się utylizuje głównie z myślą o wodzie - w KC nie wiem, inwencyjny MG na pewno mógłby coś wymyślić. To są właśnie te konsekwencje hipermagiczność KC o których pisałem w innych topicach - to aż się prosi o jakieś praktyczne rozwiązanie.

Aczkolwiek pomysł lasu cuchnącego elfimi szczynami i kałem też ma swój koprofagiczny urok - świetny pomysł na jakiś szyderczy scenariusz :D

"Wchodzicie w mroki dziewiczej puszczy, w wasze nozdrza uderza duszący smród moczu. To znak że gdzieś tutaj jest ukryty słynny elficki telemach - miasto w koronach drzew. Drużynowy rycerz w coś w depnął. Tak - to definitywnie znak. Idziecie dalej i głowy wasze zrasza popołudniowy, leśny deszczyk. A prepraszam - to nie deszcze leci wam na głow..." :)
"-Kat An!!! - najg?o?niej jak mog?a, sykn??a ci??arna orczyca.
-Kacie! Jeszcze raz spróbujesz mnie podgryza?! - doda?a uderzaj?c wielk? niczym bochen chleba pi??ci? w swój nabrzmia?y brzuch."
[sic!]

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 06 września 2011, 11:34

Tak sobie rozmyślałem nad tymi kłopotami z wyżywieniem tych całych populacji i myślę, że głód mógłby być powszechnym na Orchii zjawiskiem. Czytałem niedawno dwa pierwsze tomy Wojen Wikingów Bernarda Cornwella, opisujące Anglię w dziewiątym wieku i nakreślony tam obraz bywa chwilami bardzo przejmujący. Głód, brud i smród, choroby, niemowlęta mrące masowo z braku opieki medycznej. Jeśli zbiory się udały, możni zabiorą swoje, ale jakoś zimę przetrwasz; jeśli się nie udały, musisz żebrać, sprzedać rodzinę w niewolę albo jeść wygrzebaną spod śniegu trawę.

ghasta
Reactions:
Posty: 2334
Rejestracja: 29 września 2010, 23:48
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: ghasta » 06 września 2011, 17:36

Było takie powiedzenie na kresach za czasów najazdów Tatarów / Kozaków. Nie przytoczę go bezpośrednio, ale sens tkwił właśnie w ilość dostępnego żarcia: jak widziano że będą dobre zbiory to wszyscy od razu naprawiali mury w zamkach oraz stawiali nowe. Szansa na pojawienie się wrogich wojsk znacząco rosła. Bo można było wyżywić hordy prowadzonych koni i jednocześnie ludzi (zjadających konine)

Ograniczeniem dla totalnych działań wojennych na Orchii może być niewystarczająca ilość pożywienia.
Okresy nadwyżek żarcia na Orchii mogą automatycznie znaczyć że sharany dobrze się odżywią i mają eksplozję demograficzną w efekcie w kolejnych latach szansa na atak z ich strony dramatycznie wzrasta.
Jest to logiczniejsze niż to co pisał AS że sharany jak głodują (kończy się żarcie) to atakują/ przepływają wyspy itp. Na głodnego słabo się raczej walczy.

Czy można w ramach jakichś czarów zatruć (uniemożliwić na nich produkcje żywności) olbrzymich połaci gruntu? Uciekając przed sharanami stosujemy taktykę spalonej do cna ziemi. Wtedy taki atak załamuje się z głodu - sharany raczej nie posiadają odwodów dostarczających pożywienia między wyspami.

