Przeczytałem w miarę możliwości całość o lewitacji i o zgrozo muszę zgodzić się z Hauerine. Lewitacja grupowa jakoś do mnie nie przemawia. Dlaczego? - Zakładając, że działa w ten sposób o jakim mówicie (tz. że kilku magów może rzucać lewitację na jeden przedmiot i ich siły są kumulatywne), mamy oto sytuację, w której magowie eksperymentują. Uda się, czy nie uda podnieść, a jeśli się nie uda to może dowołamy kolegę. Właściwie po co dowoływać, przecież nie ma napisane, że ten sam mag nie może rzucać kilka razy tego czaru i on się kumuluje. Dla mnie to absurd zwłaszcza, że w większości czarów jest napisane, że nieudane działanie (czyli np. odparcie) niweluje działanie czaru. I tutaj bym się tego dopatrywał. Jesli coś nie zadziałało, z powodu nie spełnienia warunków, tz. przestaje działać. Tutaj jeszcze dochodzi fakt, kto steruje tą lewitacją, skoro jest tylu rzucających?Było: http://www.kryszt...rowstart=0
od posta #17
Nie zgadzam się z Tobą czegoj, szczególnie gdy mówimy o zastosowaniach takiego ustrojstwa (patrz poprzednia dyskusja) oraz możliwości jego wykonania.
Dla mnie to właśnie się kłóci i dlatego mówiłem o rozczłonkowaniu, wtedy każdy mag rzuca na oddzielną część ciała, bo wtedy nie jest to już istota, tylko przedmiot.A Czegoj, powiedz w takim razie jak chcesz podnieść giganta? Bo czar rzuca się na osobę (a nie na jej kawałki) ?
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, jak to rozwikłać, więc może przestane się wypowiadać w tym temacie. W każdym razie ja stoję na straży, że jak coś jest za ciężkie do podniesienia lewitacją to drugie rzucenie czaru nic nie pomoże, żeby to podnieść i nie ważne czy rzuca to inny mag, czy ten sam.
Kończąc - nie znamy wszystkich czarów dostępnych dla wszystkich profesji, może istnieje jakaś odmiana tego czaru, która pozwala na rzucanie go grupowo (coś jak krąg kapłański) i wtedy wszystko się wyjaśnia. Swoją drogą to ciekawa opcja, żeby magowie mogli łączyć swoje siły przy rzucaniu tożsamego czaru.