Lokacja - Pałac Andreasborg

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 18 marca 2018, 20:22

[center]Szmaragdowa Komnata, około północy, 13 maj 1996[/center]
Michelle kompletnie zignorowała pierwsze pytania Karen. Wyglądała jakby ich nie usłyszała, najwyraźniej celowo. Z pełną premedytacją zaczęła od innego tematu:

- Rytuał który odprawił poprzedni Regent... Każdy Tremere mając odpowiednią wiedzę, może dokończyć to co zaczął Wiktor Manrosgof. A ja właśnie specjalizuję się dziedzinie, która pozwoli dokończyć ceremonię - ostatnie zdanie było wypowiedziane z wewnętrzną siłą osoby, która wie o czym mówi.

- Bradley, widzę, że jesteś dobrze zorientowany w historii - zwróciła się do Szczura - To znakomicie. Cieszę się, że ktoś w naszej koterii także posiada wiedzę o temacie. Jednak logika podpowiada mi, że w Sorte Kirke nie będzie żadnego Kainity który mógłby przetrwać, a nawet jeśli ktoś tam jest... To w niewielkiej liczbie. Wewnątrz Czarnego Kościoła, gdy kończy się krew... Na arenę wchodzi Bestia, która rządzi przez sto lat jego małym wnętrzem. Nie da się uciec przed głodem. Jednego jestem pewna... Będziemy stąpać po popiołach wielu członków Rodziny - odpowiedziała ponuro.

- I to byłoby tyle - dodała po chwili. - Miło się z państwem rozmawia, jednak muszę już opuścić to zgromadzenie. Przede mną jest rytuał, który muszę wykonać. Myślę, że każdy z nas potrzebuje się przygotować. Ja mam niewiele czasu - mówiąc to zabrała kartkę i schowała ją, do torby.

- Spotykamy się jutro pod Sorte Kirke, zaraz po przebudzeniu. A to oznacza że musicie być gotowi na podróż już dziś. Pobudka i widzimy się na miejscu - rzuciła trzy ciemne wizytówki na stół. Były czarnego koloru, z niewielkim paskiem filetowego przechodzącym wzdłuż dłuższej części. Na ciemnym kartonie odbijał się wyraźnie kontrastujący napis: Chronos Fate.

- Tutaj macie do mnie telefon. Dziś nie odbiorę, ale odpiszę jak tylko możliwe na sms - wstała z fotela trzymając torebkę w rękach.
Lokację opuszcza Michelle.

Obecni: Karen, Kapitan Galaktyka, Bradley
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Fobetor
Reactions:
Posty: 106
Rejestracja: 24 marca 2016, 11:03

Post autor: Fobetor » 22 marca 2018, 14:41

[center]Szmaragdowa Komnata, około północy, 13 maj 1996[/center]

Kapitan Galaktyka uważnie przyglądał się swoim rozmówcom. Jego skupienie koncentrowało się tylko na tej istocie. Natomiast rzeczywistość w umyśle szaleńca wyglądała zupełnie inaczej. Zatanna pokazała swoje karty: pierwszą był dr Fate.
[center]Obrazek[/center]

Dobra karta na tą rozgrywkę, sto lat temu nie zadziałała.

Na jej odwrocie była wiadomość.
...Superman, Nightwing, Joker, Wonder Women chcą mnie...

Pokazała następnie kolejną kartę.
[center]Obrazek[/center]
To może się powieść atut jest. Widać jednak, że nie ma ona żadnego planu B.

Wtedy Deadpool wyrzucił swoją sekretną kartę wiedzy.
[center]Obrazek[/center]

No nie, Liga Złoczyńców również tam będzie. Trzeba będzie uważać. Czego oni tam szukają?

Czarodziejka na koniec wyrzuciła trzy karty na stół, dzięki którym będziemy mogli się z nią skontaktować. I wyszła. Gdyż musiała się przygotować.
Lokację opuszcza Michelle.

Obecni: Karen, Kapitan Galaktyka, Bradley
Deadpool zna historie tego miasta. To co mówił o Batmanie jest prawdopodobne, ale z powodu śmierci Nightwing, jest wątpliwe żeby wyjechał. Prędzej by przyjechał do miasta. Może być w środku Arkham. Mógł i pójść z dr Fate, ale coś mi tu nie gra. On by nie poszedł w ciemno. To w końcu Batman. Deadpool może coś wiedzieć.