Denver
Reactions:
Posty: 1660
Rejestracja: 14 stycznia 2010, 11:26

Post autor: Denver » 06 września 2011, 19:40

A ja tak z doskoku - a czemu krasnoludy nie mogą polować na podziemne stworki? Bo nie wiemy jakie tam żyją? Ja bym ich widział w zorganizowanych bandach polujących na jakieś podziemne, ślepe i wielkie drapieżniki. jakiekolwiek by one nie były. Zdaje się, że w trylogii o Drizzcie Do'Urgenie były nawet takie jako wierzchowce, ale nie pamiętam dokładnie.
"Wikingowie dzielili rany na ?miertelne i nieistotne i znaj?c ich do?wiadczenie pewnie mieli racj?. " Oggy

Awatar użytkownika
Keth
Reactions:
Posty: 12615
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 20:37
Has thanked: 138 times
Been thanked: 84 times
Kontakt:

Post autor: Keth » 06 września 2011, 21:04

Słuszna myśl z tą podziemną fauną: gigantyczne żuki, gąsienice, wije to doskonałe źródło białka! Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju grzyby, porosty i algi, które w połączeniu z wydłubanym z chitynowych skorupek mięskiem mogą tworzyć urozmaiconą, aczkolwiek ciężkostrawną dla nie-krasnoludów dietę. Gdyby popuścić wodze fantazji, moglibyśmy przyjąć, że krasnoludy są pod ziemią zupełnie samowystarczalne, jeśli o pożywienie idzie - a jeśli krasnoludy, to również niektóre populacje gnomów, preferujących podziemia goblinów i innych stworzeń tego pokroju.

Tym samym znika nam pewien procent gęb do wyżywienia za pomocą tego, co można znaleźć na powierzchni ziemi.

Awatar użytkownika
venar
Reactions:
Posty: 1590
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:01

Post autor: venar » 04 października 2011, 14:59

Znalazłem :)

Agawa:
Obszar Orcusa Wielkiego i innych wysp Archipelagu Centralnego, a więc ten na którym rozgrywane będą przygody jest ze swym klimatem porównywalny do dzisiejszego zwrotnikowo-umiarkowanego, morskiego klimatu Ziemi. Podstawową rośliną pokarmową na Orkusie jest niezmiernie bogata między innymi w skrobię odmiana agawy. Ta szybkorosnąca roślina, wysoka na metr, o grubych długich, soczystych liściach stanowi główny pokarm wszelkich osiadłych ras, a przede wszystkim jest praktycznie niewyczerpalnym źródłem paszy dla ogromnych stad bawołów-Opasów i innych roślinożerców.
Nie zgadzam si? z Twoimi pogl?dami, ale po kres moich dni b?d? broni? Twego prawa do ich g?oszenia

Awatar użytkownika
deliad
Reactions:
Posty: 3638
Rejestracja: 28 marca 2010, 10:24
Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Nickpage: https://krysztalyczasu.pl/profile/deliad
Has thanked: 5 times
Been thanked: 52 times

Post autor: deliad » 29 października 2011, 09:04

Myślę, że warto było by reaktywować to forum. Uważam, że aspekt żywienia nie został należycie wyczerpany. Jednakże zostawmy już w spokoju agawę i jej możliwości produkcyjne.
Chciałby aby rozpocząć ciekawszą wersje rozmowy o jedzeniu, a dokładnie rzecz ujmując co jedzą poszczególne rasy. Jakie potrawy preferują, jakie są zwyczaje żywieniowe. Co przejdzie przez gardło krasnoluda, a co przez elfa, na co inne rasy nawet nie będą mogły spojrzeć bez odruch wymiotnego. W krajach UE urządzono konkurs na najobrzydliwszą potrawę. W czołówce pojawił się żaby, ślimaki i oczywiście nasze polskie flaczki. Kwaśne mleko większość nacji uważa za żywność zepsutą. Zróbmy coś na ten kształt na Orchii. Myślę, że reptiliony dają duże pole do popisu. A więc kacetowcy do dzieła, wpuśćcie wodzę fantazji:) i do dzieła.
Ja zacznę od przysmaku nadmorskich reptilioinów rybaków. Żywiąc się obfitością morza muszą liczyć się także z gorszymi latami. Produkują więc tradycyjnie, z roku na rok z tzw. chwastu rybiego (małe gatunki ryb) kiszonkę. Ten sposób konserwacji powoduje powstanie papkowatej substancji o zapach mogący zabić co wrażliwszego hobbita, ale jest pożywnym zapasem białka.

ODPOWIEDZ