Przygody z edycji dyskietkowej

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 16 marca 2010, 01:50

Udostępnione ostatnio przez avnara przygody autorstwa twórcy KC zdominowały komentarze w shoutboksie. Wygodniej jednak będzie na ten temat dyskutować na forum, zatem otwieram dedykowany im topic. Z góry proszę o uprzedzanie o ewentualnych <SPOILER!> spoilerach </SPOILER!> - nie chcemy przecież odbierać zabawy tym, którzy być może zasiądą do nich jako gracze. W tym przypadku tekst wewnątrz ostrzeżenia jest niewidoczny dzięki temu, że czcionka ma kolor tła - niestety przy innych niż domyślna skórkach może być widoczny.

Pomijając stopień skomplikowania tych przygód, jednego nie sposób im odmówić: wzbogacania naszej wiedzy na temat KC. Chodzi głównie o bestiariusz i chociaż szczątkowe opisy świata.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35

Hauerine
Reactions:
Posty: 753
Rejestracja: 16 września 2009, 22:01
Kontakt:

Post autor: Hauerine » 16 marca 2010, 08:08

Ot czasem takie paragrafówki. Idz tam, przynieś to, jak zdobędziesz tamto, to mozesz wymienić na owo itd. Jak takiej klasy scenariusz pojawia sie w Falloutcie (itp.) to wzbudza powszechny zachwyt, a tu po latach komuś się to nie podoba i padają teksty, ze "scenariusze marne". Wnerw.
Przecież dla poczatkujacych graczy i MG którym AS rozdawał dyskietki to wprost idealne rozwiazanie.
Ostatnio zmieniony 16 marca 2010, 08:13 przez Hauerine, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
wasut
Reactions:
Posty: 743
Rejestracja: 25 stycznia 2009, 18:16
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Post autor: wasut » 16 marca 2010, 08:23

Treant - warto by przy "przenoszeniu" dyskusji z shouta na forum przekleić również wypowiedzi z tamtąd aby uniknąć powtarzania się.

garfields
Reactions:
Posty: 167
Rejestracja: 05 października 2009, 10:20

Post autor: garfields » 16 marca 2010, 09:15

M nie też te przygody bawiły gdy rozpocząłem zabawę z KC. Tylko że graliśmy może w jedną z tych tam podanych.
To, że są mizerne, należy powiedzieć - ale jesteśmy w stanie to zrobić dopiero po zagraniu w dziesiątki jak nie setki sesji.

U mnie nie wszyscy chcieli grać reptilionami (najdłuższa przygoda z wersji dyskietkowej) więc tej nawet nie ruszyliśmy.
Jedno trzeba jednak zauważyć - przegięte ilości przeciwników i to mocno. Nawet wyżejpoziomowa drużyna niż ci podani przeciwnicy miałaby problemy w walkach z takimi hordami wrogów wyskakujących zza każdego rogu.

Inny plus - jest kilka uwag o tym jak wygląda wiara w Reptiliona
Wielkiego, napisana przez autora. Mógł to umieścić w opisie boga zamiast wymyślić (i nie przenieść) w ramach jednej przygody. Pozostałe opisy świata są słabe po prostu. Ale są...

Hauerine
Reactions:
Posty: 753
Rejestracja: 16 września 2009, 22:01
Kontakt:

Post autor: Hauerine » 16 marca 2010, 09:39

To, że są mizerne, należy powiedzieć - ale jesteśmy w stanie to zrobić dopiero po zagraniu w dziesiątki jak nie setki sesji.
Sa zrobione tak, że poczatkujacy MG bez problemu poprowadzi je poczatkującm graczom. Od czegos trzeba zacząć, na czymś trzeba się uczyć.
Jedno trzeba jednak zauważyć - przegięte ilości przeciwników i to mocno.
czy ja wiem? Może to niektórzy MG za bardzo ograniczają mozliwościrozwoju BG np zasadmi: "nie prowadze dwuklasowcom", "nie pozwalam na szkolenia nadnaturalne" , "nie dopuszczam, zeby mieli więcej magicznych przedmiotów", a wszystko to, zeby "gracze nie byli za pakerni". A później nagle zdziwko jak w scenariuszu Szyndlera "przegięci przeciwnicy" :D