Myśli Świra drążyły w jego głowie jeszcze dobrą chwile po wyjściu Czarodziejki.

- Faktycznie noc krótka, będziemy musieli się również pośpieszyć żeby wszystko pozałatwiać. - Kapitan spojrzał na puchar krwi który ponownie trzymał w dłoni.

- Chyba wiem czemu, tą kolekcje podano gościom. Od stuleci ten przybytek był więzieniem. Może stać się też i naszym. Jak coś pójdzie nie tak, będziemy mogli wspominać dobrą energię, którą tu spożyliśmy. Ja nie zamierzam tam ginąć. Batman pewnie by coś wiedział, ale nie wiadomo gdzie jest. - Spojrzał w stronę Nosferatu.

-Ciekawe ilu z Ligi Złoczyńców przyjdzie. Wiesz coś o templariuszach w tym miejscu? Papierz mógł ukryć w tym kościele? No i coś co mnie trapi, dlaczego Thor zabił Nitwing'a?
Obecni: Karen, Kapitan Galaktyka, Bradley
Ostatnio zmieniony 23 marca 2018, 21:05 przez Fobetor, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
lightstorm
Reactions:
Posty: 882
Rejestracja: 25 października 2014, 09:40

Post autor: lightstorm » 25 marca 2018, 20:27

[center]Szmaragdowa Komnata, po północy, 14 maj 1996[/center]
Siedzieli jeszcze przez dłuższą chwilę, snując domysły na temat tego, co może czekać ich w najbliższej przyszłości. Właściwie jednak po wyjściu Michelle rozmowa mocno kulała i nie poruszali żadnego konkretnego tematu. Być może po części dlatego, że nagłe zejście Tremerki ze sceny trochę ich zaskoczyło, być może zaś dlatego, że każdy z nich zajęty był przede wszystkim swoimi myślami. Dopiero gdy jakiś odległy zegar wybił trzecią, ocknęli się, konstatując, iż zostało im bardzo niewiele czasu na przygotowania.
Z uwagi na dziwną stagnację w temacie, oraz fakt, że druga koteria zakończyła już przygotowania, zdecydowałem się przyśpieszyć czas. W technicznym pisałem, że będę tak robił. I że czas na dane działania będzie ograniczony. Od postu w którym napisałem, że Tremerka wychodzi minął tydzień i jedynie Fobetor coś napisał w tym okresie.

Do świtu macie zaledwie około 2 godzin. Nie zostało więc wiele czasu na przygotowania. Radzę się więc streszczać. Niedługo przejdę do kolejnej nocy.
Obecni: Karen, Kapitan Galaktyka, Bradley
[center]To rule in blood is to rule in truth. Ventrue Clan Motto[/center]

Gohan
Reactions:
Posty: 81
Rejestracja: 29 listopada 2016, 15:24

Post autor: Gohan » 25 marca 2018, 22:35

[center]Szmaragdowa Komnata, około północy, 13 maj 1996[/center]
Gdy Michelle wyszła tak nagle, Karen jebnęła pięścią w stół aż krew w pucharach zadrgała groźnie.

Tak, tak, zignoruj, a potem wyjdź. Ja pierdole, co za...

W jej myślach przewinęło się kilka epitetów, ale widząc nieco niepewne twarze pozostałych towarzyszy, postarała się opanować.

- Aj sorry.

[center]Szmaragdowa Komnata, godzina 3:00, 14 maj 1996[/center]
Po trzech godzinach rozmów, Karen zerwała się na nogi.

- Osz, ale późno.

Nie mogła pojąć gdzie podziały się te trzy godziny i czemu siedziała tam zafascynowana rozmową przez tyle czasu, ale nie miała zamiaru tracić już ani sekundy.

- Ja już nie mam więcej informacji dla was, więc przyniosę jutro...

Ustalili, że spotykanie się bezpośrednio pod kościołem to idiotyzm, więc umówili się nieco dalej i postanowili, że Bradley wyśle Michelle sms z informacją o tym.

- Ja spadam, to do jutra - wyszła bardzo szybko.
Lokację opuszcza Karen.

Obecni: Kapitan Galaktyka, Bradley
Ustalaliśmy kilka rzeczy z 8artem i Fobetorem na fejsie, a że w tygodniu nie każdy ma dużo czasu to trochę nam zeszło. Cóż mogliśmy dać znać, że będziemy pisać, ale trudno.
Poinformujemy MG prywatnie co kto chce zabrać i zrobić jeszcze, żeby nie było spoilerów.
Post edytowany przez MG.
Pisałem w technicznym, że nie chce aby gracze ustalali sobie coś po za grą, gdzie ja nie mam do tego wglądu. Nie będę tego uznawał i tolerował. To co nie poszło na PW do MG, albo w fabularnym poście nie zostanie zrealizowane w świecie gry. Gohan, jak napisałem wcześniej, że drużyna rozmawiała, to proszę tego nie zmieniać pisząc o "zawiechach" itd. Proszę trzymać się czasu gry.
Ostatnio zmieniony 25 marca 2018, 23:59 przez Gohan, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
8art
Reactions:
Posty: 6267
Rejestracja: 13 stycznia 2011, 17:38
Has thanked: 121 times
Been thanked: 81 times

Post autor: 8art » 25 marca 2018, 22:44

Szmaragdowa Komnata, godzina 3:00, 14 maj 1996

- Ja pierdolę! Aleśmy się zasiedzieli jak jakieś stowarzyszenie umarłych poetów, konteplujących czas. Ja myślałem, że tylko Toreadorzy mają takie akcje z beretami... - zerwał się z fotela Bradley, dodając po chwili z zadumą: - A mogliśmy na jakiś shopping jechać... Takie przeceny teraz w Lacoste i Hilfigerze, że normalnie aż szkoda.

- No to widzimy się jutro. Nareczka.

Fobetor
Reactions:
Posty: 106
Rejestracja: 24 marca 2016, 11:03

Post autor: Fobetor » 26 marca 2018, 19:28

Szmaragdowa Komnata, godzina 3:00, 14 maj 1996


- No faktycznie się zasiedzieliśmy. Cóż.

I tak mogę jeszcze poczarować w domu.

Świr wziął ze stołu wizytówkę i schował ją do kieszeni, z której wyciągnął telefon. Po krótkiej rozmowie z taksówkarzem, zaczął kierować się do wyjścia.
Można powiedzieć, że myślami już był w swojej siedzibie, obmyślając jakież to praktyki będzie robił, by dowiedzieć się więcej, aż tu nagle:

- Przepraszam pana, pański płaszcz. - powiedział służący, czekający cierpliwie aż ostatni gość opuści siedzibę.

-Dziękuje panu bardzo. - Zakładając odzienie na siebie.
Kapitan Galaktyka opuszcza Pałac Andreasborg

Obecni: brak
Wychodząc z pałacu, wspomnieniami znów wrócił do momentu w którym zdobył płaszcz.

Kiedy przekroczył próg pałacu najpierw użył dyscyplin, by nikt na niego nie zwracał uwagi po czym. Zmienił sobie twarz wyglądając jak mężczyzna po pięćdziesiątce. Poczekał chwile na transport, po czym wsiadł do podjeżdżającej taryfy.

- Dokąd pana zabrać. - Odparł stary taksówkarz.

- Proszę mnie zabrać w to miejsce. - Powiedział Kapitan podając mu świstek papieru.

- Taka persona pod taki adres? - Odezwał się taksówkarz, patrząc na kartkę.

- Jestem tu nie tylko w interesach, ale także i w gości. Lubie łączyć przyjemne z pożytecznym.

- Wnioskuje, że wraca pan teraz z jakiegoś ważnego spotkania.

- Można tak powiedzieć, nie jestem z niego w pełni zadowolony, ale trzeba wykorzystywać to co się ma.

- Grube rybki nie lubią jak inne dobierają się do ich karmy. Świat jest pełen rekinów.

- Dokładnie. Może pan włączyć jakąś muzykę?

- Ależ oczywiście, nawet mam taką fajną stacje radiową która puszcza fajne niszowe kawałki. - Mówiąc to Mężczyzna włączył radio.

https://www.youtube.com/watch?v=xmVzeri ... mVzeriU5m0

- Podoba mi się ten utwór. Pasuje do tej nocy. Jak i następnej. - Mówiąc to spoglądał na mijające budynki.

- A co jutro takiego się będzie działo?

- Jutro, sprawdzę czy moje karty w tym rozdaniu okażą się przydatne. Albo wygram albo polegnę. Wole nie mówić nic więcej.

- Dobra. Życzę więc sukcesów w przedsięwzięciu.

- Dziękuje.

ODPOWIEDZ