garfields
Reactions:
Posty: 167
Rejestracja: 05 października 2009, 10:20

Post autor: garfields » 16 marca 2010, 09:55

Hauerine napisał/a:
Jedno trzeba jednak zauważyć - przegięte ilości przeciwników i to mocno.
czy ja wiem? Może to niektórzy MG za bardzo ograniczają mozliwościrozwoju BG np zasadmi: "nie prowadze dwuklasowcom", "nie pozwalam na szkolenia nadnaturalne" , "nie dopuszczam, zeby mieli więcej magicznych przedmiotów", a wszystko to, zeby "gracze nie byli za pakerni". A później nagle zdziwko jak w scenariuszu Szyndlera "przegięci przeciwnicy" :D
Wystarczy MG, który powie - jakie cechy wylosujecie w czasie tworzenia postaci - takimi postaciami gracie. Oj 1-2 razy tak zrobiliśmy i przygody były ciekawsze. Drużyna: 3 osoby, 3-4 poz i ..' Patrz, goblin, ... UCIEKAMY' :). Jednak takich 'bohaterów' trzeba było szybko dopałerować jakimiś przedmiotami magicznymi bo pojedynek z przeciwnikami będącymi na niższym poziomie powodował śmierć połowy drużyny. Nie wspominając o bosach.
Ale pierwsza z brzegu przygoda dla reptilionów <SPOILER!> Pierwsi wrogowie - gobliny (6poz) na gryfonach (6poz). Możliwości losowego spotkania 10 poz olbrzyma</SPOILER!> jest ciężka dla dużej i doświadczonej drużyny.


I ciekawa sprawa Hauerine - kiedyś starałeś się mnie przekonać, że nie może być martwiaków ze zwierząt. W przygodzie ze świątynią natar-kanty jest taki jeden <spoiler!>Upiornik z Warga</spoiler!> ! Z morderczymi cechami ...
Ostatnio zmieniony 16 marca 2010, 10:04 przez garfields, łącznie zmieniany 1 raz.

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 16 marca 2010, 10:03

Przesadzona jest siła niektórych przeciwników - jeśli drużyna nowicjuszy ma walczyć z wrogami, którzy dzięki wysokiej biegłości osiągają 150% skuteczności używanej broni, to przegięcie widać gołym okiem. Najbardziej rzuca się to w oczy w mini-przygodzie dla Dorsa Sacana - gracza mogą uratować jedynie wyjątkowo pechowe rzuty kostkami wykonane przez MG.

W przypaku "Synów.." <SPOILER!>gra postaciami dwuprofesyjnymi jest wszak nieuchronna, gdyż każdy z bohaterów musi być kapłanem lub astrologiem. Nawet posiadanie przez każdego z bohaterów zdolności nadnaturalnej nie robi z drużyny pakerów, bo jedynie niektóre z nich mają realny wpływ na potencjał bojowy.</SPOILER!>

wasut
Kilkanaście pozycji z shouta w jednym poście - nie wiem, czy dobrze by to wyglądało.
Ostatnio zmieniony 16 marca 2010, 10:04 przez Treant, łącznie zmieniany 1 raz.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35

Hauerine
Reactions:
Posty: 753
Rejestracja: 16 września 2009, 22:01
Kontakt:

Post autor: Hauerine » 16 marca 2010, 10:32

garfields:
I ciekawa sprawa Hauerine - kiedyś starałeś się mnie przekonać, że nie może być martwiaków ze zwierząt. W przygodzie ze świątynią natar-kanty jest taki jeden <spoiler!>Upiornik z Warga</spoiler!> ! Z morderczymi cechami ...
Tak, sprawa bardzo ciekawa. Szczególnie jeśli ktos czytał opis samego warga w bestiariuszu.

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 16 marca 2010, 11:17

UWAGA TECHNICZNA
Pamiętajcie o odpowiednim kolorowaniu tekstów spoilerów. W przeciwnym razie można je z rozpędu niechcący przeczytać, a moją intencją było to, żeby fragment był widoczny dopiero po jego świadomym zaznaczeniu.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35

Hauerine
Reactions:
Posty: 753
Rejestracja: 16 września 2009, 22:01
Kontakt:

Post autor: Hauerine » 16 marca 2010, 14:44

to przegięcie widać gołym okiem. Najbardziej rzuca się to w oczy w mini-przygodzie dla Dorsa Sacana - gracza mogą uratować jedynie wyjątkowo pechowe rzuty kostkami wykonane przez MG
Hm.. po prawdzie przechodziłem ta przygodę inna postacią (też 0 POZ) i nie wydała mi się za trudna. Teraz jednak sprawdziłem... jest faktycznie cięzko :D Moim zdaniem Dors powinien mieć włócznie typową zamiast cięzkiej. Łatwiej by sie przebił przez ten scenariusz.
Ostatnio zmieniony 17 marca 2010, 07:43 przez Hauerine, łącznie zmieniany 1 raz.

avnar
Reactions:
Posty: 1137
Rejestracja: 29 kwietnia 2009, 20:39
Has thanked: 2 times
Been thanked: 6 times

Post autor: avnar » 16 marca 2010, 20:01

Skupiliście się na wartości merytorycznej przygód, ale czy ktoś zwrócił uwage na komentarze ASa?? On z rozmysłem stworzył takie przygody i zgodzę się tutaj z Hauerine, że zostały one stworzone specjalnie dla początkujących MG. Takich co szafują magicznymi przedmiotami, szkoleniami, zdolnościami nadnaturalnymi, których gracze grają wypakowanymi na maksa postaciami na 0 POZ. Bo tak sie wtedy grało, przynajmniej ja tak zaczynałem. I jeśli zastanowić się nad tym jaki elemnet mechaniki KC jest najtrudniejszy to każdy z nas wskaże na walkę. A jak ją najlepiej nauczyć?? Poprzez przygody które się na niej opierają, gdzie krok po kroku stopień trudności wyzwań się zwiększa, gdzie powtarzane są rzuty, obliczenia aż do płynnego opanowania tematu. Dlataego też uważam te przygody za bardzo dobre, mimo że wcześniej sam się śmiałem z Demonicznej Hordy. Wynikało to jednak z nieznajomości intencji ASa, a teraz kiedy wydaje mi się że je mniej wiecej znam (opierając się na jego komentarzach początkowych do przygód) jestem w stanie zmienić moją opinię o tych przygodach.
Ostatnio zmieniony 16 marca 2010, 20:05 przez avnar, łącznie zmieniany 1 raz.

nospe
Reactions:
Posty: 189
Rejestracja: 20 listopada 2008, 15:08
Kontakt:

Post autor: nospe » 16 marca 2010, 20:13

Mi te przygody się podobają. Mają klimat, fajne rysunki, dużo wskazówek dla początkujących. Teraz na stare lata bardzo miło je wspominam:)
Mój browar - SPECJAL, mój linuks - PLD, moje RPG - KC.

Treant
Reactions:
Posty: 1867
Rejestracja: 05 stycznia 2009, 10:15

Post autor: Treant » 16 marca 2010, 20:35

W niektóre z tych przygód grałem jakieś... 10 lat temu, więc może mnie już trochę zawodzić pamięć, jednak kojarzę, że były tam jakieś zagadki, niekiedy w formie krótkich wierszyków. Jednakże militarny charakter tych scenariuszy sprawiał, że w praktyce już na starcie ograniczał się repertuar profesji do wyboru - postać, która nie potrafiła sama zadbać o własne bezpieczeństwo była skazana na krótki żywot, zaś w najlepszym przypadku na spowolniony rozwój, gdyż większość PD za walkę zgarniali najbardziej do niej predysponowani.
Mój skromny dorobek jako gracza w PBF: http://www.krysztalyczasu.pl/nickpage.php?user=35

Awatar użytkownika
wasut
Reactions:
Posty: 743
Rejestracja: 25 stycznia 2009, 18:16
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Post autor: wasut » 16 marca 2010, 21:13

Nie da się ukryć że KC nie były tworzone jako system do storytellingu czy do odgrywania rozterek moralnych. Powstał jako polskie zwierciadło dla ad&d, które za "tamtych" lat robiło furorę w swoich wersjach "ksera-z-ksera-z-ksera-z-...-z-ksera". Grało się zabijając.
Przygody "początkowe" jakimi miały być owe dyskietkowe - miały własnie za zadanie przyuczyć do obsługi systemu - do nauki mechaniki etc. Natomiast głębie doznań duchowych autor z wdziękiem pozostawił wielce kreatywnym MG i graczom.

Awatar użytkownika
venar
Reactions:
Posty: 1590
Rejestracja: 11 listopada 2008, 12:01

Post autor: venar » 16 marca 2010, 22:06

Ja tam nie narzekam na te stare przygody, przy drobnej modyfikacji miejsca ich rozgrywania, bardzo często wykorzystywałem ja jako przygodę początkową dla wprowadzenia początkującej postaci. "Nieproszony gość" czy jej kontynuacja "Demoniczna horda" często były chwalone przez graczy, którzy jako odskoczni od łąmigłówek potrzebowali "wygrzewu". Bardzo ciekawym dodatkiem do opisu Orchii była przygoda "Łowcy koni" jeśli dobrze pamiętam tytuł.
Nie zgadzam si? z Twoimi pogl?dami, ale po kres moich dni b?d? broni? Twego prawa do ich g?oszenia

ODPOWIEDZ